Budżetowe kupowanie nie polega jedynie na polowaniu na kolejne okazje. To także wyrobienie w sobie nawyku szukania w pierwszej kolejności klasycznych fasonów, które pozwolą zminimalizować konieczność dokonywania kolejnych zakupów 🙂
Ostatnio podczas standardowego przeglądu zawartości garderoby uderzyło mnie, że oprócz kilkunastu tak naprawdę dandy elementów, lwią część mojej szafy wypełniają ubrania, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się zachowawcze i nudne. Po krótkim przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że możliwości, jakie taka garderoba daje są o wiele większe niż te, jakie wynikałyby z garderoby wypełnionej po brzegi ekstrawaganckimi, trudnymi do łączenia ubraniami. Setki razy przy okazji dziesiątek wpisów mówiłem o tym, że moda męska jest mniej podatna na zmiany aniżeli jej damska wersja i że przeobrażanie swojej szafy warto inaugurować z głową – budowanie uniwersalnej garderoby to proces – nie sprint, a maraton. Jako że często dostaję od was pytania dotyczące tej materii, postanowiłem uporządkować wszystkie aspekty optymalnego komponowania męskiej szafy w serię “Zainwestuj w styl”, w ramach której będziemy sobie mówili nie tylko jakie rzeczy warto w swojej szafie mieć, ale także dlaczego są nam one potrzebne, jakie dają nam możliwości, a także gdzie się udać, by je nabyć.
Na pierwszy ogień idzie temat bliższy ciału, tj koszulowy. Znalezienie odpowiedniego modelu tego elementu garderoby nie jest wcale tak łatwe jakby się mogło wydawać, a szukając warto pamiętać o kilku kluczowych kwestiach.
1. Kolor
W przypadku mody męskiej mamy dość szeroką paletę kolorów bazowych, w kwestii stricte koszulowej zaś pod uwagę brane powinny być dwa: biel i błękit. Koszula była niegdyś uznawana za element bielizny (przez co zdjęcie marynarki w towarzystwie kobiety było uznawane za faux pas), powodem czego, jak wskazuje nazwa, była biała. Biel nie tylko jest elegancka, ale także bardzo łatwo łączy się z innymi kolorami, pozwalając im zaprezentować się na swoim tle w pełnej krasie. Stojący nieco niżej w hierarchii formalności błękit wykazuje nie mniejszą zdolność do podkreślania innych, bardziej wyrazistych kolorów, ma jednak nad bielą jedną zasadniczą przewagę – jest rekomendowany do wszystkich rodzajów karnacji, gdyż pozwala nieco stonować nawet bardzo jasną cerę noszącego. Z tych właśnie powodów oba te kolory, jak i ich połączenia w ramach jednego materiału, są najpopularniejszymi w koszulnictwie i powinny być brane pod uwagę jako pierwsze w procesie budowania koszulowej garderoby.
2. Fason
Czasy, kiedy pod pojęciem koszuli rozumiano jedynie bawełniany, obszerny worek na szczęście już minęły i rynkowa oferta jest na tyle bogata, że ze znalezieniem odpowiedniego dopasowania nie powinno być większego problemu. Przestrzegam jednak przed błędem, który często zdarza się nowonawróconym, aspirujących elegantom, poznającym dopiero co to slim fit; na początku swojej drogi zaopatrzyłem się w kilka dobrych jakościowo koszul, które jednak nie spełniały jak na tamten moment moich standardów dopasowania. szybka interwencja Dandy Mamy przeobraziła regulary w slim tak ciasny, że aż trzeszczący na szwach. Dziś leżą sobie smutno i się kurzą, gdyż zrozumiałem bardzo ważna sprawę – slim slimem, ale musi być tez wygodnie, więc w kwestii dopasowania warto znaleźć złoty środek między nim, a komfortem noszenia. Najczęściej koszule znaleźć można w trzech fasonach:
- prostym (regular fit) – swobodny, nietaliowany, rekomendowany dla osób o sylwetce z prosta budową ciała, rozbudowaną linią talii i ramion
- lekko taliowanym (tailored, casual fit) – lekko dopasowany, dla osób lubiących kompromis między dopasowaniem a swobodą
- dopasowanym (slim fit) – blisko ciała, dobrze podkreślający sylwetkę poprzez taliowanie
Dopasowanie koszuli jest jedną z najprostszych przeróbek krawieckich, więc jeśli podoba nam się sama koszula, a jest niedostatecznie dopasowana można sobie ją dotaliować niewielkim kosztem u krawca bądź innej osoby obeznanej z maszyną. (W tym miejscu znajdziecie poradnik jak zrobić to samemu).
Wpis “Klasyka zawsze w modzie czyli rzecz o proporcjach i dopasowaniu”
W kwestii fasonu warto wspomnieć także o kilku newralgicznych punktach, na które warto zwrócić szczególną uwagę:
- Długość rękawa – prawidłową długość rękawa koszuli przedstawia obrazek po lewej stronie, gdzie sięga on nadgarstka. O ile zbyt długi rękaw i, co najczęściej za tym idzie zbyt obszerny mankiet w koszuli przeznaczonej do noszenia pod marynarką czy swetrem, można poprawić za pomocą przeszycia guzika, o tyle rękaw zbyt krótki jest przeszkodą nie do przeskoczenia. Jeśli jesteśmy pedantami i przeszycie guzika nam nie wystarcza, można pokusić się o krawieckie skrócenie rękawa od góry, jest to jednak opcja dość droga, bo wymagająca rekonstrukcji szwu ramiennego (koszt około kilkudziesięciu złotych)
- Długość koszuli – uzależniona jest od przeznaczenia danego modelu. Jeśli dana koszula ma być noszona wyłacznie w spodniach, to warto zainwestować w taką o dłuższym dole (z ang. tail), co zapobiegnie jej nadmiernemu wysuwaniu się ze spodni. Jeśli zaś preferujemy noszenie koszul w stylu casualowym, tj wyłożonych na spodnie, warto rozejrzeć się za modelami z krótkim i zaokrąglonym dołem, sięgającym tuz poniżej linii pasa.
- Szerokość kołnierzyka – jest kwestią kluczową, gdyż nie ma możliwości zwężenia go bądź popuszczenia. Po zapięciu górnego guzika kołnierzyk powinien gładko przylegać do szyi, jednocześnie gwarantując możliwość swobodnego włożenia wskazującego palca między niego a szyję – wtedy mamy pewność, że kołnierzyk nie jest ani za mały ani za duży. Szerokości kołnierzyków podawane są w centymetrach bądź w calach, poniżej załączam tabelkę z przelicznikiem:
Tabelka z wpisu: “Ars Lumpendi, czyli poradnik lumpeksowego łowcy cz. II.”
3. Materiał
Wpis “Betonowe Safari”
Podstawowym materiałem koszulowym jest bawełna i to jej powinniśmy szukać na metce. Wszelkie domieszki sztucznych materiałów (najczęściej poliestru) bywają uzasadniane przez sprzedawców skutecznym zmniejszeniem tendencji tkaniny do gniecenia się. Moim osobistym zdaniem koszule są przede wszytskim do noszenia, a dopiero później do wyglądania, a zagniecenia wynikające z ich normalnej eksploatacji dodają charakteru i jasno wskazują, że materiał jest naturalny. Sztuczne dodatki nie dość, że obniżają oddychalność tkaniny, przez co drastycznie redukują komfort noszenia danej koszuli i narażają noszącego na przegrzanie się, to jeszcze mogą powodować podrażnienia w okolicach najbardziej podatnych na tarcie (mankiety oraz kołnierzyk). Osoby nieakceptujące zagnieceń, a zdecydowane na naturalna bawełnę mają dwa wyjścia. Pierwszym jest zakup koszul typu non-iron, w których materiał poddany został specjalnej, redukującej gniotliwość włókien obróbce chemicznej ( co czasami może skutkować nabraniem przez materiał właściwości tkanin bawełniano-poliestrowych). Drugim zaś jest bawełna typu two-ply, w której każde z włókien składa się z dwóch skręconych ze sobą włókien pojedynczych, przez co tkanina uzyskuje elastyczność i większą odporność na zagniecenia 🙂
4. Wzór
Wpis “Udane POLOwanie”
Trend dotyczący trójwymiarowości używanych materiałów, a co za tym idzie wszechobecności faktur trzyma się mocno i prawdopodobnie kojarząca się ze sztucznymi materiałami przesadna gładkość już nie powróci do łask. Efektem tego nawet pozornie gładkie materiały przy bliższych oględzinach przestają być gładkie. Jeśli miałbym na podstawie moich doświadczeń wybrać pięć koszul, które pozwolą da solidną bazę pod codzienny smart casual to byłyby to – klasyczna biała z fakturą z mankietem na guziki, klasyczna blękitna z mankietem na francuskim (tj na spinki), niebiesko-biała w kratkę gingham (jak na powyższym zdjęciu), błękitna z grubszej tkaniny (np, twill) z mikrowzorem (np. kratka typu houndstooth albo prążek) oraz biała z fakturą w jodełkę z mankietem francuskim.
5. Konstrukcja kołnierzyka
Źródło: Ties.com
Kołnierzyk koszuli powinien być dobierany nie tylko do rodzaju krawatowych węzłów, jakie lubimy nosić, ale przede wszystkim do kształtu twarzy noszącego. Dzięki odpowiedniemu doborowi rodzaju kołnierzyka możemy nie tylko podkreślić twarz, ale także zatuszować pewne mankamenty. Modelowym typem kształtu twarzy jest owal, nie wszyscy jednak zostaliśmy nim przez naturę obdarzeni. Osobiście mam dość wąska twarz, z szerokim czołem i spiczastym podbródkiem (często określą się taki typ twarzy jako odwrócony trójkąt), więc zadaniem kołnierzyka koszuli jest wyrównanie tych dysproporcji. Z tego powodu najczęściej przeze mnie noszonymi modelami są te z szerszym rozstawem wyłogów: spready (w Polsce nazywane kołnierzykami włoskimi) oraz cutaway’e (istnieje polski odpowiednik tego typu kołnierzyka w postaci “rekina”, jednak określenie to nie cieszy się zbyt dużym powodzeniem), które pozwalają optycznie poszerzyć dolne partie twarzy i wyrównać przez to proporcje. Analogicznie kołnierzyki o węższym rozstawie wyłogów rekomendowane są dla panów o szerszych twarzach, gdyż dłuższe wyłogi niejako “wyciągają” twarz ku dołowi, nadając optycznie pożądany owal.
6. Gdzie kupić?
Niewiele osób o tym wie, ale wiele światowych marek (jak np. Suitsupply) decyduje się na zlecanie szycia sprzedawanych pod swoimi markami koszul zakładom w Polsce. Nic więc dziwnego, że w pierwszej kolejności odeślę Was do rodzimych producentów, którymi są Wólczanka, Vistula, Lancerto, Bytom, TATUUM, Emanuel Berg i Osovski. Wiele ciekawych modeli w obniżonych cenach można często znaleźć na Zalando (szczególnie polecam monitorowanie ofert marek GAP, GANT czy Polo Ralph Lauren, które słyną z klasycznego designu swoich koszul). W okresie wyprzedaży warto monitorować asortyment Massimo Dutti, a jeśli nie mamy problemu z zamawianiem z zagranicy, to niezwykle ciekawe oferty przygotowują niemalże permanentnie marki Charles Thyrwitt, TM Lewin i Hawes&Curtis.
Na koniec pozostaje mi wierzyć, że poradnik przyda się wam podczas zakupów oraz życzyć wam udanych poszukiwań idealnych koszul 😉
Z polskich marek rzeczywiście warto kupować na wyprzedażach w Wólczance, ale głównie Lamberty, które są zazwyczaj ok 30% droższe (w ofercie wyprzedażowej), ale oferują trochę lepszą jakość tkanin i wykonania niż Wólczanka. Dobre, albo może lepsze koszule ma w ofercie Bytom (zwłaszcza, jeśli chodzi o taliowane), ale często troszkę połyskują.
Wyszczuplone koszule Bytom to odpowiedniki Lambertów klasycznych , także taliowanie jest kiepskie chyba że chodzi o dostosowanie koszul pod sylwetkę typu “B”.
Ja mam kilka pytań o kołnierzyki. Na pewno najmniej formalnym jest button down. A jak wygląda dalsza hierarchia formalności? I jeszcze o to do którego kołnierzyka można nie nosić krawata (na pewno button down), ponieważ spotkałem się ze sprzecznymi opiniami?
Istnieją (niby) pewne zasady co do hierarchii formalności kołnierzyków, ale tak jak wspominałem bardziej powinno się je dobierać do kształtu twarzy i rodzaju węzła a nie okazji. Jeśli miałbym ustalić hierarchię formalności, to wyglądałaby ona tak (od najbardziej do najmniej): Club collar na równi z Pin collar (z metalową belką spinającą wyłogi), Spread, Semi spread, Cutaway, Kent, Tab, Button down. Co do noszenia z krawatem, to praktycznie wszystkie można nosić z i bez, niektórzy na pewno będą kręcić nosem na krawat do kołnierzyka button down, ale Amerykanie jakoś problemu z tego nie robią i noszą 🙂
Słabe, zabrakło elementarnych kwestii i nazewnictwa jak np. mankiety francuskie, kołnierz włoski, jubilerskie guziki, kołnierz łamany, kiedy plisa ma zakrywać guziki, kiedy koszula może mieć kieszonkę itd. zakop – bo zaczyna się od “wszystko”
cytat z wykopu, wykop pozdrawia
Co do dwóch pierwszych pudło, bo informacja o mankiecie francuskim i włoskim kołnierzu jest we wpisie. Co do reszty, to starałem się zawrzeć w nim absolutne podstawy dla osób chcących sprawić sobie uniwersalną koszulę. Guziki jubilerskie, plisy etc to juz wyższa szkoła jazdy, na początek zupełnie niepotrzebna 🙂
Guziki jubilerskie, łamany kołnierzyk….
Nie masz wrażania, iż czepiasz się? W ilu sklepach czy s-hand widziałeś takie cuda?
Nie twierdzę, że jest pięknie i super. Mogło być więcej o radzajach tkanin ale….
Gdyby miał wyczerpać temat to publikację musiłaby podzielić na 3 części, delikatnie licząc.
Zainteresowani poszukają w necie aby rozwinąć swoją wiedzę lub napiszą do autora.
Zakładam, że potrafisz lepiej niż kolega i zapraszam na swojego bloga. Czekam na adres.
faux paux??? Chyba faux pas 😉
Dzięki, poprawione 🙂
E tam, ja się kiedyś spotkałem (w wersji mówionej) z “fa po”.
A co do koszul, to niedawno dorwałem niebieską koszulę TM Lewin z mankietem francuskim i kołnierzem włoskim za 3 zł :). Chociaż trzeba będzie wydać trochę pieniędzy na zwężenie ramion. Nie są jakoś strasznie za długie, ale pozwoli to za jednym zamachem podnieść trochę mankiet, bo jest ciut za nisko. Chyba, że jest tańsza opcja w tej sytuacji?
Bardzo przyjemny artykuł, czekam niecierpliwie na kolejne części 🙂 Mam też pytanie – dlaczego do ,,pięciu idealnych” koszul wybrałeś akurat takie? Propozycje ciekawe, ale interesują mnie kryteria doboru, ponieważ opisałeś konfiguracje mankietowo-kolorowo-tekstylne bardzo dokładnie.
Dzięki wielkie za miłe słowa! To są moje luźne sugestie, bazujące na podejmowanych przeze mnie próbach poszukiwań najbardziej uniwersalnych fasonów. Nie jest oczywiście tak, że jeśli ktoś znajdzie ładną i atrakcyjną cenowo błękitną koszulę z fakturą, ale bez mankietu na spinki, to nie warto jest jej kupować – możliwości konstrukcyjne są naprawdę ogromne i warto rozważyć sobie najbardziej odpowiadające nam opcje 🙂
Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam 🙂
To co zrobiliście z koszulą w poradniku “jak zrobić to samemu ” jest nie do przyjęcia – aż mnie zabolało 🙂 Sugerowane skracanie rękawa szwem wszycia rękawa uważam za równie karkołomne 🙂 Tym niemniej informacje zwięzłe i trafnie dobrane, moim zdaniem zupełnie wystarczające na skompletowanie pięciu uniwersalnych koszul. Czekam na ciąg dalszy, będę śledzić z uwagą.
Pozdrawiam.
A co sądzicie o koszulach w Willsoorze? To jest jedyna marka z jaką się spotkałem oferująca koszule z przedłużonymi rękawami (dla wysokich) w rozsądnej cenie
Pozdrawiam
Niestety z doświadczenia nie mogę niczego napisać, gdyż nie korzystałem z usług tej firmy 🙂
Ja mam jedną koszulę od nich, jest to jakiś specjalny splot non-iron i rzeczywiście po kilku pierwszych praniach na wieszaku “prasowało się” samo. Choć materiał taki, że trochę gryzie mimo, że 100% bawełna. Na plus to, że materiał choć gładki to nic przezeń nie prześwituje, czego nie mogę powiedzieć o np. Kastorze. Oprócz tego podoba mi się to, że u nich slim jest wreszcie slim i osoba szczupła nie musi dodatkowo taliować koszuli taliowanej, co jest często potrzebne w moim przypadku. Na minus to, że mankiety francuskie u nich są trochę za szerokie i mogą nie mieścić się w niektórych taliowanych marynarkach.
Witam
Jakie marki koszulowe oprócz tych o których wspomniałeś w tekście, (TMLevin, CT), znalazłeś i polecałbyś przeszukując secondhandy.
To jest bardzo trafne pytanie 😉 Mógłbyś ich wypisać jak najwięcej?
Może ja spróbuję odpowiedzieć. Oprócz dwóch w/w warto też zwrócić uwagę na koszule Thomas PInk czy Hawes & Curtis – ostatnio natknąłem się na kilka egzemplarzy. Również Gant ma koszule dobrej jakości, sama marka odwołuje się do stylu preppy.
Z marek godnych uwagi warto wspomnieć także: Kiton, Eton, Polo Ralph Lauren, Gant Rugger, Brooks Brothers.
Tak jak zachłysnąłem się możliwością kupna markowych koszul za psie pieniądze, równie szybko się opamiętałem. Odnośnie koszul z sh, nie wiem czy to specyfika polskiej, figlarnie pojmowanej, mentalności pseudobiznesowej ale mam czasem wrażenie, że taki jeden z drugim pseudobiznesmen jest przekonany, że każda znaleziona na angielskim czy niemieckim śmietniku szmata będzie wspaniałym okazem dla miłośnika sh a on świetnie na tym zarobi. Pomijając ewidentne przykłady jak wisząca na eleganckim wieszaku biała koszula z wywaloną wielką dziurą na piersi, oczywiście z metką i ceną, którą widziałem niedawno, zniechęciłem się do tego sportu bardzo. Okazało się, że z kilkunastu, wydawałoby się wyselekcjonowanych koszul, które kupiłem w ciągu ostatnich tygodni, oglądanych w lumpie po 10 razy, dopiero znacznie później, w domu albo przy okazji używania wychodziły ciekawostki. Plamy, przetarcia, przebarwienia, maskowanie rozcięć i masa innych. Z tych kilkunastu została jedna, chociaż i tę za każdym razem zakładam z pewnym niepokojem czy aby nie wyskoczy mi nagle, jak królik z kapelusza jakiś niezauważony defekt. Jak dla mnie szkoda nerwów choć trafiają się świetne firmy i wspaniałe materiały. Lumpeksy bardzo lubię ale wieszaki z koszulami już raczej omijam 🙂 Żeby rzecz nieco uściślić, chodzi w tym wypadku o Bydgoszcz.
Mam sporo koszul bialych 100% bawelna z H&M z eleganckiej kolekcji ( dostepna w wybranych sklepach ) cena koszuli 129 pln ale jestem mega zadowolony! Polecam
a kolnierzyk im bardziej “rekin” tym piekniej 🙂 Pozdrawiam
Fajny artykul, jako ze jestem wlasnie na etapie przebudowy mojej szafy z koszulami, bardzo dla mnie przydatny 🙂
Takie pytanie – jestem wysoki i szczuply, wiec bardziej pasuja mi kolnierzyki typu spread niz klasyczne. Cutawaye niezbyt mi sie podobaja… Czy kolnierzyki spread mozna nosic bez krawata?
Glownie chodze w chinosach lub dzinsach + marynarka, krawat zakladam tylko na spotkania biznesowe (wtedy mam tez garnitur), wiec wiekszosc koszul chcialbym miec uniwersalna, tj. zeby ta sama koszula rownie dobrze nadawala sie na spotkanie w garniturze i z krawatem oraz zeby mozna ja bylo nosic bardziej casualowo…
Na co zwrocic uwage przy dobieraniu klonierzyka – jaka powinna byc dlugosc wylogow, wysokosc stojki?
I jeszcze pytanie o faktury – czy do garnituru beda pasowaly koszule matowe (bez polysku) z twillu, ewentualnie w jodelke lub houndstooth ? Bo do smart casualu mysle ze beda OK.
Ostatnio podobaja mi sie takie miekkie koszule z grubszej bawelny, mam jednak watpliwosc odn garnituru, no i czy w lecie nie bedzie w nich za goraco?
Pozdrawiam
Spready obecnie jak najbardziej można nosić bez krawata, jestem nawet zdania, że wyglądają takiej formie lepiej niż kenty. Długość wyłogów i wysokość stójki powinna być dobrana do szyi noszącego – dłuższy wyłóg i niższa stójka pozwolą optycznie wydłużyć masywny kark, wysoka stójka i szeroko rozstawione wyłogi wyrównają proporcje bardzo długiej szyi (np. takiej jak moja). Jestem zwolennikiem faktur w formie wszelakiej, więc jak najbardziej takie koszule będą pasowały do garnituru. Na lato nie polecałbym twillu, a zwróciłbym się ku luźniej tkanym materiałom, np. bawełnie oxford 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dzieki za odpowiedz. A wiesz moze gdzie mozna znalezc koszule slim fit na wysokiego i chudego? Problem mam taki, ze wszystkie ktore znajduje (nawet slim fit) to:
a. jesli sa dobre w ramionach / klacie to maja za krotkie rekawy (oraz sa za krotkie ogolnie rzecz biorac) albo
b. maja dobre rekawy ale wtedy sa za szerokie w ramionach i talii.
Moj wzrost / klata / talia: 186 / 94 / 82
Chodzilem po polskich sklepach: H&M, Wolczanka, Lambert etc. Ogladalem tez Charles Thyrwitt oraz TM Lewin – ale wszystkie one sa wciaz za szerokie (nawet TM Lewin super fitted). Poki co chcialbym uniknac koniecznosci przerobek krawieckich kazdej koszuli czy tez szycia na miare.
Wiec szukam takich “waskich M” obrazowo mowiac…
Pozdrawiam
Każdy facet powinien mieć w swojej szafie szeroki wybór koszul czy takich do pracy czy tez na większą imprezę bądź spotkanie towarzyskie. Mimo iż nie przepadam za ich noszeniem w mojej szafie znajduje się ich kilkanaście w różnych fasonach
Właśnie kupiłem pierwszą od bodajże 7 lat koszulę. Jest to taliowana, biała koszula w drobną, granatową kratkę gingham, z kołnierzykiem spread. Wydaje mi się, że rozmiar jest dobrze dobrany, martwi mnie tylko jeden szczegół. Z tyłu, wzdłuż kołnierzyka koszula lekko marszczy się, tworząc pojedynczy “rulonik”. Co może być tego przyczyną? Czy przeróbka krawiecka wchodzi w grę?
Pozdrawiam i dziękuję za wysiłek włożony w prowadznie tego bloga.
Elegancka koszula jest mega ważnym elementem bardziej oficjalnej stylizacji, niestety często niedocenianym – bardzo fajny post, pomocny przy szukaniu “tej idealnej” 😉 Co do kupowania koszul – jest firma, bardzo ekskluzywna – niestety nie mogę przypomnieć sobie w tym momencie nazywy – która szyje koszule na zamówienie – można wybrać wszystkie jej elementy – od materiału po kolor nitki, którym mają być zrobione obszycia. Niestety to spory wydatek, choć fajnie byłoby mieć w szafie elegancką koszulę zaprojektowaną przez siebie 🙂
Wpis jak zwykle świetny. Naświetla mi temat, który bardzo mnie ostatnio interesuje, bo postanowiłem uzupełnić “koszulowe” braki w mojej szafie;)
Przydałoby się rozwinięcie, np. jak dopasować węzeł krawata do kołnierzyka, do jakich koszul można założyć muchę, jak nosić koszulę smokingową i frakową. Może temat na nowego posta?