Powrót szerokich spodni?

Czy to już czas na szerokie spodnie?

Chyba każdy, kto zainteresował się modą męską, w jakimkolwiek wydaniu, w ciągu ostatnich kilku lat zetknął się z tym problemem. Wszechobecny slim fit, a później skinny fit. Wszystkie blogi i vlogi sukcesywnie zwężające i skracające nogawki – z siłą godną ustawy zasadniczej. Marki odzieżowe oczywiście szły z nimi ramię w ramię, a może było na odwrót? Nieważne. Ważne jest to, że doszliśmy do momentu, w którym zakup spodni w fasonie “regular” w popularnych sieciówkach często graniczy z cudem. Nawet jeśli na egzemplarz z takową metką się trafi, to i tak realnie są to … slimy. No może comfort slimy.

Osoby z rozbudowanymi łydkami i udami błąkają się po centrach handlowych i miejscach z “modą męską” w internecie w poszukiwaniu dwóch odpowiedzi:

  1. Czy można jeszcze gdzieś dostać spodnie w normalnym fasonie?
  2. Czy można bez obaw o bycie ściganym przez modową policję takie “normalne” spodnie założyć?

Na oba te pytania odpowiedź powinna brzmieć “można”. Choć to pierwsze wymaga czasem cierpliwości. Drugie też, bo weź wytłumacz neoficie męskiej mody, że świat nie jest czarno-biały. Istotne jest też to, że możesz doskonale wyglądać w “slimie”, ale chcieć nosić spodnie z szerokimi nogawkami. I nie ma w tym nic złego!

Dlaczego boimy się spodni “regular”?

Powody ku temu są prawdopodobnie dwa. Pierwszy, to spuścizna wizualna i estetyczna lat 90., które są powszechnie postrzegane jako jeden z gorszych okresów dla mody męskiej. Szersze spodnie z tym czasem nierozerwalnie związane. Problem w tym, że w wersji sprzed trzydziestu lat były one ZA szerokie i zdecydowanie ZA długie. Mi natomiast chodzi o coś zupełnie innego.

Drugi powód to fakt, że od przynajmniej dziesięciu lat w sklepach nie ma spodni w fasonie regular i szerszych. No, a na pewno jest ich zdecydowanie mniej niż kiedyś. To sprawiło, że w świadomość przeciętnego faceta slim i skinny fit wrył się tak mocno, jak za ciasne spodnie w dolną część pleców.

Obawa przed “dziadkowym” wyglądem sprawia, że chociaż szersza – wygodniejsza nogawka i często wyższy stan zachęcają, to i tak niewiele osób się na nie decyduje. Do zmiany sposobu myślenia postaram się Was przekonać kilkoma argumentami, no i dwoma zestawami, w dwóch totalnie odmiennych od siebie stylach. Mających jednak jeden wspólny mianownik – szersze spodnie.

Prosta linia i mniej zagnieceń

Myślę, że największą estetyczną zaletą szerszych spodni jest to, że nie opinają nóg. W zasadzie prawie do nich nie przylegają, poza pasem oczywiście. Dzięki temu, szczególnie przy spodniach zaprasowanych na kant uzyskujemy czystą prostą linię, która wygląda po prostu dobrze i elegancko. Daje to również bardzo dobry efekt w zestawach casualowych, szczególnie w estetyce militarno-roboczej gdzie slim fit wygląda jakby był trochę nie na miejscu. Szerokie spodnie w surowych zestawach nadają im estetycznej autentyczności. Fakt, że nie opinają się wokół ud i łydek sprawia też, że mniej się gniotą, co jest bardzo na plus przy całodziennym ich użytkowaniu. Co więcej nie zatrzymają się na łydce i nie trzeba po wstaniu z krzesła wykonywać dzikiego tańca żeby opadły na swoje miejsce.

Szersze spodnie to jednak nie to samo co za duże spodnie. Kluczowe nadal jest dopasowanie w pasie i na czterech literach. Opadające na biodra albo mocno ściągnięte paskiem, tak że aż tworzą się wokół zakładki z materiału, będą wyglądały po prostu źle. Nie należy więc mylić tych dwóch pojęć i nie należy próbować swoich sił z szerszymi spodniami poprzez kupowanie egzemplarzy o trzy rozmiary za dużych.

Wygoda szerszej nogawki i jej estetyka są uważam ciężkie do zakwestionowania. Szerokie spodnie, szyte na klasyczną modłę, mają jeszcze jednego asa w … nogawce. Normalny, a nawet wysoki stan. Kolejny wizualny atut oraz punkt wyżej w skali wygody noszonego przez nas ubrania. Wysoki stan zapewnia całości ubioru, w zależności od stylu, retro albo sartorialnego sznytu. A to przecież dobrze, prawda?

Ok, ale dlaczego powrót?

W końcu asortyment sieciówek nie zmienił się nagle i szersze spodnie nadal są dosyć ciężko dostępne. To prawda. Jednak śledząc wiele zagranicznych kont instagramowych, które czerpią z męskiej klasyki i są zaznajomione ze wszystkimi nowościami ze świata mody męskiej, można coraz częściej te szerokie spodnie zobaczyć.

Na ogół są to albo egzemplarze szyte na miarę, albo ubrania z demobilu / secondhandów. Fakt jednak, że zaczynają się pojawiać w zbiorowej świadomości oraz to, że wiele osób zaczyna je doceniać i szukać ich na własną rękę (nogę?) może poskutkować tym, że nieśmiało zaczną się w ofertach popularnych sklepów pojawiać. W sumie to już się pojawiają. Najczęściej w edycjach limitowanych albo tych w streetowej stylistyce. Od czegoś trzeba zacząć. I mam nadzieję, że będzie to początek powrotu szerokiego standardu, a nie chwilowa moda.

Szerokie nogawki, to również nawiązanie do okresu, który dla wielu jest “złotym czasem męskiej elegancji”, czyli lat 30. i 40., w których slim fit raczej ciężko uświadczyć. Jeżeli więc kiedykolwiek wzdychaliście do przedwojennej mody, to może czas żeby dać temu upust i zdecydować się na “klasyczne” spodnie? Ja gorąco zachęcam.

Zestaw I – smart casual
płaszcz – Zack Roman
marynarka – vintage
koszula – Bytom
krawat – Republic of Ties
poszetka – Bytom
spodnie – demobil US Army
buty – Massimo Dutti

Zestaw II – casual
kurtka – Pull & Bear
koszula – H&M
henley – Mango
spodnie – vintage
pasek – H&M
czapka – H&M
buty – Corcoran

Tekst: Karol Majchrzak
Foto: Adam Ptak

***

Wkrocz w obecną porę roku wraz z naszym jesiennym dodatkiem do książki “Męska szafa – Instrukcja obsługi”!

W “Jesiennej szafie” odnajdziesz same przydatne treści, w tym:

  • 12 powracających rzeczy i 29 zupełnie nowych, dobranych zgodnie z duchem jesieni. Stworzyliśmy z nich ponownie 50 zestawów, skupiając je w dwóch grupach, casual oraz smart casual, zachowując czytelny układ znany z poprzedniego dodatku. Kapsułowa garderoba jeszcze nigdy nie była tak pełna możliwości jak z “Jesienną szafą”.
  • Cztery artykuły wyjaśniające tematy związane z poprawianiem proporcji własnej sylwetki, oszczędzaniem podczas poszerzania garderoby, wyborem nakryć głowy na chłodniejsze dni oraz ochroną przed skutkami jesiennej aury;
  • Bazę produktów zbliżonych do obecnych w ebooku. Powracające rozwiązanie, które sprawdziło się przy okazji poprzednich publikacji. Setki osób skorzystały już z naszej starannej selekcji oszczędzając czas potrzebny na przeszukiwaniu sklepowych ofert w poszukiwaniu niezbędnych elementów garderoby. Skorzystaj i Ty!

Jak zawsze, przygotowaliśmy również dla Ciebie atrakcyjne pakiety. Dzięki nim oszczędzisz na zakupie książki oraz dodatków niezależnie od tego, które z nich już posiadasz. Doładuj “Męską szafę” masą nowych treści lub rozpocznij z przytupem przygodę ze stylem z w niższej cenie!

Wszystkie dostępne opcje znajdziesz oczywiście na sklep.dandycore.pl, zapraszamy!

Serdeczne dzięki za uwagę. Życzymy Ci miłej lektury i fajnych doświadczeń z budowaniem swojego stylu!