Siedem lat. Tysiące godzin spędzonych na przygotowywaniu, obrabianiu i dostosowywaniu dandysich materiałów. Prawie 400 opublikowanych artykułów i 85 filmów. Niezliczone ilości treści, pojawiających się codziennie na naszych kanałach social media.
Te wszystkie rzeczy są ważne, bo bez nich nie byłoby Dandycore, czyli najpopularniejszego internetowego projektu poświęconego dandyzmowi – jakościowemu stylowi męskiego życia. Jednakże to nie one są kluczowe dla tego miejsca, nie one budują w głównej mierze jego tożsamość, nie one nas definiują.
To, co nas definiuje, zawiera się w jednym prostym zdaniu:
Na Dandycore najważniejszy jest człowiek.
Słowo klucz – odpowiedzialność
Twórca internetowy musi mieć poczucie misji. W innym razie bardzo szybko jego infuencerski statek może rozbić się o klif zmęczenia, negatywnych opinii i przeciwności, albo osiąść na mieliźnie wypalenia. Jedno i drugie jest równie niebezpieczne, co prawdopodobne, o czym wielu początkujących zdaje się nie wiedzieć, bądź celowo nie bierze takich ewentualności pod uwagę. Dużo w tym winy samych twórców, a w zasadzie wszechobecnego dążenia do lukrowania swoich historii dochodzenia do sukcesu w branży. Ale to temat na osobną rozprawę w niedalekiej przyszłości, teraz wróćmy do tego, od czego wyszliśmy – czyli misji i jej roli.
Przez pierwsze trzy lata studiów Komunikacji Wizerunkowej mój czas wolny dzielony był pomiędzy naukę, pracę i blogowanie. Bywały dni, które zaczynały się dostawą o 6:00, o 14:00 płynnie przechodziły w zajęcia, trwające nierzadko do godziny 20:00 (takie realia “dziennego studiowania”). W takie dni moja grupa specjalizacji PR lubiła kończyć dzień przyjemnym posiedzeniem przy piwie. Ja jednak w 99% przypadków odmawiałem, by móc poświęcić wieczór na nadrobienie zaległości blogowych, które zdążyły się przez cały dzień nawarstwić.
Robiłem to z jednego prostego powodu. Wiedziałem, że ktoś na te treści czeka. Że ich potrzebuje. Wreszcie, że może stracić szansę na pozytywną zmianę w swoim życiu, kiedy ich nie dostanie.
Czułem odpowiedzialność za każdą osobę, której obecność wskazywał raport w Google Analytics. Mimo że tak naprawdę nie znałem 99,9% z nich, czułem się za nie odpowiedzialny. Jak mentor za ucznia, starszy brat za młodszą siostrę, czy przyjaciel za przyjaciela.
Nie da się inaczej, kiedy wiesz, co jest dla Ciebie ważne. A dla mnie najważniejszy był człowiek, jak i to, że ten własnie człowiek z własnej woli poświęca mi swoje najcenniejsze zasoby – czas i uwagę.
Misja to coś, co Cię napędza
Ostatnio, za namową mojej narzeczonej, naturalnej mistrzyni organizacji, sporządziłem sobie zestawienie akcji sponsorowanych przeprowadzonych na naszej platformie. W ferworze codziennych spraw jakoś nigdy nie przyszło mi to do głowy (choć od momentu przekształcenia Dandycore w projekt biznesowy sięgam do analityki całkiem chętnie). Wynikiem tego podsumowania było kilka dość szokujących wniosków:
- Pierwsi reklamodawcy zainteresowali się naszą stroną dopiero po dwóch latach działalności (2014 r.)
- Blog zaczął przynosić realne pieniądze po czterech latach funkcjonowania (2016 r.)
- W ubiegłym roku zrealizowaliśmy mniej niż 10 akcji sponsorowanych przez marki, a mimo to udało się stworzyć wiele materiałów, które odbiły się szerokim echem (jak np. filmowa wersja poradnika: Jak ubrać się na wesele jako gość?)
Na papierze można by powiedzieć, że w takim układzie to nie może się udać. A jednak się udaje. To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie jasna misja przyświecająca każdemu podejmowanemu przez nas działaniu, a zawierająca się w jednym prostym zdaniu:
Na Dandycore najważniejszy jest człowiek
Człowiek, rozumiany jako samodzielna jednostka, mająca moc zmiany rzeczywistości. Człowiek dążący do jakości dla siebie jak i innych, ceniący wiedzę, decyzyjny i pewny siebie. Wreszcie człowiek świadomy wagi swojego wizerunku, który to wizerunek jest okładką jego wszystkich aktywności, przekonań i konkurencyjnych przewag, a nie ich substytutem.
Misja potrzebuje realnego wsparcia
Ten człowiek to nikt inny jak prawdziwy dandys. Naszym zadaniem zaś jest zaoferować mu takie rozwiązania, które pomogą z każdym dniem stawać się lepszym. Zarówno dla siebie jak i dla innych.
Ta misja sprawia, że jesteśmy w stanie doprowadzać rzeczy do końca w momencie, gdy wielu już dawno by odpuściło. Dostrzegać sens tam, gdzie nikt go nie dostrzega. Nieść kaganek dandysiej oświaty pomimo przeciwności i stereotypów, docierając do osób, które z otrzymanej wiedzy, inspiracji i motywacji zrobią odpowiedni użytek – wykorzystają je na swoją korzyść i poniosą dalej.
Oczywiście przychodzi taki moment, że sama misja nie wystarcza. Świat jest pełen idealistów, którzy w pogoni za realizacją swojego pragnienia zapomnieli, że ciężko jest zmieniać świat, gdy w brzuchu pusto. A czego by nie mówić o ideach, nawet tych najpiękniejszych i najbardziej wzniosłych, to jedno nie podlega dyskusji: ciężko się na nich gotuje zupę.
Już niedługo zaprezentujemy Wam przedsięwzięcie, nad którym pracowaliśmy solidnie przez ostatnie pół roku. Inicjatywę, która będzie kolejnym etapem w rozwoju Dandycore i która pozwoli nam jeszcze bardziej indywidualnie pomagać Wam w budowaniu swojego wizerunku.
Jednego możecie być pewni – będzie się działo 🙂
Foto – Piotr Karwala
Retusz – Adam Ptak
Trencz – Zara (podobne: Asos, Zara, Suitsupply)
Marynarka – Massimo Dutti (podobne: Massimo Dutti, Suitsupply, Suitsupply)
Koszula – Next (vintage)(podobne: Osovski, Lancerto, Suitsupply, Olymp)
Okulary – H&M
Wpinka – Em Men’s Accesories
Krawat – Miler (podobne: Osovski, Patine, Zack Roman)
Poszetka – Shibumi (podobne: Vistula)
Spodnie – Massimo Dutti (podobne: Pierre Cardin, Suitsupply)
Skarpety – Patine
Buty – Berwick (podobne: Wittchen, Zign, H by Hudson, Partigiani)
***
Jak już sobie powiedzieliśmy misja jest sprawą ważną, ale musi otrzymać także wsparcie w realnym działaniu. Jednym z filarów naszej internetowej działalności jest zaufanie, jakim obdarzacie nas w ramach marketingu afiliacyjnego. Obecnie pogoda jak na maj jest dosyć zimna, więc jeśli akurat nie grillujecie, to mamy dla was propozycję. Chcielibyśmy serdecznie zaprosić Was do zajrzenia do dandysiej zakładki “Polecane”: http://bit.ly/DandycorePolecane gdzie znajdziecie wiele ciekawych produktów, nierzadko w mocno obniżonych cenach, poprzez zakup których wspieracie nasze działania.
Szczególnej uwadze polecamy Wam akcję “Hello May Sale” na Zalando Lounge:
a w jej ramach wiele ciekawych okazji, podzielonych wedle stylistyk jak i cen. Wśród nich m.in. spodnie crittery, które w przypadku ostatniego wpisu wzbudziły spore emocje. By móc przeglądać promocje w Zalando Lounge, należy się zarejestrować – ważna uwaga jest taka, że założenie tam konta poprzez ten link wspiera dalszy rozwój Dandycore niewielką prowizją.
PS: Dajcie znać, czy udało wam się upolować coś ciekawego 🙂
Dzięki za dzisiaj i do kolejnego miłego spotkania!
W imieniu zespołu Dandycore,
Dawid