Partnerem wpisu jest Oriflame
Wiele poradników dotyczących stylu podkreśla, że powinien on być dobrany do naszego wieku. Prawdopodobnie to właśnie jest powodem tak wielu zapytań, czy młodej osobie wypada nosić się bardziej dojrzale do szkoły czy na uczelnię. W dzisiejszym wpisie chciałbym zaprosić Was do zagłębienia się w temat, bo odpowiedź na postawione w tytule pytanie nie jest tak oczywista, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.
Czy styl może postarzać?
Marynarka / Kapelusz / Golf / Poszetka / Okulary / Żel / Portfel / Jeansy / Buty
Na początku mojej stylistycznej drogi mało było elementów garderoby, które nosiłbym tak chętnie jak kapelusze. Wiązało się to z fascynacją tzw.: „sportową elegancją” prezentowaną przez Justina Timberlake’a. Wypuszczone na spodnie koszule slim, poluzowane krawaty, rozpięte kamizelki wirujące w takt muzyki, sportowe buty, no i kapelusze. Z wąskim rondem, niską główką i kontrastową taśmą. Dziś można się z tego typu propozycji śmiać, ale mało kto zaprzeczy, że styl Księcia Popu wywarł ogromny wpływ na ówczesną popkulturę. Wywarł i na mnie, nastolatka, który na ostatniej prostej swojej gimnazjalnej edukacji załapał się jeszcze na szkolny mundurek. Po przejściu do liceum mój ulubiony kapelusz trilby nie tylko stał środkiem do wyindywidualizowania się z rozentuzjazmowanego tłumu. Był narzędziem autokreacji od podstaw, bo w zupełnie nowym środowisku, w którym przymus formalnego podporządkowania się nie istniał. Nie miało znaczenia nawet to, że wyglądałem wtedy jak ostatni kretyn. Liczyło się, że wyglądałem tak jak tego chciałem i nikt nie miał z tym problemu…
…poza moją ukochaną babcią. Niestety zamiłowanie do kapeluszy nie przypadło jej do gustu. A musicie wiedzieć, że jak mojej Babci coś nie przypadnie do gustu, to nie ma ona oporów przed tym, by to wyrazić.
Przy. Każdej. Możliwej. Okazji.
Płaszcz / Bluza / T-shirt / Czapka / Okulary / Zegarek / Serum / Spodnie / Portfel / Buty
W jej ocenie, by móc nosić owo nakrycie głowy, potrzeba było odpowiedniego wieku. Często powtarzała, że młodemu chłopcu nie powinno zależeć na tym, by wyglądać na starszego niż w rzeczywistości. Takie postawienie sprawy nie powinno dziwić, gdyż kapelusz jest jednym z najbardziej wyrazistych, nieco teatralnych elementów męskiej garderoby. Moje boje z Babcią nie trwały długo, gdyż w pewnym momencie po prostu zorientowałem się, że kapelusze średnio mi pasują. Reszta moich ubiorowych ekstrawagancji, co ciekawe, nie wzbudzała już aż takich emocji, więc mogłem szaleć do woli. Co nie oznacza, że raz na jakiś czas nie dostawałem komentarzy na temat tego, czy aby na pewno przystoi mi takie strojenie się na co dzień.
Traktując temat już nieco bardziej ogólnie możemy stwierdzić, że od kilku dobrych lat elegancka konwencja zdobywa coraz większą rzeszę zwolenników, zwłaszcza wśród członków młodego pokolenia. Czynników takiego stanu rzeczy jest zapewne wiele, np.: zwiększenie ogólnej świadomości tematu, jego lifestylowa atrakcyjność, czy wreszcie rozwój sklepowych ofert, będący wynikiem dwóch wspomnianych wcześniej kwestii. To, co pozostaje nadal aktualne, to chęć wyróżnienia się, zaakcentowania swojej odrębności na tle pozostałych członków swojego środowiska.
Garnitur / Trencz / Koszula / Krawat / Poszetka / Balsam / Zegarek / Rękawiczki / Pasek / Buty
Co na pewno da się zauważyć, to fakt, że dzisiaj o wiele mocniej przykłada się wagę do szczegółów, by zdobyć uznanie innych koneserów. W efekcie, zamiast kapeluszy trilby, mamy fedory z niekiedy bardzo szerokim rondem, a rozpięte kamizelki zastąpione zostały przez dwurzędowe garnitury. Wspomniana dbałość o klasyczne detale sprawia, że dla przeciętnego odbiorcy taka dopieszczona kompozycja może wydawać się zbytnią rekonstrukcją. I to pomimo faktu, że żyjemy w czasach, w których równorzędnie współistniejące ze sobą, choć niekiedy krańcowo różne, estetyki mieszają się jak w tyglu. Inność prowokuje niezależnie od dziedziny. Tak było, jest i pewnie zawsze będzie. Kwestią otwartą pozostaje to, czy mamy na tyle wewnętrznej siły, by nie ugiąć się pod ciężarem często niewybrednych spojrzeń i komentarzy.
Rozumiem motywacje osób, które twardo obstają przy tym, że młodemu człowiekowi nie wypada ubierać się dojrzale, bo na dojrzałość przyjdzie jeszcze czas. Ma to swoje uwarunkowania kulturowe, które wypracowywane były na przestrzeni wielu wieków i ciężko jest się ich wyzbyć w raptem kilka dekad. Uważam jednak, że ciągłe upominanie eleganckiego młodego delikwenta w kwestii tego, czy w ogóle potrafi ubrać się „normalnie” jest zamachem na jego wolność wyboru. Tym boleśniejszym, że przecież zewsząd jesteśmy bombardowani sloganami na temat bycia sobą, szukania swojej drogi i dążenia do indywidualizmu.
Kurtka / Longsleeve / Nieśmiertelniki / Okulary / Żel / Bransoletka / Kalendarz / Jeansy / Buty
Traktując temat od drugiej strony wychodzę z założenia, że prawie zawsze da się swój styl tak wypośrodkować, by był „strawny” także dla osób, które nie siedzą głęboko w temacie. Ja w czasach liceum nie chadzałem do szkoły w dwurzędówkach. Nie dlatego, że nie wypadało, tylko dlatego, że w tamtym okresie trąciły mocno latami 90-tymi. Nie wiem, jak wyglądałaby sytuacja gdyby przyszło mi chodzić do szkoły dzisiaj, kiedy to ów krój jest królem fasonów jak lew jest królem dżungli.
Na początku swojej drogi ciężko jest osiągnąć wspomniane wcześniej wypośrodkowanie. Jeśli jednak chce się coś robić na poważnie, to lepiej jest zacząć szybciej niż później. Wszystko jest kwestią czasu, a nabieranie doświadczenia nie może się odbywać inaczej jak tylko poprzez testowanie, popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków. Głęboko wierzę w to, że każdy wybór, który jest podejmowany w pełni świadomie, jest najlepszym z możliwych w danym momencie. To nasze wybory są w głównej mierze tym, co najmocniej nas kształtuje. Są odzwierciedleniem tego, w co wierzymy, kim chcemy być. Jak również też tego, na co się nie zgadzamy i z czym walczymy.
Dokonując dojrzałych wyborów wcale się nie postarzamy, lecz nabieramy charakteru. I to chyba o to w tym wszystkim chodzi.
***
Inspiracją dla dzisiejszych rozważań jest skierowana do zapobiegliwych mężczyzn nowa linia kosmetyków marki Oriflame – Novage Man, wyposażona w technologię przeciw przedwczesnemu starzeniu się skóry.
Świetnie napisane!
Zawsze byłem pewny tego, że styl to jak najbardziej indywidualna sprawa. Oczywiście można czasami coś zobaczyć na tym bądź innym blogu. Ale mój styl to zawsze mój styl. I nieważne czy się postarzam czy się odmładzam. Pozdrowienia.
Skąd ja to znam ? Często w małych mieścinach bywa tak, że gdy pokażemy się w połączeniu
,,smart casual” zaraz pytają z uśmiechem: ,,Gdzieś się tak wystroił?”
To w jaki sposób się ubieramy to często nasza wizytówka. Niestety świat jest tak skonstruowany, że jak Cię widzą tak Cię piszą. A nawet jeśli ludzie, którzy Cię lubią i szanują nie zwracają na to uwagi, to przecież dlaczego nie moglibyśmy sobie pozwolić na podrasowanie swojego stylu ubierania? Po prostu miło jest ubierać się dobrze, ma to same plusy, ale wymaga poświęcenia trochę czasu.
Warto szaleć z ubiorem, próbować! Nawet za cenę małych błędów kolorystycznych, czy łamiąc lekko kanony modowe. Nigdy nie wiadomo co nam przypadnie do gustu, być może w ten sposób zostanie wykreowany nasz własny super styl, nasz ubiór często jest naszą wizytówką
Pozdrowienia dla Dandysa ??
Trochę bym uważał ze stwierdzeniami, że przede wszystkim liczy się własny styl, indywidualizm, dążenie do tego czego ja chce, co uważam za dobre dla siebie itd. Trochę zawieszamy w ten sposób autorytet kierując się własnymi pobudkami. Wydaje mi się, że istnieje coś takiego jak „estetyczny smak” uwarunkowany kulturą, tradycjami itp. Nikt w Polsce nie wyjdzie na ulicę tylko z przepaską na biodrach, bo taki ma styl (świadomie przerysowałem żeby wyrazic myśl). Jestem pewien „smak”, estetyczne piękno. Tak samo wydaje mi się w przypadku wszelkich ubiorów w szkole czy na uczelni. Nie wiem czy do młodej osoby pasuje ubiór pasujący do dorosłego, czy mieści się to w owym „smaku”. Nie chodzi mi oczywiście żeby nie ubierali garniturów. Bardziej chodzi mi o elementy typu kapelusz. Ale to tylko moja subiektywna uwaga. Każdy styl jest obarczony subiektywnością.