Bohemian Rhapsody.

W kwestii koszul zazwyczaj hołduję zasadzie, że najlepsze są takie, które dadzą solidną bazę pod cały zestaw i w subtelny sposób pozwolą wyeksponować jego wyraziste elementy takie jak krawat i poszetka. Patrząc na sporą kolekcję koszul białych i błękitnych zapragnąłem modelu zgoła odmiennego. Takiego, którego wzorzysty krzyk, nieco na zasadzie synestezji, będzie odczuwalny z dużego dystansu, a który pozwoli zamanifestować chęć, a nie konieczność, jej noszenia. 



Wielokrotnie o tym mówiłem, ale wspomnieć nie zawadzi, że mam ogromne szczęście do znajdowania w secondhandach akurat potrzebnych rzeczy. Podczas poszukiwań wielokrotnie udawało mi się natrafiać na koszule o wyraźnym wzorze, zawsze jednak coś było z nimi nie tak – nie ten rozmiar, nie ten wzór, nie ten krój kołnierzyka. W końcu jednak natrafiłem na tę prezentowaną na zdjęciach i nad jej zakupem nie zastanawiałem się ni chwili. Florystyczny motyw stosowany często jako uzupełnienie łezek wzoru tureckiego (paisley) wygląda okazale także solo, a gdy dodać do tego neutralną, szarą kolorystykę, w jakiej jest utrzymany, bardzo ładnie łączy się z czernią, szarością i niebieskim. Kolejna pozycja  na liście odhaczona, teraz rozglądam się za innym wzorem 🙂  



Ten zestaw także można uznać za próbę zestawienia ze sobą elementów, reprezentujących konwencje zarówno high jak i low. Dzianinowa marynarka, szare dżinsy, wzorzysta koszula z kołnierzykiem spiętym spinką oraz licowe penny loafers – wszystkie one balansują na krawędzi formalności i casualu.



Nie sposób w tym miejscu nie powiedzieć kilku słów o prezentowanym na zdjęciach krawacie. Nie jest to bowiem zwykły krawat, który można dostać w jakimkolwiek sklepie zajmującym się sprzedażą „męskich zwisów ozdobnych”. Wykonany został z luźno tkanego jedwabiu zwanego grenadyną, który to materiał nadaje mu nieco mniej formalnego charakteru. Krawaty z grenadyny, obok krawatów typu seven-fold – siedmiokrotnie składanych z jednego kawałka materiału, uchodzą za przedmiot pożądania każdego szanującego się krawaciarza. Dzięki uprzejmości Tomasza i Joanny, właścicieli firmy Poszetka.com teraz i ja mogę się poszczycić posiadaniem w swojej kolekcji tego typu krawata. Zdecydowałem się na kolor butelkowej zieleni, który nie tylko mnie jednoznacznie kojarzy się z postacią guru polskiego bespoke Wojciecha Szarskiego, znanego szerszemu gronu jako Macaroni Tomato. Kiedy jest mi źle, mogę sobie pomyśleć, że zakładając ten krawat, jestem prawie tak fajny jak Macaroni. Przy czym prawie nie robi tu aż tak wielkiej różnicy 😀



Prawie jak Posejdon 🙂


Marynarka – Zara
Koszula – Jeff Banks Stvdio (secondhand)
Spinka do krawata – Tie Rack (secondhand)
Krawat – Poszetka.com
Poszetka – Tie Rack (secondhand)
Pasek – Lion
Spodnie – bez metki (secondhand)
Skarpety – Calzedonia
Buty – Gamp (TkMaxx)
Torba – Reserved
Spinki – Soraya

33 thoughts on “Bohemian Rhapsody.

  1. Czy do stosowania spinki potrzebny jest jakiś specjalny kołnierzyk? Od dawna podoba mi się ten motyw i zastanawiam się, czy będzie to na miejscu w przypadku kołnierzyków zwykłych (nie włoskich, o dość wąskim rozstawie).

    1. Niektóre firmy oferują specjalne kołnierzyki z fabrycznie wykonanymi dziurkami na spinkę. Sam dostosowałem do noszenia ze spinką dwa modele koszul, oba jednak charakteryzują się dość szerokim rozstawem wachlarzyków. Myślę, że np. kent spięty spinką nie wyglądałby dobrze 🙂

      Pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniu odpowiedniej koszuli 🙂

  2. To co uwielbiam najbardziej, stylizacje na granicy właśnie luzu i elegancji, doskonałe na każdą okazję. Niesamowite wyczucie i gust 🙂

    1. Dzięki serdeczne za miłe słowa! Zastosowanie dużo jaśniejszych spodni wymusiłoby zmianę butów, a żadne inne z mojej kolekcji jakoś mi w tym zestawieniu nie grały. Moje czarne spodnie niestety już coraz mniej przypominają czarne spodnie, będę musiał się rozejrzeć za nowymi 🙂

      Pozdrawiam serdecznie 🙂

    2. Ja z kolei zdecydowanie wymieniłbym chinosy na szare wełniane spodnie z kantem – wtedy byłoby 10/10, a tak, powiedzmy, 8,7/10 🙂

    3. 8,7/10 to i tak satysfakcjonujący mnie wynik. Po przejrzeniu wcześniejszych zdjęć stwierdziłem, że moje szare wełniane spodnie jednak są nieco za szerokie do tej marynarki, przez co gubią się ogólne proporcje sylwetki. Może po raz kolejny uda mi się znaleźć potrzebna rzecz przy najbliższej wizycie w secondhandzie 🙂

  3. U Ciebie zawsze każdy element jest rewelacyjnie skomponowany z resztą. Florystyczny motyw na koszuli nas oczarował, tak samo jak krawat;)
    Pozdrawiamy

    1. Fakt, dbałość o każdy detal godna podziwu :). Podłączam się pod powyższy komentarz – piękny, zjawiskowy krawat i świetny wzór na koszuli :).

    1. Tak, to taki nowoczesny wybryk, którego naprawienie u krawca mogłoby kosztować więcej niż sama marynarka. Z tego powodu raczej pozostanie bez butonierki, chyba, że kiedyś mój budżet znacznie się wzbogaci 🙂

      Dziękuję za opinię i pozdrawiam 🙂

    2. myślę sobie tak:)nie opanowałeś jeszcze bardzo dobrze „klasyki” a bawisz się w eklektyzm, co do butonierki…”nowoczesny wybryk” hm.. wskaż mi szanująca się firmę szyjąca dla mężczyzn z marynarka bez butonierki… ja osobiście nie poszedłbym na taki kompromis…pozdrawiam

    3. Ale ta firma to nie klasyczna firma specjalizująca się w szyciu marynarek, tylko Zara. Zatem sieciówka. Zatem nastawiona jest nie tylko na klienta 'klasycznego’, ale także na tego, który od tej elegancji odchodzi, bo… ma inny styl, ale potrzebuje marynarki na ślub kolegi, na chrzciny, na komunię, na romantyczną randkę z nowopoznaną dziewczyną, żeby zrobić dobre wrażenie itd… Zatem rezygnacja z butonierki w marynarce nie jest drastycznym, ale lekkim odejściem od klasyki :)który nie rzuca się w oczy aż tak bardzo 🙂 ale jednak daje jakąś dozę luzu 😉

      Przynajmniej ja to tak interpretuję 😀

      Pozdrawiam, Karolina.

    4. Komponuję z tego, co mam w swojej garderobie, a niestety nie posiadam (jeszcze) wszystkiego tego, co mieć powinien każdy facet. Gdybym dysponował ogromnym budżetem, to z pewnością nie pokusiłbym się o pozbawioną butonierki marynarkę z Zary, a uszył u krawca klasyczny granatowy blezer. Nie uważam jednak, by brak dziurki był wykroczeniem tak karygodnym, że nie powiniem jej nosić. W tym aspekcie zatem się różnimy 🙂

      Dziękuję serdecznie a rzeczową opinię i pozdrawiam 🙂

    5. Bardzo lubię tę marynarkę. Na zdjęciach wygląda świetnie. Nie ma naprawdę we Wrocławiu krawca, który zdołałby nie za majątek dorobić butonierkę? Marynarka by trochę zyskała. Choć oczywiście jeśli się nie da jej zmienić, to warto na pewno z niej korzystać.

      A propos tego przyjemnego zestawu – próbował Pan zamiast tej „cygańskiej” („Bohemian” jak dobrze rozumiem?) koszuli założyć winchesterowską, którą Pan posiada? Mam wrażenie, że efekt byłby przyjemniejszy.

      A poza tym wolę jednak Pana Dawida bez zarostu. Pani Karolina pewnie też 🙂

      pozdrowienia

    6. Niestety, jak w kwestii marynarki zgadzam się w zupełności, tak w kwestii zarostu mam odmienne zdanie 😀 Ja osobiście wolę Dawida z zarostem 🙂 Nie tak zapuszczonym jak na tych zdjęciach, ale jednak z zarostem 😀

      Pozdrawiam
      Karolina

    7. Winchesterowska byłaby w mojej opinii za bardzo formalna do tego zestawu. Obszycie butonierki byłoby tez problematyczne ze względu na delikatność materiału, z jakiego wykonano marynarkę. Zarost jak na razie mi się nie nudzi, w gęstszej, bądź rzadszej formie, będzie się pojawiać na mojej twarzy 🙂

      Pozdrawiam i jak zwykle dziękuję za opinię 🙂

    1. Rozumiem, że chodzi tu o spinkę do krawata, bo przerobienie mankietów wydaje się być zajęciem karkołomnym 🙂 Przerobiłem w ten sposób dwie koszule, za każdym razem sprawdzałem najpierw jak kołnierze wyglądają z zawiązanym pod szyją krawatem. Następnie znajdowałem najbardziej odpowiednie miejsce do zamontowania szpilki, by, unosząc węzeł, pozwoliła go wyeksponować. Kiedy już wybrałem te dwa punkty na kołnierzu, przebiłem je szpilką, dostosowując kołnierz do noszenia go ze spinką 🙂

      Pozdrawiam 🙂

  4. Wzór koszuli i faktura krawata są bardzo, bardzo interesujące! Całość prezentuje się świetnie. Nie pomyślałabym, że niebieski i butelkowa zieleń mogą tak pięknie się zgrać, a tu proszę 🙂 (jako iż będąc w Polsce zaopatrzyłam się w butelkowozieloną spódnicę to zestawienie bardzo mnie interesuje :D)

    A posejdonowy poliptyk rządzi!

    Pozdrawiam :-))))

  5. Miło się czyta post 🙂 Masz wyczucie stylu,jedna maluteńka uwaga, wydaje mi się,że zamiast szarych spodni lepiej wyglądałyby czarne 🙂 Tak by było idealnie. Pozdrawiam z Mazur ! 🙂

  6. Aach, grenadyna! Zazdroszczę ze wszystkich sił.

    Zestaw mi się bardzo podoba kolorystycznie. Jest lekki, a jednocześnie fajnie chłodny optycznie na takie ciepłe, letnie dni.

  7. Jejku jaki świetny blog, uwielbiam Twoją elegancję!!! Zaglądam tu po raz pierwszy i muszę przyznać, że Twój blog mnie bardzo zaciekawił. Niebanalny styl, odważne kolory i klasyka z którą radzisz sobie baardzo dobrze, wszystko to daje Ci miano prawdziwego blogera modowego 🙂 Bardzo podoba mi się Twój styl, zdjęcia świetne 🙂 Pozdrawiam ciepło

Leave a Reply

Your email address will not be published.