Dandysie Pitti Uomo #1

Po czterech latach oglądania targów Pitti Uomo z perspektywy własnego monitora, w oparciu o publikowane na rozmaitych stronach i blogach relacje, postanowiłem na własnej skórze przekonać się z czym tak naprawdę “je się” te bodaj najpopularniejsze targi mody męskiej. Plany wyjazdu na Pitti snułem już od dawna, jednakże ze względu na pracę w sklepie odzieżowym (głównie pokrywanie się dat targów z najgorętszym okresem sezonowych wyprzedaży) nie byłem w stanie porzucić Wrocławia na rzecz Florencji, choćby nawet na jeden dzień. Kiedy odpadła mi konieczność uwijania się jak w ukropie wśród setek ogarniętych promocyjnym szałem klientów, stwierdziłem, że nie ma sensu dalej odkładać tego postanowienia. Zwłaszcza w sytuacji, w której mój wyjazd zdecydowały się wesprzeć dwie zaprzyjaźnione i dobrze Wam znane marki – Lancerto i Patine, którym w tym miejscu serdecznie za to dziękuję. W odróżnieniu od moich kolegów, którzy regularnie wizytują targi, postanowiłem nie informować Was o tym fakcie z wyprzedzeniem, by zrobić Wam swego rodzaju niespodziankę 🙂

15895739_1198028773577674_3951690798494657248_oZdjęcie pochodzi z mojego profilu na Facebooku 🙂

W kwestiach stylistycznych postanowiłem zdecydować się na zestawy, które można by nazwać umiarkowanie wyróżniającymi się. Pitti Uomo nie są miejscem na całkowicie sprawdzone, bezpiecznie bazowe i nadające się dla każdego kompozycje (takie bowiem na pewno utonęłyby w gąszczu niezwykle ekstrawaganckich, niekiedy nienadających się do noszenia propozycji, serwowanych przez uczestników). Każdy z trzech zestawów, które udało mi się fotograficznie uchwycić we Florencji realizuje postawiony powyżej postulat nieco inaczej. Na pierwszy ogień idzie zestaw z drugiego dnia, który to był moim pierwszym, pełnoprawnym dniem pobytu na targach 🙂

Trencz

01

Mimo że temperatura w zimowych Włoszech jest zdecydowanie wyższa niż u nas (oscyluje w granicach kilkunastu stopni), wyjazd na Pitti bez okrycia wierzchniego został przez moich bardziej doświadczonych w tym temacie kolegów uznany za średni pomysł. W kontekście ukazanej na zdjęciach propozycji do wyboru miałem zabranie ze sobą mojego płaszcza typu polo, albo zdecydowanie się na niezwykle klasyczny, bo pochodzący z demobilu, trencz, który swego czasu udało mi się wyrwać z drugiej ręki za symboliczne 30 zł. Analizując poprzednie zimowe edycje targów doszedłem do wniosku, że większość uczestników zdecyduje się na grube wełniane płaszcze. Posiadany przeze mnie polo coat, ze względu na swoją dość nieformalną strukturę jodełkowego materiału, nieco gryzł mi się z dość formalną wełną spodni. W efekcie, także celem realizacji założenia umiarkowanego wyróżniania się, mój wybór padł na lżejszą opcję. Okazało się to dobrym ruchem, gdyż podczas całego mojego pobytu na targach naliczyłem łącznie trzy trencze, z czego tylko mój charakteryzował się sartorialnymi proporcjami i bliskimi pierwowzorowi detalami (jak np. metalowe kółka przy pasku, służące do przytrzymywania przytroczonych do płaszcza granatów).

02

03

04

05

Marynarka

06

Kratka vichy na marynarce? To dość rzadko spotykany widok, nawet jak na Pitti, dlatego też postanowiłem zafundować wycieczkę marynarce Willy, którą możecie kojarzyć z naszej Bitwy na Kraty. Początkowo miała być ona jedynie substytutem dla mojej marynarki wykonanej z bordowej tkaniny a’la donegal tweed, szybko jednak okazało się, że wybija się na tle posiadanych przeze mnie dotąd modeli. Oprócz mniej kanonicznego wzoru, jej niezaprzeczalnym walorem jest trójwymiarowość tkaniny, jak również zmiana koloru jej nasycenia w zależności od oświetlenia. Przy ciemnej ekspozycji ujawnia tony fioletowe, nominalnie jest bordowa, a gdy mamy do czynienia z mocnym światłem, wtedy, tak jak to widać na zdjęciach, przechodzi w brąz. Wystarczy tylko opakować ją innymi elementami utrzymanymi w podobnej tonacji i nie musimy się martwić, że nagle przestanie nam pasować kolorystycznie pasować do reszty zestawu 🙂

07

08

09

Buty

10

Nie mogło także zabraknąć najbardziej dandysich butów w mojej garderobie, czyli granatowo-wiśniowych balmorali Yanko, które miałem okazję własnoręcznie, koncertowo popsuć, a które wróciły ze stylistycznych zaświatów za sprawą Andrzeja, wirtuoza patynacji, znanego jako The Shine (podobny granatowo-bordowy model, na słynnym już kopycie 915, jest dostępny w ofercie sklepu pod tym linkiem). Tak jak marynarka, one także zachowują się niczym kameleon w zależności od intensywności padającego nań światła, ujawniając na licowej skórze tony wiśniowe, bordowe, aż do karminowej czerwieni. Przez wyjazdem poświęciłem im nieco zainteresowania i zafundowałem im solidne pastowanie na lustrzany połysk. Efekt doceniło wielu uczestników targów, w tym także mój serdeczny kolega po blogu Roman, znany szerzej jako Szarmant.

11

12

13

15

14

Dodatki

16

Mimo że Luca Rubinacci w jednym ze swoich ostatnich filmów na Facebooku stwierdził, że “Gentleman will never wear check on check”, jak jako dandys nadal hołduję zasadzie, że zróżnicowanie skali wzoru poszczególnych kratek pozwala uniknąć efektu przeładowania. Niewątpliwym walorem niskokontrastowej Kratki Księcia Walli jest to, że z ujawnia się ona dopiero przy bliższym kontakcie, podczas gdy z dala prawie w ogóle jej nie widać. Krawat w jednorożce jest nad zwyczaj szeroki (9cm w najszerszym miejscu), co ładnie koresponduje z szerokością klap marynarki jak i płaszcza, jak również wpływa na poszerzenie okoli klatki piersiowej. Poszetka podnosi kolory koszuli i spodni, rękawiczki i torba wzajemnie się uzupełniają, puszczając też oko do podszewki płaszcza i okularów. Cały zestaw spięty jest rozlokowanymi w różnych partiach mikroklamrami, które trzymają go w ryzach, mimo zastosowania wielu różnych elementów.

18

19

Na koniec chciałbym Was serdecznie zaprosić do ocenienia tego zestawu w ankiecie, jak również podzielenia się swoimi wrażeniami w komentarzach:


http://poll.fm/5qmca

Foto – Miłosz Panek

Fotoedycja – Adam Ptak

Trencz – szwedzki demobil
Marynarka – Lancerto
Koszula – TmLewin
Krawat – Tie Rack
Poszetka – Lancerto
Okulary – River Island
Rękawiczki – stragan bożonarodzeniowy
Kamizelka – Steel&Jelly
Spodnie – Massimo Dutti
Torba – Sartolane
Buty – Yanko

Partnerami mojego wyjazdu na Pitti Uomo 91 są:

02_LANCERTO-logo_inwersja

Patine_pl_wersja_podstawowa