Skok w bok

Jak już wielokrotnie wspominałem, styl powinien być przede wszystkim konsekwentny, co nie jest jednoznaczne z jego jednorodnością. Czasem, czy to pod wpływem chwilowego impulsu czy dogłębnie przemyślanej decyzji, pozwolić sobie na tytułowy skok w bok, który – niczym dominanta kolorystyczna w monochromatycznym obrazie – ożywi styl i nada mu charakteru. Jak zwykle kluczowym jest, by taki nietypowy zestaw okrasić odpowiednią ilością odwagi i pewności siebie w jego noszeniu, a smakowity efekt najprawdopodobniej przyjdzie wtedy sam. Uprzedzam, iż dzisiejszy zestaw znacząco odbiega od reszty prezentowanych przeze mnie na blogu – osoby o słabych nerwach proszone są o dokładne przemyślenie dalszego śledzenia zawartości tego posta. Pozostałych zapraszam bez zbędnych ceregieli 🙂

Kurtka skórzana jest jednym z najbardziej męskich elementów garderoby i nie ma co się temu dziwić, gdyż skóra, jako materiał odzieżowy, towarzyszy mężczyźnie od czasów pierwotnych po dziś dzień. Jako swego rodzaju relikt, jest jednym z archetypicznych symboli człowieka – łowcy, najprawdopodobniej z tego powodu właśnie w taki sposób działa na kobiety. Jeśli nie wiecie o czym mowa, czym prędzej rzućcie okiem na Jamesa Dean’a w „Buntowniku bez powodu” czy Johna Travoltę w „Grease”. Wtedy na pewno zrozumiecie 🙂 

Podczas ostatniej wizyty w moim ulubionym secondhandzie, zniechęcony brakiem czegokolwiek ciekawego, przypomniałem sobie z odrobiną nostalgii o kurtce, na którą nie zdecydowałem się w czasie totalnej wyprzedaży całego asortymentu. Kurtka owa, zapinana na pionowy zamek i wyposażona w stójkę, nie leżała bowiem idealnie, a cena siedemdziesięciu złotych, stanowiąca połowę pierwotnej, wydała mnie się zbyt wygórowaną jak na rzecz wymagającą dalszych inwestycji. Tak pogrążony w myślach, zwróciłem swe oczy ku sufitowi, pod którym to swobodnie wiszą sobie wszelkiego rodzaju kurtki i płaszcze wykonane z tego szlachetnego materiału. Na moje szczęście dysponuję odpowiednim dla tego typu sklepów okiem, które potrafi dostrzec na wieszakach rzeczy zbliżone rozmiarem do mojego, a te nieprzystające od razu odrzucić. W chwilę po namierzeniu celu i udaniu się do przymierzalni, wystarczyło szybkie spojrzenie w lustro, by stwierdzić, że moje oko po raz kolejny mnie nie zawiodło.

Okazuje się, że zdarzają się motocykliści o tak nienachalnej kompleksji jak moja – kurtka nie jest tylko stylizowanym wyrobem sieciówkowym, lecz prawdziwą, motocyklową ramoneską. Zdradzają to szczegóły: gruba, elastyczna i szyta grubymi nićmi skóra, metalowe napy, zamki i sprzączki, a przede wszystkim podszewka, która, wykonana z krwistoczerwonej, watowanej piki, znakomicie chroni przed chłodem spowodowanym szybką jazdą motocyklem. Kurtka posiada kilka skaz i uszkodzeń, ale myślę, że przy tego typu elemencie garderoby takie rysy, zamiast obniżać jego atrakcyjność, tylko ją podnoszą. Skóra jest bowiem jak wino lub jeans – z czasem nabiera charakteru.

Mimo, iż prezentowana kurtka znacząco odstaje pod względem stylistycznym od pozostałych elementów mojej garderoby, czuję, że stanie się jednym z mych ulubionych. Mimo, iż nie jest zbyt uniwersalna, nadal pozostaje jednym z niezaprzeczalnie męskich klasyków i jako taki się broni. Znaleziony przeze mnie egzemplarz zdaje się potwierdzać, że w secondhandach da się znaleźć prawdziwe perły, mimo, iż czasem by do nich dotrzeć, trzeba przekopać się przez morze mułu.

PS: Chrzęst naturalnej skóry przy jej noszeniu jest jedną z najpiękniejszych melodii, jakie w życiu słyszałem – polecam gorąco każdemu 🙂

Foto: Misia Siennicka

 Kurtka – Koreańska firma od akcesoriów motocyklowych (secondhand)
Longsleeve – Topman (secondhand)
Szalik – H&M
Spodnie – Topman (secondhand)
Buty – F&F
Torba – Reserved