Zrobiony na szaro.


Czasami warto zrezygnować z koordynacji kolorystycznej czy dominanty w zestawie na rzecz monochromatyzmu. Nie ma niczego złego w zakładaniu na siebie w ramach zestawu jednego tylko koloru, o ile nie wygląda się na oblanego litrem olejnej farby. A osiągnięcie takiego efektu wcale nie jest takie trudne 🙂



Szarości klasyfikowane są jako barwy achromatyczne, przez co nie gryzą się z innymi kolorami, stanowiąc bazę dla ich odpowiedniej ekspozycji. Czy jednak taki szary „Total look” nie będzie wyglądać zbyt jednowymiarowo? Z pewnością nie, gdy, w ramach stosowania jednego koloru, zdecydujemy się na wykorzystanie pełnego spektrum możliwości, jakie ze sobą niesie.
Po pierwsze: faktury. 

Zestawienie ze sobą materiałów o różnej strukturze jest znakomitym sposobem na dodanie zestawowi głębi, czyniąc go interesującym pod względem wizualnym. Zgrzebność wełen kontrastuje z delikatnością bawełny, metaliczny połysk srebra z dyskrecją czarnej skóry.  Różnice te mogą być niedostrzegalne z pewnej odległości, jednak gdy się zbliżyć, sa widoczne na pierwszy rzut oka. I to stanowi o sile takiego zabiegu 🙂



Po drugie: odcienie.


Jak ostatnio dowiedli amerykańscy naukowcy szarość cechuje się co najmniej pięćdziesięcioma odcieniami i nie ma przeciwwskazań, by wszystkie je wykorzystywać. Zastosowanie różnego stopnia nasycenia jednej barwy pozwala stworzyć odpowiedni kontrast między poszczególnymi elementami, dzięki czemu każdy z nich może zaznaczyć w zestawie swoją obecność.


Ciekawym rozwiązaniem, które zaobserwowałem na kilku zagranicznych portalach, jest jednoczesne noszenie dwóch swetrów: v- lub crew-necka i kardigana. Może się to niektórym wydawać śmieszne, jednak nie można nie docenić walorów takiego połączenia, które, zapewniając utrzymanie komfortu termicznego, wygląda o niebo lepiej niż spełniający podobne funkcje polar. W mojej opinii stanowi świetny kompromis pomiędzy praktycznością a dobrym wyglądem.



Taki szary zestaw jest znakomitym rozwiązaniem na późnozimową aurę, gdy wokół leżą jeszcze resztki śniegu, a z góry leniwie sączą się pierwsze promienie słońca. Na pierwszy rzut oka dyskretny, przy bliższym przyjrzeniu się rozbrzmiewa różnorodnością odcieni, warstw i tekstur, co czasami jest o wiele bardziej interesujące od pełnej koordynacji barw 🙂



Opanowując trudną sztukę lewitacji 😀

Bosmanka – H&M
Okulary – H&M
Rekawiczki – stragan świąteczny
Kardigan – Pull&Bear
V-neck – Topman (secondhand)
Krawat – Denis (secondhand)
Koszula – Zara (secondhand)
Spodnie – H&M
Buty – F&F


PS!: Biorę udział w kolejnym konkursie, tym razem jest to Modowa Bitwa Miast. Jeśli macie ochotę wspomóc mnie w rywalizacji, wystarczy, że wejdziecie w poniższy link:



zalogujecie się przez Facebooka i za pomocą przycisku “Głosuj za” oddacie głos na mój profil. Na danego kandydata głosować można raz dziennie. Z góry dziękuję za wszelkie wsparcie, czy to w postaci głosów, czy udostępniania informacji dalej 🙂