We flaneli i ramonesce?!
W ostatnim czasie internetem wstrząsnęła wieść o tym, że obowiązujący do tej pory model metroseksualizmu wśród mężczyzn został strącony z piedestału przez nowy typ określany mianem lumberseksualnego. Faceta z prawdziwego zdarzenia, co to złoży zwierzynę, upoluje piwo i otworzy szafkę zębami. Znacie mój stosunek do trendów, przez co wiecie , że jestem w tej kwestii nader selektywny i tylko wybrane z nich ostatecznie znajdują swoją interpretację na blogu. Problem w tym, że moje nieposkromione dotąd lenistwo skutecznie odwodziło mnie od obfotografowania widocznego na zdjęciach zestawu, przez co pojawia się on na blogu dopiero dziś, kiedy to media tradycyjne odkryły prawdę, z którą internet był już obeznany od kilku ładnych lat – mamy do czynienia z renesansem ekspozycji męskich cech trezciorzędowych 😉
Czasami zdarza się, że człowiek potrzebuje odmiany od marynarek, krawatów i garniturów i wtedy takie casualowe, niezobowiązujące zestawy sprawdzają się najlepiej, gdyż zapewniają swobodę bez jednoczesnej rezygnacji z wyglądu na odpowiednim poziomie. Co do pytania postawionego we wprowadzeniu do tego wpisu jest to jak najbardziej możliwe, gdyż współczesna moda męska daje w tej kwestii ogromne możliwości. Burzliwe przeobrażenia XX wieku spowodowały rozczłonkowanie się jej między różne odmiany klasowe (m.in. robotniczą, inteligencką, urzędniczą etc) jak i subkulturowe, przez co klasyczne dziś rozwiązania rodziły się jakby “obok”, niezależnie od siebie. Na mocy przeobrażeń związanych z dobą ponowoczesności pod koniec XX w. doszło do rozluzowania ubiorowych rygorów, przez co wspomniane klasyczne elementy uzyskały możliwość migracji do innych, niedostępnych dotąd systemów ubiorowych. Najbardziej charakterystycznym przykładem na potwierdzenie tej tezy będą jeansy – jednoznaczny symbol egalitaryzmu, noszony obecnie od szeregowych pracowników po szefów wielkich korporacji. Jako entuzjasta ubioru, stojącej za nim historii i możliwości, jakie daje nam on w swej współczesnej formie prędzej wolałbym nie ubierać się w ogóle, niż nie korzystać z pełnego spektrum męskiej odmiany mody (czasami próbując łączyć rzeczy z pozoru niepołączalne 😉). Efektem tego są takie z pozoru nieprzystające do ogólnego profilu bloga, ale jednak utrzymane w konwencji wpisy 🙂
Foto: Patrycja Madejczyk
Kurtka – bez metki (secondhand)
T-shirt – H&M
Koszula – New Yorker
Pasek – bez metki (secondhand)
Spodnie Jeff Banks (secondhand)
Skarpety – Deichmann
Buty – F&F
Łał ,gdzie Ty znalazłeś taka kurtkę ,szacun
Tam gdzie zazwyczaj. Mawiają: “Szukajcie, a znajdziecie”. Więc szukam. I czasami znajduję ;D
Pozdrawiam 🙂
Uuuu Kurtka fajna, cala reszta a w szczegolnosci spodnie w skarpetkach wprost okropne to samo z koszulka wystajaca spod koszuli. Koszule tez wlozyles w portki co tez sie gryzie. Ten zestaw w ogole jakos mi nie pasuje do Ciebie cos mi tu nie gra. Nie wiem moze to przyzwyczajenie no albo twarz czy postura tu nie pasuje. Ogolnie jak w przebraniu…Trzymaj sie jednak elegancji a w takie zestawy sie nie baw bo moim zdaniem nie ma sensu. Piatka
Ah. Cóż za dystynkcja.
Dzięki za opinię Piotrze, ale raczej nie zaprzestanę eksperymentów, bo, tak jak pisałem powyżej, moda męska daje tyle różnych możliwości, że grzechem byłoby z nich nie skorzystać 🙂
Pozdrawiam 🙂
Kurtka powala na kolana!
Cześć, fajna stylizacja, chociaż niezbyt pasuje na obecną porę roku 🙂 Góra bardzo przyzwoicie tj. kurtka i koszula są bez zarzutu. Z dołem moim zdaniem trochę nie wypaliło. Spodnie wpuszczone w trzewiki wyglądają punk rockowo tak że Sid Vicious by się nie powstydził ale skarpety na spodniach to lekkie przegięcie 🙂
pozdrawiam.
Taki koncept wywodzi się z ubiorów typu apre ski, chciałem dostosować nieco ten zestaw do chłodnej pogody. Dzięki serdeczne za opinię i pozdrawiam 😉
Eeeeeeeee no ramoneska pierwsza klasa, mnie się bardzo podoba twój pomysł na tą stylizację, buty + skarpetki uwielbiam!
Nie mówię, dla oka wygląda tak zestaw ładnie (no może prócz tych skarpetek), ale ja chyba bym się nie czuł za dobrze w takim wydaniu 🙂 Takie ciuchy to bardziej dla manekinów 😉
Ale przyznać muszę, że jestem pełen podziwu dla tych ciuchów z secondhandu. Albo masz dobre chody u jakiejś pani, albo miałeś szczęście 😉
Szczęście jak na ten moment mnie nie opuszcza, miejmy nadzieję, że będzie tak nadal. Choć ostatnio niestety ze względu na ilość rzeczy do zrobienia musiałem nieco ograniczyć moje wypady
Dzięki!
Uwielbiam taki styl. Kurtka po prostu fantastyczna.
1 Ta kurtka jest zbyt motocyklowa. Ochraniacze i te sprawy to przesada. Idealnie by sie tu wpasowal tez kask.
2 Koszula chyba jednak nie jest flanelowa tylko zwykly cienki material.
3 Im dluzszy koper tym gorzej
Hej, jak sprawują się buty z f&f ? Zastanawiałem się ostatnio nad ich zakupem, warto? Nie pocą się w nich nogi?
Ta stylizacja to kwintesencja stylu, który uwielbiam. Kurtka kapitalna i gratuluję, że znalazłeś takie cudo w secondhandzie.
Powiem tyle: “Eksperymentuj, szalej i nie pytaj co dalej” 🙂 Świetna stylizacja! Też jestem tego zdania, że warto czasem zmienić styl. Co do sklepów SH to owszem, regularne odwiedzanie zazwyczaj kończy się wyłowieniem takiej “perełki” (sam już niejednokrotnie się o tym przekonałem). A co do butów z F&F, to mam pytanie podobne do użytkownika “pavian” tzn. jak jest z ich jakością? Właśnie przeglądałem stronę internetową i trafiłem na fajne klasyczne sztyblety za 109 zł. Wyglądają na zdjęciu interesująco tylko ciekawe jak z ich wykonaniem?