Wilk z Wrocławia, vol. 2

Była swobodna interpretacja maklerskiego uniformu. Dziś za sprawą kredowych pasków znajdziemy się nieco bliżej jego dosłownej wersji 🙂

Jedna z najczęściej powtarzanych na zagranicznych blogach i forach internetowych maksym dotyczących świadomego ubierania się głosi, że prawdziwego gentlemana poznać można po tym, że w przypadku swej garderoby hołduje sezonowości. Do niedawna wybór odpowiednich dla poszczególnych pór roku elementów ubioru utrudniała bardzo wąsko zakrojona oferta sklepowa, obecnie jednak nawet sieciówki potrafią zaserwować swym klientom coś z jesiennego tweedu, letniego lnu czy zimowej flaneli. Takie podejście do sprawy nie ma stricte zachodnich korzeni (bo gdyby nie wyrwa spowodowana PRL-em, to na pewno zostałoby przekazane w socjalizacyjnej sztafecie pokoleń), ale w krajach zachodu było i jest nadal o wiele bardziej popularne niż u nas. Efektem czego, zamiast wydawać duże ilości pieniędzy w sklepach stacjonarnych, warto czasami poszukać odpowiednich dla danej pory elementów w drugoręcznych przybytkach oszczędności. Jeśli ma się odrobinę szcęścia można na ten przykład trafić granatowy flanelowy garnitur w kredowy prążek  ;D

Dawid Tymiński

GW 2-35

Wyjściowo garnitur posiadał ogromne, sięgające rękawowej kuli klapy oraz rozkloszowaną nogawkę, które, będąc nieco zbyt vintage jak na mój gust, dodatkowo (a może przede wszystkim) nie służyły sylwetce, zaburzając całościowe proporcje. Garnitur poszedł pod ostrze nożyc – szybka interwencja krawiecka pozwoliła nieco odchudzić klapy (pozostawiając je jednak nieco szerszymi od panującej normy – dobrze koresponduje to z rozstawem wzoru a także wagą materiału) a także zwęzić nogawki, by ich zbyt obszerne otwarcie nie łopotało przy każdym kroku. W ten oto sposób garnitur z uniformu żywcem wyciągniętego z ery disco stał się w pełni dostosowanym do wymogów współczesnego dress code’u silnym, jesiennie odpowiednim punktem w mojej garderobie.

GW 2-33

GW 2-106

GW 2-32

By dopełnić trójwymiarowości zastosowanej w jego przypadku mięsistej tkaniny, dokoptowałem doń wełniany krawat o miękkim chwycie, poszetkę z jedwabiu marzana, ciemnoczekoladowe, stalowoszary kwiatek wykonany z krepy, zamszowe brogsy oraz korespondujący z nimi pasek. Gorsze pod względem objętości i faktury nie pozostały także moje włosy, które radosnym nieokrzesaniem zareagowały na wilgotną aurę. Cóż poradzić, takie już są. I lepiej, by były takie, aniżeli miałoby ich nie być wcale 😉

portret bw

Relacja z Drugiego Gentlemen’s Walka jeszcze w tym tygodniu. Czekacie? 😉

Foto – Maciej Gajdur (Wro Street Fashion)

Garnitur – bez metki (secondhand)
Koszula – Zara (secondhand)
Krawat – Zara (secondhand)
Poszetka – Shibumi
Spinki – Bytom
Okulary – River Island
Wpinka – River Island
Pasek – Massimo Dutti
Skarpety – H&M
Buty – Massimo Dutti