When Brit Meets Italian #2

WBMIc01

Jako że ostatnia wycieczka w rejony casualu Wam się spodobała, postanowiłem pójść za ciosem i zaprezentować kolejną niewymagającą krawata i marynarki propozycję. Po raz drugi (pierwsza próba do obejrzenia TUTAJ) postanowiłem podjąć się połączenia ze sobą tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się być niepołączalne – lekkości charakterystycznej dla stylu włoskiego, z nieformalnym sznytem brytyjskiego country.

WBMIp07

WBMIs06

Tak jak i ostatnim razem, tak i dziś trudno jest wyznaczyć jasną linię stylistycznego podziału. Bo przecież kurtka husky jest typowo wyspiarskim klasykiem, ale intensywnie promowany w poprzednim sezonie burgundowy (czy też marsalowy) kolor nadaje jej modowego, śródziemnomorskiego wydźwięku. Nie inaczej jest ze spodniami w kratę Księcia Walii – wzór brytyjski, ale gramatura materiału i stopień ogólnego dopasowania raczej na modłę włoską. Uważam, że moda powina raczej łączyć niż dzielić, więc na ten moment oszczędzimy sobie zbędnego antagonizowania i potraktujemy zestaw jako niejednorodną, ale jednak, całość 🙂

WBMIc02

WBMId01

WBMIs02

Ostatnio na swoim Facebooku pisałem o mojej walce z tendencją do wręcz śródziemnomorskiego odkładania pewnych rzeczy na później.  W kontekście blogowania często obajwia się to tym, że po zakupie nowej rzeczy dość intensywnie ją użytkuję, ale nie znajduje to zupełnie odzwierciedlenia w publikowanych na stronie sesjach. Wtedy bardzo często mija cały sezon, rzecz ląduje w głębi szafy i musi poczekać dobre kilka miesięcy, zanim znów aura pozwoli na jej noszenie (dokładnie taki scenariusz zadziałał w przypadku mojej lnianej marynarki – w trakcie ostatniego lata planowałem pokazać ją na kilka sposobów , skończyło się na jednej publikacji).

Tak samo stało się z burgudnową husky, zakupioną na ostatnim etapie zimowej wyprzedaży w Bytomiu za 109 złotych. Poza kolorem, to całkiem klasyczny model – pikowanie jest wyraźne, tkanina średnio wywatowana, proporcje też niczego sobie, choć fason nieco krótszy od pierwotnie stosowanego. Czasami jednak zdarza się, że jeden niewielki szczegół może wywrzeć niezwykle wielki wplyw na odbiór całości. W przypadku tej kurtki takim wiele znaczącym detalem okazał się mniej standardowy kołnierz. Nie jestem wielkim fanem sztruksu, a w kontekście tradycyjnych kurtek husky to właśnie wyłożone grubo tłoczonym sztruksem kołnierze były dla mnie największym problemem, zawężającym spektrum zastosowania takiej kurtki do bardzo nieformalnych zestawów. Podmiana sztruksu na grafitowy materiał a’la filc okazał się świetną innowacją, która pozwoliła wyeliminować wspomniany powyżej problem.

WBMIc04

WBMId03

WBMIs09

WBMIp12

Mam długą szyję, a do takich wybitnie wypada nosić golfy. Dlaczego zatem nie nosze ich tak często, jak bym chciał? Dzieje się tak z dwóch powodów: po pierwsze skóra mojej szyi alergicznie reaguje na kontakt z wełną, dlatego każdy wełniany element znajdujący się blisko niej musi być zapośredniczony przez warstwę bawełny (zazwyczaj w psoatci kołnierzyka koszuli), efektem czego nie mogę nosić wełnianych golfów solo. Drugim problemem jest całkiem zrozumiały (wełna grzeje bardziej niż bawełna) brak w ofercie sklepowej zbyt wielu modeli wykonanych z bawełny, które swym designem przypominałyby te wełniane (choćby np. grube, casualowe modele o warkoczowym splocie). Czas chyba przejść się do lekarza specjalisty, bo a nuz uda się coś z tym zrobić 🙂

WBMIc03

WBMId05

WBMIs08

WBMIs10

Foto – Adam Ptak

Kurtka – Bytom
Koszula – Massimo Dutti
Golf – Zara
Zegarek – Daniel Wellington (na hasło secondhand_dandy do 15.11 otrzymacie 15% zniżki na cały asortyment)
Spodnie – H&M
Skarpety – Calzedonia
Buty – Shoepassion