Mężczyźni, nieco z natury, lubią proste rozwiązania, które nie wymagają od nich podejmowania zbędnego wysiłku. Tak jest w przypadku wielu dziedzin męskiego życia i nie inaczej sprawa ma się z ubiorem. Przez ponad dwieście ostatnich lat całe generacje mężczyzn wypracowywały, kultywowały i przekazywały w pokoleniowej sztafecie zasady, które dzisiaj zalicza się do klasycznego kanonu. I o ile lwia część z nich jest nadal aktualna i ich stosowanie pozwala, zwłaszcza początkującym adeptom, zminimalizować prawdopodobieństwo popełnienia błędu, o tyle niektóre z nich, ze względu na zmianę okoliczności, utraciły swój pierwotny kontekst, który je legitymizował. W dzisiejszym wpisie postanowiłem zebrać te popularne w świecie męskiej elegancji zasady, które w moim przekonaniu wybitnie się zestarzały. Zapraszam do lektury 🙂
1. Zakaz noszenia brązowych ubrań w mieście (No brown in town)
Wpis: “Sweater Weather”
Pewne kolory w męskiej modzie mają dość mocno określone konotacje (tak jak np. czerń), które w znaczącym stopniu wyznaczają zakres ich zastosowania. Jednym z takich wyrazistych semantycznie kolorów był niegdyś brązowy, który jednoznacznie kojarzył się ze wsią i był stosowany przez gentlemanów jedynie podczas ich pozamiejskich wypadów. Faktem jest, że obecnie brązowy garnitur nadal może wzbudzać niepożądane zainteresowanie w kręgach o nieco bardziej konserwatywnym podejściu do tematu ubioru i nie będzie stosowny w przypadku wielu okazji (np. biznesowych). Nie widzę jednak problemu w tym, by w ramach smart-casualowych miejskich zestawień nie nosić brązowej sportowej marynarki czy czekoladowych spodni, jeśli mamy na to ochotę.
2. Zakaz noszenia brązowych butów po 18.00 (No brown after six)
Wpis: “OOTN”
Gentlemani, jako ludzie usystematyzowani, zamożni i niezajmujący się pracą fizyczną, mieli szeroki wachlarz ubiorowych możliwości, dostosowanych do wielu różnych okazji. A jako że do okazji trzeba było się odpowiednio przygotować, nie dziwne, że w ramach przygotowań przewidywano także przebieranie się. Dziś, kiedy wielu mężczyzn jest rozpiętych między wieloma różnymi aktywnościami i rusza w miasto z samego rana, by wrócić późnym wieczorem, najczęściej utrzymanie tego sztywnego rygoru jest fizycznie niemożliwe. Wyjątkiem są oczywiście okazje utrzymane w klimacie black bądź white tie, ale te zdarzają się tak nieczęsto, że nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś prosto z pracy udaje się na bal u prezydenta 🙂
3. Zakaz łączenia koloru niebieskiego z zielonym (Blue and green shall not be seen)
Wpis: “Zaklinacz wiosny”
Uzasadnieniem dla tej reguły ma być styczne usytuowanie obydwu barw na kole kolorów, sprawiające, że są zbyt mało kontrastowe. Niekiedy powyższa sentencja uzupełniana bywa frazą “with just nothing in between”, sugerującą, że ową niekontrastowość można obejść poprzez dodanie rozjemcy w postaci innego koloru (najczęściej bazowego, np bieli). O ile byłbym w stanie oddać słuszność tej zasadzie w przypadku np. projektowania wnętrz, o tyle w męskiej modzie, w której najczęściej spotkać można dwa odcienie zieleni – ciemną butelkę i oliwkę, problem zbyt niskiego kontrastu wynikający z zastosowania tych dwóch kolorów występuje nad wyraz rzadko. Ba, powiedziałbym nawet, że w mojej ocenie butelkowa zieleń w formie krawata i koszulowy błękit to jedne z najlepszych połączeń, jakie zostały kiedykolwiek wymyślone.
4. Granatowy garnitur – czarne buty, szary garnitur – brązowe buty
Wpis: “Dobrze skoordynowany”
Tom Ford powiedział kiedyś, że wspomniana w podpunkcie zasada była jedną z pierwszych, które przyswoił od swojego ojca. I znowu, gdy zagłębić się w pierwotny kontekst (większa popularność szarości jako koloru idealnego dla ubioru codziennego, roboczego, a granatu na okazje popołudniowe i wieczorowe; warto wspomnieć również o niskim stopniu kontrastu wspomnianych połączeń), to ma ona swój głęboki sens. Wyzbycie się jednak oporów przed złamaniem wspomnianej zasady otwiera nam naprawdę szeroką paletę możliwości zabawy polegającej na łączeniu z granatem różnych odcieni brązu, czasami niezwykle kontrastowych. Efekt wart jest eksperymentów 🙂
5. Zakaz noszenia koszuli z kołnierzem włoskim bez krawata
Wpis: “Jeden garnitur – siedem sposobów #2”
Szeroki rozstaw wyłogów, charakterystyczny dla kołnierzyka włoskiego, pierwotnie miał za zadanie eksponować węzeł krawata. Z tego powodu wielu mężczyzn wciąż uważa, że kołnierzyk włoski = krawat i często rezygnuje z zakupu koszuli z tego typu kołnierzem. Prawda jest taka, że odpowiednio długi wyłóg kołnierza włoskiego w połączeniu z wyższą stójką daje bardzo ciekawy efekt, kiedy zdecydujemy się pozostawić w takiej koszuli odpięty górny guzik. Uważam nawet, że nadaje się on bardziej do takiego noszenia niż kołnierzyk typu kent, który ma często tendencję do uciekania pod wyłogi marynarki.
6. Konieczność idealnej koordynacji kolorystycznej skór
Wpis “Rychło w czas”
Pracując w sklepie odzieżowym niezliczoną ilość razy odbiłem się od ściany obsesyjnego wręcz dobierania odcienia koloru skóry paska do butów (a to jest niezwykle trudne nawet wtedy, kiedy buty i pasek wykonane są dokładnie z tej samej skóry, ale pochodzi ona z różnych partii). Oczywiście w zestawach formalnych warto zadbać, by kolor zastosowanych skór był możliwie jak najbardziej zbliżony (w myśl zasady, że im prostsza forma i im mniej kolorów, tym bardziej elegancko; nie polecam łączenia w ramach jednego zestawu skór czarnych i brązowych). O tyle jednak w mniej formalnych kompozycjach warto czasami pokusić się o mniej oczywiste zestawienie, tak jak to pokazane na zdjęciu powyżej – czekoladowy zamsz nawiązuje do ciemnobrązowej podeszwy chukka, podczas gdy miodowy odcień zamszu ładnie współgra z marynarką.
7. Dobór skarpet pod kolor spodni
Wpis: “Sztuka nadmiaru”
Tak jak wiele innych zasad, ta konkretna była drogowskazem pozwalający zminimalizować prawdopodobieństwo popełnienia stylistycznego faux pas i uczynić zadość powiedzeniu, że orły są szare. Obecnie jednak, w obliczu poszerzania się skarpetkowej oferty o coraz to nowe kolory i wzory, grzechem byłoby nie korzystać z możliwości okazania temu zapomnianemu przez tak długi czas elementowi garderoby odrobiny miłości. Istnieją dwie główne szkoły co do doboru wyróżniających się skarpet: pierwsza mówi, by uczynić z nich dominantę i wybrać bardzo kontrastowy kolor czy wzór, druga, której sam jestem zwolennikiem, nakazuje wybór takiego koloru, który korespondować będzie z innym elementem zestawu (najczęściej krawatem bądź poszetką).
A wy jak zapatrujecie się na przedstawione zasady? Znacie jakieś inne, które nie przetrwały próby czasu i zderzenia ze współczesnością? Jeśli tak, to będę wdzięczny za wskazanie ich w komentarzu. Dla wszystkich tych, którzy lubią formę filmową, przygotowałem także wersję wideo obecnego wpisu (nie jest to transkrypcja, więc może się spodobać i tym, którzy mają za sobą lekturę). Zapraszam do dzielenia się wrażeniami i opiniami na jego temat, jak również do zapoznania się z pozostałymi materiałami opublikowanymi na kanale 🙂
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za poświęcony czas i uwagę,
Dawid
Ciekawe, o większości nie słyszałem. Sporo można się nauczyć 😉
Cieszę się, że materiał się przydał 🙂
3. Zasada niełączenia niebieskiego (granatu) z zielenią jest wg mnie umotywowana stylistycznie, bo te kolory bardzo się z sobą gryzą (i to wcale nie z powodu zbyt małego kontrastu), jeśli nie są dobrze zestawione pod względem intensywności, tonacji itd. Niestety, Twoje zdjęcie jest przykładem nietrafnego (wg mnie) zestawienia niebieskiego i zieleni – sama zieleń krawata i granat marynarki do siebie pasują, lecz pistacja (bardzo pastelowa) koszuli wprowadza efekt cokolwiek “cyrkowy” – dobitnie podkreślony przez czerwień pasków krawata. Oczywiście można dwa omawiane kolory zestawiać gustownie.
4. Nie wiedziałem, że taka była pierwotna zasada, znowu czegoś się dowiedziałem 🙂 Nie dotyczyła, jak się domyślam, strojów bardziej formalnych.
5. Z tą zasadą się zgadzam w 80%. Jeden odpięty guzik w koszuli z włoskim czy półwłoskim (mówię o prawdziwym połwłoskim HAI, a nie o “półwłoskich” np. Lamberta) może dobrze wyglądać na odpowiednio masywnej (nie mówię o grubej) szyi, jednak na szyi szczupłej to wygląda źle, a dwa guziki odpięte + szczupła szyja to jeszcze gorzej. Mówię ogólnie, nie mam na myśli żadnej konkretnej osoby. Ale, jak mówisz, wysoka stójka może poprawić sytuację, może ją też poprawić podpinany kołnierzyk półwłoski.
Jednak nic nie uratuje dwóch odpiętych guzików. Ale to już moja subiektywna głęboka niechęć do tak głębokiego rozpięcia.
Większość tych zasad już poznałem, jednak zakaz łączenia niebieskiego z zielenią nieco mnie zaskoczył. Również uważam, że ta, jak i reszta zasad które wybrałeś jak najbardziej się przedawniła. Jedynie łączenie brązowych i czarnych skór nie wypada dobrze. Sam próbowałem swojego czasu do czarnej kurtki skórzanej nosić brązowe buty i jakoś mi to nie grało, a co ciekawe podobno moda damska odrzuciła taki zakaz i czasem widać kobiety noszące czarne spodnie do brązowych butów, ale to nieco inna interpretacja nawiązująca konkretnie do koloru czarnego i brązowego, które mogą dobrze wyglądać, jeśli właśnie są wystarczająco kontrastowe.
PS znalazłem pewien błąd, link ”rychło w czas” przenosi do wpisu ”czar noir”
No zdecydowanie się już zestarzały, bo o większości słyszę pierwszy raz 😀 Z resztą już chyba generalnie zasady znikają tak zupełnie, oprócz takich typu “nie przychodź na ślub w dresie” 😉
Dawid ,jakie wrażenia z Pitti Uomo???
Bardzo ciekawy i potrzebny wpis. Mam uwagi nt. kołnierzy włoskich noszonych bez krawata. Osobiście nie podoba mi się to ze względu na jego konstrukcję i rozchylone skrzydełka. Gdy zawiążemy krawat, wówczas ładnie eksponuje węzeł.
zgadzam się
ja nadal jestem zwolennikiem nie zakładania brązowych butów po 18. to bardzo klasyczne podejście, które wciąż obowiązuje w korpusach dyplomatycznych i konsularnych i choćby z tego względu szybko nie odejdzie do lamusa.
też tak myślę
Nie wiedziałem o większości zasad wiec dobrze że juz nieaktualne haha
Bardzo ciekawe, niektóre zasady umknęły również i mi. Co do skarpet również jestem zwolennikiem doboru ich koloru do krawatu 😉 Artykuł z konkretnymi poradami, pozdrawiam !
Ciekawe zasady 🙂
Bardzo pouczający artykuł, o wielu tych rzeczach związanych z ubiorem nie zdawałem sobie nawet sprawy 😉 Musze zaglądać tu częściej, pozdrawiam ! 😉
Ja też nie słyszałem wcześniej o wielu wymienionych tu zasadach. Łączenie koloru niebieskiego z zielonym wygląda przecież ok. Sporo jest na tym blogu ciekawych informacji. Pozdrawiam.
3. Zakaz łączenia koloru niebieskiego z zielonym (Blue and green shall not be seen)
Hmmmmm…… a tartan Black Watch ???
No tak ale – “with just nothing in between”