Wpis zawiera lokowanie produktów marki Zack Roman
Płaszcz do zadań specjalnych
Mimo że obecna zima raczej nie rozpieszczała entuzjastów chłodu, od paru dni mamy w końcu aurę wymagającą narzucenia na plecy czegoś cieplejszego od wiatrówki czy trencza. Przez wiele sezonów zaglądałem do różnych miejsc w poszukiwaniu eleganckiego rozwiązania na polski mróz, aczkolwiek do tej pory próby kończyły się bardzo różnie.
Niedawno przy okazji drugiej edycji DandySales mogliście wylicytować mój płaszcz polo znany chociażby z wpisu Udane POLOwanie (w pewnym momencie zaczęło mi przeszkadzać, że płaszcz ten jest wyraźnie za duży w dość wypełnionych ramionach). Dyplomatkowe eksperymenty zaś, jakkolwiek owocne we wpisy, również nie zagrzały długo miejsca w szafie. Każdemu rozwiązaniu póki co brakowało „tego czegoś”, co spowodowałoby, że zostałbym z nim na dłużej. Brakowało mi jednak w szafie jasnego i zimowego, a co najważniejsze, ponadczasowego okrycia.
I wtedy trafił się on. Ulster z dawnych lat, choć zaprojektowany i wyprodukowany współcześnie.
Jest jedna cecha, która wyraźnie wyróżnia płaszcze Zack Roman – chodzi o dbałość o najdrobniejsze detale. Znajduje się tu prawdziwy dragon, dość różny od tego, do którego przyzwyczaiły nas sieciówkowe standardy. Świetne wrażenie robią również rzadko spotykane wywijane mankiety. Obszerne, dobrze umiejscowione kieszenie, wysoko położona kozerka, czy rogowe guziki dopełniają dzieła.
W dobie popularności puchowych kurtek skonstruowanie płaszcza na zimę, który wytrzyma silnie mroźne temperatury nie jest najprostszą sprawą. Widocznej na zdjęciach dwurzędówki nie trzeba nawet zakładać, żeby poczuć jej specyficzny ciężar. Uszyty na half canvasie ulster prezentuje się doprawdy potężnie, takki też jest w odczuciu, gdyż gramatura użytej tkaniny to aż 600g/mb tkaniny! Komfort cieplny zapewnia duży sztormowy kołnierz zakończony szerokimi klapami oraz długość sięgająca aż do kolan.
Tak spory i ciężki płaszcz mógłby być problematyczny przy intensywniejszym poruszaniu się. Na szczęście dzięki zastosowaniu kontrfałdy, czyli zespojonemu jedynie u góry i dołu materiałowi ułożonemu na zakładkę, schylanie się nie obciąża nadto ani pleców, ani samej konstrukcji. Równie pomaga długa szlica przebiegająca od dragona, w której można za pomocą trzech guzików dostosować głębokość wcięcia.
Z sesją zdjęciową oraz doborem stylizacji pod ten płaszcz wiąże się pewna anegdota. Gdy wraz z Adamem szukaliśmy odpowiedniego momentu, by rozpocząć dzień zdjęciowy, za każdym razem pogoda psuła nam szyki, czasami w dość gwałtowny sposób (na przykład 3 godziny czekania na przejście wielkiej ulewy). Zdarzyło się to tyle razy, że do ulstera przylgnęła łatka “płaszcza szamana”. Jak się potem miało okazać deszczolubnym był jakiś inny element mojej garderoby, gdyż po zmianie koncepcji udało nam się przeprowadzić zdjęcia bez problemu.
Postawiłem więc na stonowany, złączony paroma klamrami zestaw koordynowany. Bordowo-brązowy dział jest reprezentowany przez moją najbardziej charakterystyczną i lubianą melanżową marynarkę, jak i brązowe licowe brogsy. Dobrałem do nich elementy flirtujące wzorami z wysoką bazą, mianowicie krawat przyozdobiony wzorem ancient madder oraz poszetkę o podobnej palecie, jednak z innym wzorem – klasycznym, drobnym paisley. Jako że oba te dodatki posiadają w swej palecie sporo niebieskiego, koszula w błękitne paski okazała się najrozsądniejszym wyborem. Całości dopełniają rozkompletowane wełniane spodnie garniturowe w kratę księcia Walii, których jasnobrązowy kolor i delikatny pomarańczowy akcent pasują zarówno do reszty stroju koordynowanego, jak i do płaszcza.
Wiele wody w Odrze musiało upłynąć, żebym odnalazł prawdziwie klasyczne polo, które nie tylko pięknie wygląda, ale i świetnie leży. Odhaczenie tej pozycji na mojej liście przyjmuję z prawdziwą ulgą, a każdego z Was zachęcam do sięgnięcia po ten wyjątkowy klasyk (póki jeszcze jest dostępny!). Na zakończenie zaś mam do Was pytanie: gdybyście mieli wybrać jedną cechę, która musi być obecna w idealnym dla Was płaszczu, to która by to była?
Foto – Adam Ptak
Płaszcz – Zack Roman
Marynarka – Massimo Dutti
Koszula – Zack Roman
Okulary – Vintage
Krawat – Bows’n’Ties
Poszetka – Bows’n’Ties
Spodnie – Vintage
Buty – Yanko
Cudownie vintydżowy zestaw! Jeden z lepszych ostatnio ale nie ma się co dziwić skoro podstawą jest tak wyśmienity płaszcz, wszystko idealnie spasowane jak dla mnie.
Dzięki wielkie za tak miłe słowa!
Idealny płaszcz musi być starannie dopasowany. Zwłaszcza w ramionach. Gdyż to jest istota. Która wpływa na jego całościowy wygląd. Gdy jest choć trochę niedopasowany wygląda to po prostu śmiesznie. A przecież nikt nie chce aby jego stylizacja wyglądała śmiesznie. Pana stylizacja też idealna. Wszystko starannie dopasowane. Pozdrowienia.
Tak jak wspominałem, w przypadku mojego poprzedniego płaszcza to właśnie ramiona były tym elementem, który po czasie przeszkadzał mi najbardziej. W tym, ze względu na szczątkowe wypełnienie prawie nie ma z tym problemu 🙂
Moim zdaniem dobry płaszcz także zależy od osoby, która ją nosi. Gruby człowiek raczej w płaszczu nie będzie wyglądał dobrze. Ze względu na swoje aparycje i gabaryty.
Naszywane kieszenie w płaszczu nie budzą mojego entuzjazmu. W przypadku budrysówki jest to OK, ale w płaszczu dałbym sobie spokój.
Jest to uzasadnione stylistyką płaszcza polo, w którym nakładane kieszenie są jednym z wyróżników.
Podobnie jak @Daniel uważam, że jest to zdecydowanie najlepszy z zestawów, jakie prezentowałeś tu w ostatnich wpisach. Klasa.
Jedyne w spodniach coś mi nie pasuje – widać to na Twoich zdjęciach bez płaszcza – tworzą wrażenie “ciężkiego” i niskiego zawieszenia ;), choć same w sobie są bardzo dobre!
Ja w tym roku też zaopatrzyłem się w ulstera, tyle, że z Próchnika. Do szarmantowego nie ma startu, ale i tak jestem absolutnie zadowolony 😀 Mogłem jedynie wybrać model na 182-190 i potem pobawić się ze skracaniem rękawów a tak brakuje mu 1-2 cm w rękawach i całkowitej długości.
Moim zdaniem ulster to świetny, bardzo uniwersalny model płaszcza; na dzisiejszej ulicy i tak wygląda bardzo formalnie i klasycznie, a dla osób obeznanych choćby pobieżnie z klasyką i jej zasadami jest jednocześnie swobodny i nieformalny. Klasyczny kameleon 🙂
pozdrawiam
Krzysztof
Dzięki za miłe słowa! Co do spodni, to nominalnie są na szelki, ale mają boczne regulatory i w tym przypadku mogły nie utrzymać ich po prostu na właściwym miejscu.
Pozdrawiam i życzę udanego eksploatowania Twojego egzemplarza 🙂
Trochę dziwnie wygląda typowo zimowa stylizacja+półbuty. Swoją drogą jak ochraniasz szyję przy tego typu płaszczu? Szalik nie zawsze da się tak ułożyć, by zakrywał szyję
Kiedy kostki chroni taki manszet, to nie ma problemu z noszeniem półbutów nawet przy dość niskich temperaturach. Co do zakrywania szyi, to opcje są dwie: szalik albo golf 🙂
Panie Dawidzie,
Czy kozerka marynarki nie jest za wysoko, do tego klapy się dziwnie rozprowadzają i nie wydają się Panu zbyt wąskie?
Pozdrawiam
P.S. Płaszcz jest obłędny, ale czy nie lepszym wyborem do tego zestawu byłby płaszcz camelowy?
Może to być perspektywa zdjęcia, ale nawet jeśli, to uważam, że lepsza jest zawsze wyższa niż niższa. Szerokość standardowa, 7,5 cm. Co do koloru płaszcza to jest to camel, ale w dość zimnym odcieniu 🙂
Obszerne kieszenie? Że tak powiem: rili?
Mój cieniutki, jedwabno-wełniany szalik ledwo co złożony się tam mieścił i kieszeń była wypełniona i wypchana maksymalnie. Te kieszenie są malutkie i bardzo mało pojemne. Cardholder, telefon to góra. Browara tam nie schowasz 😀
Zresztą ogółem mnie ten płaszcz aż tak nie porwał. Ogółem może ładny, ale szeroki w ramionach, bardzo mocno wytaliowany (a ja chudy jestem), przez kontrafałdę mi wiało zimnem po plecach (serio!)… Przynajmniej ładny.
Nie jestem fanem nadmiernego wypychania kieszeni w płaszczach, stąd może i moje wrażenie pojemności. Na browary zawsze mam przy sobie torbę 😉
Swietny wpis, sprawia, że na twarzy pojawią się uśmiech i zaciekawienie ?
Sprawa jest trudna, bo jeśli chcemy kupić dobrze uszyty płaszcz z tkaniny z dużą zawartością wełny, musimy się nastawić na wydatek od 500 zł w górę. Przy mniejszym budżecie dobrze jest sprawdzić TK Maxx i, jak zwykle, second handy, OLX czy Allegro – płaszcz można bez problemu skrócić u krawcowej (albo przedłużyć, jeśli ma zakładkę), ważne tylko, żeby pasował w ramionach. To dużo lepsze rozwiązanie, niż kupowanie cienkich sieciówkowych płaszczyków z poliestru z akrylem – ani nie grzeją, ani dobrze nie wyglądają, ani nie posłużą nam zbyt długo.
Nie ma porównania z płaszczem takowej jakości jak Twój, ale trzeba pochwalić ?☺
Bardzo dobry wybór:)
Dzięki!
Czy w Pana egzemplarzu guziki były solidnie przyszyte?
Niestety nie, trzeba było przeszyć, by trzymały mocno konstrukcję.