“Zimowy wieczór” – recenzja pokazu Miguela Vieiry na FW

1

Jadąc na tegoroczną edycje łódzkiego Fashion Weeka, miałem w pamięci poruszenie, jakie w kręgach zainteresowanych klasyczną męską elegancją wywołała prezentowana w ubiegłym roku na wybiegu kolekcja „Monika Mrońska for Norman”. Mimo szumnych zapowiedzi debiutującej projektantki, że jej propozycja będzie „świeżym spojrzeniem na klasyczny męski ubiór”, zastosowania wysokiej jakości materiałów jak np. wełen z moherem, bawełnianych aksamitów czy jedwabiów, pokaz okazał się wysoce rozczarowującym; projektantka przegrała nie tylko z niedopasowaniem ubrań do sylwetek modeli, ale przede wszystkim z własnymi projektami, które wyglądały jak żywcem wyjęte z lat siedemdziesiątych. Nie przypuszczałem, że po tak nieprzychylnym odbiorze tego typu konwencji organizatorzy polskiego tygodnia mody dadzą szansę pokazania, że klasyczna moda męska jest też w końcu modą, przez co można ciekawie zaprezentować ją na wybiegu. By nie tworzyć sobie niepotrzebnych oczekiwań i zachować w miarę neutralny ogląd, przed wyjazdem do Łodzi postanowiłem nie zapoznawad się z sylwetkami prezentujących się w Łodzi projektantów. Z tego powodu podczas zamykającego pierwszy dzień pokazu czekało mnie niemałe zaskoczenie.

2

3

Jak wynikło z post-pokazowego researchu, Miguel Vieira już przed rozpoczęciem imprezy ogłaszany był jedną z największych międzynarodowych gwiazd łódzkiego fashion weeka. Portugalczyk, który projektowaniem ubioru zajmuje się od trzydziestu lat, ma na swoim koncie współprace ze światowymi markami (Guess, Montagute), magazynem Marie Claire oraz występy podczas licznych światowych tygodni mody. W 2006 r. uhonorowany został nagrodą prezydenta jego rodzinnego kraju za całokształt osiągnięć, a w 2008 r. otrzymał Złoty Glob dla Projektanta Roku. Jeden,  nawet pobieżny, rzut oka na znajdujące się na jego stronie internetowej portfolio wystarczy, by wiedzieć, że zna się on na klasycznych kanonach i umie dostosowywać je do norm wybiegowego high fashion. Za kolejny dowód modowego wyczucia Portugalczyka można uznać fakt, że zamiast linka do strony internetowej, pod logotypem umieścił nick swojego konta na Instagramie (@miguelvieiraofficial). Całkiem sprytnie 🙂

4

5

6

Kolekcje Vieiry składają się z sylwetek kobiecych i męskich w proporcjach 1:1 i nie inaczej było z prezentowaną w Łodzi kolekcją jesień-zima 2014/2015. Jako że na modzie damskiej znam się w stopniu, który pozwala mi określić, że coś mi się podoba bądź nie pozwolę sobie skupić się na męskim aspekcie pokazu. Ogólną inspiracją, która legła u podstaw wszystkich projektów, był zimowy wieczór na północnej półkuli. Patrząc na poszczególne propozycje Portugalczyka trudno oprzeć się wrażeniu, że bardziej aniżeli o samotne posiedzenia przy kominku z kubkiem gorącej kawy, chodzi o kameralne spotkania debatujących przy lampce szampana zwolenników klasyki, dla których elegancja jest ważna niezależnie od sytuacji.

7

8

Taka nieco nostalgiczna postawa jest wyraźnie widoczna w kwestii doboru materiałów, kolorów i krojów. Dominującą tkaniną jest wełna, jednakże nie w postaci typowej dla biznesowych garniturów dostępnych w ramach sklepowych konfekcji (z wyjątkiem niebieskiego garnituru z klapami frakowymi), ale mięsistej i włochatej flaneli, na sam widok której od razu robi się cieplej. Oprócz niej, będąc hołdem dla tradycyjnego domowego okrycia wierzchniego, jakim była bonżurka, pojawia się także bawełniany aksamit – nie tylko jako element wykończeń klap i kołnierzy, ale pełnoprawna tkanina garniturowa. Kolorystyka kolekcji utrzymana jest w bazowych paletach szarości, granatów, czerni i bieli, na tle których dominantę stanowi kolor przydymionego różu występujący kilkukrotnie jako kolorystyczna składowa wzoru. Vieira znakomicie rozumie, że umiejętna, minimalistyczna gra zróżnicowanymi fakturami daje o wiele lepsze efekty od ekwilibrystycznych kombinacji wzorzysto-kolorystycznych. Kwintesencję tego podejścia stanowi aksamitny garnitur w kolorze oberżyny, tłoczony dodatkowo w orientalny wzór paisley.

9

11

Dodatkową ochronę przed zimowym chłodem zapewnia szeroka stylistycznie gama okryć wierzchnich od zapinanej na zamek nowoczesnej kurtki z futrzanym podbiciem, przez wszelkiej maści półformalne kurtki pikowane, budrysówki i bosmanki, aż do formalnych dyplomatek. Obok wieczorowych muszek i wełnianych krawatów, szyje modeli zdobią golfy, stanowiące kolejny ukłon w stronę niezobowiązującego stylu domowego. Kolekcji nie brak jest także akcentów w stylu dandy, tj. zdobiących poszetki broszek z cyrkoniami jak i ekstrawaganckich butów w postaci klasycznie szamerowanych Albert slippers, nabijanych ćwiekami oksfordów modnych sportowych butów na koturnie. Można by się spierać nad urodą tych ostatnich i ich zbytnią zachowawczością w kwestii kolorystyki. Biorąc pod uwagę jednak coraz większa popularność tego typu obuwia, ich obecność była całkowicie uzasadniona, a uniwersalna paleta pozwalała na swobodne ich zestawianie z poszczególnymi sylwetkami.

10

12

13

Jedynym, do czego mógłbym by sie przyczepić, był mankament występujący w większości wybiegowych sylwetek – zbyt krótkie rękawy marynarek i koszul. O ile nie mamy tu do czynienia z tak rażącym niedopasowaniem jak w przypadku ubiegłorocznego pokazu, o tyle widok ten niemiłosiernie kłóci się z ogólnym wyglądem kolekcji. Biorąc pod uwagę jednak realia rządzące polskim tygodniem mody (w tym przypadku wynajmowanie modeli do obsługi całej imprezy, a nie poszczególnych pokazów) trzeba przyznać, że Vieira stanął na wysokości zadania; nie mając możliwości szycia pod konkretnych modeli, tak jak ma to miejsce w przypadku największych zagranicznych pokazów, udało mu się stworzyć sylwetki, w których prezentowali się oni aż za dobrze. A to tylko świadczy na korzyść projektanta 🙂

14

Po pokazie długo nie mogłem wyjść z podziwu dla tego, co na wybiegu zaserwował łódzkim widzom Portugalczyk. Kolekcja nie odbiegała od tych, które miał już okazję prezentować na o wiele większych imprezach, a jestem nawet skłonny przyznać, że była od nich o wiele lepsza. Pozosaje mieć nadzieję, że w niedługim czasie doczekamy się na naszym modowym podwórku kogoś, dzięki komu nie trzeba będzie już zapraszać zagranicznych projektantów, by pokazać na łódzkim wybiegu męską elegancję w wydaniu nowoczesnym, intrygującym, po prostu pięknym 🙂

Wszystkie zdjęcia pochodzą  z bloga DailyModaLisboa