Polo i Oksfordy | Ucz się na moich błędach #2

Polo i oksfordy? Takie połączenie nie ma prawa się udać, gdy jednocześnie spełnione są dwa warunki: primo jesteś suchoklatesem, secundo oba elementy są w kolorze czarnym.

Po pozytywnym odbiorze dwóch pierwszych wpisów z tej serii (w którym rozprawiliśmy się z noszeniem koszulki polo jako warstwy pośredniej dla koszuli i marynarki, jak również błędnej interpretacji marynarkowo-bojówkowej sportowej elegancji), przychodzi czas by po raz trzeci zanurkować w głąb archiwum i przypomnieć sobie jeden z najgorszych zestawów, które udało mi się z pełnym przekonaniem popełnić w początkach mojego blogowania. Robić to będziemy zarówno celem poprawy humoru, jak i krytycznej analizy, która, mam nadzieję, przyniesie także walor edukacyjny. Na warsztat bierzemy dziś wpis opublikowany pod szumnie brzmiącym tytułem: Monochromatyczny business casual

1. Czarne koszulowe polo

ucz się na moich błędach czarne polo

Czerń nie jest najlepszym kolorem na koszulę (nie chodzi tutaj o kwestię ślepego uprzedzenia, ale o pewien praktyczny fakt; umiejscowiona bezpośrednio przy twarzy ściąga z niej kolor, przez co noszący ją wydaje się bledszy niż w rzeczywistości). W przypadku polo, głównie ze względu na wykorzystanie fakturowanego materiału, ten efekt bywa mniejszy. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy, tak jak ja, posiada się dość nienachalną posturę. Wtedy umiejscowiona w górnych partiach sylwetki czerń, zamiast być sojusznikiem, staje się zaciekłym wrogiem na froncie walki o uzyskanie odpowiednich proporcji.

W tym przypadku też mamy do czynienia nie z klasycznym polo, ale z koszulową hybrydą wykonaną z t-shirtowej bawełnianej dzianiny. Jeśli już szukamy koszulki polo do noszenia w sposób półformalny, to o wiele lepszym wyborem będzie typowy jednokolorowy zwyklak, taki, na jakiego postawił Maciej w drugim zestawie z wpisu o letnich marynarkach. Żeby nie było, nie jestem przeciwnikiem modeli z kontrastami przy kołnierzach, rękawach czy plisach. Uważam jednak, że wspomniane aplikacje średnio nadają się do noszenia np. z marynarką.

2. Za duże, niedopasowane do kształtu twarzy okulary

ucz się na moich błędach czarne polo okulary aviator

Na początku byłem wielkim zwolennikiem okularów typu Aviator. W pewnym momencie jednak zorientowałem się, że kształt szkieł pokrywający się z kształtem mojej twarzy (szerokie u góry, wąskie u dołu) nie jest dla mnie zbyt korzystny. Osobną kwestią jest tutaj niedopasowanie wielkości szkieł. Dziś już wiem, że średniego rozmiaru Clubmastery są dla mnie o wiele lepszym rozwiązaniem.

3. Za długi, casualowy pasek…

Końcówka paska po jego zapięciu powinna sięgać maksymalnie za pierwszą szlufkę. Tutaj sięga daleko poza, więc od razu widać, że coś jest nie tak. Jeśli nie ma możliwości bezinwazyjnego skrócenia paska w zakładzie kaletniczym (a tak jest zazwyczaj w przypadku plecionek), to lepiej dany model odpuścić.

4. …dobrany do czarnych klasycznych oksfordów

ucz się na moich błędach czarne licowe oksfordy

Czarne oksfordy są najbardziej formalnym rodzajem męskiego użytkowego obuwia. Zazwyczaj pojawiają się w otoczeniu klasycznego formalnego garnituru, zestawu klubowego, czy też smokingu. Ja jednak, będąc w neofickim uniesieniu, nie dostrzegłem faktu, że typowo casualowe polo znajduje się na nieco niższym poziomie formalności i jako takie średnio się z oksfordami zgrywa. Lepszym wyborem w przypadku tego zestawu (co nie oznacza, że w jakiś magiczny sposób wzniósłby go na wyżyny poprawności) byłyby czarne mokasyny bądź loafery.

Osobną kwestią jest tutaj sposób sznurowania, który przypisany jest derbom, czyli butom o otwartej przyszwie. W przypadku formalnych oksfordów lepszym rozwiązaniem będzie klasyczne równoległe wiązanie, tzw. drabinka.

Do zdjęć lepiej jednak wyciągać telefon z kieszeni. Za często zapominam.

Dorzucilibyście coś do moich spostrzeżeń? Jeśli tak, to wiecie co z tym zrobić 😀

Pozostałe wpisy z serii “Ucz się na moich błędach”:

Polo jako substytut bluzy rugby
Bojówki + marynarka

Dziękuję za uwagę i do napisania,

Dawid / Dandy