Bloger jak mało kto ma świadomość tego, że życie to jedna wielka podróż 🙂
Partnerem wpisu jest Miler Menswear
Podczas prelekcji i szkoleń, których, ku mojej uciesze, mam okazję udzielać coraz więcej, na pytanie co najbardziej cenię sobie w blogowym fachu mam zazwyczaj jedną odpowiedź – różnorodność. Bycie sobie internetowym sterem, żeglarzem i okrętem sprawia, że nigdy nie mogę być pewien co ciekawego przyniesie mi kolejny dzień, kogo dane mi będzie podczas jego trwania spotkać, a także gdzie tym razem zagnają mnie nieprzewidywalne blogowe wiatry. Oczywiście taka niepewność ma czasami także swoje ciemne strony, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by wzięły one górę nad tonami pozytywnej energii, przebijającej z każdego bezpośredniego spotkania z życzliwymi Czytelniczkami i Czytelnikami, każdego miłego komentarza czy maila. I choć może to zabrzmieć narcystycznie (warto wiedzieć, że w świetle współczesnych badań kulturoznawczych postawa narcystyczna nie musi być kojarzona jednoznacznie negatywnie, a radykalne teorie mówią nawet o tym, że współcześnie nie da się być nie-narcyzem) to właśnie skupiona uwaga odbiorców i jej zewnętrzne wyrazy są tym, co napędza blogera do działania i doskonalenia się na obranej przez siebie drodze.
Jednym z przejawów wspomnianej powyżej różnorodności jest możliwość odbywania podróży do miejsc, które bez prowadzenia swojej digitalnej działalności, byłyby dla mnie niedostępne. W tym kontekście ustalony literacko topos człowieka-podróżnika (z łac. Homo Viator) zdaje się znajdować swą realizację. Kiedy blogowanie jest głównym, ale nie jedynym polem twojej aktywności, każdy wyjazd stanowi pod względem organizacyjnym nie lada wyzwanie, gdyż wiąże się z koniecznością pogodzenia wielu niekiedy sprzecznych interesów. Jak również balansowania na granicy, po przekroczeniu której dla jednych wilk może okazać się nie dość syty, a dla drugich owca jakby nie do końca cała.
W takich sytuacjach niezwykle przydatny jest multitasking, który jest można by rzec immanentny dla dandyzmu. Może się to wydawać dziwne i śmieszne, ale to właśnie dzięki praktyce jednoczesnego, równoległego rozpracowywania kilku kwestii można wyrobić w sobie swego rodzaju zmysł szachisty, który pozwoli z dużym prawdopodobieństwem, i co ważne bez straty na refleksie, przewidzieć konsekwencje podejmowanych działań i wybrać te najbardziej opłacalne. A wtedy nie ma problemu z tym, by ruszyć się z miejsca ze spokojną głową i bez obaw o to, że jakieś niezałatwione sprawy udaremnią nasz wyjazd. Jedno z najlepszych w mojej opinii ćwiczeń tego typu umiejętności jest ściśle związane z główną tematyką bloga – wystarczy spróbować w oparciu o dość wąską grupę elementów garderoby zbudować jak najwięcej różnorodnych zestawów, które pozwolą nam wyglądać dobrze bez konieczności zabierania w podróż całej szafy (wyraz tej filozofii znajdziecie we wpisie z propozycjami ubioru dla studenta).
I tu dochodzimy do najbardziej problematycznego sedna sprawy wszystkich modowo-blogowych wyjazdów, jakim jest efektywne i ekonomiczne pakowanie. Do tej pory z konieczności, podczas wszystkich wyjazdów używałem standardowej tekstylnej torby podróżnej, która w przypadku jedno- i dwudniowych wypadów okazywała się najzwyczajniej w świecie zbyt obszerna, co sprawiało, że rzeczy miały tendencję do uskuteczniania własnych wycieczek z jednego kata walizki w drugi. Sytuacja zmieniła się za sprawą ekipy Tomka Milera, kiedy to otrzymałem od nich propozycję przetestowania prototypowego modelu najnowszego produktu ze stajni Miler Menswear jakim jest ich torba weekendowa. W dzisiejszej sesji prezentuje pewien wycinek możliwości, jakie daje jej posiadanie 🙂
Jej forma (w kontekście designu jak i wymiarów) jest klasycznie prosta, co ma swój głęboki sens w świetle jej zastosowania – tego typu zakup, bardziej niż sezonową fanaberię, powinno się traktować w kategorii inwestycji na lata. Torba sprawdzi sie zarówno jako kompanka dwudniowych podróży jak i towarzyszka codziennych wyjść, jeśli mamy w zwyczaju nosić ze sobą więcej rzeczy (jak np. fani silowni). Dwa solidne uchwyty pozwalają nosić ją w ręce, a jeśli bagaż okaże sie zbyt ciężki w odwodzie zawsze zostaje pasek, który umożliwi noszenie jej przewieszonej na ramieniu. Wykorzystana skóra charakteryzuje się delikatnym połyskiem i jest odporna na działanie deszczu (krople nie wnikają w strukturę skóry, ale spływaja po jej powierzchni). Spód torby, co jest standardem w tego typu wyrobach, wzmocniony został metalowymi nitami, które zabezpieczają go przed bezpośrednim kontaktem z podłożem – w efekcie nie musimy sie martwić o to, czy położenie jej na bruku nie zakończy się zarysowaniem skóry.
Regularna cena tej torby to 999zł, do jutra do końca dnia jednak można ją nabyć w preorderze za 799zł (jest to ułamek ceny, jaką za tego typu wyroby życzy sobie większość zagranicznych producentów skorzanej galanterii). Na facebookowej stronie Miler Menswear trwa również konkurs, w którym jedna z osób, która udostępni ten post na swojej osi czasu, zostanie nagrodzona jedną z weekendowych toreb 🙂
Foto – Maciej Gajdur/Wro Street Fashion
Bosmanka – H&M
Marynarka – Massimo Dutti
Koszula – Miler
Krawat – Suitsupply
Wpinka – Poszetka.com
Poszetka – bez metki
Szal – bez metki
Torba weekendowa – Miler
Parasol – Pierre Cardin
Rękawiczki – stragan bożonarodzeniowy
Pasek – Massimo Dutti
Spodnie – H&M
Skarpety – Calzedonia
Buty – Massimo Dutti
super wygląda ta torba, a jeszcze w kolorze brązowym mmm
Najbardziej zauroczyły mnie te rękawiczki! Tak pięknie są wkomponowane w dworcowo-wyjazdowy klimat oczekiwania 😉
Nie podoba mi się ten prostokącik z logiem. Wygląda jakbyś wyniósł torbę ze sklepu i zapomniał oderwać metki.
Zawsze można go odczepić, bo jest mocowany na napę. Jak widać na ostatnim zdjęciu ma on swoje praktyczne zastosowanie 🙂
Z której kolekcji H&M są spodnie? wełna czy bawełna?
Zostaly wyrwane z drugiej ręki. 100% bawełna 🙂
,,Weekendówka” świetnie się komponuje, nie wygląda karykaturalnie, a jednak trochę pomieści.
Bardzo przydaje się w czasie podróży/codziennego przemieszczania się po mieście, oraz tak jak powyżej przenoszenia rzeczy, których jest trochę więcej.
Pozdrawiam mega pozytywnie Paweł Zieliński
This arltice is a home run, pure and simple!