Buntownik z przyczyny.

Tak jak przewidywałem, skórzana kurtka, prezentowana na blogu na początku listopada, okazała się jedną z moich najlepszych zdobyczy z drugiej ręki  – ciepłą, naturalną i praktyczną. Problemem było jej znaczne odstępstwo od stylistyki, w której utrzymana jest moja garderoba. Pewnego dnia jednak naszła mnie niecna myśl, by spróbować, poza klasyczną interpretacją, zastosować ją w połączeniu z elementami bardziej eleganckimi. Tak oto skórzana kurtka w okamgnieniu weszła w rolę marynarki – jak się w niej sprawdziła, pozostawiam do oceny wam 🙂


Zdecydowałem, że najlepszym dla niej towarzystwem będzie obecność cięższych, jesienno-zimowych materiałów: wełen, bawełnianej popeliny i licowanej skóry. Termin seasonally dressing wraca nam po raz kolejny jak bumerang albo mantra w ustach buddysty J 
Koszula typu button down, w który moja szafa niestety nie obfituje, kosztowała mnie całe 15 złotych i zdecydowanie były to dobrze wydane pieniądze. Mimo że można by podnieść zarzut, że jej wzór jak i kołnierzyk są dla mnie za duże i zaburzają przez to proporcje sylwetki, nosze ją bardzo często, gdyż ze względu na neutralny kolor wdzięcznie komponuje się z wieloma krawatami. W tym przypadku wokół szyi niczym wąż okręcił się stuprocentowy wełniak z Zary, którego miękkie wypełnienie pozwala uzyskać ładną łezkę (nazywaną po angielsku wdzięczniej dołkiem w policzku: dimple), którą uzyskać powinien umieć każdy szanujący się krawaciarz. Guzików przy wachlarzykach nie zapiąłem specjalnie, ot taki element zamierzonej nonszalancji, zwanej z włoskiego spezzaturą J

Wykonane z tweedu o ziarnistej fakturze (donegal tweed) spodnie nabyłem w pakiecie z dżinsami, które, dzięki interwencji mamy, zyskały estetyczny i obniżający formalność mankiet. Nie jest to może chwalony m.i.n przez moich krawców rapaport, z którego to spodnie potrafiły przeżyć swoich właścicieli, niemniej jednak wełna dobrze utrzymuje ciepło i skutecznie potrafi stawić czoła zimowym temperaturom. Szkoda, że marynarka oferowana do nich w zestawie była tak absurdalnie krótka i wąska w wyłogach, miałbym wtedy idealny garnitur na zbliżającą się nieubłaganie zimową sesję egzaminacyjną. Pozostaje jedynie użytkować jego spodnią część J




Idąc za radami redaktorów z GQ, na obecne zimowe niepogody sprawiłem sobie parę broguesów za kostkę. Wykonanych z naturalnej skóry, z antypoślizgową podeszwą o wyraźnym bieżniku. Za 48 zł. Takie rzeczy tylko w Tesco 🙂  

Foto: Agata Piątkowska
https://www.facebook.com/apfotograf

Kutka – Koreańska firma od akcesoriów motocyklowych (secondhand)
Krawat – Zara (secondhand)
Koszula – Batistini (secondhand)
Pasek – bez metki (secondhand)
Spodnie – H&M
Buty – F&F