Preppy – rehabilitacja

Przyznaję się bez bicia, że w początkach blogowania kilka razy zapędziłem się nieco za daleko w twórczym interpretowaniu pewnych konwencji. Jedną z tych eksperymentalnie poturbowanych było amerykańskie preppy. Dzisiejszym wpisem pragnę się mu się za doznane estetyczne krzywdy zrehabilitować.

IMG_8728

IMG_8801

IMG_8834

Idee fixe, która legła u podstaw tego bloga i nadal niezmiennie mu przyświeca, jest kreatywne wyszukiwanie budżetowych rozwiązań. Jestem gorącym zwolennikiem tezy, że brak zasobnego portfela nie musi być przeszkodą do kreowania własnego, zgodnego z osobistym poczuciem estetyki stylu. Przed dwoma laty, po prawdzie nie mając jeszcze dobrze skompletowanej garderoby, postanowiłem sobie za cel tak kreatywne podejście do klasycznych kanonów, że aż niewymagające posiadania podstawowych dlań elementów, zastąpionych zaś dostępnymi mi zamiennikami. Nie oszukujmy się, żaden bloger nie jest nieomylny, a ten początkujący w szczególności. Gotowi? TUTAJ,  ku przestrodze, możecie zobaczyć to mrożące krew w żyłach zestawienie 🙂

IMG_8864

IMG_9010

IMG_8877

Jestem studentem (co poniektórzy śmieją się, że wiecznym, ale jednorazowa zmiana kierunku takowym chyba nie czyni), więc jestem niejako uprawniony do wykorzystywania tej konwencji, a nie można by sobie wyobrazić chyba lepszej scenerii dla takiego zestawu aniżeli mury gmachu głównego Alma Mater. Przy tej okazji gorąco polecam w trakcie pobytu we Wrocławiu jego odwiedzenie, koniecznie  z naciskiem na Aulę Leopoldyńską – jeśli tak jak ja jesteście  amatorami barokowego wystroju wnętrz,  to nie możecie jej nie odwiedzić 🙂

IMG_9063

IMG_9124

IMG_9073

 Co do samego zestawu,  jego ramy starałem się wypełnić klasykami, które stanowią o wyrazistości stylu studentów bluszczowej ligi. Mamy więc zaczerpnięty z militarnego stylu brytyjskiego granatowy blezer, tej samej proweniencji krawat o układzie pasów odwrotnym aniżeli w tradycyjnych angielskich krawatach pułkowych (O jego oryginalności świadczy również fakt, iż sygnuje go kultowa amerykańska marka Brooks Brothers, na której produktach wychowało się niejedno pokolenie prepsterów ;)) oraz bawełniane spodnie typu 5-pocket, idealne dla osób lubiących niezobowiązujące balansowanie na granicy formalności. W przeciwieństwie do wspominanej wcześniej amerykańskiej masakry substytutowym polo i marynarką w pinstripe, mamy tu do czynienia z rzeczami, które są bardzo blisko klasyki i jako takie służą także do tworzenia zestawów niezwiązanych z omawianym tutaj stylem 🙂

IMG_9096

IMG_9099

IMG_9108

IMG_9133

Co bardziej uważni czytelnicy od razu wychwycili, że przy wymienieniu elementów charakterystycznych dla preppy pominięta została kwestia butów. Pragnę od razu uspokoić, że był to zabieg celowy, gdyż nie sposób nie poświęcić temu modelowi osobnego akapitu. Mimo że zdjęcie moich nowonabytych saddle shoes pojawiło się na moim facebookowym profilu rok temu (!) do dziś nie pojawiły się na blogu. Dlaczego? Gdyż jeszcze do niedawna strasznie trząsłem się nad każdą nową rzeczą, jaka pojawiała się w mojej garderobie, bojąc się, by za szybko jej nie znosić. Wraz jednak z rozwojem blogowej działalności i czerpania coraz większej radości z codziennego ubierania się zorientowałem się, że to przecież tylko ubrania i służą przede wszystkim do noszenia, a nie eksponowania ich na dnie zakurzonej szafy. Głodne świata saddle shoes odwdzięczyły się niezwykłą wręcz funkcjonalnością, która skłoniła mnie do ich częstszej eksploatacji. Jest to typ obuwia dotąd jeszcze rzadko u nas spotykany i z moich obserwacji wynika, że znajduje on wiele entuzjastek – zostają one skomplementowane ilekroć tylko mam je na sobie. A skoro buty uważa się za wizytówkę stylowego mężczyzny, to mam w swej garderobie poważnego asa 🙂

IMG_9204

IMG_9219

Foto – Rafał Ogrodowczyk [Chaos REC]

Marynarka – Zara
Koszula – Zara (secondhand)
Krawat – Brooks Brothers (secondhand)
Spinki – Topman (secondhand)
Poszetka – bez metki (secondhand)
Pasek – Massimo Dutti
Spodnie – Topman (secondhand)
Skarpety – Calzedonia
Buty – Apex (TkMaxx)