1. Oksfordy (wiedenki)
Najbardziej formalne z butów, jakie w swej codziennej garderobie może mieć mężczyzna. Ten model buta charakteryzuje się zamkniętą przyszwą dwa płaty skóry z dziurkami na sznurowadła są wszyte pod czubek buta) oraz skórzaną podeszwą. Na początek najlepszym wyborem będą czarne, pozbawione ażurowań Oksfordy wykonane ze skóry licowej, które znakomicie odnajdą się w otoczeniu granatowych, szarych i czarnych garniturów, zestawów klubowych, a także wieczorowego smokingu.
2. Broguesy
Przez wielu uznawane za najpiękniejsze buty świata, powstały dzięki inwencji wyspiarskich, pracujących na bagnach farmerów, których butom widoczne na zdjęciach ażurowanie pomagało szybciej schnąc po całym dniu pracy. Na grunt mody codziennej zaadaptowali je angielscy arystokraci, którzy chętnie wybierali ten model jako idealny dla pobytu na wsi. Broguesy mogą charakteryzować się przyszwą zarówno zamkniętą jak i otwartą, ozdobne dziurkowania jednak znacznie obniżają ich formalność. Broguesy wykonane z brązowej skóry licowej bądź zamszowej idealnie podkreślą piękno garniturów (zwłaszcza wykonanych z cięższych tkanin), zestawów koordynowanych oraz stylizacji w duchu smart-casual.
Pierwsze buty tego typu były dziełem Johna Bass’a, założyciela firmy, która wzięła nazwę od jego nazwiska. Zainspirowany zdjęciami w magazynie Esquire, które prezentowały proste mokasyny na nogach norweskich mleczarzy, postanowił zinterpretować ten model buta na swój sposób. Bass postanowił zagospodarować puste miejsce w górnej części cholewki poprzez doszycie poprzecznego kawałka skóry skrojonej tak, by przypominała kształtem kobiece usta. Szybko okazało się, że ten nowy model mokasyna znajduje wielu entuzjastów. Część z nich postanowiła wykorzystać wspomniany wcześniej pasek do celów estetycznych, wkładając zań drobne przedmioty, w głównej mierze monety, którym but zawdzięcza swą obecną nazwę. W przypadku tego modelu można pozwolić sobie na wyjście poza formalny duet brąz-czerń, a zdecydowanie się np. na kolor wiśniowy. Penny loafers sprawdzą się w przypadku mniej formalnych garniturów, letnich zestawów koordynowanych oraz zestawów smart-casualowych.
4. Chukka/Desert Boot
Model ów stosowany był powszechnie przez żołnierzy brytyjskich stacjonujących w latach 40-tych w Egipcie, a którzy zaopatrywali się w nie na lokalnych bazarach. Połączenie praktyczności i estetyki tego rodzaju obuwia zostało dostrzeżone przez Anglika Nathana Clarka, który postanowił spopularyzować wykonane z zamszu, sięgające za kostkę i charakteryzujące się gumową podeszwą Desert Boots w swej ojczyźnie. Model osiągnął ogromną popularność, która skłoniła przedstawicieli brytyjskiej high-class do sprawienia sobie własnych par nowego typu butów. Zamiast jednak do sklepów firmy Clark’s, udali się oni do swych zaufanych szewców, którzy tworzyli specjalnie dla nich modele wykonane nie tylko z zamszu, ale także ze skór licowych, a wykonana z gumowej krepy podeszwa, ustąpiła skórzanej, cechującej buty z wyższej półki. Tak powstałe Chukka Boots wzięły swą nazwę od krótkich, sześciominutowych gier Polo zwanych “chukkas”, w których zawodnicy nosili przypominające je buty. Siłą Chukka/Desert Boots jest ich niezwykła uniwersalność, pozwalająca współcześnie na zestawianie ich, w ramach zabawy konwencją, nawet z formalnymi garniturami.
Wbrew nazwie (która nota bene została nadana stosunkowo późno) powyższy model mokasyna nie służył pierwotnie do jazdy samochodem. Pierwowzór był wytworem amerykańskich Indian, którzy odziewali swe stopy butami, wykonanymi z odpowiednio przyciętego kawałka skóry, zszywanego na pięcie i podeszwie. Stosowane były głównie podczas polowań, gdyż, zapewniając odpowiednią ochronę stopy, pozwalały poruszać się w sposób bezszelestny. Klasyczne modele w wersji znanej współcześnie są wytworem marki Tod’s, która opatentowała charakterystyczną dla tego modelu podeszwę, składającą się z ok. 130 gumowych wypustek. Świetnie sprawdzą się przy każdego rodzaju stylizacjach nieformalnych, od zestawów ze spodniami chino i koszulą, aż po lniane i bawełniane letnie garnitury. Klasyczne reguły mówią, że powinno się je nosić jedynie na gołą stopę, w mojej opinii jednak Driving Mocs znakomicie nadają się do zaprezentowania odważnych skarpet.
Buty żeglarskie współcześnie można spotkać także poza pokładami łódek czy statków. Klasyczne Deck Shoes powinny charakteryzować się białą kauczukową podeszwą typu non-marking oraz pojedynczym, skórzanym, oplatającym kostki rzemieniem, który pozwala wiązać je w specjalny sposób, zapewniający stabilne dopasowanie obuwia do stopy. Najbardziej uniwersalnymi kolorami są w przypadku tych butów granat typu navy oraz brąz, a do ich produkcji najczęściej wykorzystuje się skóry nubukowe i zamszowe, a także materiały tekstylne. Buty żeglarskie powinny być żelaznym punktem w garderobach utrzymanych w stylu marynistycznym bądź preppy, sprawdzą się także w casualu. Tradycyjnie zakładano je wyłącznie na gołą stopę, obecnie jednak uważa się, że można je nosić ze skarpetkami, o ile są one pasiaste.
7. Trzewik (Boot).
W swoim zestawieniu postanowiłem także ująć trzewiki, które, bardziej niż z obecną aurą, kojarzone są z sezonem jesienno-zimowym. Ten typ obuwia jest znakomitym sposobem na dni kapryśnej aury, dzięki któremu nie tylko nie narazimy na uszkodzenie naszych letnich butów, ale także będziemy w stanie przed brudem uchronić nogawki spodni. Jak już wspomniałem ten model obuwia pozwoli nam w sezonie jesienno-zimowym, nie rezygnując z dobrego wyglądu, zapewnić odpowiednią izolację stopy, a w efekcie zapobiec wyziębieniu organizmu. W mojej opinii najlepszym wyborem, który sprawdzi się w największej ilości sytuacji, jest przedstawiony na zdjęciach czarny Brogued Boot.
Grafiki: Niesamowita Modenfer
Człowieku zjebałeś mi wieczór….
… trafiłem tu i będę musiał przejrzeć wszystkie posty :]
A zupełnie serio to gratuluje. Fajny pomysł na bloga
Hah! Jeden z najmilszych komentarzy, jakie kiedykolwiek dostałem! Serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że lektura wpisów okaże się przyjemna 😀
Pozdrawiam 🙂
świetne ilustracje.
Fajna notka.
Mi osobiście brakuje derbów (chyba, że coś przeoczyłam)
Są, ale w formie broguesów 🙂
Serdeczne dzięki! 🙂
no tak, ale w wersji gładkiej, podstawowej są niezbędne w szafie każdego faceta i bardziej uniwersalne niż brogues.
Jeśli facet ma mieć czarne buty do garnituru to najlepsze są czarne wiedenki, choć w Polsce większość mężczyzn używa czarnych angielek.
Z tymi derbami bywa różnie, w mojej opinii (a jak wspominałem jest to zestawienie czysto subiektywne) brązowe derby typu brogue na początek wystarczą i lepiej jest sobie w pierwszej kolejności kupić np chukka boots, które równie dobrze mogą zastąpić gładkie derby 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Czarne gładkie derby można założyć do: każdego garnituru (każdej wersji pod warunkiem, że kolor pasuje), strollera, zestawu koordynowanego, zestawu swobodniejszego np. czarnych sztruksowych spodni i nawet sweterka.
Czarne gładkie oksfordy można założyć do wszystkich z tych rzeczy oprócz chyba zestawu swobodniejszego, a do tego można je założyć do żakietu i smokingu. Także pod względem uniwersalności wszystko zależy od tego, jak się ubieramy. Jeśli częściej chodzimy w zestawach luźniejszych, to derby mogą być lepsze, ale na niektóre okazje mogą być za mało odświętne.
Za to derby są wygodniejsze od oksfordów.
Tak od czapy w sumie. Mr Młody własnie zobaczyłam, że jesteś fanem (albo i nie, ale na pewno czytałeś ‘Ferdydurke’ :D) Gombrowicza 😀
Najs :D:D
Pozdrawiam, Karolina
A po czym to poznać? 🙂
A po opisie jak się kliknie w nick :):) to się pojawia ‘Nick niekoniecznie wskazuje na mój rzeczywisty wiek. W młodości byłem Miętusem. Na starość zostałem Pylaszkiewiczem.’
🙂
No tak 🙂 Jest jeszcze drugi ślad 😉
Czy sam wykonałeś ilustracje butów?
Wpis zwięzły i na temat!
Pozdrawiam 🙂
Ilustracje zostały wykonane przez Modenfer. Bardzo się cieszę, że wpis okazał sie ciekawym 🙂
Pozdrawiam również 🙂
Warto wspomnieć też o monkach z podwójnym zapięciem.
Jeśli idzie o buty wymienione powyżej to warto przypomnieć, że większość z modeli może być wykonanych z litej skóry (bardziej formalne) lub z zamszu (czy nubuku – mniej formalne, np. brązowe, zamszowe wiedenki – idealne do jeansów czy chinosów i lnianej marynarki).
Tam, gdzie uznałem to za zasadne, podałem najpopularniejsze materiały, z których produkuje sie dane modele. Monki pominąłem, gdyż są one w pewien sposób obuwiem dla zaawansowanych – może w przyszłości pokuszę się o drugą część tego poradnika, a wtedy monków na pewno nie zabraknie 🙂
Pozdrawiam 🙂
Świetny, konkretny tekst i bardzo przydatne informacje! Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tworzeniu poradnika, zilustrowanie butów było czystą przyjemnością! Pozdrawiam serdecznie :-)))
Dodam coś od siebie:
Gordon & Bros – taki niemiecki Bexley
Zara – widziałem tam ostatnio ładne, brązowe oxfordy, a po przejrzeniu internetów także kilka innych fajnych modeli (np monki).
Samuel Windsor – rekordzista jeżeli chodzi o cenę butów szytych i w całości ze skóry. Jednak na internetach można poczytać wiele opinii o kiepskiej jakości.
eBay – angole potrafią robić dużo ładniejsze nonejmy niż powszechnie dostępne w Polsce. Jakość niegwarantowana, ale cena i wygląd – tak.
Samo zestawienie niezbyt trafione moim zdaniem.
Są driving mocs i boat shoes, które są w sumie identyczne, jeżeli chodzi o formalność, nie ma natomiast brązowych derbów lub monków, które lokują się gdzieś między broguesami a wiedenkami.
Serdecznie dziękuję za uzupełnienie listy o kolejne pozycje. Sam z podanych przez Pana marek mam parę od Samuela Windsora i nieco mnie obcierają. Może po dłuższym rozchodzeniu będzie lepiej 🙂
Wbrew pozorom driving mocs i boat shoes nie można traktować jako substytutów, mokasyny stoją nieco wyżej w hierarchii formalności. Jak pisałem powyżej, chciałem pokazać wszechstronność, jaką daje to zestawienie – mamy tu buty na wszelkie okazje. Derby i monki spokojnie mogą zostać zastąpione przez broguesy, dlatego nie umieściłem ich w podstawowym zestawieniu. Jeśli powstanie część druga poradnika, to na pewno się wtedy pojawią.
Serdecznie dziękuję za opinię i pozdrawiam 🙂
Ja Ci k.. dam Pan 🙂
Faktycznie, taka różnica jest, jednak raczej nieznaczna. Zarówno driving mocs jak i buty żeglarskie to czysty casual, głównie różniący się stylem do którego pasują. Na pewno jednak różnica między nimi jest zdecydowanie mniejsza niż między broguesami a gładkimi, wiśniowymi monkami, którym zdecydowanie bliżej jest do oxfordów. Z drugiej strony należy też zauważyć, że takie “lucky seven” inne będzie dla osób chodzących na co dzień w jeansach czy chinosach, a inne dla tych, którzy biegają w garniturze, a na weekendowe wieczory przyodziewają smoking, więc jej ustalenie nie jest takie proste. Na pewno jednak trzy pierwsze modele powinny się znaleźć w każdej męskiej szafie, i co do tego się zgadzamy.
Pozdrawiam
Jestem zwolennikiem stosowania w rozmowach klasycznych konwenansów, jeśli jednak rozmówca pragnie przejść na tryb bardziej swobodny, to dla mnie nie ma najmniejszego problemu. Tak jak słusznie zauważyłeś takie zestawienie mozna by skonstruować na wiele sposobów, mnie chodziło o ukazanie szerokiego spektrum możliwości, jakie daje posiadanie tych siedmiu modeli.
Pozdrawiam 🙂
Buty to temat tak szeroki, że nie sposób napisać przeglądowego wpisu dla początkujących, żeby ktoś się nie doczepił, że czegoś brakuje, a coś innego jest niepotrzebne. Także ja bym się nie czepiał aż tak doboru modeli butów do wpisu (może z wyjątkiem pominięcia monków, bo to prześliczne buty, które bardzo chcę, ale to moja subiektywna opinia). A temat można zawsze rozwinąć w kolejnych notkach, czego sobie i wszystkim tu obecnym życzę.
Natomiast w kwestii przeglądu marek – nie kupiłbym butów z Zary. Z wielką rezerwą podchodzę do ubrań stamtąd, bo są, w mojej opinii kompletnie niewarte swojej ceny, jeżeli odnieść ją do jakości – a marnej jakości buty zniszczą się szybciej i bardziej spektakularnie, niż marnej jakości marynarka, podejrzewam. Więc 350-400 zł za buty z Zary – sorry, nope.
Monki się nie pojawiły, bo nie jest to dobry model butów dla początkujących. Mają opinię butów sartorialnych, a jeśli ktoś jest żywo zainteresowany meandrami męskiej mody, to takie poradniki w ogóle nie są mu potrzebne 🙂
Pięćset złotych za parę butów takiej jakości to dużo, w obecnej ofercie jednak pojawiły się modele za złotych dwieście, co jest, jak dla mnie, ceną wartą zastanowienia 🙂
Rzeczywiście, właśnie zauważyłem. Dwie stówy to już kwota, która za buty z Zary wydaje mi się bardziej fair.
6 mi się podoba u faceta 🙂
brakuje jak i do czego je nosic.
Bardzo dobra infografika:
http://mrvintage.pl/wp-content/uploads/2013/03/Infografika-buty-WL.jpg + cały wpis http://mrvintage.pl/2013/03/9-klasycznych-modeli-butow-wiosenno-letnich.html
To sie pojawia we wszystkich poprzednich postach. Grafiki przedstawiaja dokładnie te buty, które ma sam Dandys. Wystarczy przejrzeć bloga.
Jeśli jest taka potrzeba, to mogę dodać pod każdym modelem (poza chukka boots) linki do konkretnych postów, ukazujących wykorzystanie tych butów 🙂
Zrób to, chyba tak będzie najlepiej 🙂 Serio. Wiem, co mówię 😀
Mogłeś zrobić to od razu.
Pozdrawiam, Karolina.
Przy okazji wpisu chciałbym zapytać czy ktoś z Czytelników (a może Autor) miał już jakieś doświadczenia z marką Zign? Natrafiłem na ich ofertę w sklepie internetowym, który ostatnio dość intensywnie reklamował się w mediach i kilka par przyciągnęło moją uwagę. Buty w całkiem rozsądnych cenach. Zastanawia mnie ich jakość.
Niestety nie jestem w stanie wypowiedzieć się o ich jakości, gdyż nie jestem użytkownikiem butów tej firmy, ze strony jednak widac, że sporo modeli cechuje niezły design, a ceny nie zwalają z nóg. Czy mógłby Pan podać, nad którymi konkretnie modelami się Pan zastanawiał?
Pozdrawiam 🙂
Jeszcze przed napisaniem wcześniejszego komentarza zaryzykowałem i kupiłem:
http://www.zalando.pl/zign-sznurowane-eleganckie-czarny-zi112a046-802.html
Już są u mnie. Po jakiś tam rabatach zapłaciłem 180zł i wątpię w możliwość znalezienia czegoś lepszego (tego typu) w tej cenie. Na żywo prezentują się o niebo lepiej niż na zdjęciach. Więc ryzyko się opłaciło. Oczywiście jeszcze przed nimi główny test – jak się sprawdzą w użytkowaniu, ale jestem dobrej myśli.
Poniżej jeszcze 2 modele tak na szybko, które do mnie przemawiają. Jestem przekonany, że w ich ofercie każdy znajdzie coś dla siebie.
http://www.zalando.pl/zign-oksfordki-brazowy-zi112a05r-702.html
http://www.zalando.pl/zign-oksfordki-brazowy-zi112a05q-708.html
Niech się zatem dobrze noszą i po pewnym czasie użytkowania proszę podzielić się z nami uwagami co do ich jakości. Podane przez Pana modele wyglądają naprawdę dobrze i podzielam opinię, że w takiej cenie trudno jest znaleźć coś o klasycznie inspirowanym designie 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Myślałem o zakupie brązowych butów z vistuli – to raczej typ oxfordu, ciemny braz. Ze zniżka około 400 PLN.Czy możńa zapytać o opinię albo podpowiedź, gdzie około takiej ceny można kupić dobre buty brązowe o dużym stopniu formalności (jak na brązowe oczywiście).
Prosiłbym o podanie linku do modelu, wtedy łatwiej będzie się zorientować w jakie są Pańskie oczekiwania, pomysł na późniejsze wykrzystanie także będzie pomocny. Na ten moment mogę jednak powiedzieć, że znalezienie w Polsce oksfordów jest sprawą dość trudną.
Pozdrawiam 🙂
http://sklep.vistula.pl/product-pol-2323800-Buty-LINCOLN-Vistula.html
30% upustu powoduje ze jak na buty tego typu jestem w stanie za nie zapłacić. Niestety nie mam obecnie możliwości połaszczenia się na Herringi na przykład bo nie jestem przekonany do zakupów przez internet butów za >200 funtów. Może jak będę w Londynie.
Padła też podpowiedź o butach Nord.
http://www.goodshoes.pl/polbuty-meskie-nord-ciemny-braz-p2144.html
http://www.goodshoes.pl/polbuty-meskie-nord-skora-cieleca-braz-p2147.html
Ale przyznam się szczerze ze markę poznałem ostatnio i potrzebowałbym podpowiedzi w kwestii jakości skóry (rozumiem, że to nie buty od churcha, ale polski przemysł trzeba też wspierać bo i kiedyś będzie nam łatwiej).
Dzięki za pomoc ewentualną i darujmy sobie formalną formę.
Muszę przyznać, że te od Vistuli wyglądają bardzo klasycznie i w sumie niecałe 400 zł za takie buty to dobra cena. O ile co do jakości butów NORD nie jestem w stanie się wypowiedzieć w oparciu o doświadczenie, tak na pierwszy rzut oka widać, że skóra jest fabrycznie lakierowana, przez co but nienaturalnie się świeci. Takie buty też są bardziej podatne na mechaniczne uszkodzenia, gdyż kosmetyki nie są w stanie przedostać się do głębszych warstw skóry.
Jeśli jest gdzieś w Twojej okolicy TkMaxx, to na pewno warto go odwiedzić, gdyż jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie można znaleźć buty z zamkniętą przyszwą w ilości większej niż jeden model. Gdyby jednak się nie udało, to chyba warto wziąć te z Vistuli.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuje za pomoc. Zastanawiam się nad tym lakierowaniem nordów to jednak może być zabieg pod zdjęcie. Vistule też lepiej wyglądały w ręku. Niestety nie mieli normalnych numerów co uważam jest totalną wpadką dla marki która pozycjonuje się na tym poziomie. A te nordy dziwnie mnie jednak kusza.
Co do sieciowek typu tkmaxx czy marks lub masssimo dutti to niestety raczej się nie przekonam. Ubrania są ok ( w massimo) ale buty to inna bajka.
bardzo ciekawa notka, oby takich więcej. pozdrawiamy. 😉
SH,
Mała uwaga merytoryczna – nakładany nosek nie charakteryzuje oksfordów. Oksfordy mogą być z nakładanym noskiem, a mogą być gładkie i oczywiście te najbardziej eleganckie nie mają nakładanego noska.
Pozdrawiam
Jakub Filip Szymaniak
Dzięki Filipie za wychwycenie nieścisłości, poprawiłem 🙂
Pozdrawiam 🙂
A ja mam problem bo noszę 47 :/
Zapraszam do siebie http://mrrbigger.blogspot.com/
Świetny wpis, kompletnie nie znam się na męskim obuwiu, więc z pewnością jego lektura była dla mnie pouczająca ^^ A tak z innej beczki, wydaje mi się, że widziałam cię w środę w okolicach wydziału prawu – czy to mogłeś być ty ;p?
Bardzo się cieszę, że wpis okazał się merytoryczny. Tak, jestem prawie pewien, że to właśnie mnie widziałaś 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Mokasyny mi się nie podobają, ale co do reszty butów jestem zdecydowanie na tak!:) Zaglądałąm już kiedyś na Twojego bloga, bo oprócz wspólnej pasji, jaką jest blogowanie, łączy nas jeszcze jedna rzecz-jesteśmy z Wrocławia!:D (a raczej tu studiujemy!) Obserwuję i z chęcią zajrzę tutaj jeszcze niejeden raz:)
Niezwykle pouczający post! Ta wiedza o butach się przyda;)
Pokażę ten post mojemu Jurkowi 😉
Venezia (szczególnie na Pasażu – pozostałe mają zdecydowanie słabszy wybór, jeśli chodzi o męskie obuwie) ma przyzwoity obuw, po przecenach idzie nabyć coś przyzwoite za stosunkowo nieduże pieniądze.
Swoją drogą – jest szansa na wpis w stylu: “Rzecz o dress codzie – idziemy na praktyki”?
Zacne poradniki piszesz, chętnie bym zobaczył, co masz do powiedzenia w tym temacie 🙂
Salony Venezii to jedne z tych sklepów, gdzie podczas zakupów trzeba być niezwykle czujnym, gdyż, obok naprawdę świetnych modeli, możemy znaleźć też takie, które na półce sklepowej będą nas straszyć np. pajęczyną popękanego licowania. Wydatek rzędu kilkuset złotych na buty z wadą fabryczną trudną do naprawienia jest po prostu nieopłacalny.
Odkąd na blogu zagościły wpisy poradnikowe (nota bene, cieszące się sporą popularnością), ciągle szukam kolejnych tematów, które można by poruszyć. Dzięki Tobie moja lista wydłużyła się o kolejną pozycję, która w niedalekiej przyszłości na pewno pojawi się na blogu.
Serdecznie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam 🙂
Czy buty z numerkiem 3 (Mokasyn typu Penny Loafer)aby nie są przypadkiem nazywane również lordsami? Czy ta nazwa funkcjonuje tylko w przypadku odmiany damskiej?
“Lordsy” to pojęcie funkcjonujące w obrębie mody damskiej, w męskiej zaś ich odpowiednikiem są nie penny loafers, a, stosowane m.in. do nieformalnych smokingów, albert slippers:
http://broadlandslippers.co.uk/Mens-Plain-Velvet-Albert-Slippers
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja jakoś nie bardzo lubię gdy mężczyzna nosi mokasyny. Nie podoba mi się ten typ obuwia, nie jestem przekonana do nich i jakoś nie umiem na nie spojrzeć łaskawym okiem, nawet gdy całościowa stylizacja jest świetna 😉
Nr 6 Boat – taki model był w zeszłym roku w Marks and Spencer, naprawde cudowne buty. Miały świetną kolorystykę i przepleciony rzemk, który dodawał uroku. Dodatkowo świetna podeszwa (mam małe zboczenie na punkcie podeszw 😛 )
a ja u mężczyzn najbardziej lubię trampki!
Jedna uwaga, używasz terminu mokasyn w odniesieniu do wszystkich pokazywanych butów wsuwanych, a tymczasem oryginalnie oznaczało ono po prostu technologię konstrukcja buta. Więcej na ten temat tutaj:
http://forum.butwbutonierce.pl/topic/225-loafers-zdj%C4%99cia-komentarzejakie-kupi%C4%87/#entry6658
Pozdrawiam,
+Immune+
Serdecznie dziękuję za doprecyzowanie tej kwestii, +Immune+. Zapamiętam na przyszłość, by już nie popełniać błędów terminologicznych 🙂
Pozdrawiam 🙂
Jak się wymawia “broguesy”?
Można wypowiadać zgodnie z angielską wymową (powiedzmy, że da sie to zapisac jako “brołgsy”), albo spolszczać do postaci “brogsów”. W mojej opinii obie formy sa poprawne 🙂
gratuluje świetnego pomysłu na post 🙂
A ma ktoś może jakieś inne doświadczenia? Potrzebuję nieco innego podejścia do sprawy.
Bardzo fajny wpis! Masz dużą wiedzę o butach, widać, że moda to Twoja pasja 🙂 Ja zazwyczaj kupuje buty w sklepie Italshoe. Są bardzo wygodne, eleganckie i niezwykle wytrzymałe. No i to w końcu włoskie buty 🙂