W ubiegłym roku miałem dla Was tweed w czerwcu. W tym zaś postanowiłem zaś zaserwować odrobinę śniegu w maju.
Końcówka semestru na studiach Komunikacji Wizerunkowej to gorący czas. W odróżnieniu od innych studiów dzieje się tak nie ze względu na konieczność nauki do kolokwiów i egzaminów, ale konieczność finalizowania półrocznych projektów (jak np. kilkudziesięciostronnicowy biznesplan e-commerce’u, całościowy design strony internetowej, czy strategia PR-owa do realizacji na przestrzeni trzech najbliższych lat). Badania potwierdzają, że na ostatnie 20% jakiegokolwiek projektu trzeba poświęcić 80% całkowitej ilości dostępnego nam czasu. Walka ze zmęczeniem materiału jest trudna, ale bez jej podjęcia nie ma szansy na efekt. Postaram się w najbliższym czasie nie spowolnić całkiem zadowalającego mnie tempa publikacji. Jeśli jednak nie uda się go utrzymać, to przynajmniej będziecie wiedzieć co jest jego powodem. Od połowy czerwca wszystko powinno wrócić do normy 🙂
Początek maja nie rozpieszczał nas w kwestii temperatury (w efekcie czego w publikacyjnej kolejce czekają wybitnie niewiosenne zestawy, dające sporą nadzieję na reedycję tweedu w czerwcu). Tych jednak, którzy na widok ukazanego na zdjęciach śniegu chcieli już podnosić protest uspokajam, że zdjęcia zostały wykonane w drugiej połowie lutego tuż po sesji z budrysówką. Z nieznanych mnie i Adamowi powodów jednak gdzieś nam się one zawieruszyły, by niespodziewanie odnaleźć się kilka dni temu. Mam nadzieję, że klimat zdjęć wynagrodzi Wam jej niedostosowania do obecnej aury 🙂
W czasach gimnazjalnych byłem wziętym kapelusznikiem, by w późniejszym czasie, ze względu na zwiększenie modowej świadomości raptownie je porzucić. Powód jest zgoła prozaiczny – ze względu na moje ponadprzeciętnej wielkości uszy strasznie trudno jest zgrać wszystkie jego elementy tak, by wyglądało to dobrze. Pod wpływem impulsu i ze względu na atrakcyjną cenę zdecydowałem się na zakup widocznego na fotografiach egzemplarza (który to swoją premierę miał w tym wpisie). Nadal jednak nie byłem w stanie nabrać doń pełnego przekonania i z takim przekonaniem często go nosić. A może po prostu lepiej byłoby odpuścić temat i pogodzić się z faktem, że nakrycia głowy nie są dla mnie?
Swoją drogą nieustannie śmieję się do siebie, jak wraz z upływem czasu i pod wpływem zagłębiania się temat może zmienić się perspektywa. Kiedyś nie widziałem problemu, by w zestawie „inspirowanym” stylem country umieścić przecierane jeansy. Dziś widzę. Lepiej późno niż wcale 😉
Foto – Adam Ptak
Kapelusz – (TkMaxx)
Kurtka – Bytom
Koszula – Wólczanka
Krawat – no name (vintage)
Kardigan – Burton (vintage)
Spodnie – H&M
Buty – Yanko
Całkiem dobrze z kapeluszem, moim zdaniem!
Jak dla mnie kapelusz akurat do takiego wyspiarsko-myśliwskiego stroju nie pasuje. W takiej stylówie tylko kaszkiet. Taki gruby kapelusz odsyła do kanadyjskiej policji konnej. Sam w sobie świetny, ale do pikowanej kurtki mnie nie przekonuje – raczej z grubym wełnianym wojskowym płaszczem.
(Chociaż wyobrażam sobie, że z uszami kaszkiet mógłby faktycznie nie zagrać.)
Dawid nie wiem jak to robisz, czy to kwestia zdjęć? ale koszule Wólczanki nie maja tak długich wyłogów kołnierzyka a tu wygląda super pozdr
W większości nie mają, ale typowo włoskie są klasycznie długie na 10 cm 🙂
Dla mnie numerem jeden tej sesji jest krawat w bażanty 🙂 Zazdraszczam 😉
A kapelusz jest OK, jak i cały zestaw:)
Pozdrawiam i miłego dnia!
Trochę dziadkowato.
Wybral bym inne buty do takiego zestawu – np. ciemne brazowe chelsea (mam pare w odcieniu podobnym do kapelusza na zdjeciach), jednak to juz moje preferencje. Zestaw ciekawy bardzo :).
Przekonanie do kapeluszy przychodzi wraz z wysoką jakością nakrycia głowy oraz odpowiednim dopasowaniem stylu i rozmiaru. Myślę, że w przypadku Twoich znaków szczególnych odpowiednim fasonem będzie fedora z szerszym rondem (6-7cm), aby optycznie zmniejszyć uszy i „kańciasta” korona, najlepiej otwarta, żebyś mógł ją samodzielnie wymodelować w optymalny kształt. Niestety o takie nakrycie głowy trudno w Polsce, więc musiałbyś się liczyć z ryzykiem nietrafienia rozmiaru i związanych z tym kosztów przesyłek zagranicznych.
A propos kapeluszy – sam mam kształt głowy który niezbyt do nich pasuje, ale chciałbym aby ktoś obeznany w tym temacie to sprawdził. Czy jest w Warszawie kapelusznik / inne miejsce gdzie ktoś rzuciłby fachowym okiem na dopasowanie do mnie nakryć głowy i pomógł wybrać najbardziej pasujące?
Wciąż nie mam przekonania do kapeluszy, natomiast bordowa pikowana kurta wygląda świetnie! Pozostałe elementy jak zwykle spójnie dopasowane.