Inspektor po pracy.

Przyznaję, moja garderoba wierzchnich okryć na sezon zimowy nie jest zbyt rozbudowana. Ale tam gdzie kończą się konwencjonalne mozliwości, tworzy się podatny grunt dla bardziej niestandardowych podejść i szeroko pojętej “kombinatoryki” 🙂

Jako że na dzień dzisiejszy nie dysponuję płaszczem, który dobrze by łączył się z brązami, postanowiłem skrócic mojemu beżowemu trenczowi okres zimowego wypoczynku i nieco więcej poeksploatować go przed pierwszymi śniegami. Gabardyna, mimo że jest jednym z cięższych materiałów, przestaje wystarczać, gdy temperatura niebezpiczenie zbliża się do granicy zera. W takich sytuacjach liczy się wnętrze – odpowiednio dobrane, pozwoli przekształcić stricte wiosenno-jesienny płaszcz w stawiający czoła niskim temperaturom windbreaker 🙂
Prezez długi czas intensywnie szukałem pikowanej kamizelki, której design pozwalałby łaczyć ją z bardziej formalnymi elementami garderoby jak marynarki czy płaszcze. Moja determinacja sięgnęła tak wysokiego poziomu, że nawet przymierzałem się do sprawienia sobie takowej w wersji szytej na miarę, podczas jednej z wizyt ślepy lumpeksowy los uraczył mnie widocznym na zdjęciach egzemplarzem. Zapina się na praktyczne napy, wykonano ją z neutralnej, granatowej tkaniny, a jej kieszonki obszyto sztruksem. Dodaje odrobinę swobody stylu country, a także, co ważniejsze, jest diablo ciepła 🙂
Czytając książkę “Gentleman. Moda Ponadczasowa” B. Roetzela, natrafiłem na fragment, w którym autor, opisując podstawowe modele butów, pisał, że współcześnie broguesy można nosić NAWET z jeansami. Kilka lat, a tyle sie w tej kwestii zmieniło – nie sądzę, by taki, jak na powyższym zdjęciu widok, kogokolwiek gorszył 🙂
Tak mnie wywiało, że prawie straciłem balans ;D
 
 
Trencz – szwedzki demobil (secondhand)
Okulary – New Yorker
Koszula – Zara (secondhand)
Krawat – (secondhand)
Kamizelka – C&A (secondhand)
Jeansy – H&M
Torba – House
Buty – Samuel Windsor (secondhand)