Bojówki + Marynarka na rocznicę.

Moja interpretacja włoskiego trendu łączenia spodni typu cargo i marynarki była pierwszą poważną publikacją na blogu i do dziś mam do niej ogromny sentyment. W rok od rozpoczęcia blogowej działalności postanowiłem po raz drugi sięgnąć po to śródziemnomorskie rozwiązanie, starając się zawrzeć w nim to wszystko, czego przez ten ubiegły rok się nauczyłem 🙂

Z perspektywy czasu dostrzegam, że tamto zestawienie zawierało w sobie kilka technicznych błędów, których w tamtym momencie, ze względu na brak wiedzy, nie byłem w stanie wychwycić. Sparowanie marynarki i bojówek samo w sobie jest balansowaniem na krawędzi konwencji, dlatego warto postarać się, by wszystkie składające się na zestaw elementy cechowały się mniej formalnym charakterem. Takie założenie przyświecało temu zestawieniu 🙂
Białą, formalną koszulę zastąpił model w kolorze błękitnym, uszyty z mniej formalnej tkaniny, jaką jest bawełniana pika, stosowana najczęściej przy produkcji koszulek polo. Fioletowo – granatowy, wykonany ze ściśle tkanego jedwabiu krawat ustąpił miejsca pasiastemu, nieformalnemu knitowi. Na stopach zaś, zamiast bogato ażurowanych broguesów, znalazły się ascetycznie zamszowe chukka boots. 
 
Marynarka – Zara
Koszula – Zara (secondhand)
Okulary – Cropp
Krawat – Trashness
Poszetka – bez metki (secondhand)
Spinki – Topman (secondhand)
Bransoletki – Aldo
Pasek – Massimo Dutti
Spodnie – Pull & Bear
Buty – Massimo Dutti
 
 
Podsumowanie roku.
 
Rok blogowania minął jak jeden dzień i nie ma w tym krzty przesady – pamiętam dokładnie ten moment, kiedy w mojej głowie zakiełkowała myśl, by założyć własny blog modowy. Na całe szczęście ten pomysł nie pozostał jedynie w sferze planów, lecz udało mi się go dość szybko wcielić w życie. Dziś wiem, że nie mogłem wybrać lepszego momentu 🙂
 
Blog początkowo był jedynie formą eskapizmu od codziennych trosk, narzędziem do realizacji moich pasji: zamiłowania do męskiej mody, zacięcia literackiego oraz chęci sprawdzenia siebie przed obiektywem aparatu. Z czasem jednak moja strona zyskała sobie sporą grupę stałych, życzliwych mi czytelników, efektem czego tworzenie treści na blog stało się jedną z głównych i najbardziej absorbujących form spędzania wolnego czasu.
 
W dniu dzisiejszym mija okrągły rok od dnia założenia Secondhand Dandy’ego. W trakcie tego roku, za sprawą blogowej działalności, miałem okazję przeżyć wiele pięknych chwil. Największym jednak osiągnięciem jest zdobycie wystarczającej ilości odwagi, by móc zapytać się siebie, co tak naprawdę lubię w życiu robić. Następnie zaś, by zacząć to robić.
 
W tym miesjcu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy w trakcie ostatniego roku odwiedzili moją stronę i uznali ją za wystarczająco wartościową, by zostać z nią na dłużej. Wasze wsparcie, dobre słowo i sam fakt waszej obecności, mimo czasami słabszych momentów, stanowi dla mnie niewyczerpane źródło motywacji. Mam nadzieję, że nadal będziecie mi jej dostarczać 🙂
 
Rocznica skłania do podsumowań, gwoli kronikarskiej dokładności więc zamieszczę kilka statystycznych informacji:
 
– Na blogu opublikowałem w sumie 59 postów, w tym 37 ze stylizacjami,  6 z poradnikami, 4 z relacjami i 12 o różnej treści.
 
 
– Łączna liczba wyświetleń stron przekroczyła 200 000 odsłon
 
– Liczba obserwujących na Facebooku przekroczyła 800 osób
 
– Blog miesięcznie odwiedza ok. 10 000 unikalnych użytkowników
 
 
Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej 🙂