Wbrew pozorom, życie osoby zajmującej się modą nie polega tylko na zastanawianiu się nad swoim ubiorem 🙂
Partnerem wpisu jest Domodi.pl
Nigdy nie należałem do osób, które przedkładają słowa nad czyny, myślę że moje wiejskie pochodzenie może mieć w tej kwestii duże znaczenie. Już jako dzieciak nie potrafiłem usiedzieć w jednym miejscu i ta przypadłość pozostała mi aż po dziś dzień (do tej pory, kiedy wracam do rodzinnego domu i rozmawiam z moją Babcią, to nie może ona się nadziwić jak tempo mojego życia jest krańcowo różne od tego, które sama prowadzi na wsi 🙂 ) Oprócz prowadzenia bloga i vloga, angażuję się także w wiele innych aktywności, które wymagają ode mnie nie tylko zorganizowania i nieustannego zaangażowania, ale także częstego przemieszczania się z jednego końca miasta na drugi. A jako że Wrocław jest miastem spotkań, w kontekście transportu prywatnego najczęściej w ramach korka, preferowanym przeze mnie środkiem lokomocji jest tramwaj bądź autobus 🙂
Oczywiście Maciej nie mógł mnie poinformować o złym ułożeniu ściągacza, bo po co 🙂
Podróżowanie transportem publicznym ma kilka niewątpliwych zalet. Po pierwsze jest tanie; nie trzeba być matematycznym geniuszem, by zorientować się, że 180 zł za pięć miesięcy jeżdżenia wszystkimi liniami to niezły interes (w przeciwieństwie do cen paliwa jak i innych kosztów związanych z posiadaniem samochodu). Po drugie jest ekologiczne (jeśli uważaliście na biologii, to wiecie, że potoczne użycie słowa ekologia i jego pochodnych jest błędne z naukowego punktu widzenia, gdyż ekologia to nauka o ekosystemach; nauka o ochronie środowiska nazwana została sozologią (od greckiego sódzo=ochraniam) przez polskiego geologa Walerego Goetla w 1965 r. Przepraszam, nie mogłem sobie odmówić 😉 ). Po trzecie, dla osób, które potrafią się wyindywidualizować z rozentuzjazmowanego tłumu, jazda tramwajem, bądź samo oczekiwanie nań może stać się okazją do załatwienia kilku spraw, np. sprawdzenia, czy pod nowym zdjęciem na facebooku znalazła się odpowiednia ilość lajków 😉
W dzisiejszym wpisie chciałbym podsunąć Wam pewien pomysł na to, jak wykorzystać taki nadprogramowy czas. Niedawno odezwała się do mnie wrocławska ekipa Domodi, którą miałem okazję odwiedzić podczas wakacji w ich siedzibie, by opowiedzieć nieco o zawartości swojej szafy i dandysim podejściu do tematu męskiej mody. Jeśli nie widzieliście efektów tamtego spotkania, to możecie się z nimi zapoznać, oglądając zamieszczony poniżej film:
Tym razem podjęliśmy współpracę, w ramach której zapraszam Was dziś do zapoznania się z tym użytecznym narzędziem. Lubię wspierać przedsięwzięcia, których idea jest mi bliska i mam nadzieję, że wam także się spodoba 🙂
A jest ona w tym przypadku prosta – oszczędzić czas i ułatwić dokonywanie zakupów online poprzez zebranie oferty setek internetowych sklepów w jednym miejscu. Oprócz wielkich graczy typu Zalando czy Asos mamy tu także szereg nieznanych szerszemu gronu firm, na które w innym wypadku trudno byłoby natrafić. Ostatnio w ramach żałoby po mojej ulubionej denimowej torbie, która na blogu pojawiała się niezliczoną ilość razy, postanowiłem sprawdzić, czy Domodi podsunie mi w tym temacie jakąś ciekawą opcję, która pozwoliłaby wypełnić powstałą w mojej garderobie lukę. Podczas oczekiwania na jak zwykle spóźniający się tramwaj, korzystając z ich aplikacji mobilnej (dostępnej zarówno na Androida jak i IOS), natrafiłem na sklep world-style.pl (nazwa niezachęcająca, przyznaję), w którym znalazłem ten oto model. Myślę, że za tę cenę warto zaryzykować, gdyż polska, “nieobrandowana” galanteria skórzana potrafi z sukcesem konkurować z wyrobami największych marek (przykładem mogą być skórzane rękawiczki, dostępne niemalże na każdym straganie bożonarodzeniowym w cenie dużo niższej niż sklepowa). Po wyszukaniu danego produktu wystarczy jedno kliknięcie, by przenieść się bezpośrednio na stronę sklepu, gdzie można dokonać zakupu. Dla wszystkich łowców okazji najbardziej intresująca będzie zakładka “wyprzedaże”, w której znaleźć można wszystkie przecenione produkty wpisujące się w wybrane wcześniej kategorie (rodzaj, kolor, wzór etc.).
Co by dopełnić warunków wpisu prezentującego zestaw, poświęcę i jemu parę słów. Motywem przewodnim kampanii Domodi jest hasło “Nie masz się w co ubrać?”. W warstwie stylizacyjnej postanowiłem zinterpretować je na swój sposób i zaprezentować wam pewniak, który ratuje mnie w sytuacji braku ubiorowego pomysłu. Choć może aż tak tego na blogu nie widać, to jednak dość często noszę się mniej formalnie, korzystając z uroków niezobowiązującego casualu. Dzisiejszy zestaw opiera się na bazowych odcieniach militarnej zieleni, denimowym indygo, jak również szarości i bieli, które w połączeniu z najprostszymi formami pozwalają osiągnąć efekt ubioru luźnego, a zarazem starannego. Połączenie zwykłego t-shirta (polecam rozejrzenie się w okolicy za staromodnymi sklepami z bielizną, w których można dostać koszulki z przylegającym do szyi i płytkim dekoltem, który idealnie nadaje się do noszenia z v-neckami), swetra w serek i jeansów może wydawać się nudne, ale w ramach takiego “zwyklaka” mamy możliwość pobawienia się fakturą materiałów, dopasowaniem, jak i konstrukcyjnymi detalami. Raz na jakiś czas warto zrobić sobie taką małą odskocznię od marynarek, krawatów i poszetek 🙂
Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, by nie zanurkować w telefon tak bardzo, że wyczekiwany od kilkunastu minut tramwaj ostatecznie pojedzie bez nas 😉
Foto – Maciej Gajdur/Wro Street Fashion
Kurtka – H&M
T-shirt – osiedlowy sklep bieliźniarski
Sweter – Marks&Spencer
Pasek – Massimo Dutti
Jeansy – Cubus
Torba – House
Okulary – New Yorker
Buty – F&F (podobne tutaj)
PS: W obecnym wpisie zastosowany został nieco większy format zdjęć. Jak Wam się je oglądało? Powinny zostać takie na stałe, czy wolicie mniejsze, z ewentualną opcją powiększenia? W końcu to Wy jesteście odbiorcami moich treści, więc będę ogromnie wdzięczny za każdą opinię w tym temacie 🙂
Wszystko super, wszystko fajnie, tylko linkowane marynarki z domodi.pl mają konsekwentnie konstrukcję damskiego żakietu.
Niestety nie nie wymyślono jeszcze filtrów w stylu: klasyczne/ekstrawaganckie, a byłoby to sporym ułatwieniem. Problem leży w utrzymującym się w konfekcji sieciowej trendzie do skracania fasonów marynarek, którego do tej pory nie udało się jeszcze wybić projektantom z głowy. Na całe szczęście zaczyna się w tej materii nieco zmieniać i kto wie, może w perspektywie kilku lat klasycznej długości marynarka będzie normą, a nie wyjątkiem. Ten konkretny link miał na celu zobrazowanie jak działają poszczególne kategorie na stronie partnera. A że ilość agregowanych sklepów jest ogromna, to naturalnym jest, że i stylistyki mamy dość różne 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dawidzie, parka świetna ale nad butami najlepiej spuścić zasłonę milczenia. Zarówno nad ich wyglądem jak i na nogawkach włożonych do butów. Uważam że jeśli pokazujesz się w Shoepassion to po prostu nie wypada założyć TAKICH butów, no chyba że do grabienia liści na działce. Potraktuj ten komentarz jako konstruktywną krytykę i odstaw te buty głęboko do szafy albo pod śmietnik. Pozdrawiam
Drogi Adamie,
Dziękuję za wyrażenie swojej opinii. Ja nie jestem aż tak surowy w ocenie tych butów, gdyż dałem za nie niecałe 50 złotych, co jst dobrą ceną za w pełni skórzane buty. Nie zawsze można nosić eleganckie modele i pewnie zgodzisz się, że w tym zestawieniu shoepassion wyglądałyby co najmniej dziwnie 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dawidzie, do tej stylizacji na pewno pasowałyby zamszowe chukka a nawet brogsy w wariancie zamszowym lub licowym (półbuty lub trzewiki), pewnie jeszcze kilka modeli by się znalazło, ba, część z nich pewnie masz w swojej szafie. I nie rozumiem argumentu że skoro buty kosztowały 50zł to je kupiłeś i do tego je nosisz. Jeśli jesteś osobą świadomą swojego stylu wierzę że dokonujesz racjonalnych zakupów. Pozdrawiam
Kupiłem je, bo cena była atrakcyjna i stwierdziłem że za tak niski koszt mogę przeboleć kilka dodatkowych przeszyć, które i tak nie rzucają się mocno w oczy (znajdują się z tyłu buta i na przyszwie, a nie np, na nosku). Inne buty owszem pasowałyby, ale stwierdziłem że w tym zestawie potrzebuję akurat tych. Szanuję Twoją opinię, ale pozostaję wierrny swojemu wyborowi 🙂
Pozdrawiam 🙂
Zdjęcia dobrze się ogląda. Zestaw udany, gdyby nie te buty. Wyglądają na mocno wyeksploatowane i według mnie mają zbyt wiele przeszyć, po prostu nie wyglądają estetycznie.
Dziękuję za miłe słowa w kontekście zdjęć. Co do butów, to i tak nie dotykają nawet średniej krajowej jeśli idzie o ilość przeszyć 😉
a bilet w tramwaju skasowany?
A nie, bo mam kartę miejską 🙂
Drogi Dawidzie!
Wiem, że jesteś użytkownikiem kilku par butów marki Massimo Dutti. Możesz wypowiedzieć się o ich jakości? Czy są to buty typowo sieciówkowe (najgorsze buty jakie nosiłem to River Island, Zara jest niewiele lepsza) czy raczej ta cena jest dość odpowiednia?
Znalazłem piękne buty, kosztują 500 złotych – nie wiem, czy warto wydawać tyle na produkt z sieciówki.
Czy może znasz jakieś miejsca, gdzie można dostać lepsze piękne wysokie trzewiki w stylu brouges do kwoty 500 zł? Uprzedzam, że na Zalando wszystkie w tej kategorii cenowej miały jakieś udziwnienia, które mnie odstraszały.
Na pewno największą zaletą butów MD jest klasyczny wygląd. Co do jakości się nie wypowiem bo mam doświadczenie tylko z jedną parą. Spotkałem się z opiniami że buty tej marki warto kupować na wyprzedażach..
Użytkuję buty Massimo od trzech lat, niektóre z nich były przez pół roku zajeżdżane w warunkach sklepowych i o ile się o nie dba, to potrafią wytrzymać naprawdę wiele. Na pewno będą lepszą alternatywą dla Kazara czy Gino Rossi, gdzie buty można kupić za podobną cenę. W tej pólce mieszczą się buty Gordon&Bros a także niższe linie Loake 🙂
Stylizację rujnują te fatalne buty. Niska cena zakupu czy pełna skóra nie są usprawiedliwieniem
Zdania w tej kwestii są podzielone, bo część czytelników wyrażała chęć ich nabycia. Dziękuję za opinię 🙂
Panie Dawidzie, dołączę do krytykujących buty. Są brzydkie i sprawiają wrażenie brudnych. Możliwe, że mogłyby się obronić w przypadku pozostawienia nogawek na wierzchu. W swoim blogu pokazuje Pan, iż nie wszystko co tanie jest do niczego. Niestety tym razem w przypadku tych butów to się nie udało. Udało się natomiast coś innego – udowodnił Pan jak ważnym elementem ubioru są buty. Niewłaściwie dobrane są w stanie zrujnować przemyślany i gustowny strój. Czytając Pańskie odpowiedzi na powyższe komentarze odnoszę wrażenie, że nie ma Pan właściwego dystansu do tej sprawy. Jestem przekonany, iż z czasem Pan go nabierze tak jak to miało miejsce w tym wpisie: http://secondhanddandy.pl/2015/03/najgorszy-zestaw-dandyego-studium-przypadku.html
Sklep w którym Pan pracuje ma w ofercie kilka modeli wysokich butów, które pasowałyby do zaprezentowanej stylizacji.Wystarczy poczekać na wyprzedaż i skorzystać ze zniżki przysługującej pracownikom. (myślę że specjalisty od “łowienia” okazji nie mam czego uczyć) Cena na pewno nie “zjedzie” do 50 zł ale buty też będą inaczej się prezentowały niż zaprezentowany “koszmarek obuwniczy”
Pozdrawiam
Panie Marku,
Nigdy kurczowo nie trzymałem się moich opinii, więc może i w tym przypadku będzie podobnie. Mam nadzieję, że uda się wszystko zgrać tak, by w tym nadchodzącym miesiącu wykończyć moje balmorale i w końcu zaprezentować je w akcji 🙂
Pozdrawiam i dziękuję za opinię 🙂
Ej Dawid w deche buty!