Lepszy model.

kurtka denimowa
Historia moich blogowych przygód z kurtka denimową obfituje w wiele nagłych zwrotów akcji i okraszona jest sporą dawką emocji. Początkowo bowiem, przy okazji jej pierwszej publikacji, spora cześć czytelników wyraziła się o niej bardzo pochlebnie, mimo że nie jest to model leżący blisko klasycznego wzorca. Z czasem jednak pozytywne odczucia zaczęły ustępować pola nawet nie krytycznym sugestiom, ale jawnym i bezpośrednim nakazom jak najszybszego pozbycia się jej. Jako że opinia czytelników jest dla mnie ważna, postanowiłem rozejrzeć się za czymś, co pozwoliłoby wypełnić powstałą po denimowej interpretacji M65 wyrwę. Z pomocą przyszły zakończone niedawno wyprzedaże 🙂
Ten egzemplarz stanowi wierne odzwierciedlenie klasycznego wzorca w kwestii kroju, w kolorze zaś wpisuje się w trend fabrycznej produkcji ubrań określanych mianem “rugged” (znoszony). W kontekście denimu, często stosuje się tu określenie “zdekatyzowany”, które pierwotnie oznaczało materiał poddany specyficznej obróbce termicznej celem uelastycznienia jego włókien, a nie sztuczne osiągnięcie efektu znoszenia. Kwestia przeniesienia znaczenia jest dla mnie w tym przypadku bardzo ciekawa i kiedy tylko uda mi sie dojść do jakichś informacji, to na pewno nie omieszkam was o tym poinformować 🙂
 
Abstrachując od terminologii i aspektów technicznych, jaka kurtka jest każdy widzi – mimo klasycznej inspiracji, objawiającej się m.in. wykorzystaniem złotej nici w obszyciach, dopasowanie jest na wskroś nowoczesne, a denim jest miękki w dotyku. Biorąc pod uwagę cenę równą 40 zł, jest to chyba całkiem niezly nabytek. Następny przystanek – kurtka z ciemnego raw denimu, co by tej smutno samej nie było 🙂
 
 
Kurtka – Pull&Bear
Koszula – H&M (secondhand)
Krawat – Pure New Wool (secondhand)
Sweter – Cedarwood State (secondhand)
Torba – House
Bransoletki – Aldo
Spodnie – H&M
Skarpety – Takko
Buty – Centro