W dzisiejszym artykule przedstawiam moją kolejną w ramach projektu “1na7” propozycję zastosowania letniego nieformalnego garnituru, tym razem w konfiguracji marynarka + kamizelka. Wielu Czytelników może w tym miejscu zgłosić zarzut, że noszenie dwurzędowej marynarki i kamizelki, która, przy zapiętej marynarce nie wyziera ponad linię klap mija się z celem, ale mam jeden poważny argument na poparcie swojej tezy 🙂
Niezliczoną ilość razy powtarzałem, że zasady klasycznej męskiej elegancji zostały wypracowane w określonym kontekście i przed kurczowym trzymaniem się ich warto sobie ów kontekst przyswoić. Jednym z takich ubiorowych rygorów jest przymus nierozpinania marynarki dwurzędowej niezależnie od sytuacji, nawet podczas siadania. Niezaprzeczalnym faktem jest, że dwurzędówka wygląda najbardziej majestatycznie, kiedy jest zapięta. Zwracam jednak uwagę, że w niektórych sytuacjach jej rozpięcie jest nie tyle pożądane co konieczne z jednego prostego powodu – czasy obszernych krojów typu full cut dawno minęły i siadanie w dopasowanej na styk marynarce dwurzędowej będzie niezwykle niewygodne, co więcej w skrajnych przypadkach może doprowadzić do uszkodzenia jej guzików bądź tkaniny. W przypadku kolizji zasad z rachunkiem zysku i straty, jako dusigrosz z natury wybieram rezygnację z zasady 🙂
Ostatnio postanowiłem poświęcić nieco mojego czasu na oglądanie przygód pionierów chirurgii z serialu The Knick (wbrew sugestiom niektórych z Was to nie ja grałem postać Bertiego Chickeringa, niemniej jednak porównywanie mnie do Micheala Angarno jest niezwykle miłe). Postawa lekarzy, przystępujących do swojej krwawej roboty w kamizelkach, będących elementem dziennego stroju z początku XX w. – surdutu pokazuje, że ten niepozorny element garderoby może zrobić znaczącą stylistyczną różnicę. W obecnych realiach taka lekka kamizelka, schowana dyskretnie pod połami marynarki, może pomóc nam utrzymać komfort termiczny bez rezygnowania z odpowiedniego wyglądu, kiedy temperatura postanowi wznieść się na wyższy poziom. Wtedy wystarczy zdjąć marynarkę, zakasać ewentualnie rękawy i dalej w pełnym rynsztunku stawiać czoła warunkom atmosferycznym 🙂
Foto – Adam Ptak
Marynarka i kamizelka – Lazar MTM
Okulary – bez metki
Koszula – Zara
Krawat – Michaelis
Poszetka – Suitsupply
Torba – Sartolane
Spodnie – H&M
Buty – Shoepassion
Poprzednie wpisy z projektu „1na7” znajdziecie pod poniższymi linkami:
Stylowa inwestycja – letni, nieformalny garnitur
Jeden garnitur na siedem sposobów – #1 (kamizelka + spodnie)
Jeden garnitur na siedem sposobów – #2 (marynarka)
Super stylizacja, ale chyba nie dla mnie – zapewne popadłbym w obsesyjne trzymanie rąk w kieszeni, aby podkreślić, że ta marynarka jest rozpięta nie bez powodu 😉 Pozdrawiam!
Hah, dzięki 😀
Świetny krawat i poszetka!
Świetna stylizacja, szczególnie spodobał mi się krawat.
Mam jedną, techniczną uwagę. Czcionka w mobilnej wersji strony jest tak cienka, że powoduje to dyskomfort przy czytaniu. Myślę, że lekkie pogrubienie jej byłoby dobrym pomysłem.
Planuję pewne zmiany w designie strony, na pewno wezmę tę kwestię pod uwagę. Dzięki! 🙂
Dawidzie, stylizacja jak zwykle perfekcyjna w każdym calu. Moją szczególną uwagę przykuwają Twoje okulary, czy pamiętasz gdzie je nabyłeś?:) Tak swoją drogą to chciałabym Ci jeszcze wspomnieć o Mateuszu, którego odkryłam niedawno i pomyślałam, że warto byłoby podzielić się z Tobą jego wspaniałymi muszkami, które sam wykonał i wykonuje też na zamówienie. Możesz je zobaczyć tutaj: http://instytut-muszek.wixsite.com/home/-gallery- lub tutaj https://www.facebook.com/instytutmuszek/?fref=ts . Daj znać co sądzisz oceniając swoim profesjonalnym okiem 🙂
a właśnie i jeszcze jedno! o co chodzi z tymi self-tie? 🙂 to jakiś nowy typ krawatów? 😀
Okulary zostały mi podarowane jakiś czas temu, więc niestety raczej nie są obecnie dostepne do zakupu. Przed kliknięciem w link obawiałem się, że to kolejny projekt z drewnianymi muszkami, ale przyznam, że pozytywnie się zaskoczyłem. Określenie “self-tie” stosuje się w przypadku muszek przeznaczonych do samodzielnego wiązania. Ich przeciwieństwem są muszki “pre tied”, czyli fabrycznie zawiązane 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dawid, jak już jesteśmy w temacie dobrze leżących garniturów, napisz mi proszę któremu wrocławskiemu krawcowi/krawcowej zlecasz poprawki spodni i marynarek. Jeszcze we Wrocławiu takich poprawek nie wykonywałem, a wolałbym nie zlecać tego “Pani Grażynce z osiedla”.
Bardzo mi się podoba 🙂