Nie można sobie wyobrazić chyba bardziej uniwersalnego okrycia wierzchniego na sezon wiosenny niż klasyczny trencz. Ze względu na swój niebanalny, typowo męsko pragmatyczny charakter jest on najlepszym sprzymierzeńcem zarówno dla zwolenników smart casualu, jak również tych, którzy od wszelkich przejawów formalności na co dzień stronią. Wybór trencza wyposażonego w klasyczne detale sprawi, że bez problemu będzie nam on służył przez długie lata i na pewno nie przeterminuje się w kwestii designu. Zapraszam do zapoznania się z dzisiejszym materiałem poświęconym temu własnie elementowi garderoby 🙂
Główny bohater – Wykonany z bawełnianej gabardyny trencz ze szwedzkiego demobilu
Podobne Modele:
Bytom (949zł) | KIOMI (247zł) | Zara (399zł) | KIOMI (339zł) | H&M (399zł) | Benetton (559zł) | Zara (599zł) | Bytom (799zł)
Mój model udało mi się zakupić około trzech lat temu w jednym z odwiedzanych przeze mnie sklepów vintage i z początku daleko mu było do wymarzonego modelu – rękawy były szerokie, pacha wszyta bardzo nisko, a sylwetka nie wykazywała jakichkolwiek objawów taliowania. Zaryzykowałem zakup bez konsultacji z krawcową i ryzyko się opłaciło, gdyż po dość ekstremalnym odchudzeniu go okazał się być wyjątkowo wdzięcznym okryciem nie tylko na wiosnę czy jesień, ale także zimą, gdy wrzucę pod niego odpowiednio ciepły sweter.
Trench w języku angielskim oznacza okop, co po raz kolejny nakierowuje nas na jego militarne pochodzenie. Jego twórcą był Thomas Burberry, przed którym postawiono zadanie odciążenia grubych wojskowych płaszczy, uprzednio wykonywanych z wełen o wysokich gramaturach. Jak to bywa w dużej ilości przypadków wojskowych klasyków, tak i trencz po zakończeniu wojennych działań przeniknął do mody codziennej, głównie ze względu na wysokie walory praktyczne i estetyczne. Ich popularność na gruncie mody cywilnej wzmagała również duża filmowa ekspozycja (m.in. Casablanca). Klasyczne modele utrzymane były głównie w palecie beżów, obecnie jednak produkuje się je w pełnej gamie kolorystycznej. Oprócz klasycznego koloru piaskowego, popularnymi wyborami są także granaty, szarości, militarne zielenie, czernie i brązy.
Cechy charakterystyczne ultraklasycznego trencza to:
- bawełniana bądź bawełniano-syntetyczna tkanina gabardynowa (grubsza od spodniowych czy koszulowech bawełen, charkteryzująca się dodatkowo ukośnym splotem włokien)
- mundurowe naramienniki (zwane także epoletami)
- tzw. gunpatch (dodatkowy fragment materiału umieszczony na wysokości na piersi, zabezpieczający materiał zasadniczy płaszcz przed przetarciem, będącym wynikiem opierania karabinowej kolby)
- sztormowy, obło wykończony kołnierz, pozwalający na postawienie go „na sztorc”
- haczyki przy kołnierzu, pozwalające zapinać go pod samą szyję
- umiejscowiony na wysokości talii pas, wyposażony w metalowe oczka typu d-rings, do których pierwotnie przyczepiano granaty
- skośne kieszenie, ułatwiające wkładanie do nich dłoni
- paski przy mankietach, pozwalające na regulację ich obwodu
D-ring, pozwalający na mocowanie do pasa granatów.
Oprócz krótkiego teoretycznego wprowadzenia mam dziś także dla Was cztery zróznicowane pod katem formalności propozycje, w których taki klasyczny bawełniany trencz może się odnaleźć 🙂
1. Formalnie
Nie ma chyba lepszego kompana dla klasycznego formalnego garnituru aniżeli beżowy trencz. Zgrywa się on z typowymi w przypadku garniturów granatami i szarościami, jak również koresponduje ze wszystkimi kolorami obuwniczych skór (w mojej ocenie nawet wtedy, jeśli uderzymy w bardziej odważny ton i zdecydujemy się na skórzaną czerń). W tym konkretnym przypadku zdecydowałem się na subtelne, ale nadal dość korporacyjne w wyrazie połączenie wzorów w postaci biało-niebieskich pasków typu candy stripe i kwiatowego wzoru krawata.
2. Półformalnie
Tyle się mówi o niskim kontraście w przypadku kolorów, a w przypadku jasnych jest wręcz odwrotnie. W mojej ocenie taka zabawa, gdy odpowiednio dobierze się odcienie poszczególnych rzeczy, może dać naprawdę ciekawe efekty. Zastosowanie w ramach jednego zestawu beżowego trencza i jasnobeżowych chinosów może być ryzykowne, ale w tym konkretnym przypadku ryzyko się opłaciło. Całość jest spójna, głównie między innymi przez zastosowanie kolorystycznych klamer (brąz marynarki – podszewka – płaszcza – buty; beż pasków na krawacie – płaszcz – spodnie; granat kratki na koszuli – poszetka; bordowy motyw poszetki – skarpety). Dorzucenie zimnego granatu i bieli idealnie oddziela skupione w bliskim położeniu ciepłe odcienie brązu i beżu.
3. Klasycznie, ale na luzie
Klasyczny beżowy trencz, biała koszula ocbd, pleciony pasek, ciemne jeansy i czekoladowe sztyblety – czasami tylko tyle trzeba, by stworzyć niezwykle prosty, ale jednocześnie efektowny zestaw. Takie zestawienie sprawdzi się w sytuacjach, kiedy potrzebujemy luzu, ale jednocześnie chcemy naszym strojem wyrazić szacunek dla napotykanych osób. Z tego powodu właśnie uważam, że taki zestaw jest wręcz stworzony na takie okoliczności, jak np. pierwsza randka 🙂
4. Artystycznie?
Golfy mają w sobie coś takiego, co kulturowo wiąże je z przedstawicielami zawodów artystycznych i kreatywnych. Są też niewątpliwie praktyczne, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie jesteśmy przekonani do noszenia szalików, nawet podczas wietrznej pogody. Najczęściej wykonuje się je z wełen, ale ku mojemu zadowoleniu projektanci coraz częściej myślą także o osobach, które ze względu na uczulenie na wełnę nie mogą jej nosić (w moim przypadku na szczęście alergia ma charakter kontaktowy i umiejscowiła się jedynie w okolicach szyi). Przedstawiony na zdjęciach model jest stuprocentowo bawełniany i właściwościami przypomina nieco swojego granatowego wiskozowo-poliamidowego kuzyna. W połączeniu z szarymi flanelowymi spodniami, trenczem i monkami tworzy niezobowiązujący zestaw, który widziałbym jako odpowiedni na np. niedzielny spacer wiosenną porą 🙂
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, to poniższe, ze względu na poświęcenie ich m.in. tematyce trencza, także mogą Cię zainteresować:
20 męskich niezbędników na wiosnę
Dandysie Pitti Uomo #1
Sezon na myśliwego
Dobrze Skoordynowany
Autorem zdjęć jest Adam Ptak
***
#OkazjeDandyego – promocja koszul Lancerto x Mr.Vintage
Z okazji zakończonych niedawno Świąt Wielkiej Nocy koszule z kolekcji Lancerto x Mr.Vintage można obecnie nabyć w cenie 499zł przy zakupie dwóch sztuk (pierwotna cena to 349zł za sztukę, czyli 698zł za dwie). Miałem okazje widzieć je na żywo i zdecydowanie są warte swojej ceny. Jeśli potrzebujecie np. klasycznych koszul OCBD i świąteczne przygotowania nie wydrenowały do zera waszych portfeli, to jest to opcja warta zainteresowania:
Promocja trwa do 30.04.2017 r.
Pozdrawiam serdecznie,
Dawid / Dandy
Krawat z pierwszego zestawu jest mega. Gdzie go kupiłeś?
A osobiście na trencz poluje już od jakiegoś czasu ale ciężko mi znaleźć coś odpowiedniego – „niestety” zbyt długo patrzyłem na Twój i ciężko znaleźć coś na podobnym poziomie. Jest świetny, zazdroszczę.
Krawat jest wintydżowy, ale wiele marek ma zazwyczaj w ofercie kwiatki na granacie 🙂 Co do trencza, to nie jesteś pierwszą osobą, która potwierdza jego destrukcyjny wpływ na wizualną ocenę sklepowych ofert. Cóż jednak zrobić, kiedy jest taki, jaki powinien być 🙂
Pozdrawiam!
Bardzo fajny płaszcz. Ja mam mniej popularny fason – macintosha i patrząc na te zdjęcia porównuję je sobie no i trencz jest bardziej uniwersalny. Mac gryzie mi się z dżinsami, i nie noszę takiego zestawienia. A trencz nawet fajne pasuje do dżinsów. Natomiast z garniturem lepiej pasuje mac, ponieważ ma prostszą formę.
Zestaw półformalny jest świetny.
Dzięki! Ja szukam mackintosha w kolorze jasnoszarym, gdyż takiego brakuje mi w mojej przejściowej okryciowej garderobie. Zgadzam się, że trencz jest mega uniwersalnym płaszczem i w tym właśnie tkwi jego siła 🙂
A jak jest z paskiem w talii trencza? Czy z zasady nie zapinamy go, tylko wiążemy? Widziałem sporo stylizacji gdzie pasek był przewiązany – czy jego zapinanie to błąd?
Zawsze posiada obstalowane metalem dziurki, więc jak najbardziej został stworzony po to, by go zapinać. Przewiązywanie go może być przejawem odformalnienia go – wtedy trencz wygląda nieco bardziej nonszalancki, jak na ostatnich zdjęciach 🙂
Panie Dawidzie,
Odnośnie tych D-Ringów na pasie to na prawdę nie rozumiem jak można w nieskończoność powielać bzdurę napisaną kiedyś przez kogoś kto prawdopodobnie nie ma zielonego pojęcia jak wygląda i działa granat. W czasach powstania trencza w armii brytyjskiej nie było granatów które można by bezpiecznie zawiesić na tego typu oczkach (zresztą później też nie). Wspomniany w Pańskim filmie YT Stielhandgranate z okresu I WŚ miały hak który umożliwiłby zamocowanie w w/w oczkach ( w grze Wolfenstein nie miał bo akcja toczy się w czasach II WŚ) ale i tak lepiej zahaczał się o pas ale nie to jest najważniejsze – Stielhandgranate jak sama nazwa wskazuje był produkcji niemieckiej tak więc trudno oczekiwać że Pan Burberry umieścił te oczka z myślą o wrogiej armii.
Tak więc wyjaśnijmy raz na zawsze jedną rzecz: D-RINGI W TRENCZU NIE SŁUŻYŁY DO MOCOWANIA GRANATÓW (chyba że żołnierz był samobójcą lub idiotą)
Do czego zatem prawdopodobnie służyły oczka na pasie trencza? – moim zdaniem mogły służyć do mocowania jakiegoś oporządzenia np. manierki ale najbardziej prawdopodobnym zastosowaniem jest szabla a konkretnie rapcie umożliwiające jej zawieszenie:
http://salon.mieczy.pl/images/mocowanie%20szabli_100dpi.jpg
http://2.bp.blogspot.com/-Z7DVgr9ZBCA/UVHtyXD7qSI/AAAAAAAAAZI/7C8jjjPU5dU/s1600/Ludwik%C3%B3wka+(8).jpg
Jako ciekawostkę proponuję obejrzenie innego zastosowania D-ringów w płaszczu – zdecydowanie bardziej prawdopodobne i logiczne niż wieszanie granatów:
https://www.youtube.com/watch?v=-iNk7mMligo
Bardzo lubię trencze, ale samemu poluje teraz na granatowy. W moim odczuciu beżowy zbyt łatwo się brudzi.
Jak jest tego płaszcza?
Znalazłem ostatnio podobny jednak jego skład wydał mi się podejrzany, ponieważ nie było w nim nawet grama bawełny. Tylko wiskoza i poliester w proporcjach 35% – 65%.