Wrocław – moje miasto

Partnerem wpisu jest MOICO

Jak zapewne wiecie pochodzę ze wsi. Takiej, która liczy sobie co najwyżej pięciuset mieszkańców, i to chyba tylko dwa razy do roku, gdy wszyscy  zameldowani zdecydują się zjechać na święta. I o ile weekendowy powrót w rodzinne strony jest niezwykle przyjemny (sytuację ułatwia fakt, że od domu dzieli mnie około 50km), o tyle na co dzień najlepszym motorem dla dandysich działań jest atmosfera dużego miasta. Przed siedmioma laty, nieco z rozsądku, zdecydowałem się związać swoje losy ze stolicą Dolnego Śląska, by w niebywale szybkim czasie bez reszty się w niej zakochać. Dziś mogę z pełną stanowczością stwierdzić, że Wrocław zdecydowanie jest moim miastem. W dzisiejszym artykule, przy wsparciu MOICO, chciałbym zabrać Was na spacer po wszystkich tych miejscach, które z mojej perspektywy nie tylko są warte zobaczenia, gdyż świetnie oddają klimat Wrocławia, ale także, a może przede wszystkim, są moje, bo łącza mnie z nimi fajne wspomnienia. Serdecznie zapraszam do lektury jak i obejrzenia fotoreportażu 🙂

Etno Cafe Okrąglak

Wrocław - moje miasto etno cafe okrąglak dandycore 1

Mieszczący się między Arkadami a Renomą okrąglak to miejsce z duszą i bogatą historią (po wejściu do środka nie można nie zauważyć znajdujących się pod sufitem czarno-białych fotografii, ukazujących jego przedwojenny wygląd). Wiele różnych biznesów próbowało zagospodarować to miejsce z marnym skutkiem do czasu, kiedy w jego podwojach zagościł kolejny oddział wrocławskiej kawiarni Etno Cafe, od której otwartości i kreatywnego podejścia do klienta mogłaby się uczyć niejedna firma.

Firma posiada dziś sieć kawiarni i jedna z nich, znajdująca się w OVO, szczególnie przykuła moją uwagę w kontekście nagrań na YT. Był to czas, kiedy szukałem dogodnego miejsca do realizacji gościnnego materiału z dziewczynami z kanału The Boobskie, a przestronne wnętrze wydało mi się do tego idealne. Po wejściu do lokalu i krótkiej rozmowie menedżer obiektu – Miłosz wyciągnął zeszyt rezerwacji i jak gdyby nigdy nic po prostu wpisał nas na konkretny termin. Z entuzjazmem, bez kręcenia nosem i konieczności konsultowania tego z kimś wyżej postawionym. Kiedy zaś nadszedł dzień nagrań obsługa nie tylko była przygotowana na nasze przyjście, ale także zapaliła nam dodatkowe światła, jak również starała się wykonywać swoje obowiązki ciszej niż zwykle. Ja jestem prosty dandys – jak ktoś jest dla mnie bardzo dobry, to ja staram się odwdzięczyć tym samym. Cieszę się, że w końcu mogę to zrobić w stosunku do Etno.

Bynajmniej nie chcę się tutaj kreować na specjalistę w dziedzinie kawy, wręcz przeciwnie, do niedawna jeszcze nie piłem jej prawie w ogóle. Dzięki baristom Etno jednak miałem okazję poznać jej różnorodne oblicza, a znakomite cold brew, czyli kawa macerowana na zimno, nie raz nie dwa pozwalało mi walczyć z upałami i dawało siłę do tworzenia letnich odsłon dandysich okazji. Jeśli zatem szukacie w okolicach dworca kameralnej miejscówki do spędzenia chwili ze znajomą bądź znajomym, to nie znajdziecie lepszej i bardziej klimatycznej od Okrąglaka 🙂

Wrocław - moje miasto etno cafe okrąglak cold brew dandycore 2

Renoma

Wrocław - moje miasto dandycore renoma 1

Początkowo określana mianem Domu Towarowego Wertheim, po wojnie odbudowana i przemianowana na Powszechny Dom Towarowy (w skrócie PeDeT), dziś znana pod nazwą Renoma – jedna z najchętniej odwiedzanych prze wrocławian galerii handlowych. Zaprojektowana przez Hermanna Dernburga i wybudowana w 1930r. przez berlińską firmę handlową rodziny Wertheim, stanowi jedno z czołowych osiągnięć europejskiego modernizmu.  Na jej popularność, oprócz niewątpliwie świetnej lokalizacji (znajduje się ona w połowie drogi między dworcami a rynkiem) wpływa również duża ilość sklepów, które można spotkać we Wrocławiu tylko tam. Jednym z nich jest Massimo Dutti, w którym spędziłem ponad trzy lata. Z perspektywy czasu mogę z całą stanowczością stwierdzić, że gdyby nie możliwość sprawdzenia się w charakterze sprzedawcy i nabycie kilku niezwykle przydatnych umiejętności, moja blogowa ścieżka potoczyłaby się zupełnie inaczej. Bycie ekspedientem ma oczywiście swoje blaski i cienie. Dla osoby która wiąże swoją przyszłość z jakąkolwiek formą gospodarczej działalności nie ma chyba lepszej opcji bezpośredniego zweryfikowania swoich wyobrażeń na temat zakupowych nawyków, preferencji i oczekiwań klientów. Bez pracy w sklepie nie byłbym w stanie stworzyć poradnika dotyczącego ubioru weselnego gościa, który do tej pory przydał się prawie 500 000 użytkowników, jak również zainaugurować serii pt.: “Kapsułkowa garderoba”.

Wrocław - moje miasto dandycore renoma 2

Wrocław - moje miasto dandycore renoma 3

Narodowe Forum Muzyki

Wrocław - moje miasto dandycore nfm narodowe forum muzyki 1

Mimo początkowych obaw o zapewnienie Narodowemu Foru Muzyki odpowiedniej ilości wydarzeń, budynek na stałe wpisał się w miejski krajobraz, zarówno architektoniczny, jak i kulturalny. Oprócz koncertów odbywają się w nim także konferencje, jak również wydarzenia sportowe (tak jak przy okazji organizowanych niedawno The World Games, podczas których koncertowe sale gościły trójboistów siłowych). Rozległy, okalający budynek plac jest idealnym miejscem do organizowania koncertów plenerowych czy stref kibica.

Dla nas przestrzeń otaczająca NFM jest na tyle plastyczna i wdzięczna, ze stanowi idealny pomysł na tło sesji, kiedy inne miejscówki nie spełniają oczekiwań. M.in. z tego powodu zdecydowaliśmy się uczynić z niej tło materiałów na temat idealnych letnich marynarek. Okalający budynek plac jest żywy, często można na nim znaleźć osoby jeżdżące na deskach, longboardach i rowerach, uprawiające parkour, czy po prostu spacerujące.

Wrocław - moje miasto dandycore nfm narodowe forum muzyki 2

Ulica Włodkowica – zagłębie ulubionej gastronomii

Wrocław - moje miasto dandycore włodkowica pasibus lizing alebrowar krvn pokoyhoff

Pamiętam dobrze, jak kilka lat temu, przyglądając się gastronomicznym perłom z Poznania, pokazywanym przez Maćka Blatkiewicza, autora Maciej.je na jego blogu i w kanałach social media, nie raz nie dwa zadawałem sobie pytanie: dlaczego we Wrocławiu nie może być podobnie? Dziś z pełną stanowczością mogę stwierdzić, że wrocławska gastronomia nabrała w przeciągu ostatniego czasu sporego rozpędu, w czym niewątpliwa zasługa Piotrka Gładczaka, surowego autora Wrocławskich Podróży Kulinarnych, jak również jednego ze współtesterów Moico. W efekcie w stolicy Dolnego Śląska zjeść można nie tylko smacznie, ale też dość różnorodnie.

Jeśli zależy nam na spróbowaniu wielu ciekawych potraw bez konieczności przemieszczania się z jednego krańca miasta na drugi, to nie ma lepszej lokalizacji niż znajdująca się między Narodowym Forum Muzyki, Placem Jana Pawła II-go i Rynkiem ulica im. Pawła Włodkowica.

Wrocław - moje miasto dandycore pasaż pokoyhoff
Wnętrze Pasażu Pokoyhoff

Przekrój lokali mamy dość spory. Fani orientalnych smaków powinni zawizytować Osiem Misek, w których czekać na nich będzie klasyczny pad thai, ramen oraz parowane buły Bao wypełnione różnorodnymi dodatkami (m.in pulled porkiem). Zwolenników bistro klimatów usatysfakcjonuje wizyta w KRVANIE, Pochlebnej, bądź jednym z lokali dostępnych w kultowym pasażu Pokoyhoff, który co wieczór gromadzi dziesiątki młodych, kreatywnych mieszkańców Wrocławia. Niedaleko swój kolejny lokal otworzył Pasibus – niekwestionowany król dolnośląskich burgerów, który w niezwykle krótkim czasie od food trucka stojącego naprzeciw wrocławskich arkad rozrósł się do rozmiarów dużego przedsiębiorstwa z proporcjonalnymi do rozwoju ambicjami. Na Włodkowica z ulicy Świdnickiej przeniósł się niedawno także mój ukochany Lizing, czyli jedyna lodziarnia posiadająca w stałej ofercie sorbet z Prosecco, który w ciepły dzień potrafi nieźle uderzyć do głowy. Oprócz pysznych lodów w niekiedy mocno eksperymentalnych smakach (wystarczy przypomnieć paprykę czy red bulla), na uwagę zasługuje przemiła i zawsze uśmiechnięta obsługa. A kiedy już się najemy i chcielibyśmy pogadać ze znajomymi przy piwie, to swoje podwoje otworzy przed nami lokal AleBrowaru. Na tle pozostałych multitapów wyróżnia się nie tylko możliwością zamówienia ulubionego stylu w 250ml szklance (w cenie równej połowie dużego piwa), ale także świetnym i niezwykle spójnym wnętrzem, które wymyka się klasycznemu schematowi: cegły – surowe drewno, tak powszechnemu w przypadku tego typu miejsc.

Wrocław - moje miasto dandycore ale browar piwo kraftowe rzemieślnicze

Rynek – bijące serce Wrocławia

Wrocław - moje miasto dandycore rynek feniks

Wiem, że wiele osób, zwłaszcza tych nastawionych na turystykę alternatywną, unika rynków większych miast, ale w przypadku Wrocławia jest to wybitnie niewskazane.

Oprócz starej architektury, ratusza, który przez długi czas znajdował się we wrocławskim logo, i domu handlowego Feniks, na uwagę zasługuje ogólna stylistyka tego miejsca.Wprowadzenie przed kilkoma laty parku krajobrazowego w jego okolicach wyrugowało wszelkie krzykliwe banery i elementy wystroju ogródków piwnych, przez co całość wygląda schludnie. Dwa razy do roku odwiedzający rynek mogą uczestniczyć w jarmarkach: świętojańskim w sierpniu i bożonarodzeniowym w grudniu. Główny plac otacza tak zwana “szpilkostrada”. Jej nazwa jest o tyle niefortunna, że w założeniu bardziej, niż kobietom na wysokich obcasach, ma ona przydać się osobom na wózkach, dla których jazda po tradycyjnej kostce brukowej przysparza sporo problemów.

Dawid Tymiński Maciej Gajdur Dandycore Wro Street Fashion rynek wrocław

Brogs Men’s Store – azyl klasycznego mężczyzny

Wrocław - moje miasto dandycore brogs mens store

Kiedy pracowałem w salonie MD w Renomie jedną z moich największych bolączek był brak miejsca, do którego mógłbym odesłać bardziej wymagających klientów. Szybko okazało się, że i w tym przypadku natura nie znosi próżni, a rynkową lukę skutecznie wypełnił Brogs Men’s Store, będący prawdziwym azylem dla stylowych mieszkańców Wrocławia.

Właściciele – Marek i Asia – postawili sobie za cel stworzenie miejsca, w którym każdy ceniący klasykę mężczyzna będzie mógł znaleźć coś dla siebie. Początkowo, co znajduje swoje odzwierciedlenie w nazwie sklepu, domeną Brogsa były buty uznanej brytyjskiej marki Loake, jak również sportowe marynarki produkowane przez firmę M.Ceran. Spore zainteresowanie zaowocowało poszerzeniem asortymentu o kolejne marki butów: Berwick, Nord i Meka, jak również nawiązaniem współpracy z dobrze znaną katowicką manufakturą Poszetka.com. Dla mnie, jako sprzedawcy jak i blogera, niezwykle cenną była możliwość odsyłania do Brogsa wszystkich klientów zainteresowanych produktami Saphira, którzy jednak nie byli w stanie zdecydować się na ich zakup przez internet. Klienci, którzy zdecydują się na zakup butów ze skóry licowej, mogą także zlecić usługę pastowania na tzw. lustrzany połysk. W rozmowie Marek przyznał się, że coraz więcej klientów zwraca uwagę na stan swojego obuwia, wielu z nich niekiedy, pod wpływem mojego poradnika, zgłasza się do sklepu z zamiarem kupna twardej pasty. Po ludzku, jak i blogersku, jest mi z tego powodu niezmiernie miło 🙂

brogsy spektatory nord meka dandycore
Spektatory wyprodukowane przez polską firmę Meka

Atmosfera miejsca jest niezwykle przytulna i kameralna, a właściciele z humorem i pasją opowiadają o oferowanych przez siebie produktach. Brogs kilkukrotnie gościł mnie i Radzkę podczas nagrań do naszej serii pt.: “Męskim Okiem”, bez uprzejmości Marka i Asi nie bylibyśmy w stanie tak sprawnie przeprowadzić jednego dnia czterech sesji do poradnika o stylu marynistycznym. Świetne produkty i jeszcze lepsza obsługa sprawiają, że do męskiego azylu na grodzkiej wraca się często i zawsze z przyjemnością 🙂

Wrocław - moje miasto dandycore brogs detale

Hala targowa – zakupy w stylu oldschool

Wrocław - moje miasto dandycore hala targowa

Jeśli masz ochotę na świeże warzywa i owoce, bądź, tak jak ja, uwielbiasz gotować i potrzebujesz do tego zawsze najlepszych składników, to nie ma dla ciebie lepszego miejsca niż Hala Targowa. Czas jakby się tutaj zatrzymał – stragany uginają się od mieniących się feerią barw produktów, sprzedawcy się nie spieszą i mogą godzinami opowiadać o oferowanych przez siebie produktach, a cała ta sprawa ma miejsce w niezwykle klimatycznym, oldschoolowym wnętrzu. Jest to też mekka dla studentów okolicznych wydziałów, gdyż znajdujące się na parterze mleczne bary oferują obiady w niezwykle przystępnych cenach.

Wrocław - moje miasto dandycore hala targowa 2

Bulwar Xawerego Dunikowskiego

Wrocław - moje miasto dandycore bulwar X Dunikowskiego

Jeśli z okolic rynku chcemy przedostać się na Plac Grunwaldzki to od ubiegłego roku w tym względzie MPK ma poważną konkurencję w postaci bulwaru im. Xawerego Dunikowskiego. Znajdujący się nad brzegiem Odry teren został zrewitalizowany i przystosowany do tego, aby przyciągać amatorów spacerowania i niespiesznego spędzania wolnego czasu. Podczas niedawnych upalnych dni bulwar tętnił życiem, wizytowali go studenci, rodziny z dziećmi jak i zwolennicy sportowego trybu życia. Jego okolice świetnie sprawdziły się jako tło dla wspomnianego już wcześniej wpisu o stylu marynistycznym. Jeśli miałbym wskazać rzeczy, które mi się w jego przypadku nie podobają, to byłyby to dwie kwestie. Po pierwsze brak jakiejkolwiek gastronomii, która idealnie wpisałaby się w lifestylowy klimat miejsca. Po drugie dość sporym mankamentem tego miejsca jest niedostateczna ilość koszy na śmieci, które dodatkowo są źle zaprojektowane, gdyż mają niezwykle małe otwory. Gdyby udało się coś zrobić z tymi dwoma kwestiami otrzymalibyśmy idealny przykład miejsca, które warto odwiedzić niedzielnym popołudniem.

Wrocław - moje miasto dandycore odra

Moja edukacja – Uniwersytet Wrocławski

Wrocław - moje miasto dandycore uniwersytet wrocławski sedesowce dziks

Ci z was, którzy śledzą mnie od samego początku, zapewne pamiętają, że moja akademicka przygoda rozpoczęła się od studiów prawniczych. Pisze “rozpoczęła się”, gdyż dziś, w momencie kiedy zgodnie z pierwotnym planem powinienem być już aplikantem notarialnym, z prawem mam tyle wspólnego co przeciętny człowiek. Droga paragrafu okazała się być wysoce nieprzyjemna, w efekcie czego po trzecim semestrze podjąłem decyzję o zmianie kierunku studiów, co było jednoznaczne z postawieniem wszystkiego na jedną, blogową kartę. Z okolic ulicy Uniwersyteckiej przeniosłem się na Most Grunwaldzki, gdzie znajduje się Wydział Informatyki UWR, w którego siedzibie zajęcia prowadzą także wykładowcy Instytutu dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej.

Znajome ujęcie 😉

Przez trzy lata licencjatu studiowałem Komunikację Wizerunkową w ramach Międzyobszarowych Studiów Humanistycznych i Społecznych (obecnie zmieniono formułę i nazwę; w ramach Międzyobszarowych Studiów Indywidualnych można studiować wszystkie kierunki oferowane przez UWr). Jest to niezwykle ciekawa forma studiowania, przeznaczona dla tych osób, które nie chcą zamykać się tylko na jedną daną dziedzinę, mają różnorodne zainteresowania, jak również potrafią sami organizować swój plan działania. Dzięki studiowaniu w ramach popularnego “miszu” miałem okazję uczęszczać na zajęcia na takich kierunkach jak socjologia, językoznawstwo, psychologia, kulturoznawstwo czy filozofia w konkretnym, interesującym mnie zakresie. Często podkreślacie w komentarzach i mailach, że moje szersze, nieco naukowe podejście do tematów związanych z męskim stylem życia bardzo wam się podoba i stanowi wyróżnik na tle innych tego typu stron. Gdyby nie międzyobszarowe studia pewnie byłoby mi o wiele trudniej realizować owo podejście.

Wraz z początkiem października rozpocznę drugi rok studiów magisterskich już samej tylko Komunikacji Wizerunkowej. Odkąd przeszedłem na pełnoetatowe blogowanie ilość pracy, jakiej wymaga jednoczesne prowadzenie bloga i kanału na YT stale się zwiększa ze względu na nieustanny rozwój. Mam nadzieję, że bez większych przeszkód będę mógł dowieźć moje wyższe wykształcenie do końca, czym ucieszę moją największą kibickę w tym temacie – Dandy Babcię. Dyplom magistra jest mi potrzebny także do tego, by móc stanąć po drugiej stronie akademickiej barykady jako wykładowca – współpracownik uniwersytetu. Występ w charakterze blogowego eksperta na niedawnej konferencji poświęconej kwestii marketingu afiliacyjnego utwierdził mnie w przekonaniu, że dzielenie się z innymi swoją wiedzą i doświadczeniem naprawdę sprawia mi frajdę. Możliwość realizowania tej pasji jako akademicki wykładowca byłoby wejściem na kolejny poziom.

Wrocław - moje miasto dandycore ossolineum gmach główny

Przy okazji punktu o edukacji pozwolę sobie cofnąć się do czasów licealnych i wspomnieć jeszcze o Ossolineum, czyli niezwykle klimatycznej czytelni, której atmosfera wybitnie sprzyja naukowemu skupieniu. W czasach licealnych przesiedziałem w jej murach dziesiątki godzin, które upłynęły na przygotowaniach do Olimpiady Literatury i Języka Polskiego. Po napisaniu pracy (co ciekawe już wtedy wykazywałem zacięcie medialne, gdyż wybrałem analizę gier językowych w sloganach reklamowych) w drugim etapie trzeba było zmierzyć się z komisją w ramach quasi-obrony. Większość pozycji z listy obowiązkowych lektur nie była dostępna nigdzie indziej poza Ossolineum, więc bez wizyty w tym miejscu miało się marne szanse na dobry wynik. Iście studencki wysiłek się opłacił, gdyż po uzyskaniu tytułu finalisty zapewniłem sobie 100% z języka polskiego na poziomie rozszerzonym jak i ustnym. A że miało to miejsce w drugiej klasie, to trzeci rok upłynął mi na przygotowaniach do pozostałych przedmiotów, m.in. historii. By dostać się na prawo. Z którego jak już wiemy nic nie wyszło, ale któż mógł to wtedy wiedzieć? 🙂

Wrocław - moje miasto dandycore ossolineum front

Hala Stulecia – mój pierwszy kontakt z Wrocławiem

Wrocław - moje miasto dandycore Hala Stulecia

Hala Stulecia, wybudowana dla uczczenia stulecia słynnej odezwy króla Prus Fryderyka Wilhelma III, w której wzywał do stawienia oporu Napoleonowi Bonaparte, była pierwszym miejscem we Wrocławiu, które dane mi było regularnie wizytować w pierwszych latach mojego życia. Hala Ludowa, bo tak nazywano ją jeszcze nawet w pierwszych latach obecnego millenium, była miejscem, w którym odbywało się wiele różnych imprez. Dla mnie nieodłącznie wiązała się z wystawami… gołębi rasowych, w których miałem okazję uczestniczyć razem z moim Tatą. W jednym z wpisów wspominałem, że gdyby nie ta zaszczepiona przez mojego rodziciela pasja, pewnie o wiele trudniej byłoby mi zawalczyć w dorosłym życiu o swoją, tę już w pełni świadomie wybraną. Cały kompleks, w którym zawiera się m.in. Pawilon Czterech Kopuł, jak i multimedialna fontanna, robi bardzo mocne wrażenie i zdecydowanie wart jest odwiedzenia.

Hala stulecia dandycore

Wrocław jednak to przede wszystkim ludzie

wrocław miasto spotkań dandycore

Hasłem promującym stolicę Dolnego Śląska jest “Wrocław – miasto spotkań”. I choć wielu wrocławian nie chwyta ono za serce, to w mojej ocenie dość dobrze oddaje charakter tego miejsca.

Jak wiadomo Wrocław stał się na powrót polskim miastem w wyniku powojennych ustaleń Wielkiej Trójki. Cały dzisiejszy zachód naszego kraju stał się nowym miejscem zamieszkania dla wielu tysięcy osób wywodzących się z dawnych kresów. Żadne duże miasto jednak nie miało takiej siły przyciągania jak Wrocław, które oprócz wspomnianych Kresowiaków, przyjęło mieszkańców pozostałych części Polski. Dziejowa sytuacja sprawiła, że nagle w jednym miejscu znalazło się wiele grup ludzi, różniących się pochodzeniem, bagażem doświadczeń, czy nawet językiem. W takich sytuacjach istnieją zazwyczaj dwie opcje – albo wszyscy walczą ze sobą na wyniszczenie, albo, uznając różnice, podejmują próbę znalezienia wspólnego języka, co daje możliwość dalszego współdziałania. Wrocław poszedł drugą z dróg, a pozytywne efekty tego wyboru widać do dziś.

Wrocław - moje miasto dandycore the boobskie

Wrocław jest niezwykle otwartym miastem, które daje ogromne możliwości wszystkim tym, którzy chcą działać na jego rzecz. Potwierdza to bardzo duża ilość obcokrajowców, którzy, czy to z racji wykonywanej pracy, czy też wyborów natury osobistej, bardzo chętnie wybierają stolicę Dolnego Śląska na swoje miejsce do życia. Z racji trudnej historii, o której wspomniałem akapit wcześniej, w przypadku Wrocławia nie ma mowy o konflikcie między starymi wrocławianami a “ludnością napływową”, bo mieszkańców z dziada pradziada nie ma prawa tutaj być. Tu każdy jest gościem, każdy jest nowy. Ten element młodości, swoistej ikry, wpisanej jest w DNA tego miejsca, jest niezwykle wyczuwalny, zwłaszcza wtedy, kiedy dane mi jest zawizytować inne miasto (jak np. podczas ostatniej wizyty w Krakowie, podczas której razem z Piotrem mieliśmy okazję poznać Zosię).

We Wrocławiu miałem okazję poznać osoby, które nie tylko doceniły moją działalność, ale także zdecydowały się związać swoje losy z najbardziej dandysim miejscem w Internecie. Mówię tu oczywiście o obdarzonym piekielnie dobrym, reporterskim okiem i sartorialną duszą Macieju Gajdurze, mrocznym i niezawodnym jak Zawisza Czarny Adamie Ptaku oraz Piotrze Karwali, który nie dość, że wybrał studia pod wpływem informacji na moim blogu, to jeszcze umożliwił mi powrót do regularnego nagrywania na YT. To we Wrocławiu udało nam się z grupą przyjaciół stworzyć Teatr Dwóch Krzeseł, którego celem jest tworzenie pełnoprawnych, dramatycznych spektakli minimalnym nakładem środków. Wrocław w końcu to miasto wielu ciekawych twórców, którzy za sprawą zespołu pod przewodnictwem Kasi doczekali się poświęconej im konferencji – Wrobloga.

Taras widokowy Sky Tower

taras widokowy sky tower panorama wrocławia

A na koniec możliwość zobaczenia pięknej panoramy miasta z najwyższego punktu widokowego w Polsce. Czy muszę coś więcej dodawać? 😀

Foto – Adam Ptak / Maciej Gajdur

Jak zaznaczałem na początku dzisiejszy wpis oficjalnie inauguruje moją współpracę z Moico, czyli najbardziej lifestylowym dostawcą usług telekomunikacyjnych we Wrocławiu. Partner artykułu znany jest ze wspierania wielu ciekawych lokalnych inicjatyw, dlatego też uznałem, że wspólne wybranie się na wycieczkę po Wrocławiu będzie dobrym pomysłem. Z niecierpliwością czekamy na Wasze wrażenia i opinie.

dandycore Dawid Tymiński moico testy

Internet Moico od nieco ponad roku był jednym z głównych narzędzi mojej blogerskiej pracy, dlatego też przystałem na propozycję dołączenia do grona testerów: Kasi (Tak dużo dobrej muzyki), Piotra (Wrocławskie Podróże Kulinarne) oraz Remigiusza (Rock Alone), jak również stania się jedną z twarzy kampanii otwartych testów ich ultraszybkiego łącza. Serdecznie zapraszam do odwiedzenia ich fanpage’a i zapoznania się z konkursem, w którym co tydzień wygrać można darmowy internet, a pod koniec akcji także 5000 złotych na wymarzony komputer.

Przez najbliższe dwa miesiące będę dokumentował moje wrażenia i dzielił się nimi za pośrednictwem moich dandysich kanałów. Jako że nie jestem w żadnej mierze ekspertem od technologii, możecie być pewni, że forma testów nie będzie standardowa. O wszystkim będziemy was informować na bieżąco, więc stay tuned.

Pozdrawiam Was i ściskam gorąco, bo coś się zrobiło chłodnawo,

Dawid / Dandy