Sztorm idzie, Panie Bosman!

We Wrocławiu obecnie duje niby w górach do tego stopnia, że idąc średnio zatłoczoną ulicą ma się poczucie, jakby człoiwieka miał zaraz spotkać los kaczek z osławionego Youtubowego filmiku. Nie ma rady, kiedy natura wytacza najcięższe działa nie można bawić się w półśrodki i trzeba jej odpowiadać pięknym za nadobne. A na piekielnie mocne podmuchy nie ma lepszego remedium aniżeli postawiony na sztorc sztormowy kołnierz 🙂

Pozwolicie kochani, że dziś zbytnio się nie rozpiszę. W ostatnim czasie przygniótł mnie ciężar prowadzenia symultanicznie trzech absorbujących aktywności, przez co niestety ta blogowa, najmniej z nich rygorystyczna i sformalizowana, musiała na tym ucierpieć. Na ten moment mogę obiecać, że w niedługim czasie wszytsko wróci do normy, a, kto wie, może nawet uda się jeszcze bardziej podkręcić śrubę. Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić was do zapoznania się z moją dzisiejszą wersją przeciwwietrznego smart casualu 🙂

Tak mogą wyglądać buty po ponad półrocznym noszeniu ich dzień w dzień, bieganiu w nich po sklepie, przenoszeniu kartonów z ubraniami, walką z kurzem na magazynie oraz notorycznym potykaniu się o nogi siedzących manekinów. Mogą. O ile się o nie dobrze zadba 😉

“Że niby źle wychodze na zdjęciach, kiedy się usmiecham? ;)”

Foto – Anna Zemlak

Bosmanka – H&M
Koszula – TMLewin (secondhand)
Sweter – Debenhams (secondhand)
Spodnie – H&M
Skarpety – H&M
Buty – Massimo Dutti