Wojskowe parkowanie.

Gdyby zdarzyła się konieczność wyboru najmodniejszego okrycia wierzchniego obecnego sezonu, to bez wątpienia zostałaby nim parka. Kilkakrotnie złapałem się już na tym, że staję się coraz mniej odporny na panujące trendy, efektem czego kwestia zdobycia własnego egzemplarza tej kurtki siedziała mi z tyłu głowy i dość często dawała o sobie znać podczas standardowego obchodu moich ulubionych sklepów. Gdy się jednak chwilę nad tym zastanowić, to jest to jeden z klasyków męskiego casualu, więc mogę chyba czuć się rozgrzeszony 🙂

Znalezienie idealnej parki, ze względu na dość swobodny krój tej kurtki, jest ogólnie sprawą dość problematyczną, a jeśli jeszcze ma być to wersja w mniejszym rozmiarze, to natrafiamy na problemy większego kalibru. Często bowiem stajemy przed problemem rozłącznej alternatywy – mamy albo klasyczne proporcje w dość obszernej wersji, albo dobre dopasowanie kosztem kusości kurtki. Szczęście mnie nie opuszcza i w ostatnich dniach udało mi się znaleźć zupełnie nieużywany egzemplarz w cenie ułamka tej, jaką musiałbym zapłacić za nią w stacjonarnym sklepie. Ponadto ostatnio coraz częściej skłaniam się ku casualowi w bardzo swobodnej formie, więc możecie się spodziewać w najbliższym czasie większej ilości niezobowiązujących zestawów 🙂

Z kanonicznych wyróżników moja parka charakteryzuje się dopasowanym, podkreślającym męską sylwetkę krojem, klasycznymi proporcjami oraz widocznym na zewnątrz ściągaczem. Tym co wyróżnia ją na tle współsióstr jest widoczna na powyższym zdjęciu wełniana podszewka, zapewniająca odpowiednią ochronę przed wiatrem i niską temperaturą. Za jednym zamachem udało mi się sprawić sobie kurtkę zarówno jesienną jak i zimową, gdyż wspomniana “podbitka” solo, okrywając tylko koszulę stawi czoła jesiennej aurze, a w asyście swetra pozwoli czuć się komfortowo nawet przy temperaturach oscylujących w granicach zera stopni Celsjusza. W ostatnim czasie w sposób znaczący poszerzyło mi się spektrum wierzchnich okryć, przez co zaczyna mi nieco brakować miejsca w szafie. W kontekście bloga jednak pozostaje się chyba tylko cieszyć 🙂

Dzisiejszy wpis datuje także pierwszą w historii bloga obecność swetra typu crewneck czyli z półogkrągłym dekoltem, mimo że prezentowany egzemplarz znalazł się w mojej szafie na długo przed powstaniem bloga. Z racji tego, że do pewnego czasu casual nie był moją mocną stroną, nie pałałem do tego rodzaju swetrów zbytnią sympatią. Przy komponowaniu tego zestawu jednak wszystkie moje v-necki wydawały się jakoś zbytnio formalne, dlatego też postanowiłem dać szansę zapomnianemu nieco, kurzącemu się w szafie swetrowi. Gdybym tego nie zrobił, to może miałbym inne wyjście, obecnie jednak rozpoczynam intensywne poszukiwania dlań współtowarzyszy 🙂

W tytule wpisu nie na darmo pojawiła się wzmianka o wojskowości; militarna proweniencja parki jest nazbyt oczywista, dzieli ją ona także z bojówkami i obuwiem typu desert boots. Zwykłem używać w stosunku do nich także nazwy chukka boots, która oryginalnie oznaczała skórzane buty za kostkę osadzone na skórzanej podeszwie, w odróżnieniu od desert boots, których podeszwy wykonywano z gumy. Obecnie jednak to rozróżnienie jest na tyle mgliste i niecelowe, że można chyba używać ich zamiennie 🙂

Foto – Agata Piątkowska

Parka – Topman (secondhand)
Sweter – Debenhams (secondhand)
Okulary – New Yorker
Torba – House
Bojówki – Pull&Bear
Buty – Massimo Dutti