Marynistycznie? Vol. 2

Swego czasu prezentowałem na blogu zestaw marynistyczny à rebours, którego głównym elementem były płócienne boat shoes. Bazując na tym zinterpretowanym w inny sposób klasycznym obuwiu, postanowiłem skompletować drugi zestaw luźno inspirowany stylem marynistycznym. Odrobinę bardziej formalny od poprzedniego, wpisujący się jednak w stylistykę preppy.
Jak marynizm, to zrozumiałym jest, że nieodzowna triada czerwień-biel-granat musi być obecna. Obecność jedynie trzech kolorów nie będzie nudna, jeśli zdecydujemy się na zastosowanie wielu ich odcieni. Całość można porównać do muzycznego utworu, który, mimo różnorodności poszczególnych składających się nań dźwięków, rozbrzmiewa harmonijnie, gdy pojedyncze nuty połączą się w jedno. Taka swego rodzaju synestezja J

Jeśli skarpetki do butów żeglarskich, to tylko pasiaste 🙂

Nieśmiertelna biała koszula, wbrew poglądom wielu mężczyzn, nie musi być zakładana wyłącznie od wielkiego dzwonu. Wręcz przeciwnie, powinna ona stanowić solidną bazę także w zestawach codziennych, gdyż jest to ten kolor koszuli, którego w swej szafie mężczyzna nigdy nie może mieć za wiele. Prezentowany przeze mnie egzemplarz wykonany został z bawełny Two-Ply. Technika ta, poprzez podwójne skręcenie włókien tkaniny w wątku i osnowie, zapewnia jej wyższą trwałość i większy komfort noszenia. Co może nawet ważniejsze dla wygodnickich leniuchów, (do których, nie ma co ukrywać, należę) technika ta zapewnia także mniejszą podatność na gniecenie, efektem czego często koszule takie nie wymagają prasowania. Koszula Two-Ply jest zatem idealnym wariantem dla osób, które, zapomniawszy o ważnym wyjściu, nie mają czasu na przelotne rendez-vous z żelazkiem – wystarczy wrzucić ją na barki i zapomnieć, że ma się ją na sobie J

Granatowy, wykonany z jedwabiu krawat typu knit powinien być oczywistym wyborem dla mężczyzny, który na poważnie chce rozpocząć swoją przygodę z „męskimi zwisami ozdobnymi”. Długo zajęły mi poszukiwania odpowiedniego modelu, gdyż i krawaty dzianinowe dopadł nieszczęsny trend do ich horrendalnie zaburzającego proporcje wyszczuplania. Ostatecznie jednak, przerzuciwszy wcześniej dobre kilkanaście kilogramów krawatów, dane mi było dokopać się do egzemplarza wykonanego z jedwabiu, o idealnej szerokości i ładnym, gęstym splocie. Nieformalny charakter dzianiny kontrastuje ze szlachetnym połyskiem tkaniny, tworząc idealny przykład akcesorium, które, niczym kameleon, potrafi dostosowywać stopień swej formalności w zależności od otoczenia, w którym się znajduje J

Rzut oka na pokryty ornamentami sufit Galerii 44

Krótki rzut oka na zamieszczone na blogu zdjęcia wystarczy, by stwierdzić, że obok krawatów lubuję się w zbieraniu poszetek. Mimo że ceny sklepowe zdecydowanie nie zachęcają do ich kupowania, łatwość z jaką można je stworzyć własnoręcznie sprawia, że są one bardzo wdzięcznym akcesorium. Bardzo często zdarza mi się nabywać duże fragmenty materiału o ciekawym wzornictwie (przecenione koszule, chusty, serwetki), by potem własnoręcznie przekształcić je w ozdobne „wypełniacze” do brustasz. Prezentowana poszetka była sobie w poprzednim życiu serwetką, po przycięciu i obszyciu brzegów jednak, diametralnie zmieniła swe przeznaczenie, wzbogacając moją rozrastającą się sukcesywnie kolekcję J.

Czasami to, co najciekawsze, nie jest dostępne na pierwszy rzut oka 🙂
Foto: Michalina Siennicka
Marynarka – Zara
Koszula – H&M (secondhand)
Krawat – Tie Rack (secondhand)
Poszetka – wykonana własnoręcznie (secondhand)
Pasek – bez metki (secondhand)
Spodnie – Cropp
Skarpety – Reserved
Buty – Reserved

Zdjęcia wykonano w Galerii 44