Współczesny Gentleman – kim jest? (Gentlemen’s Walk vol.5)

Historycznie ugruntowana kategoria gentlemena współcześnie pojawia się w różnych, często dość niespodziewanych kontekstach. Warto przyjrzeć się bliżej temu ciekawem zjawisku, co też w dzisiejszym wpisie uczynimy 🙂

1

2

2,5

W swym pierwotnym znaczeniu gentleman, wywodzący się od łacińskiego gentilis, oznaczającego mężczyznę pochodzącego z dobrej rodziny, był w okresie średniowiecza używany przez wyspiarzy na określenie osób posiadających szlachecki status, gwarantujący formalną, wzajemną równość (podobnie jak w późnośredniowiecznej Polsce pod rządami szlacheckiej demokracji, czego dowodem może być powiedzenie “szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”). Z czasem pojęcie rozszerzyło swój zakres, wchłaniając w swój znaczeniowy obręb także członków tzw. gentry czyli szlachty niesformalizowanej, nieposiadającej tytułu. Dzięki aktywnym zabiegom ówczesnych publicystów, które z dzisiejszej perspektywy moglibyśmy nazwać PR-owymi, doszło do zatarcia granicy między pojęciami gentleman i nobilis (określało ono osobę nieposiadającą szlachectwa, aczkolwiek szlachetną, wywyższoną rangą, bądź ze względu na swoje cechy osobiste; stąd nobilitacja, inaczej uszlachcenie osoby spoza stanu rycerskiego). Działania te okazały się na tyle skuteczne, że gentleman, pojmowany w podany powyżej szeroki sposób, ugruntował swoją pozycję w języku, wypierając pozostałe, bardziej precyzyjne i wywodzące się z konkretnych szlacheckich tytułów określenia.

3

4

5

Wraz z gwałtownymi przeobrażeniami wieku XIX, związanymi z rewolucją przemysłową, rozwojem gospodarki kapitalistycznej jak również wytworzeniem się nowoczesnych państw narodowych, doszło do stopniowej erozji systemu klasowego, który organizował społeczeństwa od czasów wczesnego średniowiecza. Utrata przywilejów szlachty doprowadziła do zakończenia etapu monopolu jej formalnej władzy, ale przeniesiony do nowego otoczenia majątkowy status nadał pozwalał jej członkom nadawać ton publicznego i ekonomicznego życia. Wysadzona z siodła arystokracja dośc płynnie przekształciła się w inteligencję, w czym pomogło jej zaadaptowanie i przedefiniowanie pojęcia gentlemana. Od tej pory jedynym formalnym wyznacznikiem bycia gentlemanem było posiadanie majątku, który pozwalał jego właścicielowi oddawać się wielu innym, ciekawszym od mozolnego zarabiania pieniędzy, czynnościom (stąd właśnie wzięło się słynne, aczkolwiek często błędnie interpretowane, powiedzenie: Gentlemeni nie rozmawiają o pieniądzach; nie muszą tego robić, bo przecież je posiadają, wynika to w sposób oczywisty z samego faktu bycia gentlemanem). Wszystko to, co dziś nazwać byśmy mogli lifestylową otoczką związaną z tym pojęciem (honorowość, galanteria w obyciu, staranność w kwestii ubioru, szacunek dla kobiet etc.) było wtórne w stosunku do kwestii posiadania zasobnego portfela i braku konieczności podejmowania pracy. Jak już wspomniałem to dawna szlachta rozgrywała karty, nie dziwi więc, że jej członkowie postanowili nie rezygnować z wypracowanych przez wieki rozwiązań i  nadal stosowali zasady zaczerpnięte z rycerskich kodeksów honorowych, dostosowując je do nowych warunków. Mężczyźni, którzy dzięki zwiększonej społecznej mobilności i rynkowym mechanizmom osiągnęli wyższy status majątkowy, de facto nie mieli wyboru – albo poświęcali czas i energię na naukę panujących w świecie gentlemanów zasad, albo automatycznie skazywali się na wykluczenie z grona, do którego aspirowali. O sztywności tej ramy i trudnościach z dopasowaniem się do niej świadczyć może scena z Wielkiego Gatsby’ego, w której główny bohater, z powodu chwilowego braku gentlemeńskiej ogłady, skutkującej wybuchem agresji, symbolicznie przegrywa z Tomem Buchananem – w pełni opanowanym przedstawicielem starego porządku.

6

7

8Podobno kciuk Lino Ieluzziego zgina się trzech miejscach. Muszę zatem jeszcze troche poćwiczyć, by móc iść z nim w konkury 😉

W tamtych czasach ubiór miał znaczenie – był dystynktywny, jasno wskazywał na status noszącej go osoby i był wymagany przez społeczny konwenans. Wspomniani wcześniej aspirujący gentlemeni postawieni byli w sytuacji “noś garnitur albo społecznie giń” – dbałość o ubiór była wyrazem szacunku nie tylko dla tradycyjnych męskich wartości, ale także dla każdego napotykanego przez gentlemana człowieka. Gentlemeńska konwencja, oparta na kodeksie sztywnych zasad, regulujących niemalże każdą sferę życia, obowiązywała w kręgach starej elity do końca lat 30. XX w.. Katalizatorem przemian okazał się wybuch Drugiej Wojny Światowej, która, ostatecznie niszcząc modernistyczną wiarę w nieuchronny postęp, zastąpiła dawną stałość postępującą niepewnością i płynnością.

10

9

11

12

13

Koniec XX wieku przyniósł ostateczne załamanie się klasowego porządku, wraz z późnonowoczesnym odwrotem od kodów i dalszym rozwojem wolnego rynku doprowadził do totalnie nowej, niespotykanej w historii sytuacji, w której interes jednostki został postawiony ponad interesem zbiorowości. Członkowie uprzednich niższych warstw społecznych zaczęli bogacić się w nowych warunkach i powoli zajmować wyższe miejsca w wyrwanej z klasowych ram społecznej hierarchii. Biznesowe „wilki” z miejsca odrzuciły ubiór jako środek manifestowania społecznego statusu, a stało się to z dwóch powodów: primo czas konieczny na zaznajomienie się z tajnikami męskiej elegancji woleli poświęcić na dalszy rozwój swych biznesów, co pozwalało na ugruntowywanie ich finansowej pozycji, i w efekcie zdobywanie pozycji wyższych, secundo, pozbawiając swój ubiór funkcji dystynktywnej, przetransponowali ową funkcję na inne, jasno komunikujące status dobra konsumpcyjne, takie jak ogromne posiadłości, samochody, jachty etc.. Abnegacja kwestii ubioru zyskała silne wsparcie w systemie komunikacji, w którym przesadna dbałość mężczyzny o swój wygląd zewnętrzny klasyfikowana była jako niemęska, gdyż prawdziwy mężczyzna, zajęty poważnymi sprawami (jak np. zarabianiem pieniędzy) nie ma czasu na kobiece zajmowanie się „fatałaszkami”. Kwestia mody męskiej położona została odłogiem jako niepotrzebna współczesnemu, stuprocentowemu mężczyźnie.

Gent Vol5-47

Gent Vol5-45

Ikoniczna postać gentlemana, wraz z całą elegancką nadbudową, nadal funkcjonowała w systemie komunikacji jako jedna z dostępnych opcji (za jako najbardziej dobitny przykład może posłużyć postać Jamesa Bonda). Dynamika zmian i utrata przez ubiór dystynktywnej funkcji sprawiła, że gentleman stał się kategorią głównie formalną, zawężoną do sfery wizualnej, pozbawioną wspominanej już wcześniej lifestylowej otoczki. Wolność światopoglądowa uzyskana została kosztem zwiększenia społecznego wymogu dbania o swoje ciało, a odpowiednio dobrany strój bezsprzecznie wpływa na jego potrzeganie. Patrząc obecnie na człowieka odzianego w garnitur można ze stuprocentową pewnością powiedzieć tylko to, że jest on człowiekiem w garniturze; zamiast prezesem potężnej firmy może być on jej szeregowym pracownikiem, który poza pracą jest entuzjastą ubioru, zamiast człowiekiem pełnym ogłady i towarzyskiego obycia zaś – obcesowym grubianinem. Tak oto w systemie komunikacji narodził się nowy archetyp mężczyzny, roboczo nazwany przeze mnie suitmanem – mężczyzny (a może bardziej precyzyjne byłoby określenie „faceta”?), którego osobowość określana jest przez przez garnitur; w jego rękach staje się on emblematem agresywnej męskości, przebojowości i pewności siebie. Daje mu on także legitymację do postępowania zgodnie z ustalonymi tylko przez siebie zasadami, niekiedy nielicującymi z tymi, jakie wyznawał tradycyjny gentleman, co nie przeszkadza suitmanowi uważać się za takowego. Pomostem łączącym obydwie wskazywane kategorie jest zazwyczaj dodanie do gentlemana przymiotnika nowoczesny (modern) – tak jak w przypadku artykułu w portalu GQ (dawne Gentlemen’s Quarterly – Kwartalnik Gentlemena) o dwuznacznym tytule “The modern gentleman’s guide to going through the back door”.

Gent Vol5-53

Gent Vol5-54

Gent Vol5-50

Czy to jednak oznacza, że we współczesnym świecie nie ma miejsca dla tych, którzy ideę gentlemeństwa traktują szerzej i czerpią z niej o wiele więcej aniżeli tylko ubiór? Oczywiście, że jest! Wszystkie decyzje podejmowane przez prawdziwego współczesnego gentlemana wynikają nie ze społecznego przymusu, ale z jego własnej woli.  Odznacza się on kulturą osobistą, ale nie ma oporów przed tym, by czasami spuścić z tonu. Uwielbia kobiety, ich towarzystwo i kolor, jaki wnoszą do męskiego życia. Dotrzymuje danego słowa, ceni sobie honor i nie przelicza wszystkiego na pieniądze. Nie musi być zawsze pod krawatem, gdyż oprócz tradycyjnej konwencji formalnej istnieje dla niego cała masa odcieni szarości, z których grzech byłoby na co dzień nie korzystać.

Zawarte w tym wpisie zdjęcia są relacją z piątego już spotkania w ramach Gentlemen’s Walk – pierwszej w Polsce inicjatywy zrodzonej z chęci udowodnienia, że nie trzeba wyjeżdżać za granicę, by móc oglądać na polskich ulicach dobrze ubranych, cieszących się życiem i hołdujących tradycyjnym męskim wartościom mężczyzn. Główną inspiracją, która przyświeca nam już od ponad roku, stanowią fotorelacje z florenckich targów Pitti Uomo, będących największą imprezą branży męskiej mody. Choć zamiłowanie do mody jest tym, co w głównej mierze nas łączy, nie jesteśmy grupą osób “zakręconą” tylko na punkcie ubioru – na co dzień bowiem zajmujemy się przeróżnymi rzeczami. Spotkania w ramach Gentlemen’s Walk są okazją do wymiany doświadczeń, cieszenia się swoją obecnością i rzeczowej rozmowy w gronie przyjaciół, na którą tak często w pędzie codziennego życia brakuje nam czasu.

Na koniec mam dla Was kilka kwestii organizacyjnych. Dotychczasowe spotkania odbywały się we Wrocławiu, ale wraz z początkiem sierpnia ruszamy w Polskę, by odwiedzić Kraków, Poznań i Warszawę. Więcej konkretnych informacji co do poszczególnych spotkań znajdziecie na facebookowej stronie wydarzenia: Gentlemen’s Walk on tour. Jeśli chcielibyście być na bieżąco z rozwojem inicjatywy, jak również mieć dostęp do niepublikowanych dotąd materiałów, to zapraszam serdecznie do polubienia oficjalnego Fanpage’a Gentlemen’s Walka.  Pod auspicjami naszej inicjatywy powstała także na Facebooku otwarta grupa modowej samopomocy, w ramach której jej członkowie mogą dzielić się ciekawymi treściami, wzajemnie się inspirować i pytać o radę przy okazji stylistycznych dylematów. Grupa jest otwarta, więc każdy może do niej dołączyć 🙂

gwontour

Mam dla Was także wideorelację, która jest tak dobra, że aż nie jestem w stanie tego opisać 😀

A jeśli jesteście ciekawi jak wyglądały poprzednie spotkania, to zapraszam także do zapoznania się z poniższymi relacjami:

Gentlemen’s Walk vol. 1
Gentlemen’s Walk vol. 2
Gentlemen’s Walk vol. 3
Gentlemen’s Walk vol. 4

Gent Vol5-49

Foto – Maciej Gajdur/Wro Street Fashion
Wideo – Rafał Ogrodowczyk/Chaos [REC], Seweryn Odalski/Parcie na Szkło