Często powtarzam, że obecne zwracanie się coraz większej rzeszy ludzi się ku systemom opartym na sztywnych zasadach, jest pokłosiem zmęczenia koniecznością nieustannego dokonywania wyborów w warunkach płynnej nowoczesności. Jasne wytyczne organizują świat, redukują dysonans poznawczy i stawiają wyraźną cezurę między tym co dobre i dozwolone, a tym, co należy bez zbytniego zastanawiania się odrzucić. Klasyczna elegancja bez wątpienia jest jednym z takich systemów. Wśród wielu jej zasad, będących wynikiem wytężonej pracy wielu pokoleń mężczyzn, znajdują się takie, których słuszność odczuwa się podskórnie, jak również te, które bez dogłębnego zrozumienia kontekstu ich powstania mogą wydawać się z dzisiejszej perspektywy przestarzałe. Na początku drogi wszystkie wydają Ci się być tymi pierwszymi. W miarę nabierania doświadczenia jednak zaczynasz głębiej się nad tym wszystkim zastanawiać i czarno-biały obraz z wolna rozmywa się w wielu odcieniach szarości. A kiedy jeszcze stoi za tobą rockowa przeszłość coraz trudniej jest ci bezrefleksyjnie zaakceptować te z nich, które nie znajdują umocowania w zdrowym rozsądku.
Jedną z pierwszych poznanych przeze mnie zasad, ze względu na fakt posiadania w swej początkowej eleganckiej garderobie czarnego garnituru i brogsów w kolorze orzechowym, była ta zabraniająca łączenia ze sobą czerni i brązów. Do niedawna trzymałem się jej wiernie, ale w pewnym momencie zacząłem się nad jej zasadnością poważnie zastanawiać. Bo niby dlaczego nie powinno się ich zestawiać? Tyle mówi się, że to natura jest najlepszą kolorystką i to ku niej powinno się zwrócić w razie braku pomysłu na tworzenie spójnych kompozycji. A co ma ona w tej sprawie do powiedzenia? Wystarczy chcociażby pobieżny rzut oka na umaszczenie wielkich egzotycznych kotów takich jak tygrysy, lamparty czy oceloty, by nie mieć w tej kwestii żadnych wątpliwości. Wychodzi zatem na to, że ta zasada jest typowo konwencjonalnym wymysłem – zakazanym owocem, wyhodowanym ludziom przez ludzi.
A w zasadzie mężczyznom przez mężczyzn, bo panie od dawna nie tylko nie uznają tego zestawienia za stylistyczny grzech, co więcej jest ono przez nie dość często stosowane. Szukając informacji na temat źródła tej zasady najczęściej podawane były dwie przyczyny: primo brąz i czerń stanowią połączenie niezbyt kontrastowe, secundo po prostu źle to wygląda. A jako że znam o wiele mniej kontrastowe zestawienia, które dziwnym sposobem nie są zakazane, a argument “nie, bo nie” nigdy nie widniał wysoko na liście tych przeze mnie rozpatrywanych postanowiłem wyjśc poza ramę i przetestować wspomniane kolory w ramach jednego zestawu.
Ostateczną decyzję pomogła mi podjąć jedna z subkolekcji wypuszczonych w kończącym się obecnie sezonie przez Massimo Dutti, w której, oprócz czerni i brązu, znalazły sie także biel, antracyt i tak popualarny ostatnio camel. Na dzisiejszych zdjęciach możecie zobaczyć kompozycję opartą o wymienione powyżej barwy i muszę przyznać, że jestem zadowolony z efektu. Jednocześnie niezmiernie ciekawi mnie czy znajdą się tu osoby, które pod wpływem dzisiejszego wpisu zmienią swój stosunek do łączenia czerni i brązów w ramach eleganckich zestawów. Jeśli tak się stanie, to wiecie gdzie szukać formularza komentarzy, nieprawdaż? 😉
Foto – Adam Ptak
Płaszcz – David Beckham Modern Essentials (podobne: Bytom, Bytom)
Okulary – Aldo
Krawat – Bows ‘n’ Ties
Koszula – Massimo Dutti (podobne: Vistula, Lambert, OSOVSKI)
Kardigan – Burton (podobne: Pier One)
Zegarek – Daniel Wellington (kod second_handdandy uprawnia do otrzymania 15% zniżki na cały asortyment z oficjalnej strony producenta)
Rękawiczki – stragan bożonarodzeniowy
Spodnie – H&M (podobne: Your Turn, Dickies, Polo Ralph Lauren)
Skarpety – Szarmant
Buty – Clarks (podobne: Pier One, Gordon&Bros, Berwick)
Już w najbliższy poniedziałek 8. lutego, dzięki zaproszeniu od wrocławskiej inicjatywy jakotako, będę miał przyjemność przeprowadzić warsztat dotyczący prawidłowych sposobów dbania o skórzane buty. Będziemy impregnować i polerować, a w międyzczasie dzielić się swoimi spostrzeżeniami i szukać sposobów na usprawnienie całego procesu. Dzięki uprzejmości partnerów z Multirenowacja.pl będzie także specjalna niespodzianka dla fanów skór zamszowych 🙂
Więcej szczegółowych informacji znajdziecie na stronie wydarzenia:
https://www.facebook.com/events/1549026005412127/
Wstęp jest bezpłatny, a ilość miejsc ograniczona.
Do zobaczenia!
Dawid
Bardzo podobają mi się te zdjęcia 🙂
Dzięki, też uważam, że są całkiem niezłym odświeżeniem dość standardowej konwencji blogowych zdjęć 🙂
Odnosząc się do samego zestawienia widocznego na zdjęciach można uznać je za dość znośne, mimo połączenia brązu i czerni, z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę.
Odnosząc się natomiast do ogólnej zasady, by nie łączyć ze sobą brązu i czerni, to po części na pewno wynika ona z pewnych konwenansów społecznych i sztywnych norm ubiorowych wywodzących się z czasów, gdy kolory niosły ze sobą konkretne znaczenie i wydźwięk dla otoczenia. Po pierwsze odcienie brązu były zarezerwowane dla ubiorów mniej formalnych noszonych w zaciszu domowym oraz poza miastem kojarząc się często ze strojem wiejskim, strojem do polowań, spacerów, jazdy konnej itp. Po drugie czerń była zarezerwowana dla strojów formalnych, w szczególności wieczorowych. Dziś te dodatkowe konotacje kolorystyczne bądź to zupełnie straciły znaczenie, bądź zostało ono zredukowane do grona entuzjastów klasycznego ubioru.
Niemniej jednak część z nich wciąż ma znaczenie i podkreśla zasadność odrzucenia połączenia tych dwóch tonacji kolorystycznych. Strój wieczorowy i oficjalny wciąż nie toleruje brązu i połączenia z czernią, bo zwyczajnie takie połączenie wygląda źle. Czerń dobrze prezentuje się po zmroku, mocny kontrast z bielą dodaje noszącemu szyku. Oficjalne zaś okazje i noszona wtedy czerń podkreślają wagę uroczystości i brąz jest tu również złym dodatkiem psującym cały efekt gali.
W przypadku połączeń casualowych, jak widoczne na zdjęciach, złagodzone przez jasny płaszcz, można to jakoś przełknąć z wyjątkiem czarnego krawata. Wygląda on w tym zestawieniu po prostu źle i w każdym by tak wyglądał z wyłączeniem okazji pogrzebu i żałoby. Wbrew temu co w ostatnich latach się promuje – czarny krawat nie jest elegancki i nie jest oznaką dobrego wyczucia w doborze stroju do okazji, wręcz przeciwnie. A nawet zakładając, że zakłada go ktoś, kto zna zasady klasycznej elegancji i je rozmyślnie łamie, to po prostu wygląda to źle.
Odwołanie do natury jest również moim zdaniem nietrafione i wybiórcze. Idąc tym samym torem można by przyjąć, że ubranie się kolorowy niczym np. kolorowo upierzone papugi, również wyglądałoby dobrze, a tak nie jest…a cętki, paski i kropki w takim połączeniu kolorystycznym u zwierząt mają znaczenie dla ich kamuflażu, a nie eleganckiego wyglądu. Czy nam mężczyznom chodzi w stroju o odpowiedni do okazji wygląd, czy o kamuflaż? Idziemy do dżungli, chronić się przed wrogiem w boju, czy do pracy, na randkę, do teatru? Odpowiedzi chyba nasuwają się same 😉
Pozdrawiam
T. H.
Brawo! Sam ostatnio zastanawiałem się nad zasadnością tej reguły nie łączenia brązu z czernią i doskonale, że udowodniłeś, że nie jest ona taka sztywna! Pozdrawiam 😉
Nie potępiam łączenia czarnego z brązowym, bo sam mam czarną, pikowaną kurtkę z brązowymi aplikacjami, aczkolwiek bardzo subtelnymi, do której noszę brązowe rękawiczki, jednakże bezpośrednie zestawienie brązowych butów i czarnych spodni, to już nie moja bajka 🙂 Mimo wszystko podziwiam za odwagę i zabawę kolorami, czy utartymi schematami, na które ja bym się nie zdobył 😉
Dziękuję za miłe słowa i zachęcam do własnych poszukiwań, bo przecież taki jest cel “kontrowersyjnych” wpisów 🙂
Moim zdaniem zakaz łączenia brązu i czerni wynika po prostu z niezrozumienia hierarchii formalności. W przypadku wydarzeń o charakterze “black tie optional” i powyżej po prostu wybór brązowych butów czy marynarki byłby błędem bo z definicji obniża formalność. I tyle. Moim zdaniem wielu elegantów-neofitów po prostu bez zrozumienia przeniosło zasady dress code’u do smart casualu, co zresztą nie raz już miało miejsce. Ale smart-casual nie stosuje takiego kryterium. W tym przypadku najlepiej jest kierować się po prostu własnym wyczuciem stylu i gustu.
W prezentowanym zestawie najbardziej nie podobają mi się czarne rękawiczki i brązowe buty. Wydaje mi się, że gdyby rękawiczki były w tym samym kolorze co buty to zestaw byłby o wiele bardziej spójny. Wiele osób widząc brązowe buty do czarnych spodni pomyśli sobie “czy on nie ma światła w przedpokoju?”. Gdyby skoordynować kolor butów z kolorem rękawiczek (i jeszcze lepiej wymienić okulary na takie o brązowych soczewkach), wówczas wszystko prezentowałoby się o wiele lepiej.
Po za tym zdjęcia są bardzo słabe. W tym świetle nie widać dobrze marynarki, kolory się zlewają, cienie są zbyt wyraźnie.
Ogólnie jednak, nie mam nic przeciwko niektórym zestawieniom brązu i czerni. wydaje mi się to całkiem naturalne.
Wyszedłem z podobnego założenia, że skoro nie mamy tu do czynienia ze sformalizowaną wieczorową konwencją, to mozna pójść o krok dalej aniżeli mówią klasyczne reguły. Co do rękawiczek, to są one brązowe, ale nieco ciemniejsze niż buty przez co na tle spodni nie odcinają się zbyt mocno. Marynarki nie widać, bo jedyne co mam pod płaszczem to kardigan.
W kwestii zdjęć, są one takie nieoczywiste, bo standardowa forma, tj.: neutralne tło + wyraźnie wyeksponowana sylwetka + kilka detali przestała mnie zadowalać. Ktoś musi próbować w tej blogosferze szukania nieco innej drogi niż ta utarta i ustalona 🙂
Dziękuję za opinię i pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzięki za odpowiedz. Trochę za mocno skrytykowałem zdjęcia. Są bardzo dobrej jakości, tylko nie eksponują stroju jako najważniejszego elementu. Przykładowo, ten kolor rękawiczek. Byłem pewien że są czarne (aczkolwiek, na każdym monitorze kolor wygląda inaczej). Oczywiście, mają w sobie większą dozę “dramatyzmu”, że tak się wyrażę. Jeśli o taki efekt Ci chodzi to jest ok. Pozdrawiam.
Do kiedy jest ważny kod zniżkowy na zegarki od Daniela Wellingtona?
Jest on ważny do 15. marca.
Do konca zycia nie nosilbym zegarka, gdybym na jeden dzien musial zalozyc wyroby firmy daniel wellington(?) czy jakos tak…
Dlaczego popularyzujecie taki szajs?
Witam, trochę czasu minęło, jednak podzielę się swoją refleksją. Ten zestaw wygląda całkiem nieźle. Jednak sądzę, że problem łączenia czerni z brązem polega między innymi na tym że bardzo trudno dobrze skomponować stylizacje w oparciu o połączenie tych kolorów. Pokazany przykład udowadnia, że osoba świadoma, oczywiście doskonale sobie poradzi, natomiast dla osoby nieobytej niezwykle trudnym zadaniem będzie wykorzystanie czerni z brązem. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo wpadki. Dlatego wygodniej jest po prostu jest się za takie zestawienia nie brać, ponieważ można stworzyć wiele ciekawszych stylizacji w oparciu o te same ubrania, unikając łączenia czarnego z brązowym.