Niespotykane od dawna niskie temperatury skutecznie uniemożliwiają realizację nowych materiałów na bloga i kanał Youtube w plenerze. Sytuacji nie poprawia też fakt, że rozpoczął się nowy semestr, a my z całym zespołem jesteśmy aktualnie na półmetku prac nad największym materiałem w pięcioletniej historii Dandycore. Jako że prawdziwemu dandysowi nigdy nie brakuje przysłowiowej przezorności, chciałbym zaprosić was do zapoznania się z gościnnym materiałem, który, leżąc spokojnie na dysku, nabierał urzędowej mocy i czekał na taki moment jak dziś.
Bez zbędnego przedłużania zatem oddaję głos Karolowi, który zabierze Was w samolotową podróż wprost do pierwszej połowy ubiegłego wieku.
Homo (a)viator
“Zdjęcia z tej sesji dojrzewały do publikacji ponad półtora roku. Przez cały ten czas miałem okazję wielokrotnie rozmawiać z Dawidem i wieloma innymi osobami na temat ubrań, które w konsekwentnie kompletowanych stylizacjach odbierane są jako przebrania. Opinie w tym temacie są dość mocno podzielone. Dawid i ja należymy do grupy osób uważających, że każde ubranie jest przebraniem, bo każde niesie ze sobą jakieś znaczenie, komunikowane przez noszącego mniej lub bardziej świadomie. Kilku moich współrozmówców uważa, że „przebranie” nie jest autentyczne, że wyraźnie widać w nim sztuczność i „tryhardyzm”. Jest też moja ulubiona grupa, z którą się nie tyle rozmawia, co słucha. „To śmieszne” albo „Nie możesz tego tak nosić, przecież nie jesteś X (w miejsce X wstawcie dowolną profesję lub postać)”. Koniec dyskusji.
Prawda jednak jest taka, że możliwości związane z tym co i w jaki sposób komunikują nasze ubrania nie są czarno-białe. Pomiędzy jest jeszcze przynajmniej cała skala szarości. To ile symboliki i jakiej zawrzemy w naszym stroju jest jednocześnie ilością i rodzajem informacji, które chcemy zakomunikować otoczeniu. W moim przypadku jest to często wewnętrzny ekshibicjonizm. Zarzut sztuczności jest więc całkiem zabawny, bo ciężko żeby mój strój zawierał więcej autentyczności niż zawiera. Nie w kontekście tego kim jestem, ale w kontekście tego co mi się podoba, o czym myślę, co mnie inspiruje.
Moje propozycje postanowiliśmy osadzić w narracji, która więcej komunikuje niż pokazuje. Adam, autor dzisiejszych zdjęć, doskonale podłapał format, w efekcie czego zdjecia mają dość lookbookowy charakter. Postanowiłem do nich trochę „zagrać”, a Adam wyciągnął kwintesencję każdej z tych „ról”.”
Mamy trzy role, czasem skrajne i mamy głównego bohatera. Aktora, którego uniwersalność pozwala wcielić się w trzy różne postaci. Mowa oczywiście o skórzanej kurtce – pilotce, której w tym roku przyznałbym Oscara za występy w mojej garderobie.
Sama kurtka inspirowana jest umundurowaniem pilotów z okresu II wojny światowej, kiedy latanie na wysokości w nieogrzewanych kokpitach wymagało wyposażenia, które nie pozwoli człowiekowi zamarznąć. Ciężka, „pancerna”, dość mocno znoszona. Ujmująca w swoim niedopasowaniu, bardzo autentyczna.”
1. The Machinist
“W zestawieniu z białym longsleevem, denimowymi spodniami w kolorze indygo i klasycznymi roboczymi trzewikami tworzy bezpieczną dla każdego kompozycję składającą się z podstawowych elementów garderoby. Trzewiki to zmodyfikowany model będący w użytku Ludowego Wojska Polskiego, które po odpruciu fragmentu skóry z klamrami (opinacza) zaniosłem do szewca w celu naszycia wokół krawędzi cholewki paska skóry maskującego dziury po wyprutej dratwie. Chciałem mieć buty aspirujące do Red Wing’ów albo Wolverine’ów. No to mam, za ułamek ceny, a nadal bardzo solidnie wykonane. W wydźwięku całość to klasyczny amerykański workwear casual, buntownik z przyzwyczajenia.”
Kurtka – Vintage
Longsleeve – Cubus (podobne: New Look, Pier One, Esprit, Burton)
Spodnie – Cubus (podobne: Pier One, Benetton, H&M, Levis)
Pasek – H&M (Tom Tailor, Pepe Jeans, Wrangler, Levis)
Buty – Vintage z demobilu (podobne: Pier One, Clarks, Kickers, Wolverine)
2. The Soldier
“Połączenie oliwkowych bojówek, henleya i butów wzorowanych na Jump Boots w różnych odcieniach brązu miało być próbą zredefiniowania monochromatycznego ubioru. Monochrom w modzie zakorzeniony mamy w wersji biało-szaro-czarnej. W myśl dandysiej kontestacji postanowiłem zamienić klasyczne trio na barwy ziemi. Niewątpliwą zaletą kurtki jest ocieplony futrem kołnierz, który po postawieniu można zapiąć i zastąpić tym szalik lub komin. W przypadku wyjątkowo dokuczliwych wiatrów bardzo pomocne, mimo że na początku, bardziej niż z komfortem, kojarzy się z kołnierzem ortopedycznym. Z racji tego, że nie przepadam za noszeniem szalików to niejednokrotnie doceniłem użyteczność tego rozwiązania.”
Kurtka – Vintage
Henley – Medicine
Pasek – H&M (Tom Tailor, Pepe Jeans, Wrangler, Levis)
Bojówki – Medicine (River Island, Only&Sons, Burton, Alpha Industries)
Buty – no name (podobne: Levis, Call it Spring, Dickies)
3. The Civilian
“Na sam koniec postanowiłem zainspirować się postaciami z prozy Francisa Scotta Fitzgeralda. Sięgnąłem wyobraźnią do czasów pisarza, do opisywanej przez niego Ameryki, przypomniałem sobie charakter kreowanych przez niego postaci, marzycieli i wydestylowałem z tej mieszanki smart-casualowy zestaw entuzjasty awiacji. Mimo wyraźnego charakteru we wcześniejszych zestawach, w tym kurtka odrobinę łagodnieje w ogólnym odbiorze, nie tracąc jednak na wyrazistości. Nadal bowiem jest tu postacią pierwszoplanową.”
“Opierając się na barwach ziemi i większych niż w poprzedniej propozycji kontrastach, zestawiłem ze sobą białą koszulę OCBD, czekoladowy bezrękawnik V-neck z cienkiej wełny merynosowej, tweedowe spodnie w kratę PoW oraz spatynowane kilkuletnim noszeniem brązowe brogsy. Całość uzupełnia czekoladowobrązowy wełniany krawat i skórzane rękawiczki pasujące kolorystycznie do butów. W tym zestawieniu prawie poczułem American Dream z czasów Gatsby’ego czy Stahra.”
Kurtka – Vintage
Koszula – Melka (podobne: Selected, Lancerto, Gant, Osovski, Zack Roman)
Krawat – Vintage (podobne: Zack Roman, Suitsupply)
Sweter – Marc’O’Polo
Spodnie – Vintage
Buty – Wittchen (podobne: Edwin Wallace, Massimo Dutti, Berwick)
Rękawiczki – Miler Menswear (podobne: Medicine, Bugatti, Lloyds)
Foto: Adam Ptak
Świetne stylizacje. Każda ma w sobie to coś. Oby piloci polscy czy amerykańscy nie musieli. Walczyć w różnego rodzaju wojnach. Choćby na polskim niebie. Bo pięknie się czyta o bohaterach wojennych. Mniej pięknie gdy to się dzieje w rzeczywistości. Pozdrowienia.
Hej, w którym demobilu kupiłeś te buty?? Te wyglądające jak 1000 miles. Pzdr, Kamil.
Świetna sesja i stylizacje. Gratuluje!
Bardzo fajne stylizacje 🙂 powoli robi się coraz cieplej, wiec liczę, że w swoim czasie pojawią się jakieś propozycje zestawów na letni smart casual 🙂