When Brit meets Italian

Myślisz brązowe monki, widzisz razem z nimi typowo włoski zestaw. A gdyby tak spróbować wyjść nieco poza schemat?

Dandy - Shoepassion 1

Przyznam, że w momencie kiedy buty znalazły się w moich rękach, myśląc o odpowiednich dlań otoczeniu, mimowolnie zwróciłem się ku zestawieniom, które, głównie za sprawą relacji z tragów Pitti Uomo, zalewają tumblry oraz inne zajmujące się grupowaniem inspiracji strony. Sztampa jakoś nie za bardzo wpisuje się w mój sposób postrzegania mody, a i odwagi w tej materii mi nie brakuje, toteż postanowiłem przeprowadzić pewien eksperyment, mający na celu, z pozoru karkołomną, próbę połączenia w ramach jednego zestawu rozwiązań zaczerpniętych z krańcowo różnych stylów  – włoskiego i brytyjskiego 🙂

Dandy - Shoepassion 2

Dawid4-2

Pogoda ostatnio we Wrocławiu miesza się jak we włosko-brytyjskim kalejdoskopie, więc nie było problemu z wprowadzeniem idei i w czyn. Ziemiste barwy, do których niewątpliwie zaliczają się brąz, bordo i oliwka stanowią bezpośrednie nawiązanie do typowo wyspiarskiego wynalazku zwanego stylem country, który pozwalał brytyjskich lordom zadawać szyku także podczas wypadów na wieś. Puryści mogą mi zarzucić, że ze względu na wspomniane wyżej powody takie kolory nie są akceptowalne w mieście, ale już niejeden raz wykraczałem poza tę zasadę, która w mojej opinii nie ma już zastosowania. Brytyjski akcent stanowią także francuskie (sic!) mankiety w wersji nieformalnej, bo wyposażonej w jedwabne węzełki, które to przez mieszkańców zjednoczonego królestwa noszone są chętnie, niekoniecznie od święta. Z Włoch zaś mamy lekkość krawieckiej konstrukcji, kołnierzyk o szerszym rozstawie wyłogów no i buty. Którym nie sposób nie poświęcić nieco więcej czasu 🙂

Dawid4-9

Dawid4-16

Dawid4-5

Dawid4-7

Często mawia się, że suma pieniędzy wydana na buty powinna przewyższać tę, jaką się wydało na resztę stroju (który to bilans, w przypadku kupowania głównie w secondhandach i na wyprzedażach, nie jest wcale aż tak trudny do osiągnięcia ;)). Zgadzam się, że buty to inwestycja, ale jak do tej pory nie dość zasobny portfel skutecznie hamował wszelkie zapędy wydania na taki cel złotych kilkuset, a co dopiero tysiąca czy dwóch ( gdyż takie są ceny butów od topowych producentów), przez co perspektywa posiadania butów o podwyższonym standardzie  była dość odległą. Okazało się jednak, że dzięki uprzejmości marki Shoepassion, która w niedawnym czasie postanowiła wejść także na polski rynek, mogę zaznać różnicy między obuwiem z sieciówki a tym szytym metodą tzw. szycia ramowego (goodyear welted). Mógłbym w tym miejscu napisać mniej lub bardziej wyczerpujący wywód o tej metodzie.  Na ten temat jednak powiedziano już wystarczająco wiele, więc nie widzę sensu jego niepotrzebnego powielania i skupię się na niezbędnych w tym miejscu konkretach. Największą korzyścią wynikającą z faktu zastosowania szycia ramowego jest to, że zapewnia ono obuwiu niezwykłą trwałość. W internecie znaleźć można liczne zdjęcia butów, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie i służą obecnym właścicielom do dziś – jest to, obok odpowiedniego dbania o cholewkę (impregnacja, prawidłowanie, renowacja), głównie zasługa wykorzystania tej właśnie metody, która to pozwala na całkowitą wymianę podeszwy w razie jej zużycia bądź uszkodzenia, a co niemożliwe jest w przypadku butów klejonych bądź szytych innymi metodami. Szczególnie polecane dla fanów inwestycji długoterminowych 🙂

Dandy - Shoepassion buty

Bite dwa tygodnie mierzyłem się ze swoim dandysim pragnieniem sprawienia sobie modelu, który byłby nieco bardziej ekstrawagancki, aniżeli moje dotychczasowe obuwnicze wybory. Ostatecznie jednak, biorąc pod uwagę długoterminową perspektywę użytkowania, postanowiłem ostudzić swe zapędy i wybrać do bólu klasyczny model podwójnych monków w kolorze mahoniowym, wyposażonych dodatkowo w nakładany nosek. Shoepassion prowadzi sprzedaż internetową i z tego powodu miałem wątpliwości co do wyboru rozmiaru (w mojej garderobie znajdują się buty w rozmiarach 41, 42 i 43), ale miarka dostępna na ich stronie w wersji do druku pozwoliła dobrać rozmiar w przysłowiowy punkt. W zestawie z butami otrzymamy także dodatkową parę sznurówek (których w przypadku monków z oczywistych względów nie dostałem 😉 ), dwa pokrowce oraz gumowe zelówki firmy Vibram.

Choć buty miałem na sobie jedynie kilka razy, to już teraz mogę stwierdzić, że jakość w tym przypadku naprawdę czuć od pierwszego włożenia. Wyściółka jest miękka, a podeszwowy krupon, po zabezpieczeniu kilkoma warstwami tłuszczu do skór, reaguje bardzo elastycznie na destrukcyjny opój brukowanego chodnika. Skóra cholewki ładnie chłonie kosmetyki i pozwala na uzyskanie połysku już przy kilku pierwszych warstwach pasty. Polubiliśmy się i to bardzo, więc możecie się ich spodziewać ponownie w niedalekiej przyszłości. Jakieś pomysły co do tego, w jakim powinno się to stać wydaniu? 🙂

Dawid4-17

Dawid4-13

 Foto – Maciej Gajdur [Wro Street Fashion]

Marynarka – Massimo Dutti
Koszula – TmLewin (secondhand)
Krawat – bez metki (secondhand)
Poszetka – bez metki (secondhand)
Pasek – Massimo Dutti
Spodnie – Zara (secondhand)
Skarpety – Calzedonia
Buty – Shoepassion