Facet w czerni.

Przejęte bezpośrednio ze stylu militarnego dwa rzędy królują od kilku sezonów w modzie męskiej i nie zanosi się, by ta tendencja miała ulec zmianie. Wojskowy fach od wieków pociągał większość męskiej populacji, także obecnie, mimo uzawodowienia armii i zniesienia obowiązku służby wojskowej, wielu mężczyzn, uciekając w świat fantazji, stawia siebie w roli wojskowego. “Za mundurem panny sznurem” – głosi stare porzekadło i, jak to zwykle w przypadku takich bywa, celnie ujmuje istotę kwestii. Żołnierz jest męski, silny, twardy, może nawet brutalny. I o to chodzi. A co, gdy nijak nie przystaje się do przedstawionego powyżej opisu? Z pomocą przychodzi ubiór, który z powodzeniem potrafi dodać nam animuszu, wyposażając nas w pozorne, acz widoczne, żołnierskie atrybuty 🙂

Wieczorowa pora sesji skłoniła mnie do skompletowania niemalże całościowo czarnego zestawu, który, ze względu na wspominane już kiedyś właściwości, dobrze prezentowałby się w sztucznym świetle. Ten wybitnie militarny płaszcz został zakupiony przeze mnie dopiero w drugim podejściu. Podczas mierzenia okazało się, że jego poły, ze względu na zastosowanie pojedynczej szlicy, rozchodzą się znacznie w okolicach bioder. Nie ma się czemu dziwić – skoro góra płaszcza krojona jest w rozmiarze s, normalna konsekwencją jest to, że dół jest w tym samym rozmiarze. A że obwód bioder masz większy aniżeli klatki piersiowej – twój problem. Po krótkotrwałym ważeniu racji za drugim podejściem, mimo złego dopasowania w dolnej części pleców, zdecydowałem się na jego zakup.

Rzadko kiedy w dostępnych w Polsce sieciówkach da się znaleźć takie dopasowanie jeśli idzie o wierzchnie okrycia. Ramiona nie opadają, pacha  wszyta jest płytko, a rękawy, mimo mocnego wyszczuplenia, spokojnie są w stanie zmieścić w sobie także rękawy marynarki. Bardzo ciekawie w jego przypadku prezentują się także potwierdzające jego militarną naturę detale (kieszenie z patkami, pagony), jak i, niewidoczny na zdjęciach, sposób zapięcia pod szyją. Myślę, że znajdzie się jeszcze pora, by go zaprezentować, nie chciałem od razu odkrywać wszystkich kart 😉

By nie było za czarno, całość uzupełniają niezastąpione, zimowe woły robocze w postaci szarych cap-toes za kostkę, a także szalik w szaro-czarne pasy, zawiązany w popularną pętlę, której końce lubię kierować do boku. Dla jednych może to być nic nieznaczący detal, dla mnie jednak to zabawa tymi właśnie stanowi indywidualny sznyt, który sprawia, że klasyczne rozwiązania stają się bardziej „nasze” 🙂

Foto: Agata Piątkowska
Płaszcz – Topman (secondhand)
Sweter termoizolacyjny – TTH
Szalik – Top Secret
Rękawiczki – świąteczny stragan
Torba – Reserved
Spodnie – Cubus
Buty – F&F