Każdy entuzjasta stylu ma w swoim życiu taki moment, który bardzo mocno wpłynął na jego stylistyczny rozwój. Moment przełomu, po którym nic nie było już takie samo. Dzień, w którym znalazł to, o co, może nawet nieświadomie, mu chodziło.
W moim przypadku był to dzień, kiedy dowiedziałem się czym jest amerykańska uczelniana stylistyka, zwana także stylem Ivy albo preppy.
Mógłbym w tym miejscu rozpisać się o jej pochodzeniu czy żelaznych elementach, ale zamiast się powtarzać odeślę Cię do dwóch archiwalnych wpisów, które poświęcone są temu tematowi:
Podstawy stylu preppy (18 rzeczy, 18 zestawów)
Preppy inspiracje na początek roku akademickiego
Za co więc tak bardzo kocham styl preppy? Głównie za trzy rzeczy.
Za co kocham styl preppy – 1. Swoboda
To, że kwintesencją smart casualu jest elegancja w wydaniu swobodnym wiadomo nie od dziś. Preppy jest często traktowane jako specyficzna odmiana stylu półformalnego. Kiedy jednak przyjrzeć się nieco bliżej historii, to właśnie prepsterzy jako pierwsi zaczęli łamać kanony klasycznej męskiej elegancji i nadawać swoim stylizacjom sporo swobodnego charakteru.
Dlaczego zdecydowali się to zrobić? Odpowiedź jest banalnie prosta – bo mogli.
Wyobraź sobie sytuację, że jesteś typowym przedstawicielem grupy społecznej, określanej mianem WASPS (skrót od ang. White Anglo-Saxon Protestants). Pochodzisz z bogatej rodziny, stać Cię na najlepsze wykształcenie (czytaj jeden z uniwersytetów Ligi Bluszczowej aka Ivy League), a twoja przyszłość jest pewna – odziedziczysz biznes ojca, otworzysz swój własny, albo odnajdziesz się w sporcie, polityce czy nauce. Nic tylko się rozwijać, korzystać z życia i eksperymentować.
Czy takiej osobie ktokolwiek niższy statusem może powiedzieć, że czegoś jej nie można, nie wolno, nie wypada? No właśnie.
Kiedy więc zestawi się reinterpretowanie kanonów klasycznej elegancji, zamiłowanie do młodzieńczego wyróżniania się mocnym kolorem, jak i wygodę, konieczną do uprawiania klasycznych, elitarnych sportów, to daje nam to styl, obok którego nie da się przejść obojętnie.
Gdybyśmy mieli wskazać ideę przewodnią, która spaja tę eklektyczną stylistykę w jedną, nomen omen, spójną całość, to jednogłośnie wskazalibyśmy, że chodzi o sztukę niedawania fucka. Kierowanie się własnym wyczuciem, szukanie nowych sposobów ekspresji, testowanie granic.
A że całość wygląda tak, jakby noszący składał ją na srogim kacu po wczorajszej imprezie bractwa? Nie chciało mi się wstawać rano, jeszcze mam czas na naukę odpowiedzialności. Dziś liczę się ja i mój kaprys i nie obchodzi mnie to, czy ktoś ma z tym problem.
Za co kocham styl preppy – 2. Unikalność
Preppy jest krzykliwe. Kolorowe. Wyraziste. I dlatego właśnie, kiedy nie jest się wspomnianym WASPem, tak trudno jest utrzymać balans między specyfiką estetyki, a strawnością dla potencjalnych odbiorców.
Dla mnie ta krzykliwość okazała się szansą na pozytywne wyróżnienie się z grona zachowawczych dandysów. Szybko odkryłem, że jestem w stanie dźwignąć połączenia, o których większość osób nawet by nie pomyślała. A to potężna przewaga, jeśli chce się zapadać w pamięć.
Wspomnianą unikalność buduje także fakt, że rzeczy w stylu preppy są u nas niezwykle trudno dostępne. Znajdując więc odpowiednie elementy czy to w ofercie popularnych siecówek, czy też sklepów z drugiej ręki jestem w stanie nadawać swojej garderobie niezwykle unikalny sznyt.
Ot choćby pokazane na zdjęciach połączenie tweedowej marynarki i krawata w ukośne pasy. Niby dziadkowe, niby nie tak uniwersalne, a po publikacji najnowszego filmu w komentarzach co rusz ktoś o nie pyta.
Swoją drogą serdecznie polecam ten film, zwłaszcza, jeśli należysz do grona osób, które cenią moje stylistyczne analizy 🙂
Za co kocham styl preppy – 3. Wychodzenie poza sam ubiór
Dla prepsterów uniwersytet był nie tylko miejscem nauki. Owszem zdobywało się tam topową wiedzę, która pozwalała zyskać ogromną przewagę w dorosłym życiu. Ale to otoczka, na którą składała się m.in.:
- rywalizacja we wspomnianych już klasycznych sportach (np. polo, rugby, wioślarstwo czy jeździectwo);
- kultura jednoczenia się w bractwa;
- duży nacisk kładziony na integrację i jak najszybsze wdrożenie się studenta w akademicką wspólnotę
sprawiała, że dla powojennych studentów uniwersytet był czymś znacznie ważniejszym.
Był stylem życia. W najpełniejszym znaczeniu tego słowa.
Od samych początków mojej internetowej działalności stoję na straży twierdzenia, że styl powinien w jak największym stopniu odzwierciedlać osobowość noszącego i pasować do jego stylu życia, a nie podążać ślepo za zasadami. Owszem, zasady są ważne, do to dopiero ich interpretowanie może dać najlepsze efekty.
W przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy byłem w stanie odhaczyć kilka pozycji z listy moich marzeń do zrealizowania. Jednym z nich był powrót na uczelnię w charakterze wykładowcy, bo niezwykłą satysfakcję daje mi dzielenie się wiedzą i doświadczeniem, zwłaszcza z młodymi ludźmi.
A gdzie, jak nie w uczelnianych murach, najlepiej sprawdzi się stylistyka Ivy?
I nawet nie ma znaczenia, że zamiast powleczonych bluszczem murów jest beton, a na kampusowym trawniku nie można rozłożyć tartanowego koca, bo przecież deptanie trawników to największe zło.
Liczy się frajda, poczucie przynależności jak i efekt, który taki styl mi daje.
A to jest nie do przecenienia 🙂
Preppy Dandy Handbook
Styl preppy jest w naszym kraju mało popularny, bo z oczywistych względów historycznych, nie mieliśmy okazji wytworzyć jego odpowiednika. Stoi za nim naprawdę ciekawa filozofia, która niezwykle dobrze odnajduje się we współczesnych realiach. Co więcej też, na przestrzeni dekad ulegał on znaczącej ewolucji, przez co nie musi być tak wymuskany i poprawny, jak zwykło się go postrzegać.
Zafascynowani złożonością tego tematu, postanowiliśmy stworzyć książkę, która byłaby podręcznikiem dla wszystkich tych, których także fascynuje amerykańska uczelniana stylistyka.
Realizację projektu przewidujemy dopiero na przyszły rok, ale już teraz chcemy zaprosić Cię do dołączenia do specjalnej listy mailingowej, której członkowie nie tylko dowiedzą się, o starcie projektu jako pierwsi, ale także będą mieli wpływ na jego ostateczny kształt! Jeśli więc tak jak my jesteś preppy świrem, to nie może Cię w niej zabraknąć!
Wiele preppy inspiracji czeka w naszym najnowszym ebooku!
Przy okazji też zaproszę Cię do zapoznania się z naszym najnowszym ebookiem “Jesienna szafa – Instrukcja obsługi”, który jest drugim rozszerzeniem do naszej bestsellerowej książki “Męska szafa – Instrukcja obsługi”, a którym także znajdziesz wiele preppy inspiracji.
W środku czeka na ciebie ponad 40 jesiennych klasyków, z których możesz złożyć co najmniej 50 zestawów, merytoryczne artykuły (w tym długo wyczekiwany materiał o nakryciach głowy), jak również dostęp do zaktualizowanej bazy polecanych przez nas produktów, podobnych do tych pokazanych w książce.
Jeśli chcesz dołączyć do ponad 300 osób, które postanowiły wznieść swój jesienny styl na wyższy poziom, to ebooka wraz z bardzo atrakcyjnymi pakietami znajdziesz w naszym oficjalnym sklepie Dandycore.
WAŻNE! Kupując nasze produkty wspierasz naszą działalność i sprawiasz, że możemy tworzyć dla Ciebie regularnie m.in. takie treści, jak obecny wpis 🙂
Dzięki za uwagę, zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami ze stylem preppy i pozdrawiam!
Dawid z Dandycore
Foto – Adam Ptak
Budrysówka – Pull&Bear (podobna: McNeal)
Marynarka – Massimo Dutti (podobna: Massimo Dutti)
Okulary – Persol
Koszula – Macaroni Tomato (podobne: Tatuum, Izod, Wrangler, Lancerto, Calvin Klein, Zack Roman, Macaroni Tomato)
Krawat – Hemley
Poszetka – Shibumi (podobne: OSOVSKI, Vistula, Lancerto, Patine (po wpisaniu kodu DANDYCORE otrzymasz 5% rabatu), Macaroni Tomato, Macaroni Tomato, Patine, Lambert)
Spodnie – H&M (podobne: Top Secret, Mango, IZOD, Top Secret, Jack&Jones, Vistula, Tommy Jeans, Macaroni Tomato)
Torba – Sartolane (podobne: Vistula, Recman, Garda Leather (na hasło “DANDYCORE” 10% rabatu), Vistula, Barelly Bags, Joop, Recman, Lancerto)
Buty – Yanko (ten sam model: Yanko)
Też uważam, że to ciekawy styl ale osobiście nie do końca się w nim odnajduję. Nie jestem absolwentem Harvardu, nie odziedziczyłem firmy po rodzicach i chyba mam zbyt egalitarne podejście do życia, żeby dobrze się czuć w stylistyce preppy. Ale nie przeczę, że a ona swój urok.
Nie wiem, czy egalitarność ma tutaj znaczenie. Właściwie we współczesnej Polsce nie ma w tym już elementu klasowego. Jak się zastanowić, to większość wysoce cenionych uczelni jest publiczna. Zresztą duże pieniądze nie są konieczne do złożenia garderoby preppy – ostatecznie ten blog nazywał się dawniej Secondhand Dandy. Nawet jeśli ktoś nie chce się włóczyć personalnie po secondhandach, to zostaje bogaty wybór na Ebayu, Etsy czy Vinted. W gruncie rzeczy to o wiele tańsze, niż kupowanie hypowych marek, nawet jeśli ich stylistyka jest normicka.
Mam nadzieję, książka o stylu Preppy będzie w tradycyjnym wydaniu papierowym, ebooki do mnie nie przemawiają, dlatego też nie zamówiłem dwóch dodatków do “Męskiej szafy”