Uliczny robotnik.

W jednym z komentarzy na blogu pojawiła się opinia, że na blogu brakuje stylizacji bezkoszulowych i bezkrawatowych. Postanowiłem podjąć rzuconą rękawicę i, ufny w moje secondhandowe szczęście, udałem się na standardowy obchód z zamiarem sprawienia sobie czegoś luźniejszego. Po raz kolejny się nie zawiodłem i opuściłem jeden ze sklepów bogatszy o widoczną na zdjęciach luźną bluzo-koszulkę.

W jednym z ostatnich wpisów wspominałem, że przy wysokich temperaturach warto jest odejść od ścisłego dopasowania na rzecz bardziej swobodnych krojów. Oversize jest jedną z najpopularniejszych konwencji w modzie damskiej, powoli zaczyna także wkraczać na pole męskiej garderoby. Niezależnie od wydania przy zastosowaniu oversize’u warto pamiętać, by, mimo luźnego kroju, zachować pożądany kształt sylwetki. Kobiety zazwyczaj wykorzystują do tego celu paski, w przypadku mężczyzn zaś najkorzystniejszym rozwiązaniem jest zwiększenie ilości materiału w okolicach klatki piersiowej. A gdy dodamy do tego jeszcze typowo letni materiał jakim jest batyst, dostajemy ciekawą, casualową propozycję na wyższe temperatury.


Może nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka, ale przy komponowaniu tego zestawu znaczną inspiracją był dla mnie ubiór roboczy, który triumfalnie wkroczył do męskiej mody wraz z rozpoczęciem trzeciej dekady ubiegłego wieku. Wielki kryzys gospodarczy rozpoczęty w 1929 roku przyczynił się do zmniejszenia w sklepach ilości drogiej, garniturowej konfekcji, która stopniowo była wypierana przez tańsze, zarówno w produkcji jak i jako gotowy produkt, odzienie robocze. Mimo swoistej wolty, jaka dokonała się w tym czasie w męskiej modzie, nie zmieniła się cecha ją konstytuująca – typowo męski pragmatyzm 🙂

Jak styl roboczy, to nie może zabraknąć dużej ilości praktycznych kieszeni, denimu i skórzanych, wysokich butów. Widoczne na zdjęciach trzewiki mają ten dodatkowy walor, że wyprodukowane zostały nie dla zaspokojenia kaprysu fashionisty, a po to, by chronić stopy realnego robotnika w trakcie pracy. Wykonane zostały z solidnej i elastycznej skóry w ciekawym kolorze oxblood, podeszwa charakteryzuje się wyraźnym zarysowaniem bieżnika, a o utrzymanie butów na swoim miejscu dbają niewidoczne na zdjęciach paski. Cholewki pokryte są pewnymi zarysowaniami, które miałem zamiar usunąć przy pomocy kremu i pasty, jednak stwierdziłem, że taki nieco “znoszony” charakter nadaje im uroku. Pewne rzeczy bowiem lepiej prezentują się, gdy odebrać im ich perfekcyjny wygląd 🙂



T-shirt – River Island (secondhand)
Bojówki – Pull&Bear
Torba – House
Bransoletka – H&M
Buty – bez metki (secondhand)