Partnerem wpisu jest Lancerto
Wiele osób uważa, że noszenie marynarki letnią porą to średni, bo średnio komfortowy, pomysł. Wystarczy jednak wiedzieć na co zwrócić uwagę przy zakupie odpowiedniego modelu, by móc cieszyć się eleganckim wyglądem nawet wtedy, gdy temperatury sięgną powyżej 25 stopni Celsjusza. Dlatego dzisiaj, przy wsparciu marki Lancerto, której specjalnością są sezonowo odpowiednie marynarki, wykonywane w Polsce z dobrej jakości materiałów i utrzymane w klasycznym, ale jednocześnie nowoczesnym designie, zastanowimy się czym powinna charakteryzować się idealna letnia marynarka. Zapraszam do czytania i oglądania (wpis nie jest transkrypcją nagrania, więc warto zapoznać się z oboma materiałami):
1. Tkanina zasadnicza
Tak jak w niektórych sytuacjach nie można odmówić przydatności tkaninom technicznym (są niezastąpione np. w przypadku odzieży trekkingowej, sportowej czy roboczej), tak w przypadku marynarek na lato należy stanowczo się ich wystrzegać. Sztuczne włókna bywają stosowane z dwóch podstawowych powodów; po pierwsze mają za zadanie podnieść ogólną mechaniczną wytrzymałość tkaniny, po drugie są świetnym sposobem na obniżenie kosztu produkcji. Jak mawiał klasyk, każde rozwiązanie ma swoje plusy dodatnie i ujemne i nie inaczej jest w tym przypadku. Niestety dorzucenie do przędzy sztucznej domieszki potrafi dość skutecznie obniżyć oddychalność tkaniny, co w efekcie przekłada się na obniżenie komfortu termicznego podczas użytkowania. A zachowanie owego jest kluczowe, jeśli nie chcemy się w marynarce w ciepły dzień ugotować.
Marynarka z tkaniny summer tweed wykonanej z lnu
Najlepszym wyborem będzie zwrócenie się ku w pełni naturalnym materiałom takim jak kojarzące się z sezonem wiosenno-letnim bawełny czy lny, ale także, co może być dla wielu osób nie lada zaskoczeniem, wełnie. Nie chodzi tutaj jednak o typowo ciężkie, zgrzebne tweedy i flanele, ale o sezonowo odpowiednie wersje wyposażone w otwarty splot, umożliwiający swobodny przepływ powietrza. W przypadku wełny mówimy o tropiku (spotykanym niekiedy pod handlową nazwą fresco), charakteryzującym się splotem płóciennym, czy hopsacku, tkanym z kolei metodą koszykową. Nierzadkim wyborem na letnie garnitury i marynarki jest także pozyskiwany ze strzyży kóz angorskich moher, którego wyróżnikiem jest charakterystyczny, szlachetny połysk. Len jest przewiewny z samej swej natury, w przypadku bawełny najlepszym wyborem będą jej wersje zbliżone strukturą do bawełnianej piki, którą standardowo wykorzystuje się przy produkcji koszulek polo.
Oprócz materiałów stuprocentowych, w sklepowych ofertach znaleźć można szeroką gamę naturalnych mieszanek w różnych proporcjach. Najpopularniejsze są tkaniny lniano-bawełniane (domieszka bawełny ma obniżyć gniotliwość lnu), wełniane z kilkuprocentową domieszką jedwabiu, który nadaje całości delikatny połysk, wełniano-bawełniane czy wełniano-lniane.
Marynarka z kolekcji Lancerto x Mr.Vintage wykonana z kobaltowej wełny typu hopsack.
Nie będzie także specjalnym zaskoczeniem, że materiał, z którego wykonuje się letnie marynarki, powinien charakteryzować się niską gramaturą. Lekkość materiału jest jednym z kluczowych wymagań, które muszą być spełnione, byśmy podczas noszenia nie „czuli” marynarki na sobie.
2. Tkanina podszewkowa
Nie mniej ważny jest skład tkaniny podszewkowej, który także powinien być w pełni naturalny. W marynarkach bespoke, ze względu na jego drogocenność i właściwości chłodzące, stosuje się niekiedy jedwab. W konfekcji zaś, celem obniżenia kosztów, przy utrzymaniu podobnych właściwości, króluje wiskoza i jej pochodne, takie jak acetat, czy coraz bardziej popularne w obu odmianach mody cupro (zwane niekiedy bembergiem bądź jedwabiem miedziowym). Materiały te cechuje dobra oddychalność, śliski, chłodny chwyt, który jest nie do przecenienia przy wyższych temperaturach.
Bardzo często niestety zdarza się tak, że marynarki wykonane z naturalnych materiałów wyściełane są podszewką z poliestru czy poliamidu, które to skutecznie redukują, a niekiedy wręcz zabijają właściwości tkaniny wierzchniej. Z tego powodu należy się ich stanowczo wystrzegać.
Pożądaną opcją w przypadku osób z tendencją do nadmiernego przegrzewania się jest zredukowanie ilości występujących w przypadku marynarki warstw. A to najlepiej jest zrobić poprzez ograniczenie powierzchni podszewki – gdy sięga ona do połowy korpusu mamy do czynienia z półpodszewką, gdy okala jedynie okolice karku i łączy się z rękawówką – ćwierćpodszewką. Wykonana z naturalnego materiału o otwartym splocie letnia marynarka na ćwierć, bądź półpodszewce będzie charakteryzować się bardzo dużą przewiewnością.
4. Brak sztywnej konstrukcji
Wiele osób decyduje się zrzucić letnią porą nieco kilogramów. Nie widzę przeciwwskazań do tego, by podobną kurację zafundować konstrukcji letniej marynarki. W efekcie tego warto zrezygnować z silnie zabudowanego, wyklejonego flizeliną frontu, jak i sztywnych poduch w ramionach. Brak wspomnianych wypełnień nie tylko sprawi, że marynarka układać się będzie bardziej naturalnie, ale będzie także o wiele bardziej komfortowa.
Minimalnie wypełniona kula rękawa w marynarce Regan
5. Nakładane kieszenie
Jestem zwolennikiem nieformalnych rozwiązań w przypadku eleganckich fasonów, dlatego też serdecznie rekomenduję wybór modeli wyposażonych w nakładane kieszenie. Nie dość, że są one bardziej sportowe od klasycznych, typowo garniturowych kieszeni ciętych z patkami, to dodatkowo można przechowywać w nich drobne rzeczy bez obawy o utratę ich fasonu. Nakładane mogą być zarówno kieszenie boczne, jak i kieszonka piersiowa zwana zwyczajowo brustaszą, w której nosi się poszetki. Często projektanci miksują wzory kieszeni, z powodu czego w ofertach znaleźć można marynarki z nakładanymi kieszeniami bocznymi i ciętą brustaszą, jak i modele odwracające ten porządek.
6. Komfortowy slim fit
Dopasowanie typu slim fit jest dobre, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Czasami jednak, a w przypadku omawianego tematu zwłaszcza, warto warto dać sobie dodatkowy centymetr czy dwa luzu, by czuć się w danej rzeczy komfortowo. Docinanie letnich rzeczy do „kości” jest nieuzasadnione, gdyż pozbawia nas zbawiennego termoizolacyjnego wpływu powietrza, znajdującego się między tkaniną a skórą. Nagrzany słońcem, ściśle przylegający do skóry materiał będzie to ciepło przenosił bezpośrednio na nią. W efekcie będzie ona zaczerwieniona i spocona, a nie jest to najlepszy stan, w jakim może się znajdować. Odrobina luzu nie tylko jest w stanie nas przed tym uchronić, ale też bardziej komfortowy fason pozwala w pełni cieszyć się przewiewnością letnich tkanin.
Liczę, że po zapoznaniu się z treścią niniejszego poradnika nie będziecie mieli problemu z odnalezieniem swoich idealnych letnich marynarek. W tym względzie raz jeszcze serdecznie polecam Wam ofertę marki Lancerto – partnera dzisiejszego materiału. Obecnie większość letnich modeli znajduje się na wyprzedaży, dzięki czemu możecie je kupić do 70% taniej. W kolejnym wpisie zaprezentujemy Wam razem z Maciejem trzy konkretne stylizacyjne propozycje w omawianym dziś temacie.
Pozdrawiam serdecznie,
Dawid / Dandy
Zdjęcia do dzisiejszego wpisu wykonał Adam Ptak, za kamerą zaś stanął Piotr Karwala.
Widząc już u kolejnego blogera (a tym razem u mojego ulubionego ! 🙂 ) delikatnie rzecz mówiąc „zachętę” do marki Lancerto, postanowiłem przełamać się i odłożyć na chwilę na bok swoją fobię dotyczącą polskich sieciówek oferujących „elegancję” i otworzyć na ułamek sekundy swój umysł, dopuszczając do siebie możliwość, że może nie będzie tak źle !
Postanowione. Najeżdżam kursorem na odnośnik do strony. Zamykam oczy. Zmuszam się całymi siłami, aby przesłać neurony z szarego ciała mieszczącego się pomiędzy uszami, wprost do wskazującego palca prawej ręki. Zaczynam drżeć. Ale nie daję za wygraną. „Jesteś zwycięzcą – diamentem !” powtarzam sobie w myślach.
„Klik” – słyszę tylko pusty, niemal niemy odgłos myszki, która jakby sama próbowała przestrzec mnie przed dalszym brnięciem w mojej podróży.
Stało się. Jestem w jaskini niedźwiedzia. Cały czas jednak mam przed oczyma wyobraźni tekst, na który często napotykam się w ostatnich miesiącach podczas internetowych włajaży po modowych blogach „Uszyte w Polsce, z wysokiej (P O T Ę Ż N EJ) jakości materiałów!” Liczę więc jednak na to, że będzie to miły, potulny i uśmiechnięty niedźwiadek, który zaraz do mnie wyjdzie i razem obejrzymy kolejny sezon mody na sukces.
Rzeczywistość jednak okazała się bardziej brutalna. Zamiast słodkiego niedźwiadka wyszedł do mnie stary, emerytowany niedźwiedź, którego jedyną już rozrywką było straszenie każdego kto odważy się wstąpić do jego klatki. I udało mu się to znakomicie. Gdyż jak tylko ujrzałem pierwsze kły, ściągnąłem szybko moje nowe dandysie slipersy i zacząłem biec tak szybko jak szybko rząd wprowadza nowe podatki. A więc bardzo szybko.
Żeby nie było, że jestem wybiórczy. Odpaliłem na prawdę większą część oferty i poza kolekcją MrVintage,to jakieś 90% marynek i garniturów to jednak dalej jak nie 100% poliester, to minimum 40%. Jak nie poliester w części zewnętrznej, to z kolei 100% poliestru w podszewce. Egzemplarze, które uszyte są w całości z naturalnych materiałów to są pojedyncze wyjątki, które z kolei jeszcze dużo pozostawiają do życzenia w kwestii wzornictwa i kroju. (Odnoszę sie cały czas do standardowej oferty, nie biorąc pod uwagę tej od Mr. V). Dlatego smutam trochę, jak widzę że próbuję się tą marke na siłę promować w całych internetach :/
Bardzo dziękuję za tak rozbudowany komentarz i pięknie napisaną historię, jako storyteller doceniam w opór.
Co do oferty, to z rozmów z obsługą salonu wynika, że jest ona niestety podyktowana oczekiwaniami klientów co do odporności na gniecenie i „prawilności” konstrukcji (wielu klientów skarży się na brak podszewek, stwierdzając, że bez podszewki to już nie marynarka). Mamy obecnie środek wyprzedaży i wiele modeli z naturalnych tkanin zdążyła się już wyprzedać prawie do cna (przykład kolekcji Michała dobrze to obrazuje), ale nadal w ofercie znajduje się wiele ciekawych opcji. Co do projektów, to o ile marynarki wykonane z poliestru cechuje stylistyka charakterystyczna dla wielu współczesnych wyrobów (wąskie klapy i krótkość fasonu), o tyle te wykonane z naturalnych tkanin mają ładne proporcje i detale. Dość w tym miejscu powiedzieć, że doceniony przez nas w ubiegłym sezonie model Frederic, z mocnym taliowaniem, brakiem wypełnień i pięknym wykrojem nakładanych kieszeni, został szeroko wykorzystany w przypadku kilku modeli z kolekcji obecnej. W kolejnym wpisie i filmie pokażemy dwa z nich w akcji.
Lancerto jako marka ma potencjał, a przedstawiciele marki są niezwykle otwarci na opinie i sugestie. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że dołożę wszelkich starań, by w kolejnej kolekcji pojawiło się więcej modeli wykonanych z naturalnych tkanin 🙂
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
Mnie nie przekonuje tłumaczenie, że tego wymagają klienci dlatego dajemy wam marynarkę w ponad połowie z poliestru i w cenie wełnianej. Powiem więcej. Jest to dla mnie stek bzdur i robienie ze świadomego klienta idiotę. Marynarki z naturalnych tkanin lub te jedynie z domieszką 10% poliestru sprzedają się całkiem nieźle i widać to w ich e-sklepie. Lancerto zrobiło krok naprzód łącząc swe siły z MR.V i potem dwa kroki w tył wypuszczając takie sztuczne potworki. Nim się nie obejrzymy i będziemy mieli drugiego Próchnika.
Właściwości chłodzące jedwabiu? Jedwab ma chłodny chwyt, ale grzeje niewiele gorzej niż wełna. Wcale nie jest dobrym wyborem na letnia podszewkę.
Pisząc to bazowałem na informacjach zawartych w manualu pracowniczym z MD, jak i opiniach klientek zakochanych w jedwabnych bluzkach 🙂
Niestety nie widziałem tej marynarki na żywo, więc nie moge teraz powiedzieć. Postaram się jednak przyjrzeć się jej w salonie i wtedy podzielę się opinią 🙂
Będę wdzięczny.
Sprawdziłem i pod każdym względem wygrywa Lancerto. W przypadku Bytomia klapa jest węższa, pacha głębsza, a konstrukcja bardziej wyczuwalna.
Dziękuję bardzo!
Panowie, czytam komentarze i muszę się podzielić swoją opinią, popartą doświadczeniem. W maju kupiłem marynarkę Lancerto, model Wolf, w jednym ze sklepów sieci w Warszawie. Nie byłem przekonany do koloru/wzoru materiału. Wolałem coś bardziej konserwatywnego, ale w końcu dałem się przekonać, do luźnych, letnich stylizacji a niech będzie. Materiał jest wełniany, z domieszką lnu, co widać i co nadaje marynarce lekkości i „letniości”. Kupowałem w maju i zapłaciłem 550 zł, w moim odczuciu uczciwa cena za niezłej jakości produkt kupowany na początku sezonu, bo nie oszukujmy się, wcześniej pogoda była raczej kożuchowa.
Plusy. Fachowa obsługa. Sprzedawczyni była krawcową. W cenie dostałem drobną przeróbkę – mocniejsze taliowanie. Długość marynarki była ok, również długość rękawów. Dodam, że nie lubię casualowych, przykrótkich marynarek. Ta jest kompromisowej długości. Klapy są szerokie, wyraźnie szersze niż u wiodących polskich marek (kiedy Vistula wreszcie się ogarnie w tej kwestii????). Bardzo ładnie to wygląda. Nie jest bardzo awangardowo – klapa nie zachodzi na brustaszę – ale jest już stylowo. Miałem na sobie marynarkę około 5-10 razy, siedziałem w niej w samochodzie i za biurkiem. Praktycznie się nie gniecie i to kolejna bardzo mocna strona tej marynarki.
Minusy. Pełna podszewka. Od początku kłóciło mi się to z letnim materiałem – w takiej marynarce podszewka powinna być ograniczona, żeby zapewniać większą przewiewność. Drugi minus to delikatność materiału. Już teraz widzę, że zaczęły wystawać pojedyncze niteczki. Na razie to mikroskopijny problem, ale marynarka nie była jeszcze w pralni i zwlekam z tym jak najdłużej, bo myślę że pralnia może jej zaszkodzić. Czyli trudno powiedzieć jak długo mi posłuży. Na koniec sezonu na pewno trafi do pralni i wtedy będzie więcej wiadomo. W każdym razie bardzo chciałbym, żeby wytrzymała długo, bo bardzo mi się podoba i chciałbym żeby służyła długo. Staram się rozsądnie wydawać pieniądze na ubrania i to był bardzo rozsądny zakup.
Ocenię jeszcze ogólnie Lancerto. To marka popularna, ale z ambicjami produktowymi. Konkurencja najczęściej ma tylko ambicje finansowe. W Lancerto jest też szczypta awangardy, którą świadomy klient bez problemu wyłowi i z radością z niej skorzysta.