Partnerem wpisu jest marka Miler Menswear
Gdy idzie o współczesne jednorzędowe garnitury wyposażone w klapę frakową, większości z Was przyjdą na myśl nazwiska dwóch osób, które są od nich wręcz uzależnione – niepokorny projektant-prowokator Tom Ford i Harvey Specter, główny bohater serialu “Suits”. I o ile potężne klapy w ubiorze formalnym są domeną tego pierwszego, o tyle w przypadku klasycznego garnituru to postać nowojorskiego prawnika, odziana zazwyczaj w charakterystyczny dla Wall Street power suit, rozpalała i wciąż rozpala serca i umysły zwolenników klasycznej męskiej elegancji (o czym świadczy ponad 300 000 zapytań w anglojęzycznym internecie dla frazy Dress like Harvey Specter). Z tego powodu właśnie w przypadku dzisiejszego zestawu, w którym zdecydowanie pierwsze skrzypce odgrywa garnitur marki Miler Menswear (więcej informacji na jego temat znajdziecie przy końcu wpisu), postanowiłem bliżej przyjrzeć się fenomenowi stylu Spectera, by na bazie wyników tej obserwacji zaproponować coś własnego. A biorąc pod uwagę moją “prawniczą” przeszłość, inspiracja ta jest tym bardziej uzasadniona 😉
“People respond to how we’re dressed, so like it or not – this is what you have to do”. Ten cytat z bohatera “Suits” dobitnie ukazuje filozofię, jaka przyświeca konwencji tzw. power dressingu. Życie Harveya w znaczącej cześci wypełnione jest pracą, dlatego też jego styl podporządkowy jest kreacji profesjonalnego wizerunku. Jak ogólnie wiadomo branża prawnicza jest dość konserwatywna w kwestiach ubioru, dlatego bycie jurystą nazbyt ekstrwaganckim może narazić nas niepożądane konsekwencje. Z tego powodu Specter decyduje się na bardzo klasycznie eleganckie rozwiązania, które na przestrzeni dekad ukonstytuowały się nie tylko jako emblematy pewności siebie i swoich kompetencji, ale także statusowej pozycji w ramach struktury korporacyjnej (jak np. szerokie klapy frakowe w prążkowanych trzyczęściowych garniturach, jednokolorowe zawiązane pełnym windsorem krawaty w mikrowzory, czy złożona w stylu prezydenckim poszetka). Siłę jego zestawów jeszcze mocniej podkreśla fakt, że jego serialowy parnter, Michael Ross, bardziej niż klasyce w wydaniu MTM, hołduje aktualnym, podsycanym przez seiciowe sklepy tendencjom (węższe klapy, krótsze fasony marynarek, krawaty typu śledź), co ma w zamyśle podkreślać jego świeże, “młodsze” podejście. W przypadku Harveya chodzi o pewność siebie, której wyrazem jest garnitur; jest on zbroją, narzędziem dla zorientowanej na osiąganie konkretnych celów osobowości.
Dość długo zastanawiałem się w jaki sposób ugryźć temat towarzyszącej dzisiejszemu wpisowi stylizacji. Mógłbym przecież postawić na białą koszulę z francuskim mankietem, ciemny krawat w mikrowzór w asyście białej, ułożonej w tv-fold poszetki, dorzucić do całości kolejną warstwę w postaci kamizelki o niskim w stosunku do tkaniny garnituru kontraście, po czym dopełnić całość czarnymi oksfordami. Mógłbym to zrobić i efekt na pewno byłby odpowiedni, a całość harmonijna i miła dla oka. Tylko, że nie byłaby to wtedy inspiracja stylem, a dość dosłowna kopia Harvey’a, jakich setki można znaleźć w odmętach menswearowego Internetu. A jako że prawdziwego dandysa nie interesują rekonstrukcje, które w dłuższej perspektywie są chodzeniem na łatwiznę, i z tego powodu zabijają jego kreatywność, postanowiłem podejść do tematu nieco inaczej i wybrać opcję, która jest zdecydowanie mniej oczywista.
Połaczenie garnituru i golfu nie jest niczym niespotykanym. Kiedy myślimy jednak o cechach takiego połączenia, raczej będziemy się skłaniać ku miękkości i surowości jesiennych garniturowych flaneli i dzianin z wełny (tak jak w jednym z niedawnych zestawów Szymona z All Tied Up). Tuatj mamy zaś całkiem formalną, jednakże fakturowaną czesankową wełnę typu sharksin, oraz dzianinę wykonaną z wiskozy i domieszki elastycznego włókna. Oba materiały charakteryzuje subtelny połysk, który dobrze koresponduje z nieco bardziej formalną naturą garniturowego designu.
Nigdy nie wiesz, kogo spotkasz na swojej drodze. Bądź przygotowany.
Granatowa, dyskretnie wsunięta w brustaszę poszetka we wzór ancient madder, szylkretowe okulary i pełne brogsy w formie oksfordów o smukłej linii kopyta dopełniają dzieła w postaci zestawu, który jasno mówi – noszę garnitur dlatego, że chcę, a nie dlatego, że muszę. Myślę, że Harvey Specter mógłby docenić funkcjonalność takiej propozcyji np. podczas weekendowego posiedzenia ze znajomymi. Albo podczas każdej innej sytuacji, w której chce się stylowo osiągać swoje cele, ale nie potrzebuje się robić tego pod krawatem 😉
Zdjęcia wykonano w budynku Wrocławskiej Rady Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych
Foto – Maciej Gajdur / Adam Ptak
Garnitur – Miler
Golf – Zara (podobny)
Okulary – bez metki
Poszetka – Shibumi (podobna)
Zegarek – Daniel Wellington
Pasek – Massimo Dutti (podobny)
Buty – Yanko
Gdybym miał wybrać jedno słowo, którym opisałbym zawartą w dzisiejszym wpisie sesję, mój wybór zdecydowanie padłby na synergię. Specyficzny klimat miejsca, nieoczywista stylizacja, jak również dwa równolegle ujmujące całość obiektywy pozwoliły osiągnąć tak ciekawy efekt. Z powodu obecności dwóch fotografów, bonusowo mam dziś dla was także kilka ujęć z backstage’u autorstwa Adama, które dobitnie pokazują, że podczas sesji się nie obijamy i że odpowiedni efekt wymaga czasami nieco poświęceń 😉
***
Jak już wcześniej wspominałem, główny bohater dzisiejszego wpisu, jednorzędowy garnitur z klapą frakową jest jednym z trzech nowych modeli marki Miler Menswear, która po sukcesie garnituru Phoenix (pokazywałem go w tym wpisie) postanowiła poszerzyć swoją konfekcyjną ofertę. Tak jak za pierwszym razem, tak i teraz ideą stojącą za kolekcją jest chęć zaoferowania w ramach produktów gotowych (tzw. ready to wear) takich rozwiązań, które do tej pory zarezerwowane były dla szycia pasowanego czy miarowego (jak np. konstrukcja half canvas, czy cięta po łuku brustasza, tzw. barchetta). W konsekwencji marynarki mają klasyczne proporcje, nisko osadzony górny guzik wraz z szeroką klapą poszerzają optycznie okolice klatki piersiowej, a mocne dopasowanie nadaje sylwetce dynamiki. Połączenie klasyki eleganckiego gatunku z uwzględnieniem menswearowych trendów daje wyróżniający się na tle sklepowej oferty efekt.
W uznaniu dla Was i waszego zaangażowania, jakie okazaliście przy prezentacji Phoenixa, razem z marką Miler Menswear przygotowaliśmy dla Was specjalne kody, dzięki którym otrzymacie znaczne rabaty (do -1000zł) na zakup ukazanych na zdjęciach modeli. W skład kolekcji wchodzą:
Granatowa fakturowana nieformalna marynarka z nakładanymi kieszeniami Turin – dostępna w cenie 1099zł po wpisaniu kodu: sdqw476SHD
Jeśli chcielibyście nabyć coś niegarniturowego z asortymentu partnera dzisiejszego wpisu, to warto rozważyć użycie kodu: Dandy10, dzięki któremu otrzymacie 10% rabatu na wszystkie nieprzecenione produkty. Wszystkie kody są ważne do 27.11.2016 r., więc jest całkiem sporo czasu do namysłu 🙂
Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować Wam za poświęconym dziś czas i uwagę, jak również życzyć udanych zakupów!
Harvey Specter nigdy nie nosił golfa.
Nigdzie nie napisałem, że nosił. Napisałem, że mógłby 🙂
Ale tytuł wpisu to “Być jak Harvey Specter”, HS do garnituru zawsze zakładał koszulę.
Ramiona wyglądają kiepsko i widzę, że to nie tylko problem u ciebie (marszczenia pod kulą rękawa). To samo jest u J.Roskosza, który pieje z zachwytu nad garniturem Phoenix i pisze o miękkim wypełnieniu ramion i świetnej konstrukcji, a na zdjęciach widać coś zupełnie innego (kwadratowe ramiona jak w marynarkach Bytomia):
http://jakubroskosz.com/wp-content/uploads/2016/10/Jakub_Roskosz_OMEGA_Miler_Menswear_Zurych_20-683×1024.jpg
Dziwi mnie ten zachwyt nad garniturami Tomasza Milera, bo wbrew temu co on sam pisze (ten jego megalomański język jest nie do zniesienia: “zachwycający”, “fantastyczny”, “jedyny”) i co piszą blogerzy zaangażowani w ich promocję (Ty, Outdersen, Roskosz), nie jest to jakaś super oferta (co widać na zdjęciach, no może poza Outdersenem, ale u niego było to MTM). Szału nie ma, a piszecie o tym jakby Tomasz Miler odkrył sartorialną Amerykę. Szkoda, że teksty sponsorowane pozbawione są uczciwości do jakieś przyzwyczaiłeś swoich czytelników.
Na wstępie serdeczne dzięki za opinię. Pozwolę sobie po kolei odnieść się do wspomnianych kwestii:
1. Kwestia ramion – problem delikatnie wystających poduszek zdarza się w przypadku 99% garniturów RTW i tylko jeden procent szczęśliwców jest w stanie idealnie wbić się w proponowane przez producentów wymiary (bo przecież może zaistnieć sytuacja, że ktoś ma odpowiedni obwód klatki piersiowej, a węższe ramiona). Remedium na ten stan rzeczy jest zupełny brak wypełnienia ramion – gdyby projekt zależał ode mnie, to zrezygnowałbym z niego całkowicie. Porównanie do konstrukcji Bytomia jest w mojej ocenie nietrafione, wystarczy zestawić linię ramion na drugim od góry zdjęciu z tym modelem: http://bytom.com.pl/garnitury,garnitur-florence-6-342-k-3459-17644-p. Garnitur Bytomia ma wręcz płaską linię, podczas gdy ten prezentowany w sesji podąża za naturalnym opadem.
2. Może to sprawa innej percepcji, ale przy powtórnym przeczytaniu mojego wpisu nie zauważyłem w nim żadnych peanów na cześć tego garnituru. Napisałem o elementach, które wyróżniają tę ofertę na tle polskiego rynku,a to są fakty, a nie opinie. Zrobiłem to dlatego, że naprawdę uważam ten garnitur za dobry produkt, więc też nie do końca jestem w stanie przyjąć argument o braku uczciwości tekstów sponsorowanych.
3. W temacie uczciwości warto także wspomnieć, że celowo zrezygnowałem z opcji odszycia go w systemie MTM, by zaprezentować go takim jakim on jest, czyli garniturem z wieszaka, który w znaczącej ilości przypadków nie ma prawa leżeć idealnie na każdej sylwetce, dopóki nie podda się go odpowiednim przeróbkom. Jedynymi alteracjami, jakie zostały dokonane na moim egzemplarzu było dostosowanie długości nogawek i rękawów, czyli niejako pakiet standardowy.
Pozdrawiam 🙂
Dawid, porownujesz marynarkę na manekinie z żywym człowiekiem? Bez sensu.
Ja również nie widzę przewagi np. nad Suitsupply, które jest tańsze od Milera.
Tak, bo przez kolegę powyżej został przywołany argument kwadratowych ramion (sam, ze względu na zabudowane konstrukcje marynarek, nie mam niczego z Bytomia, by skonfrontować je na “żywym wieszaku”), który w mojej ocenie jest nietrafiony. Garnitur z tej sesji porównuję do tego, co jest oferowane w rodzimych sklepach i w mojej ocenie różnica jest widoczna. Jest to moja opinia i nie ma obowiązku, by się z nią bezwzględnie zgadzać 🙂
A ja śledzę markę Miler od dawna. Mam jeszcze produkty Gentelmen’s Choice. Uważam, ze produkty z Manufaktury Miler są świetne.
Obserwuje tez modową blogosferę. Po przeczytaniu Twojego wpisu stwierdziłem, ze miarka sie przebrała, jeśli chodzi o ramiona, wiec postanowiłem je skomentować.. 😉
Widzę, ze Adam mnie wyręczył.
Mam dokładnie identyczne skojarzenia. Bytom tez ma dużo ładnych materiałów, ale ramiona (przynajmniej na mnie) to porażka. Załamują się tak, jak przy tym garniturze.
Może jest to garnitur ze świetnym stosunkiem jakości do ceny, ale co mi po tym, jak nie czułbym się w nim dobrze przez ten szczegół.
Dzięki za opinię. Ja niestety nie jestem zbyt atletycznie zbudowany i to także może mieć wpływ na układanie się ramion. Niemniej rozumiem, że dla niektórych ten szczegół może być nie do przejścia i nie ma w tym niczego złego.
Pozdrawiam 🙂
Jako miłośnik ‘Suits’ nie mogę się zgodzić, że Harvey nosiłby golf – do marynarki nigdy, jedynie po pracy (choć i tu widzimy go chyba wyłącznie w koszulach, jeśli mnie pamięć nie myli). Z tego też powodu połączenie marynarki z klapami frakowymi z golfem nie uważam za udane. Niemniej cieszę się, że spróbowałeś – kto nie próbuje, ten się nowych rzeczy nie dowiaduje 🙂 Tobie osobiście golf pasuje całkiem nieźle, choć akurat nie z tą marynarką – za duży kontrast jeśli chodzi o elegancję pomiędzy tymi dwoma elementami. Przynajmniej ja tak to widzę.
Bardzo za to podobają mi się buty w tym zestawie, i tutaj wybór uważam za bardzo udany. Mimo, że odbiegają od standardu o którym piszesz to jednak elegancją mu dorównują w mojej opinii.
Choć generalnie mnie sesja nie zachwyca, to jednak doceniam Twoją odwagę i pomysłowość. Zawsze warto testować swoje pomysły, dlatego też z ciekawością czekam na kolejne Twoje pomysły 🙂
Dziękuję za miłe słowa. Od początku blogowania stoję na straży twierdzenia, że bloger nie powinien jedynie powielać sprawdzonych schematów, ale czasami warto, by poszukał niewydeptanej ścieżki. I o ile w historii męskiej mody na placach dwóch rąk można by znaleźć przykłady osób, które w pojedynkę w znaczący sposób go zmieniły (np. poprzez opracowanie konkretnego modelu, jak np. marka Bass i penny loafers), to jednak uważam, że nadal jest sporo miejsca na ubiorową kreatywność. Cieszę się, że taka postawa znajduje zrozumienie i jest doceniana 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Domyślam się, że kupowałeś buty za pośrednictwem Internetu. Dlatego też chcę się dowiedzieć jak poradziłeś sobie z numeracją; niekiedy bywa, że jest zawyżona lub zaniżona, poza tym pozostaje problem podbicia? Najlepiej by było kupić Yanko w sklepie stacjonarnym i to nie w Warszawie a np w Katowickiej Silesii City Center (akurat do niej mam najbliżej) aby bezpośrednio przymierzyć.
Ja mam akurat to szczęście, że w przypadku Yanko mam ten sam numer (7,5) niezależnie od kształtu kopyta. Przy każdym modelu znajduje się odnośnik do tabeli rozmiarów, w której można sprawdzić wymiary danego modelu. Sklep Patine.pl, oprócz darmowej dostawy, oferuje jednokrotną bezpłatną wymianę w ciągu trzydziestu dni. Yanko niestety nie są dostępne stacjonarnie, pozostaje zakup prze Internet.
Oprawki! <3
Mają w sobie coś profesorskiego, nieprawdaż? 🙂
Wydaje mi się, że na twoich zdjęciach klapy wyglądają na wiele szersze niżeli w przypadku zdjęć, nie pamiętam imienia, modela ukazującego produkty MM
Rzeczy Miler menswear prezentuje zazwyczaj Mateusz. Także miałem takie wrażenie po pierwszym założeniu, ale to raczej kwestia mojej nienachalnej postury i w efekcie węższych od Mateusza ramion 🙂
“Made to measure” – w przypadku dyskusji na temat idealnych, symetrycznych, niczym nieskalanych ramion. W przypadku zestawu z wieszaka, siłą rzeczy powinno się przymrużyć oko. Jako zwolennik figlowania z modą, randkowania z jej mniej popularnymi odmianami i zestawieniami zdecydowanie jestem na tak, co do Twojego zestawu Dawidzie. Gratuluję odwagi, którą w modzie gorąco popieram, a na wszystkie zarzuty i ewentualne hejty, nie mówię o konstruktywnej krytyce – cokolwiek ona znaczy, “zareaguj kamieniem”. Twoje imię zobowiązuje. Ja bym się bał podskoczyć. Z gorącymi pozdrowieniami.
Skłamałbym, gdybym zaprzeczał, że jest to jeden z najmilszych i najbardziej budujących komentarzy, jakie miałem okazję w ostatnim czasie otrzymać. Dzięki serdeczne i szczególny szacunek za tak pięknie umocowane kontekstowo biblijne nawiązanie 😀
Szczerze mówiąc, to zdziwiłem się, że, poza ramionami, garnitur RTW tak dobrze leży. Nie zdarzyło mi się jeszcze kupić niczego z wieszaka, co by nie wymagało przynajmniej kilku poprawek u krawca.
Tak czy owak stylizacja, choć monochromatyczna, to przyjemna dla oka, a sam garnitur na pewno chętnie bym przytulił 😉
Ja mam to szczęście, że, abstrahując od mojego braku masy, jestem dość wymiarowy i w większości przypadków obywa się nawet bez dostosowywania długości rękawów czy nogawek 🙂
Eeehhh…. panowie narzekający na marszczenia pod kulą rękawa i zły krój ramion w tej marynarce. Proszę wybaczyć, ale nie potraficie patrzeć ze zrozumieniem. Dawid jest bardzo szczupłej budowy i przy tym jest wąski w barkach, a przy tym owe barki ma “płaskie”. I to jest 90% takiego sobie leżenia tej marynarki na Dawidzie, a nie zły krój itd. Musiałby mieć na sobie jeszcze mniejszy rozmiar w ramionach i bardziej “płaski”.
Mam nadzieję, Dawidzie, że nie uraziłem. Ja sam jestem takiej samej budowy i bardzo dobrze wiem, co mówię. Prawdopodobnie kupię ten garnitur, bo po długich analizach różnych jego opisów i zdjęć uważam, że w tej cenie prezentuje bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Tym bardziej, gdy się go porówna do Bytomia, Vistuli czy nawet Lamberta – tam to dopiero są ramiona genialne 😉
Osobom o słuszniejszej posturze, które przeważają w populacji, mój argument niełatwo by przyszedł do głowy, bo ta przyczyna nienajlepszego leżenia marynarki większości osób jest obca.
Przepraszam za błędy składniowe w moim wcześniejszym poście.
Dodam jeszcze, że ogólnie rzecz biorąc i uwzględniając budowę Dawida oraz RTW garnituru – ubranie leży dobrze.
A sama stylizacja mnie przekonuje 🙂
Zobacz sobie w takim razie sesję u Roskosza, który nie ma tak szczupłej budowy. Swoją drogą ten typek ma jakieś kompleksy, bo napisałem u niego komentarz o kiepskich ramionach i nie opublikował go, a mnie dał bana.
Obejrzałem, racja. Roskoszowi ten garnitur leży gorzej, i w ramionach nie najlepiej, a przede wszystkim na piersiach. Nie wiem jeszcze, czego to wynika, ale podtrzymuję zdanie, że u Dawida główną przyczyną usterek w dopasowaniu jest budowa Autora (choć jednak nie w 90%, jak napisałem wcześniej).
PS. A co do twojego bana, ja się nie dziwię, po przyjrzeniu się stylowi (także intencji) pisania i prezentowania siebie pana JS, można z grubsza ocenić jego typ osobowości. Nie sądzę, że chodzi o kompleksy, idzie prawdopodobnie o to, że krytyczny wpis może po prostu odchudzić portfel JS.
Z tej samej, podanej przez mnie przyczyny, klapy wydają się szersze, ponieważ materiał między klapami a wszyciem rękawów nie jest wyoblony do przodu i – co za tym idzie – jest “skurczony”.
nie bardzo mi pasuje golf i okulary do postaci Spectera, ale cóż… pewnie każdy facet marzy, żeby wyglądać jak on. stylizacja BARDZO udana, chociaż niekoniecznie w klimacie bohatera suits.
Ładny zestaw, podoba mi się monochromatyczność. Mam garnitur z sharkskin, czy też fil-a-fil i bardzo odpowiada mi wizualnie ten materiał: niby gładka wełna ale bez błyszczenia i z nieregularnym niby-mikrowzorem. Jednak ma taki minus, że materiały sharkskin tkane są z bardzo delikatnych czarnych i szarych nitek, które lubią się “zaciągać”. Ciekawe czy materiał Milera jest odporny na zaciąganie.
Co do samego tekstu to muszę przekazać słowo krytyki: wpis popsułeś tym okropnym tekstem reklamowym (od “jak już wcześniej wspomniałem…”), który wygląda jakby był żywcem przepisany ze strony Tomka Millera. Uważam, że wystardczająco dobrą reklamą dla garnituru są zdjęcia, nie potrzeba jeszcze dokładać tyle wazeliny.
Pozdrawiam.
garnitur bardzo na czasie 🙂
Troszkę dziwna sprawa z kodem. Jeszcze kilka dni temu kod na Onyxa obniżał cenę do 1500 zł (czyli o deklarowane 1000 zł). Teraz widzę w opisie Dawida, że ma obniżać tylko do 1650 zł, a w praktyce nie działa wcale, bo z racji Black Day garnitur został przeceniony do 1750 zł – czyli realnie podrożał…
Troszkę to… hmm…
A kody miały działać do 27 listopada, czyli do dzisiaj. Wiem, że była adnotacja, iż działają tylko na produkty nieprzecenione, lecz przecenienie garniturów przed końcem działania kodów, aby spowodować ich realne podrożenie jest nieładnym zabiegiem…
Cześć Miro,
Preorder podzielony był na dwa etapy: w pierwszym garnitur kosztował 1500 zł, w drugim 1750, ale udało mi się przekonać zespół MM, by mój kod obnizal jego cenę do 1650zl. Dziś w ostatnim dniu cena została obniżona w systemie, dlatego kod nie działa. Napisałem jednak do MM i jeśli chciałbyś nabyć ten garnitur w cenie 1650, to przy uwagach do zamówienia dopisz proszę “kod SHD” i nie oplacaj zamówienia, a ktoś z ekipy się do ciebie odezwie 🙂
Przepraszam za zamieszanie 🙂
Dzięki serdeczne, Dawid 🙂 Tak zrobię.
Rozumiem. Ale gwoli ścisłości chyba było tak:
W pierwszym etapie preorderu, do 21 listopada, Twój kod obniżał do 1500, w drugim etapie – do 27 listopada – do 1650. Analogicznie voucher Milera w pierwszym etapie obniżał do 1600, a w drugiem etapie do 1750. Ale w ostatnim dniu Twój kod nieopatrznie przestał działać i system zatrzymał cenę na 1750.
Fajnie, że ten ostatni dzień “wyprostowałeś”.
Szkoda, że nie napisałeś, iż w drugim etapie (analogicznie do vouchera) Twój kod też będzie mniej obniżał. Kupiłbym tydzień temu 😉
Ale dzięki raz jeszcze!
Nie traktuję poważnie ludzi, którzy nakładają na swój nadgarstek czasowskazywacze marki DW. Przykro mi.