Czyli relacja z naszej wizyty w pradawnej stolicy królów 🙂
Wraz z początkiem obecnego miesiąca nasze spotkania, za sprawą wydarzenia pod nazwą “Gentlemen’s Walk on Tour” przestały cechować się wyłącznie lokalnym charakterem. W dniu 9. sierpnia pierwszym przystankiem na naszej trasie był Kraków, w którym w charakterze gospodarza podjął nas Szymon, autor bloga Studencka Elegancja, a prywatnie mój serdeczny przyjaciel 🙂
#Gentleselfie już stało się tradycją 🙂
Kraków przywitał nas gorąco i nie mam tu na myśli metaforycznego znaczenia tego zdania. Wszystkie sierpniowe wyjazdy planowane były z dużym wyprzedzeniem, efektem czego 9. sierpnia nie byliśmy w stanie ominąć wszechobecnej w tamtym czasie fali upałów. Wypracowane jednak przez kilkadziesiąt pokoleń mężczyzn rozwiązania pozwoliły nam stawić im czoła w sposób elegancki, a jednocześnie niepowodujący dyskomfortu 🙂
Czasami nawet i mnie zdarza się utrzymać gadające usta na wodzy i kogoś przez dłuższą chwilę posłuchać 😉
Około godziny 10.00 (w gronie trzynastu osób; ośmiu członków ekipy z Wrocławia, wzmocnionych pięciosobową reprezentacją Krakowa) rozpoczęliśmy przemarsz od placu przed Galerią Krakowską w kierunku Kazimierza, którego klimat wydawał się idealnie wpasowywać się konwencję naszej inicjatywy. Następnie powróciliśmy w okolice Rynku, bo czymże byłby wypad do Krakowa bez odwiedzenia tego najpopularniejszego w stolicy małopolski miejsca 🙂
Pierwszym, co uderzyło mnie po przyjeździe do Krakowa, były bardzo żywiołowe i pozytywne reakcje napotykanych po drodze osób. Nasze wrocławskie wyjścia zdążyły już wpisać się w miejski koloryt, przez co nasza obecność na ulicach naszego miasta nie wzbudza już aż takich emocji. Jeden z mieszkańców Krakowa postanowił dla nas opuścić swoje mieszkanie i wyjsć na przykościelny plac, by móc nam się lepiej przyjrzeć. Z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić Pana i podziękować także za miłą, choć krótką, rozmowę 🙂
Naszą wizytę w Krakowie zakończyliśmy w klubie Chicago Jazz przy ulicy Sławkowskiej 11, na zaproszenie Kordiana, nowego managera lokalu. Niedawno miejsce ochodziło uroczystość ponownego otwarcia, które zainicjowało powrót do pierwotnej idei Chicago Jazz – klubu prawdziwie jazzowego, z ciężkim klimatem czasów prohibicji i wpisującą się w ów klimat muzyką graną na żywo. Jeśli jesteście fanami takiego brzmienia i cenicie sobie kameralne miejsca do spotkań, to przy okazji wizyty w Krakowie koniecznie do nich wpadnijcie 🙂
Kordian nalezy do grupy ludzi tych zdecydowanie stanowczych 🙂
A Kacper jest tak tyleż zdziwiony, co urzeczony 😉
Na koniec tradycyjnie zapraszam Was także na relację wideo i zapraszam na czwartkowy (27 sierpnia), ostatni w tym miesiącu wypad w ramach Gentlemen’s walk On Tour do Warszawy. Jeśli chcielibyście do nas dołączyć, to wszystkie potrzebne informacje znajdziecie na stronie wydarzenia 🙂
Foto – Maciej Gajdur/Wro Street Fashion
Video – Rafał Ogrodowczyk/Chaos [REC]
Pomoc Techniczna – Tomasz Gajda
Jeśli chciecie zobaczyć jak wyglądały poprzednie edycje, to możecie to zrobić, klikając w poniższe linki:
Gentlemen’s Walk, vol. 1
Gentlemen’s Walk, vol. 2
Gentlemen’s Walk, vol. 3
Gentlemen’s Walk vol. 4
Gentlemen’s Walk vol. 5
Witam! Mam nadzieję, że zawitacie też gdzieś bliżej mnie na przykład do Katowic bo chętnie bym się przyłączył.
Jesteśmy zadowoleni z efektów naszych wyjazdów, więc bardzo prawdopodobne, że zawitamy i do Katowic 🙂
Panowie, zdjęcie grupowe, w którym siedzicie na schodach, budynek w tle zdaje się jakowaś świątynia – gdzie to jest?
Dzięki i pozdrowienia.
@peperoni
To jest Parafia Rzymskokatolicka pw. Św Józefa na podgórzu. (Nie byłem tam z bohaterami dzisiejszego wpisu, aczkolwiek zdarzyło mi się tam być kilkukrotnie)
Potwierdzam, to ta lokalizacja 🙂
Kolega na czwartym zdjęciu , ten w kapeluszu , troszkę jak jakiś rabin wygląda 🙂 to chyba zasługa tej brody :P. Ogólnie oki.
Jefim pewnie jest tego świadomy, ale to jego wybór. Na pewno przyciaga uwagę 🙂
Niestety kolejne edycje przybierają już karykaturalną formą. Garstka młodych ludzi z gorliwością nefitów stroszy się w piórka, a interesujących stylizacji zdecydowanie coraz mniej. Nawiązując do samej nazwy, to gentelmanem nie zostaje się z dnia na dzień i przede wszystkim gentelman nie ubiera się na pokaz!
Nie będę się zanadto powtarzał, ale poruszę dwie ważne w tym momencie kwestie:
1. Większość chłopaków jest na początku swojej ubiorowej drogi i poddaje się ocenie czytelników w nadziei, że ich opinie pomogą im się estetycznie rozwijać. Będę wdzięczny za skomentowanie konkretnych mankamentów 🙂
2. W ramach naszej inicjatywy cały czas szukamy nowych odcieni gentlemeństwa, nie patrzymy z nostalgią na dawne czasy, ale staramy się twórczo interpretować tę konwencję. Idąc tym torem myślenia, że nie można, będąc gentlemanem, niczego robić na pokaz, ja powinienem skasować bloga, a każdy uważający się za gentlemana powinien zaszyć się w swoim domostwie i usunąć wszystkie kanały social mediów, bo do niczego innego jak pokazywania siebie nie służą 🙂
Pozdrawiam 🙂
1. Jak pisałem, coraz mniej interesujących stylizacji, zapewne lato częściowo ogranicza możliwości, np. w liczbie elementów garderoby, warstw itp., ale są one zwyczajnie poprawne.
2. Jak napisałem, “nawiązując do samej nazwy, to gentelmanem nie zostaje się z dnia na dzień i przede wszystkim gentelman nie ubiera się na pokaz!”, warto pomyśleć o zmianie nazwy wydarzenia na np. “Dandy’s walk”. Podobnie blog nie nazywa się secondhandgentleman, więc nie trzeba kasować.:-)
Myslę, że zimą uda się nieco nadgonić to, na co nie pozwala letnia, upalna aura. Powtórzę, że każdy z uczestników szuka swojej własnej definicji gentlemeństwa, bo jest to koncepcja niezwykle złozona, szeroka i co najważniejsze – interpretowalna. Biorąc pod uwagę fakt, że tak bardzo nieprzystaje ona do współczesnego, wyzbywającego się wszelkich sztywnych kodów systemu komunikacji to każdego, kto się do niej odwołuje, można by z automatu określić też mianem dandysa. Mamy kilka pomysłów na to, by udowodnić, że w naszej inicjatywie nie chodzi tylko o ubiór, ale na ich realizację przyjdzie jeszcze nieco poczekać 🙂
Pozdrawiam i dziękuję za opinię 🙂
Panowie, kto takie torby w wskazał jako element stroju męskiego? Pewnie jakis włoski kreator, mający męskie imię ale nic ponadto.
Wyglada to jak pochod kobiecinek wysiadajacych pod Grójcem z autobusu ogórka. Te dlugie raczki, laczone przy pomocy metalowych oczek z torbą, torba majtająca się nisko nad ziemią, zaokrąglone ksztalty. Żenada.
Mniej znaczy wiecej: czy nalezy zakladac wszystkie posiadane koralikowe bransoletki na obydwa nadgarstki?
Zegarek, sygnet?, jedna bransoletka. Wystarczy.