Czy warto być skromnym?

Jeśli miałbym wskazać cechę charakteru, której błędne rozumienie ma ogromny wpływ na to, jak myślimy i co robimy, to od razu pomyślałbym o skromności. Bycie skromnym jest u nas uznawane za największą cnotę, ale czy rzeczywiście powinno tak być? Czy warto być skromnym? A może wręcz przeciwnie, nie powinniśmy się bać otwarcie mówić o swoich osiągnięciach?

Witam Was serdecznie w serii, w której będziemy przyglądać się ciekawym zagadnieniom z popularnonaukowej, interdyscyplinarnej perspektywy (wiem, że niektórzy odmawiają dziedzinom humanistycznym naukowości, ale niestety w naszym języku nie ma rozróżnienia na science i humanities). Dzięki moim studiom często mam okazję wyjść poza ramę szeregowego uczestnika komunikacyjnego systemu i zaobserwować powody, dla których mówimy, myślimy i zachowujemy się w określony sposób. A że wnioski są niekiedy zaskakujące i niezwykle ciekawe, to pomyślałem, że może i Was zainteresują w stopniu nie mniejszym niż mnie. Zapraszam serdecznie do zapoznania się z pierwszym odcinkiem poświęconym tematowi skromności.

Czy warto być skromnym – film

Skromność – definicja

Cecha skromności, może odnosić się zarówno do rzeczy, jak i ludzi – ze względu na obrany temat odpuścimy sobie sferę rzeczy. W wydaniu ludzkim większość słownikowych definicji postrzega skromność jako cechę kogoś, kto nie wywyższa się i nie dba o rozgłos i uznanie innych. Od razu widzimy, że skromność definiowana jest negatywnie, w opozycji do eksponowania swoich zasług i szukania uwagi innych. Większość z nas nie lubi osób, które mają przemożną potrzebę mówienia o sobie w samych superlatywach. Z tego powodu uważa się, że osoby skromne są o wiele lepszymi partnerami do rozmowy. Przygotowując się do tego materiału natrafiłem w sieci na artykuł traktujący o tym, dlaczego warto być skromnym. Pozwolicie, że przedstawię Wam teraz jego najważniejsze myśli:

  • W otoczeniu osób skromnych dobrze się czujemy, przez co możemy im zaufać, czy wręcz się zwierzyć
  • To zaufanie sprawia, że ktoś, kto jest skromny, jest wspaniałym materiałem na partnera, przyjaciela czy pracownika
  • Ludzie skromni wykonują swoje obowiązki najlepiej jak potrafią i nie domagają się za nie nagród
  • Skromność jako cecha kojarzy się z pokorą, usłużnością, uduchowieniem i wyciszeniem

I wszystko byłoby super, gdyby nie jedna kwestia. O ile bowiem jestem w stanie się zgodzić, że skromność i pokora mają ze sobą dużo wspólnego, o tyle nie ma bezpośredniego związku z byciem skromnym, a byciem dobrym partnerem czy pracownikiem. W pełni zgadzam się z tym, co w swoim filmie poświęconym temu tematowi mówił Paweł Opydo, tj, że skromność jest najbardziej przecenianą cechą. To przecenianie w mojej ocenie ma swoje przyczyny w sytuacji społecznej, w której się znajdujemy.

Długie trwanie Homo Sovieticusa

Mimo że sam nie miałem okazji żyć w ustroju zwanym PRL-em bardzo dobrze wiem, jakie konsekwencje miało objęcie naszego kraju płaszczem przemożnej opieki wujka Stalina. Oprócz niewątpliwego wpływu politycznego i gospodarczego, ZSRR oddziaływało na nasz kraj także w sposób przebiegły, bo niewidzialny. Chodzi tu o zaszczepienie mentalności, którą rosyjski socjolog Aleksandr Zinowjew, określa mianem Homo Sovieticusa; obywatela, który swojemu socjalistycznemu państwu zawdzięcza wszystko, choć sam tak naprawdę posiada niewiele. Społeczeństwo składające się z takich jednostek jest skrajnie kolektywistyczne i nie toleruje odchyleń od ustalonej centralnie normy. Każdy kto próbuje wyjść przed szereg, obrywa nie tylko od systemu, działającego przy pomocy aparatu przymusu np. w postaci milicji, ale także od pozostałych jego uczestników, którzy wykazują wobec siebie wysoką nieufność.

Kiedy wspierający tę mentalność system upadł, na jego gruzach zaczęto budować nowy, wzorowany na zachodnim, z wolnorynkową gospodarką, która w dużym stopniu promuje indywidualizm. I tu pojawił się problem, bo jako Polacy z miejsca znaleźliśmy się w połowie drogi; chcemy mieć ciastko, dlatego trzymamy się kolektywów, które w naszej kulturze są traktowane jako ostoja (rodzina, szkoła, tzw. “Mała Ojczyzna” itp.), a z drugiej strony pragniemy korzystać z możliwości, jakie daje nowa sytuacja, ale okupienie tego zjedzeniem ciastka jest dla nas zbyt trudne.

Język skromności

To, że tkwimy w szponach starego systemu komunikacyjnego bardzo dobrze widać na polu języka, który jest najlepszym depozytem zbiorowej świadomości. Wiele osób zapomina jednak, że jest on także jak lustro – odbijając rzeczywistość, ma także moc jej tworzenia.

Przykładu nie trzeba nawet daleko szukać: kiedy dokonamy czegoś, najczęściej kwitujemy to stwierdzeniem: “udało mi się”, podczas gdy np. w języku angielskim przy użyciu wyrażenia “I did it” nie mamy do czynienia z przeniesieniem sprawczości z jednostki na jakiś niezidentyfikowany absolut w postaci losu. Bo nawet jeśli szczęśliwy splot okoliczności pomógł nam pewne rzeczy osiągnąć, to i tak nie zmienia to faktu, ze trzeba było tę sytuację wykorzystać. I chociaż zdaję sobie sprawę, że coachowie i spece od NLP obrzydzili podejście, o którym zaraz powiem, to nadal jestem przekonany, że ma ono swój sens. Chodzi o to, że sposób w jaki sposób mówimy, jakimi kategoriami się posługujemy ma wpływ na to, jak myślimy. Wszak jeden z najwybitniejszych filozofów XX. w. Ludwig Wittgenstein mówił, że kraniec języka jest krańcem poznania.

To ma bardzo duże znaczenie na polu relacji, bo skoro nie uznajemy swojego wpływu na rzeczywistość, kompetencji i pozytywnych cech, to trudno jest nam też odpowiednio reagować na to, kiedy ktoś je nam przypisuje i potwierdza, np. w formie komplementu. Mam koleżankę piękną dziewczynę, którą zawsze otacza wieniec adoratorów, którzy nie szczędzą jej miłych słów. Wiecie jak reaguje ona na standardowe: ślicznie dziś wyglądasz? Nie kryguje się, nie czerwieni, nie zaprzecza. Odpowiadała prosto – Wiem, dziękuję. Logiczne? Jak najbardziej. Społecznie oczekiwane? Nie do końca, bo większość tych chłopaków czuje się taką odpowiedzią speszona. A przecież powinno być odwrotnie, to kobieta powinna czuć się nieswojo! Jest to piękny przykład tego, co w naukach o komunikacji nazywa się skryptem.

Dlaczego musimy być skromni?

Skrypt komunikacyjny to ogólnie przyjęty w danej sytuacji model zachowania, którego nieprzestrzeganie może narazić nas na konsekwencje. Gdy wybieramy się na obiad do rodziców naszej dziewczyny, to skryptowo, celem wywarcia dobrego wrażenia, ubieramy się ładnie i wyposażamy się w kwiaty i butelkę czegoś procentowego. W kontekście omawianego dzisiaj tematu standardem jest, że niedobrze jest mówić o sobie dobrze. Promujący skromność system niejako zmusza nas czasami do fałszowania wyobrażenia o samym sobie, maskowania poczucia własnej wartości tylko po to, by nie narazić się innym. Bo za każdym razem, kiedy mówimy i myślimy o sobie dobrze, zawsze znajdzie się osoba, która bez wahania rzuci w nas tekstem typu “skromny jak zawsze”. A to, choć może wydawać się zupełnie inaczej, nie jest tylko takie tam powiedzenie, ale przytwierdzana do nogi kula, która może skutecznie podkopać nasze poczucie własnej wartości i ostudzić zapał do rozwoju. Myślę, że pod wpływem takich działań niejeden świetny pomysł mógł nie doczekać się realizacji, bo jego autorom brakło paliwa do wprowadzenia go w życie.

To w końcu warto czy nie?

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie chodzi o to, by biegać po ulicy i na lewo i prawo wykrzykiwać, że jesteśmy zwycięzcami, a wszyscy, którzy tego nie uznają są głupi. Jak zwykle chodzi o zdrowy balans. O to, by wypracować zdrową pewność siebie i nie bać się otwarcie mówić o swoich osiągnięciach, jeśli takie posiadamy i znajdują one potwierdzenie. Nie umniejszać swoich kompetencji tylko po to, by przypodobać się innym. Doceniać tych którzy imponują nam swoją działalnością i stanowią inspirację. Głęboko wierzę, że wszelkie duże zmiany w historii ludzkości były wynikiem wspomnianego już splotu okoliczności jak i ludzkiego działania. Zachęcam więc do zmieniania postaw w skali mikro, bo tylko to wydaje się być skuteczną drogą do ostatecznego pogrzebania mentalności rodem z uprzedniego systemu.

Serdecznie dziękuję za poświęcony nam czas i uwagę! Zachęcam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami na temat skromności i mam nadzieję, że w nie mniejszym gronie spotkamy się w kolejnej odsłonie tej serii.

Pozdrawiam serdecznie,

Dawid / Dandy