5 rzeczy, których możesz nauczyć się od piratów

“I’d rather be a pirate, than join the navy”

Zastanawiacie się pewnie – co piracki temat ma do bloga, który opowiada o stylu życia dandysa? Otóż ma, nawet dużo.

Powyższe cytat to słowa Steve’a Jobsa, który wypowiedział te słowa do załogi mającej stworzyć Macintosha – pierwszy prawdziwie osobisty komputer.

Piraci to fascynująca grupa, która, co zaskakujące, może nas naprawdę dużo nauczyć. Zaznaczam jednak, że chodzi tutaj głównie o piratów ze Złotej Ery Piractwa, trwającej od 1690 do 1725.

Wracając do Steve’a Jobsa, co miał na myśli mówiąc, że lepiej jest być piratem niż dołączyć do marynarki wojennej?

Piraci z tego okresu byli bardzo podobni do… dandysów. Byli to ludzie, którzy odrzucali reguły, nie poddawali się społecznej presji i kreowali swój własny los.

Wiecie co mogło was spotkać, jeśli przypadkiem przechadzaliście się po portowej okolicy w XVII i XVIII-wiecznym Londynie? Grupy uzbrojonych, nie bójmy się tego powiedzieć, zbirów, mogły wcielić was siłą do marynarki. I nie, nie mam tu na myśli ubrania. Jeśli przy okazji bylibyście pijani, to stalibyście się jeszcze bardziej łakomym kąskiem dla wojskowych „rekruterów”.

„Ale przecież armia to prestiż, sława i pieniądze!” można pomyśleć. Nic bardziej mylnego! Jedyne co czekałoby Was w takiej sytuacji to 25 ówczesnych funtów płacy rocznie, niewolnicze warunki pracy, brak szacunku, brak możliwości awansu i 90% szansy na to, że po dwóch latach nie będziecie już żyć.

Nie dziwne więc, że piratami najczęściej zostawali marynarze szukający lepszego życia. Kiedy ich statek służący w Merchant Navy został zaatakowany, to często sami prosili o to, by móc dołączyć do piratów. Bo piraci to wolność. Piraci to wybór. Piraci to… demokracja, równe płace, ustalanie własnych zasad, czy odszkodowania za poniesione w boju uszczerbki.

Tylko jak to wszystko ma się do współczesności?

Tak jak mówiłem, piraci ustanawiali własne zasady. Nie mówię, że osoby znudzone pracą w korporacji czy fabryce powinny wciągnąć na maszt czarną banderę i rabować statki… ale w sumie trochę powinny.

Dlatego dzisiaj w tym artykule przedstawię Wam pięć zasad piratów, z których możemy się czegoś nauczyć.

5 rzeczy, których możesz nauczyć się od piratów – film

Zasada piratów nr 1: Łam zasady. Ustalaj swoje. Żyj tak jak chcesz

Ludzie zakładają własne biznesy, wyjeżdżają na Bali, żyją tam jak królowie, zarabiając przez internet albo jeżdżąc po świecie, czyniąc życie dobrą zabawą.

Co wyróżnia te osoby od innych?

To, że w pewnym momencie postanowiły pójść swoją drogą. Marynarzy czekało jedno wielkie nic, a jeśli już coś, to najprawdopodobniej śmierć po dwóch latach służby. Przejście na piractwo było najważniejszą decyzją ich życia, bo od piractwa nie było odwrotu. Zdobędziesz bogactwo albo umrzesz, bo bez podjęcia radykalnych działań i tak czeka cię śmierć. Pomyśl o tym w kontekście współczesnym.

Piraci mieli wiele zasad, które współcześnie są dla nas… normalne. Każdy kapitan i jego załoga spisywali piracki kodeks. Większość z takich dokumentów zawierało: zachowanie demokracji poprzez głosowanie nad kluczowymi działaniami, sprawiedliwy podział łupów albo odszkodowania za stratę ręki czy nogi.

W wielu branżach mamy obecnie rynek pracownika. Nawet jeśli wyjedziesz i przez rok czy dwa spróbujesz spełniać marzenia, po czym wrócisz do miejsca, w którym byłeś, to… raczej nic się nie stanie. Nie czeka na ciebie gubernator, który chce cię powiesić za piractwo. Nic nie tracisz, a możesz wiele zyskać. Ale zanim to zrobisz…

Zasada piratów nr 2: Znajdź swoją załogę

Jak wspominałem, piratami zostawali głównie zawodowi marynarze. Życie na morzu było dla nich jedynym, jakie znali. Nie poradziliby sobie jednak sami, więc szukali osób myślących podobnie do nich.

W Złotej Erze Piractwa ich liczba sięgała maksymalnie pięciu tysięcy, więc nie tak wiele jakby mogło się wydawać. I mimo tego udawało im się siebie znaleźć.

W erze Internetu masz dostęp do ogromnych rzesz ludzi, więc na pewno znajdziesz kogoś, kto chciałby ci pomóc. Czasami pewnie zastanawiasz się:

“co to za typy pojawiają się na tym Dandycore? Dawid nie mógłby po prostu sam robić tego bloga i kanału?”

W sumie to mógłby. Ale w „kupie siła”, przez co razem mamy teraz o wiele większe możliwości tworzenia dla Was treści.

W twoim przypadku nieważne czy będzie to stowarzyszenie, podróże czy jakakolwiek inna działalność. Ludzi, którzy są gotowi nieść pomóc, jest mnóstwo, ale musisz pamiętać o tym, że…

Zasada piratów nr 3: W różnorodności siła

Co ciekawe, standardem na statkach pirackich było to, że 1/3 załogi była… czarnoskóra. W czasach, kiedy setki statków zwoziły do obu Ameryk tysiące niewolników, na statkach pirackich byli oni traktowani nie jak rzeczy, ale tak jak powinni być – czyli jak ludzie.

Kiedy ginął Czarnobrody, 60% jego załogi była czarnoskóra. W podziale łupów, odszkodowaniu czy głosowaniu zawsze mieli te same prawa. Bo, mimo że byli różni, to jednoczył ich cel. Chcieli wyzwolić się z opresyjnych społecznych mechanizmów i móc żyć tak, jak tego chcieli.

W dzisiejszych czasach takie czynniki jak rasa, płeć czy wiek mają coraz mniejsze znaczenie. Tak samo jak odległość. Chciałbyś współpracować z 19-letnią Jennifer z Los Angeles, która uwielbia surfować? Albo 69-letnim Zin Huo z Tajwanu, którego hobby to trainspotting? Proszę bardzo. Jedynym warunkiem jest to, że połączy was wspólny cel. A wtedy…

Zasada piratów nr 4: Stwórz własną historię i spraw, by inni w nią uwierzyli

Największą siłą piratów była ich historia. Co mówi ci przydomek Czarnobrody? Dam ci kilka sekund. Zamknij oczy i wyobraź go sobie. Co zobaczyłeś? Jestem prawie pewien, że groźnego pirata z czarnymi jak śmierć włosami, bardzo długą brodą, kapeluszem, pistoletami, może z papugą na ramieniu i przepaską na oku.

Nie wiemy ile z tego to prawda. Ale wiemy, że najprawdopodobniej, Czarnobrody nigdy… nikogo nie zabił. Tak, w dziesiątkach źródeł na jego temat, ani razu nie pojawia się wzmianka, że kogoś zamordował. To dlaczego postrzegamy go jako najgroźniejszego pirata wszechczasów? Bo taki wykreował sobie wizerunek. Dzięki swojej wersji pirackiej flagi (której widok bardzo często wystarczał do tego, by zbliżający się statek bez wahania się poddał), a także starannie zaplanowanym działaniom uzyskał konkurencyjna przewagę. To w sumie bardzo racjonalne – nie musisz nikomu robić krzywdy tak długo, jak inni boją się, że mógłbyś im zrobić coś złego. W ten sposób piraci odkryli jeden prosty trik, jak osiągać swoje cele minimalnym nakładem sił.

Swoją cegiełkę, z korzyścią dla Czarnobrodego, dołożył także ówczesny establishment. Aby zorganizować armadę mogącą go pokonać, musiano wykreować go jako potwora, bezduszny i krwawy, czarny do szpiku kości charakter. Resztę dołożyła już kultura masowa.

Zasada piratów nr 5: Make good trouble

Gdyby piraci nie wywoływali swoim działaniem szumu, organy państwowe nie zwalczałyby ich tak aktywnie i zaciekle. Korsarze byli niezwykle zwinni (jeśli ktoś interesuje się zarządzaniem, to było coś w stylu „agile przed agile”), mogli szybko w razie potrzeby formować duże floty albo organizować pełnoprawne ataki na miasta. Z tego powodu byli niebezpieczni, także dlatego, że wymykali się ówczesnemu porządkowi publicznemu. Ich idee były naprawdę progresywne: równa płaca, równość dla wszystkich (kobiety były nawet kapitanami, zobacz Anne Bonny i Mary Read), sprawiedliwość podziału łupów etc.. Przeniesienie tych idei na grunt społeczeństwa “naziemnego” mogłoby doprowadzić do zniszczenia całej społecznej hierarchii. Dlatego też establishment robił wszystko, by jak najszybciej się piratów pozbyć.

W naszych czasach też możesz czerpać ze sposobów działania piratów. Znajdź swoją załogę, róbcie rzeczy, które sprzeciwiają się sytuacji zastanej i żyjcie tak, jak sobie wymarzyliście. Bo współcześnie naprawdę trudno o podejmowanie prawdziwie własnych wyborów. Najczęściej robimy to, co mówi nam szkoła, rodzina, czy społeczeństwo. Ale można inaczej. Musisz tylko podjąć decyzję, że chcesz wyjść poza schemat, dobrze się do niego przygotować, by nie zaskoczyły Cię nieprzewidziane konsekwencje. Bo tylko świadomy wybór to najlepszy wybór.

Ciekawostka: w ostatnich wyborach do parlamentu europejskiego, Czeska Partia Piratów zdobyła 14% głosów. Jak widać, pirackie idee jak najbardziej żyją i mają się dobrze.

5 rzeczy, których możesz nauczyć się od piratów – podsumowanie

Nie możemy zapominać, że piraci, mimo tych wszystkich pozytywnych rzeczy, o których było wyżej,  zajmowali się przede wszystkim rabunkiem i grabieżą. Jako Dandycore oczywiście nie zachęcamy do wdrażania pirackich metod w sposób dosłowny, ale do czerpania z ich dorobku, bo zagłębiając się w niego można dowiedzieć się naprawdę ciekawych rzeczy.

5 rzeczy, których możesz nauczyć się od piratów republika piratów be more pirate dandycore

Polecamy książki, które o tym mówią: “Republika Piratów” Colina Woodarda i “Be More Pirate” Sama Conniffa Allende.

Dzięki wielkie za doczytanie artykułu do końca! I pamiętajcie, lajk, komentarz i udostępnienie, bo jak nie, to abordaż. Ahoj!

Piotr