„Pobazowaliśmy” sobie ostatnio w kwestii kolorów, więc czas wrócić do dandysich pasteli. Bo jeśli nie latem, to kiedy?
Ogólna koncepcja jest praktycznie taka sama, jak w przypadku opublikowanego przed trzema laty zestawu z wpisu pt.: „Błękitna Laguna”. Tym razem jednak jest nieco mniej krzykliwie, bardziej subtelnie i z większą dbałością o spójność. Nie tylko w kwestii formalności, ale także dostosowania do panującej aury.
Błękitna marynarka z miejsca stała się jednym z moich znaków rozpoznawczych. I mimo to, że obecnie zaczynam dostrzegać pewne jej mankamenty, które przez cały ten czas mi nie przeszkadzały (głównie chodzi o osadzenie guzika oraz jej długość), to nadal jest to jedna z najchętniej użytkowanych przeze mnie marynarek w sezonie wiosenno-letnim. Jasne marynarki mają tę zaletę, że w sprytny sposób oszukują naturę, poszerzając optycznie górne partie sylwetki. Co w przypadku takiego suchoklatesa jak ja jest wybitnie pożądane 🙂
Gdybym miał wskazać rzeczy, z którymi nie jestem w stanie w ostatnim czasie rozstawać się na zbyt długo, to bez wątpienia mój wybór padłby na różową pasiastą koszulę OCBD i skórzane trampki.
Koszula pochodzi z asortymentu marki mojego serdecznego kolegi po blogu Romana, publikującego pod nazwą Szarmant, a obecnie przede wszystkim właściciela sartorialnej marki Zack Roman. Przez długi czas psioczyłem na brak na naszym rodzimym rynku absolutnego klasyka stylu preppy w postaci koszuli button down, wykonanej z surowego, matowego oksfordu, utrzymanej w pastelowej tonacji i przyozdobionej charakterystycznym wzorem wąsko rozstawionych pasków. Wzór ów sprawia, że z dalszej odległości materiał jawi się jako jednolity, a ukazuje pełnię swej trójwymiarowości przy bliższym przyjrzeniu mu się. W połączeniu z długim kołnierzem, którego wyłogi spokojnie mieszczą nawet najbardziej mięsiste krawatowe węzły, a po rozpięciu dwóch ostatnich guzików układają się w piękny roll, te dwa elementy dają nam idealną koszulę dla zwolenników stylu półformalnego. A jak ustaliliśmy sobie w ostatnim artykule róż jest kolorem, któremu warto dać szansę, kiedy już znudziły nam się standardowe biele i błękity. A jeśli jednak jest do dla nas za dużo, to oprócz jej wersji granatowej i niebieskiej, czeka na nas całkiem szeroka paleta bieli i odcieni niebieskiego.
Trampki zaś ubiegłoroczny łup z Bytomia, który już przy zakupie wydawał się uniwersalną opcją, a praktyka tylko tę uniwersalność potwierdziła. Dość powiedzieć, że gdy mam obecnie dylemat co do wyboru odpowiedniego obuwia do letniego półformalnego bądź nieformalnego zestawu, mogę w ciemno obstawiać, że będą pasowały. Ten konkretny model oprócz wierzchu wykonanego z naturalnej skóry, ma też w pełni skórzaną wyściółkę i wkładkę, co nie jest aż tak częste w przypadku tego typu butów. W sumie od ich zakupu minęło już trochę czasu, a w ostatniej ankiecie wskazaliście na recenzje jako brakujący element blogowego treściowego asortymentu. Sądzicie, że to dobry pomysł?
Marynarka – Massimo Dutti
Koszula – Zack Roman
Poszetka – Bows’n’Ties
Pasek – Massimo Dutti
Spodnie – H&M
Buty – Bytom
Bardzo fajny, casualowy zestaw na lato. Widzę, że w MD można ciekawe rzeczy znaleźć. Jak z komfortem termicznym? Marynarka jest bez konstrukcji?
Dzięki! Konstrukcja zerowa, podszewka zredukowana do rękawówki, a materiał to mięsista, ale przewiewna bawełna 🙂
świetna marynarka i buty 🙂
Zapraszam też na moj wpis: Niepowtarzalny elegancki look w orientalnym wydaniu adidas Tubular
Dawidzie, ja chciałbym zapytać Cię, niezupełnie odnosząc się do treści artykułu, ale wpisując się pod nim jako pod najświeższym, o wąsy. Dlaczego podjąłeś decyzję o zapuszczeniu sobie wąsów? Czy odczuwasz przyjemność nosząc wąsy, czujesz się lepiej będąc wąsaczem niż w postaci bezwąsowej? Jeśli tak to dlaczego? Pytam, ponieważ noszę się z zamiarem zostania wąsaczem i dołączenia do grona posiadaczy wąsów, lecz nie mogę się do końca zdecydować. Jakie są Twoje refleksje jako praktyka chodzącego w wąsach, i mającego doświadczenie „przed-po”.