15. października Wrocław, po raz drugi już, za sprawą Gentlemen’s Walka stał się areną scen, jakie mają miejsce na ulicach Florencji 🙂 .
Z powodu niesprzyjającej aury obawialiśmy się, że nasz “Walk” będziemy musieli przekształcić w “Sitting”. Po około dwugodzinnym posiedzeniu, obfitującym w rozmowy o winie, kobietach i śpiewie ;), w klimatycznych wnętrzach wrocławskich Schodów Donikąd pogoda poprawiła się na tyle, że dane nam było jeszcze przez chwilę przejść się wybiegiem ulic, okalających wrocławski rynek.
Przyznajemy się bez bicia – stylizacje skomponowane na nasze czerwcowe wyjście były nieco zbyt ekstrawaganckie, nawet jak na standardy włoskiej ulicy. Tym razem postanowiliśmy nieco stonować, decydując się na bardziej bezpieczne, klasyczne połączenia.
Gentleselfie ;D
Co ciekawe tym razem spotkaliśmy się jednoznacznie pozytywnym zainteresowaniem ze strony mijających nas ludzi. Na ich tle szalenie wyróżniły się koleżanki z Ukrainy, które podeszły do nas i zapytały dlaczego jesteśmy tacy fajni. Od samego początku prowadzenia bloga powtarzam, że ubiór ma naprawdę wielką moc komunikowania i umiejętność jego wykorzystania stanie się w niedalekiej przyszłości jedną z najbardziej przydatnych społecznie.
Więcej zdjęć znajdziecie pod TYM linkiem. Relację z pierwszej edycji możecie zobaczyć TUTAJ.
Foto – Maciej Gajdur (Wro Street Fashion), Rafał Ogordowczyk [Chaos REC]
Lepiej niż poprzednim razem. Good effort.
Trochę za dużo zestawów koordynowanych, dlatego propsy za wybór garnituru. Kolega bez krawata powinien jednak rozważyć założenie krawata.
Jacek i tak wybił się mocno ponad to, co nosi na co dzień 😉
Dzięki za pozytywną opinię!
Kontynuacja znakomitego pomysłu. Brawo. Ekstrawagancji nigdy za wiele, zwłaszcza na walk”u !!!
Dzięki! Na pewno czeka nas jeszcze wiele edycji 😉
“…i zapytały dlaczego jesteśmy tacy fajni”. Ta fraza mnie po prostu rozbawiła :). Świetne sformułowanie!
Inicjatywa świetna, gratuluje pomysłu i ciekawej realizacji. Zielona marynarka u jednego z dżentelmenów wygląda znajomo:). Czekam na zimową odsłonę Gentlemen’s Walk, Pozdrawiam.
Zdecydowanie na TAK 🙂
Zwłaszcza w porównaniu z pierwszym ‘eventem’.
Nadal jednak jesteśmy ‘zaściankiem’ Europy wiec gratuluje odwagi!
Nie jest aż tak źle, trzeba tylko nieco się zaangażować w zmianę tego przekonania. M.in. temu włąśnie ma służyć Gentlemen’s Walk 🙂
Pozdrawiam!
“Od samego początku prowadzenia bloga powtarzam, że ubiór ma naprawdę wielką moc komunikowania i umiejętność jego wykorzystania stanie się w niedalekiej przyszłości jedną z najbardziej przydatnych społecznie.” – prawda, na moim blogu też to zawsze powtarzam ! Jestem tutaj pierwszy raz, nie wiem jak wszedłem ale bardzo mi się podoba, będę stałym gościem. Co do pomysłu – jest świetny i brawa za organizację ! Mam nadzieję że na następnym już będę 🙂
Very nice 🙂
Mistrzowie!
Może zrobicie kiedyś jakiś “marsz gentlemenów”? Tyle marszy teraz się robi. Przydałby się eleganckich facetów. Może byś się wystroił i specjalnie wpadł 😉
świetny pomysł, jestem za !
PS I następnym razem kapelusze na głowy! ;P
Muszę przyznać, że wszyscy na zdjęciu wyglądają świetnie. Różnorodność kolorów wyczerpana maksymalnie. Jedyne co mi nie pasuje to te jakby fioletowe spodnie od garnituru… Tak jak wyżej ktoś pisał, Pan bez krawata powinien rozważyć założenie go. Pozdrawiam i czekam na kolejne ciekawe wpisy 🙂
Dobrze że nie wszyscy poddają się obecnemu trendowi hipsterskiego dziadostwa. Jesteście Panowie światełkiem nadziei w tunelu byle jakości ubraniowej. Nie chcę nikogo obrazić ale styl ubioru jaki prezentują koleżanki z przedostatniego zdjęcia (to tylko przykład) stoi w podobnym kontraście się tak jak kufajka i gumofilce przy fraku i lakierkach. Zdaję sobie sprawę, że to brutalne i nieeleganckie porównanie ale czasami trzeba uderzyć pięścią w stół.
Ta zaraza niestety rozprzestrzenia się.Latem byliśmy z żoną w Mediolanie. Przeżyliśmy spory zawód widząc ludzi na ulicy. Ci, którzy prezentują tzw włoski styl to albo pracownicy korporacji w obowiązującym dress code albo ludzie grubo po czterdziestce. Reszta w znakomitej większości prezentuje swoim ubiorem wspomniane hipsterskie dziadostwo.Skoro ta plaga dopadła Włochów mających swój niepowtarzalny styl (jak ja to nazywam) konserwatywnej ekstrawagancji to znaczy że jest źle.Myślę nawet, że jest ultra źle skoro we Włoszech jest zatrzęsienie sklepów z porządnymi ubraniami w przystępnych cenach (o outletach bijących na głowę każdego TK Maxx-a nie wspominając)
Aby dobrze się ubrać w Polsce nie potrzebne są wielkie pieniądze – ten blog udowadnia, że można się ubrać w secondhandzie i nie wyglądać “jak z lumpeksu”
Walczcie Panowie o renesans w elegancji bo warto nawet jeśli jakiś łysy młodzieniec w gustownym dresie krzywo spojrzy i krzyknie “ty ped…e!!!”