Nie ma chyba drugiego tak wyrazistego znaczeniowo koloru jak kolor różowy. W ostatnim czasie dość mocno zastanawiałem się co doprowadziło do takiego stanu rzeczy i doszedłem do wniosku, że warto tymi przemyśleniami podzielić się na łamach bloga. Dlatego też w pierwszym odcinku nowego cyklu, w którym prześwietlimy sobie kulturowo-estetyczne aspekty związane z kolorami, na warsztat wzięty zostaje męski róż.
Znaczenie koloru różowego
Od razu zaznaczam, że do wszystkich prób opisania znaczenia kolorów należy podchodzić z rezerwą, gdyż w różnych kontekstach i kulturach ten sam odcień może być odbierany zupełnie inaczej. Różowy nie należy do rodziny kolorów podstawowych, gdyż uzyskuje się go w wyniku połączenia dwóch kolorów: białego i czerwonego. Podobnie jak czerwień, kojarzony jest on z miłością romantyczną. Drugą bardzo wyraźną konotacją, która odstręcza odeń wielu mężczyzn, jest jego dziewczęcość. Różowy jako kolor kobiecej powierzchowności, dla którego męskim kontrapunktem jest kolor niebieski, nie ma dalekiego ugruntowania kulturowego. Może się wydawać to bardzo zaskakujące, ale do początków ubiegłego wieku to róż, jako kolor energetyczny, przypisywany był chłopcom, a niebieski kojarzony z delikatnością – dziewczynkom. Badania psychologiczne, potwierdzające pozytywny wpływ koloru czerwonego i różowego na kobiety, i ich wykorzystanie w marketingu sprawiły, że dokonano zamiany pozycji i przypisano róż dziewczynkom. Największym wyrazem tej wolty było szerokie zastosowanie tego koloru w przypadku większości dziewczęcych zabawek, w tym najbardziej ikonicznej, wyprodukowana w latach 60. ubiegłego wieku lalki Barbie. Z tego powodu obecnie z różem stereotypowo wiąże się cechy, które kulturowo przypisuje się przedstawicielkom płci pięknej: uczuciowość, empatię, skłonność do wzruszeń, wrażliwość, jak również pewność siebie, której podstawą jest silne uczucie.
Męski czy niemęski?
W naszym kraju, ze względu na wspomniane wcześniej powiązanie go z powierzchowną kobiecością, róż bardzo często bywa uznawany za kolor niemęski. Co więcej w wielu środowiskach mężczyzna noszący ubrania w tym kolorze może zostać z automatu zakwalifikowany jako osoba odmiennej orientacji. Myśląc nad źródłami takiej percepcji koloru różowego doszedłem do wniosku, że jest to związane z upowszechnieniem się pod koniec ubiegłego wieku archetypu mężczyzny pracującego. Mężczyzna ów, zarabiając w pocie czoła na zapewnienie bytu swojej rodzinie, nie ma czasu na tak nieproduktywne dziedziny życia jak moda. Obiektywnie rzecz biorąc róż nie jest najłatwiejszym kolorem w koordynacji – z czego można wysnuć wniosek, że tylko osoby mocno zaangażowane w temat ubioru są w stanie jako tako sobie z nim radzić. A skoro ustaliliśmy, że prawdziwi mężczyźni modą się nie zajmują, to różowe elementy garderoby mogą być traktowane jako emblemat męskiego homoseksualizmu.
Sytuację w tym względzie mamy o tyle ciekawą, że na gruncie męskiej mody kolor ów został poskromiony już w latach 70 XX. wieku (wystarczy w tym miejscu wspomnieć choćby Johna Travoltę w „Gorączce sobotniej nocy” czy bohaterów serialu „Miami Vice”). Oczywiście trzeba brać poprawkę na swoiste kolorystyczne rozpasanie wspomnianych dekad. Nie może nam jednak umknąć fakt, że w niedługim czasie męski róż zaznaczył swoją obecność także na polu stylu eleganckiego. I to w głównej mierze na Wyspach Brytyjskich, które uchodzą za ostatni bastion męskomodowego konserwatyzmu. Widok prawnika, lekarza, czy przedstawiciela managementu wysokiego szczebla dumnie paradującego po ulicach Londynu w różowej koszuli nie tylko nie dziwi, ale stał się regułą.
Różowe formalne koszule Charles Thyrwitt: Lewa / Środkowa / Prawa
Pomimo nieco kasandrycznego wstępu nie postawię w tym miejscu diagnozy, że opisywany dziś kolor nie ma przyszłości na naszym krajowym gruncie. Pracując w salonie odzieżowym nie raz nie dwa miałem okazję konfrontować obiegowe opinie z rzeczywistością. Pamiętam, gdy do mojego salonu zawitała kolekcja, której motywem przewodnim był kolor różowy. Nie stonowany, pudrowy, ale neonowy, wręcz landrynkowy, czyli taki, po którego przywdzianiu szansa na ukrycie się w tłumie przechodniów byłaby bliska zeru. Rozpakowując dostawę wróżyłem, że będzie to jedyny kolor, który niemalże w całości zostanie przez panów zignorowany i nawet ceny na najdalszym etapie wyprzedaży nie będą w stanie uczynić go atrakcyjnym. I wiecie co? Do wyprzedaży nie dotrwała ani jedna sztuka, bo cała ta kolekcja wyprzedała się na pniu.
Moje zdziwienie było tym większe, że po róż nie sięgała młodzież, a panowie, którzy z powodzeniem mogliby być moimi ojcami czy dziadkami. W pewnym wieku i po osiągnięciu pewnej pozycji statusowej można więcej. Np. nie zważać na to, co mówią o tobie inni. Klienci, którzy zdecydowali się na zakup rzeczy we wspomnianym kolorze, posiadali odpowiednią dozę pewności siebie, by udźwignąć gatunkowy ciężar różu. I to jest chyba klucz do jego oswojenia.
Róż różowi nierówny
Zanim jednak do oswajania przejdziemy, warto dokonać sobie rozróżnienia poszczególnych podstawowych odcieni, w jakich może dzisiejszy bohater występować:
Nie jestem kolorystą, więc nie powiem Wam który z nich najlepiej będzie pasował do „konkretnych”, nazwanych za porami roku typów kolorystycznych. Kluczem do sukcesu w tym względzie jest przetestowanie sobie (w miarę możliwości oczywiście) wielu różnych odcieni, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie wybrać ten najbardziej odpowiedni.
Nie wszystkie elementy garderoby w kolorze różowym będą równie łatwo aplikowalne na gruncie codziennej garderoby. Różowy garnitur wykonany z lnu miał na sobie Jay Gatsby podczas wizyty w domu Buchananów, w trakcie której doszło do zdemaskowania go jako osoby podszywającej pod gentlemana. W obecnym sezonie letnim zaś Zara wypuściła garnitur, którego nie powstydziłby się prawdziwy kongijski Saper, a który wzbudził spore zainteresowanie wśród polskich raperów. Róż zdecydowanie nie jest kolorem, w oparciu o który można swobodnie tworzyć tzw. total looki (wystarczy w tym miejscu wyobrazić sobie jego damską, cukierkową wersję, by wiedzieć o czym mowa). Z tego właśnie powodu garnitury czy marynarki, jako dominujące elementy garderoby, w mojej ocenie nie będą najlepszym wyborem, kiedy mamy ochotę rozpocząć swoją przygodę z różem.
Źródła: Zara.com, BrooksBrothers.com
Zamiast mocnego uderzenia, lepiej jest postawić na akcenty, które, obudowane bardziej bazowymi elementami, nie będą aż tak bardzo rzucać się w oczy. Poniżej znajdziecie podzielone na kategorie przykłady takich właśnie produktów:
Koszule formalne
Lambert / Bytom / Wólczanka / Lancerto / Olymp / Reserved
Tak jak wspominałem kilka akapitów wcześniej, róż, jako zaakceptowany na gruncie korporacyjnej mody kolor, bardzo dobrze sprawdza się w przypadku formalnych koszul. Oprócz klasycznych gładkich, na szczególną uwagę zasługują modele wyposażone w wyraźną fakturę, jak i przyozdobione kraciastym mikrowzorem. Do noszenia z krawatem idealnie nadadzą się modele z szeroko rozstawionym kołnierzem włoskim. Naturalnym, mniej oklepanym od starego dobrego granatu krawatowym kompanem dla różowej eleganckiej koszuli będzie ten utrzymany w tonacji fioletów.
Koszule półformalne
Polo Ralph Lauren / Zack Roman / Wólczanka / Lancerto / Bytom / Gant
Róż był jednym z głównych motywów oryginalnego stylu preppy – nie dziwi więc, że tak charakterystyczne dla owej konwencji koszule OCBD bardzo często występują w tym właśnie kolorze (jedną z nich wykorzystałem przy okazji wpisu o podstawach stylu casual na lato). Oprócz modeli wykonanych z bawełny oksford warto rozważyć także połączenie różu i bieli w ramach klasycznej kraty vichy, jak i typowo letnie egzemplarze wykonane z przewiewnego lnu.
Koszule nieformalne
KIOMI / Wólczanka / Zara / Massimo Dutti / Zara / Olymp
Gdy idzie o casualowe koszule, to oczywistym wyborem staje się mniej jednorodna krata, łącząca w sobie kilka mocniejszych kolorów. Jeśli jednak tak wyraziste połączenie jest dla nas krokiem nie do przejścia, to nadal pozostają nam standardowe fakturowane bawełny, jak i krój, zwany po angielsku band collar, a u nas potocznie określany mianem stójki.
Koszulki polo i T-shirty
Massimo Dutti / Gant Rugger / Petrol Industries / Tom Tailor / Produkt / H&M
Lato sprzyja zastosowaniu mocniejszych kolorów, a wyposażone w krótki rękaw t-shirty czy koszulki polo są wybitnie letnie w charakterze. W ich przypadku to prostota jest kluczem do zadowalającego efektu; radzę wystrzegać się zbyt dużej ilości kontrastowych detali, wielkich nadruków i mocno rzucających się w oczy logotypów.
Spodnie
Topman / H&M / Esprit / H&M / Burton / Zara
W przypadku spodni i szortów rekomendowałbym postawienie na odcienie bliższe tym pastelowym. Mocne odcienie, nie tylko różowego, są w przypadku spodni bardzo rzucające się w oczy. Z tego powodu lepiej ich unikać, jeśli zależy nam na nienachalnym ulokowaniu różu w tym elemencie garderoby.
Akcesoria
Czapka / Krawat / Szalik / Pasek / Skarpety / Poszetka
Nie ma chyba lepszego sposobu na przemycanie do zestawów kolorystycznych akcentów niż zlecenie tego zadania akcesoriom. By zachować spójność z resztą zestawu, warto w jego obrębie ulokować kolorystyczne nawiązanie do innego, towarzyszącego różowi kolorowi.
Z czym łączyć?
Jak już wspomnieliśmy sobie wcześniej łączenie różu z różem jest dość ryzykowne (wyjątkiem od tej reguły będzie koordynacja różowej koszuli z krawatem z np. różowym wzorem). Dla osiągnięcie ciekawego i prostego efektu najlepiej zestawiać go z kolorami bazowymi dla mody męskiej, jak granat, szarość, beż, biel czy oliwka. Jeśli w temacie kolorystycznej koordynacji jesteśmy już na poziomie zaawansowanym, to można pokusić się o poszukiwanie mniej standardowych połączeń z odcieniami brązu, jaśniejszych odcieni niebieskiego czy innych pastelowych barw. Zestaw z wykorzystaniem różu, jasnego błękitu, beżu i brązu opublikuję w kolejnym wpisie 🙂
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis pomógł rozwiać wątpliwości co do tego, czy warto dać szansę różowi na gruncie swojej garderoby. Informuję, że część umieszczonych w artykule linków to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli za ich pośrednictwem wejdziecie na stronę sklepu i dokonacie tam zakupów to ja otrzymam za to niewielką prowizję. Bardzo serdecznie dziękuję Wam za poświęcony czas i uwagę, zapraszam do zapoznania się z innymi materiałami na blogu, jak również do wyrażania swoich opinii w komentarzach.
Pozdrawiam serdecznie,
Dawid / Dandy
Ciekawostki:
„Kolor niebieski w dawnych czasach był symbolem macierzyństwa, stąd zwyczaj, by panna młoda w dniu ślubu miała na sobie coś niebieskiego. Choć początkowo to biel była symbolem dzieciństwa, utożsamiano ją z niewinnością i nowym początkiem.
Kolor różowy natomiast dawniej był przeznaczony dla chłopców, ponieważ mały Jezus przedstawiany na obrazach miał szatę w kolorze różowo – czerwonym. Natomiast niebieski był przeznaczony dla dziewczynek z racji, iż Matka Boska na obrazach jest przedstawiana w niebieskich szatach.
Dopiero na początku lat 40 XX wieku pojawiły się poglądy, że do kobiety bardziej pasuje kolor czerwony i jego odcienie – w tym róż. Dowiedziono również badaniami, że kobiety są bardziej wrażliwe na te kolory, a i małe dziewczynki chętnie wybierały róż i czerwień.”
Oraz:
W folderze z czerwca 1918 w marki Earnshaw, produkującej dziecięce akcesoria, czytamy:
„Ogólnie przyjęło się, że kolor różowy jest dla chłopców, niebieski dla dziewczynek. Wynika to stąd, że różowy jest kolorem bardziej zdecydowanym i silniejszym, dlatego jest odpowiedni dla chłopca. Niebieski, który jest delikatniejszy, pasuje do dziewczynek”.
Profesor amerykanistyki Jo B. Paolett w swojej książce Pink and Blue: Telling the Boys from the Girls in America („Różowy i niebieski: jak odróżnić dziewczynki i chłopców w Ameryce”) pisze:
„Panujący dzisiaj dyktat kolorów na dobre pojawił się dopiero w 1940 roku w Ameryce, na skutek marketingowych wysiłków producentów i sprzedawców odzieży”.
Bardzo serdecznie dziękuję za ten głos, nie dotarłem do tych informacji, a powinienem był 🙂
Granville pisze w „Gentlemanie”, że sam Churchill nosił przede wszystkim różową bieliznę 🙂 Róż, jako złagodzona forma czerwieni, kojarzył się przede wszystkim z męską siłą.
Mam pytanie.
Nigdzie nie znalazłem stylizacji – czy na koszulkę polo można założyć marynarkę dwurzędową, oczywiście wersja casualowa ? Czy to się broni ?
Pozdr.
Krzysztofc
W mojej ocenie, o ile marynarka jest nieformalna (wykonana z fakturowanej tkaniny i wyposażona w nakładane kieszenie), to jak najbardziej można 🙂
IMO będzie wyglądało to słabo
Takie teksty, wielokontekstowe, osadzone w historii kultury zdecydowanie podwyższają wartość Twojego bloga i nadają mu swoistość. Wpisy typu „Najgłupsze głosy klientów” drastycznie tę wartość obniżają. Moim zdaniem oczywiście, bo różni odbiorcy lubią różne teksty.
Zgadzam się z pierwszą częścią. Kiedy zobaczyłem tytuł artykułu to nie robiłem sobie za dużych nadziei, ot kolejny tekst o oswajaniu różu okraszony może jakąś stylizacją. Zdziwiłem się bardzo in plus. Czytałem z rosnącą ciekawością i przyjemnością do samego końca. Co do filmiku z tekstami klientów się nie wypowiem, bo nie oglądałem, ale pewnie i taki materiał ma swoje grono odbiorców.
Spotkałem się z opinią, że róż jako kolor damski zawdzięczamy też żonie prezydenta Eisenhowera.
https://www.youtube.com/watch?v=KaGSYGhUkvM
To z jeszcze innej beczki różu…
Co najmniej aż do drugiej połowy XIX wieku nie był niczym szczególnie dziwnym… mundur wojskowy z różowymi dodatkami a czasami wręcz różem jako drugą barwą, wyróżniajacą konkretny regiment w ramach danej armii. Jakimś cudem żołnierzy tych jednostek nie wyśmiewano od zniewieściałych bawidamków czy jeszcze gorzej.
W armii II RP 13 Pułk Ułanów Wileńskich także nosił różowe otoki i choć wówczas już śpiewano „Chociaż otok ma różowy
Jest to wszakże Pułk bojowy”
co sugeruje mało marsowy charakter tej barwy, to nie ma tu mowy o niemęskości tego koloru.
Wydaje mi się więc, że pytanie trzeba by postawić w taki sposób – kiedy doszło do tak mocnego „przełamania” opinii o tym kolorze jako niemęskim, właściwym tylko dla pań lub panów odmiennej orientacji?
Kolega MannaveEru podał tu ciekawy przyczynek, wskazując na lata 40-te.
Niebieski związany był już w przeszłości z kobietami co obrazuje kult maryjny i przedstawianie Maryji z Nazaretu w niebieskich szatach…
Oczywiście, że męski, ale nie w każdym wydaniu. Niemniej różowa koszula w kratkę gingham, łososiowy krawat i różowe szorty jak najbardziej akceptuję i co więcej sam chętnie noszę 🙂 Większy problem miałbym z czapką z daszkiem lub t-shirtem 😀
Jakbym mógł to ująć… Prawdziwy facet nie boi się różu! 🙂 Kiedyś, za mich młodzieńczych lat, nawet by mi do głowy nie przyszło, by ubrać cokolwiek różowego – byłoby to dla mnie ujmą. Kiedy pierwszy raz poszedłem do prawdziwego, profesjonalnego sklepu z koszulami Pani ekspedientka dała mi do przymierzenia koszulę w odcieniu jasnego różu, z fajną fakturą materiału, stwierdziłem, że przymierze, skoro mi już wyciągnęła. Oczom swoim nie mogłem uwierzyć – wyglądam dobrze, a co słyszę od innych facetów? „Co jak co, różowego nie lubię, ale Tobie to pasuje!” Osobiście uważam, że róż pasuje większości mężczyzn, tylko trzeba wiedzieć co z czym łączyć.
Pozdrawiam, Tomek.
A jak ma się różowa koszula do muchy?
„Różowy jako kolor kobiecej powierzchowności, dla którego męskim kontrapunktem jest kolor niebieski, nie ma dalekiego ugruntowania kulturowego” – to nie jest prawda 😉 Ten podział funkcjonuje już od czasów antycznej Grecji (w kulturze chrześcijańskiej nastąpiło odwrócenie). Kiedy rodziło się dziecko, starożytni Grecy wieszali przed drzwiami domów wstążkę określonego koloru, aby zaspokoić ciekawość duchów (zaspokojone w ten sposób duchy nie właziły do domów, żeby „zauroczyć” dziecko 😉 Kiedy urodziła się dziewczynka, wieszano wstążkę różową, a niebieską, gdy niemowlę było płci męskiej. Zresztą mówimy cały czas o wpływach kultury „zachodniej”. Na Dalekim i Bliskim Wschodzie te kolory nabierają innego znaczenia – ma to również związek z dostępnością naturalnych barwników w danym obszarze geograficznym. P.S. Kolor „neonowy” to chyba raczej magenta? 🙂