As kier.

Czerwień nie jest kolorem dla osób cichych i lubiących chować się w tłumie. Czerwień to emocje. Nie na darmo jest pierwszym orężem, po który sięgają kobiety celem zamanifestowania swej kobiecości, najczęściej w zestawie z czernią i bielą. A czy mężczyzna powinien decydować sią na tak wyrazisty odcień? Moja odpowiedź nie może być inna aniżeli twierdząca 😉

W powieści “Karol Szalony” Aleksandra Dumasa autor, ustami jednego z bohaterów imieniem Jacquemin, przedstawia symbolikę figur i kolorów występujących w świecie gier karcianych. Wedle informacji zawartych w książce as powinien mieć pierwszeństwo przed wszystkimi innymi kartami, nawet przed królami, gdyż jego nazwa pochodzi od łacińskiego okreslenie pieniędzy – pecus, pecoris – a jak wiadomo pieniądze są zawsze głównym powodem wojny. Z tego powodu nawet najmężniejszy król, a nieposiadający asa, może zostać pobity przez zwykłego waleta, który takim asem włada. Damy i walety są uzupełnieniem karcianych monarchów, gdyż każdy z nich nie znaczyłby zupełnie niczego bez oddanych żon i wiernych, posłusznych adiutantów, których w tamtych czasach określano mianem varlels. Ci zaś pod swymi rozkazami mieli dziesiątki, dziewiątki i pozostałem cyfry jako alegorie ludzi niższego stanu. Co do kolorów zaś, trefl – jako jeden z płodów Francji – winien przypominać każdemu dowódcy, że nigdy nie wolno, poprzez rozbicie obozu w miejscu bez trawy, pozbawiać paszy swych rumaków. Pik wziął swą nazwę od piechurskich halabard, karo od grotów łuczniczych strzał, a kier symbolizować miał męstwo i waleczność serc dowódców i żołnierzy. Jak wam podoba się taka interpretacja karcianych motywów? Mnie osobiście bardzo się podoba, mimo, że momentami jest szyta nieco grubszymi nićmi 😉
Wracając do zestawu – stali czytelnicy wiedzą, że jestem zwolennikiem kolorystycznej koordynacji, efektem czego lubię kiedy poszczególne elementy wzajemnie podnoszą podobne barwy. Granat i czerwień same w sobie tworzą wyraziste, nieco marynistycznie inspirowane zestawienie. Gdy do soczystych kolorów dodać ciekawe wzory takie jak intensywny wzór paisley oraz motyw pirackich czaszek, łatwo o osiągnięcie efektu przesytu. Uniknięcie tegoż umożliwia wykorzystanie najlepszej w świecie bazy jaką jest biała koszula, która pozwoli wyeksponować wszystkie pozostałe elementy zestawu.
Skórzana podeszwa, mimo że uchodzi za mniej wygodną od jej gumowej siostry, kojarzona jest z butami wyższej jakości. Obecnie jednak ten rodzaj spodniej części obuwia stosowany jest także w modelach z niższej półki. Niewątpliwym atutem skórzanych podeszew jest to, że z czasem dopasowują się do anatomicznego kształtu stóp noszącego, zapewniając większy komfort noszenia. In minus zaliczyć im można niewygody związane z ich początkowym użytkowaniem, konieczność sezonowej impregnacji oraz podwyższony stopień ścieralności. O ile z butami topowych marek, kosztującymi nie mniej topowe sumy, nie ma problemu, gdyż zastosowane w nich krupony podeszwowe charakteryzują się pancernymi właściwościami, o tyle te zastosowane w butach budżetowych mogą wyeksploatować się po kilku wyjściach. W takie tańsze buty na skórzanej podeszwie warto nieco doinwestować, fundując im gumowe zelówki. Widoczne na zdjęciach loafersy charakteryzują się dobrą jakością skóry cholewkowej, jednak krupon był tak słaby, że mój szewc musiał uważać, przy standardowym przy zelowaniu, ścieraniu warstwy lakieru, by nie uszkodzic podeszwy wałkiem ściernym. Gdybym ich wtedy nie podzelował, dziś pewnie już bym ich nie miał w swojej garderobie. A to byłaby dla mnie niepowetowana strata 😉


Marynarka – Zara
Koszula – Cedarwood State (secondhand)
Krawat – William Schmidt Oslo(secondhand)
Poszetka – Trashness
Bransoletki – Aldo
Pasek – bez metki (secondhand)
Spodnie – Cropp
Skarepty – Reserved
Buty – Gamp

PS: Jeszcze do przyszłego czwartku macie okazję wygrać poszetkę bądź spinki od Poszetka.com w organizowanym przeze mnie konkursie. Szczegóły dostępne w TYM wpisie 🙂