Kontrast à rebours

Jasny garnitur, ciemna koszula i niewyróżniający się na jej tle krawat — teoretycznie taki zestaw nie ma prawa wyglądać dobrze. Czy aby jednak na pewno?
Dejwi-4

Jednolite koszule utrzymane w niebazowych tonacjach fioletów, mocnych zieleni, pomarańczy czy czerwieni mają dość jednoznaczne konotacje – polskie prowincjonalne wesele i jeden z tych wujków, których widuje się kilka razy do roku przy okazji rodzinnych uroczystości, takich jak wesela czy pogrzeby, a którzy usilnie próbują wieść narracyjny prym przy biesiadnym stole. Ogólnie trudny temat. Ale trudny nie musi przecież oznaczać niemożliwego 🙂

Dejwi-2

Dejwi-6

Zastosowana w tym zestawie koszula jest ze wszech miar intrygująca i w sumie jestem wdzięczny projektantom MD, że zdecydowali się sprezentować ją mi w ramach pracowniczego uniformu na sezon jesień/zima 2014. Jako zwolennik prostych rozwiązań w temacie bliższemu ciału (pun intended 😉 ), najprawdopodobniej bym się na nią nie zdecydował, a tak efektem szczęśliwego zrządzenia dostałem okazję wyściubienia nosa poza koszulową strefę komfortu. Jest ona niczym kameleon – w sztucznym świetle sklepowych jupiterów jej kolor jawił się jako brunatny, w promieniach ostrego słońca wyglądała na granatową, by podczas pochmurnej aury towarzyszącej ostatniemu Gentlemen’s Walkowi zbliżyć się ku fioletowi. Z tego powodu nie należy do najwdzięczniejszych w koordynacji, gdyż nawet najmniejsze niedopasowanie kolorystyczne może okazać się nieprzyjemnym w odbiorze, kiedy zmiana oświetlenia wydobędzie z tkaniny niepożądany w danym momencie odcień.

Dejwi

Dejwi-3

Rzucone przez nią wyzwanie okazało się tak wymagające, że jak nigdy wcześniej spędziłem kilka dobrych godzin przed lustrem na doborze odpowiedniego doń krawata. Początkowo chciałem dokonać rzeczy, na której samo wspomnienie co bardziej konserwatywnych entuzjastów męskiej elegancji mógłby oblać zimny pot – tj zestawić ową koszulę z krawatem o jaśniejszym odcieniu. O ile dałoby radę to zrobić gdybym zrezygnował z garnituru na rzecz mojej sztandarowej błękitnej marynarki, o tyle w dość formalnym anturażu klasycznego, moherowego dwurzędowca żaden z moich krawatów nie sprostał zadaniu. W takiej sytuacji nie pozostało mi nic innego jak sparować ją z do bólu prostym klasykiem w odcieniu intensywnego borda. Kolor ten nie tylko okazał się dość komplementarny w stosunku do koszuli, ale także, odzwierciedlając w górnej części zestawu odcień butów, pozwolił spiąć całość tak ulubioną przeze mnie kolorystyczną klamrą. Oczywistym jest, że jestem zadowolony z efektu (gdyż w przeciwnym razie, z szacunku dla Waszego czasu i estetycznych wrażeń, nie miałbym śmiałości go opublikować), ale jestem ogromnie ciekaw Waszych opinii. Udało mi się uniknąć wizerunku stereotypowego wujaszka? 🙂

11303492_10200690072851759_378832200_n

Foto – Maciej Gajdur/Wro Street Fashion

Garnitur – ZARA
Koszula – Massimo Dutti
Krawat – Lancaster
Poszetka – bez metki
Zegarek – Daniel Wellington
Okulary – River Island
Buty – Shoepassion

plakat maybe web

Jeśli nie macie planów na czwartkowe popołudnie i jesteście w tym czasie we Wrocławiu, to zapraszam Was serdecznie na wydarzenie pod nazwą May Be Web, mające na celu celebrację dziesięciolecia Youtube’a. Obsada jest doborowa, jestem głęboko przekonany, że publiczność także stanie się mocnym punktem imprezy. Start – godzina 14.00 w budynku Wrocławskiego Instytutu Dziennikarstwa 🙂