W poradnikach i na ulicach nadal niepodzielnie rządzi foremny windsor. Postanowiłem dołożyć swoją cegiełkę w dziele jego detronizacji 🙂
Mam świadomość, że poradników (zarówno tych w formie zdjęciowej, jak i filmowej) dotyczących różnych sposobów wiązania krawata znaleźć można w internecie tysiące. Dlaczego zatem zdecydowałem się na podjęcie tematu, w którym zdawać by się mogło, wszystko zostało już powiedziane i nie da się wymyśleć niczego nowego? Bo we wszystkich zobaczonych przeze mnie publikacjach brakowało kilku istotnych detali, które przy wiązaniu krawata są kluczowe i których pominięcie wpłynąć może negatywnie na ostateczny efekt.
Zapraszam serdecznie do obejrzenia filmu, w którym, z pomocą Macieja, jednego z członków naszego Gentlemen’s Walka, przedstawiam dwa najodpowiedniejsze według mnie na początek wiązania: węzeł prosty, tzw. four-in-hand oraz jego podwójną wersję, zwaną Victorią bądź Księciem Albertem. Oprócz sposobów wiązania obydwu węzłów w materiale znajdziecie także te wskazówki, z którymi do tej się nie spotkałem w innych poradnikach, m.in. jak odmierzyć odpowiednią długość samego krawata, zapobiec zdefasonowaniu się węzła przy jego dociąganiu jak również uzyskać ostrą jak od brzytwy łęzkę, czyli estetyczne wgłębienie wieńczące dobrze zawiązany krawat.
Dla wszystkich tych, którzy wola formę zdjęciową, przypominam archiwalny wpis, który pokazuje jak uzyskać łezkę przy wiązaniu węzła typu four-in-hand (Link TUTAJ).
Całkiem sympatyczny filmik, wyróżniający się na tle innych instrukcji humorem- który raczej nie przypadł mi do gustu, ale chyba musieliście tak to zrobić, bo nie da się wskazać argumentów dlaczego ktoś miałby estetycznie preferować four in handa, a nie windsora – Bond pewnie nie ufałby komuś z Windsorem, bo podejrzewałby, że jest z Europy Wschodniej, a w szczególności Rosji. Z tego co zauważyłem wypełnienia niektórych krawatów polskich marek bywają tak grube, że wiąże się je jako four in hand,a i tak zawiązany wygląda jak symetryczny, mały windsor – tak zdarzyło mi się w przypadku krawatów Bytomia i Lamberta. Przystojnego sobie modela dobrałeś (z uroczym uśmiechem), ale niestety na jego tle pierwszy raz zauważam, że jesteś tak szczupły jak twierdzisz, wcześniej się to nie rzucało tak w oczy na zdjęciach czy filmikach.
Wspomniany przez Ciebie problem jest dosyć częstym jeśli idzie o polskie marki (może dlatego właśnie do tej pory nie zdecydowałem się na krawat z żadnej z nich). Z moją posturą już dawno nie mam problemu, co ciekawe Maciej jest większy ode mnie tylko o jeden rozmiar. Swoją rolę jednak odegrał perefkcyjnie i jestem mu za to wdzięczny 🙂
A… ciekawy sposób na odmierzenie odpowiedniej długości krawata, chociaż jak się wiąże codziennie można się zdać na wyczucie po prostu, ale na początku mojego krawaciarstwa nigdy nie potrafiłem uzyskać odpowiedniej długości
Sposób jest na pewno z rodzaju tych „na oko”, ale niestety za dużo jest tu zmiennych, żeby znaleźć jakiś bardziej obiektywny 🙂
Hej,
Mam inne pytanie, skąd ten krawat? Poszukuję właśnie granatowego krawata w białe grochy, ale nigdzie nie potrafię znaleźć, dzięki!
Złowiony za 2 złote, takie krawaty to w Polsce temat tytanicznie trudny. Kilka fajnych modeli ma ten sklep, ale niestety zagraniczny: http://www.bows-n-ties.com/
Pozdrawiam 🙂
Filmik bardzo sympatyczny, jednak pragnąłbym zwrócić Pańską uwagę na fakt, iż węzeł Victoria i węzeł księcia Alberta, to dwa różne węzły, a nie synonimiczne określenia tego samego. Ten, który Pan zaprezentował w filmiku, to węzeł księcia Alberta. Oryginalny węzeł Victoria wiążę się inaczej. Poniższa ilustracja dobrze pokazuje różnicę w wykończeniu wiązania obu węzłów: http://www.howtotieatie.org.uk/wp-content/uploads/2013/11/How-to-tie-a-Victoria-Knot-Prince-Albert-Knot-.jpg
Pozdrawiam
T. H.
„Na szczęście to nie ten” made my evening!
To kiedy tutorial wiązania muchy? „)
Myślę, że raczej nieprędko, bo sam much raczej nie noszę. Teoretycznie krawaty można wiązać na 89 sposobów (tak wychodzi z matematycznego punktu widzenia), więc jest o czym robić filmy ;D
Pozdrawiam i dziękuję za miłe przyjęcie filmu!
Znakomity filmik!
Prosto, jasno i przeżyście pokazałeś „jak to wiązać” a szczypta humoru, moim zdaniem, tylko w tym pomaga i uwagi od meritum nie odciąga.
Sam pod wpływem tego nagrania wziąłem się za trenowanie 4 in Handa, choć przyznam, że solidny i symetryczny pół-windsor trzyma się u mnie mocno (i, o dziwo, łatwiej mi się wiąże!)
Węzeł Księcia Alberta to zdecydowanie mój ulubiony węzeł, ale niestety w Polsce jest na tyle niepopularny, że większość ludzi widząc do po raz pierwszy wręcz krzywo się na niego patrzy, a niektórzy nawet zwracają uwagę żeby go poprawić.
Niemniej filmik bardzo przyjemny i może kogoś przekona do tego węzła 😉